Reklama

Kapino: „Fernando Santos ma to coś. Wie, jak odnieść sukces”

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

26 stycznia 2023, 17:42 • 4 min czytania 9 komentarzy

Nasz rozmówca, Stefanos Kapino, to dziewięciokrotny reprezentant Grecji. Fernando Santos dał mu szansę na debiut w 2011 roku, kiedy nowy bramkarz Miedzi Legnicy miał zaledwie 17 lat. Później portugalski selekcjoner zabrał go na mundial w Brazylii w roli rezerwowego golkipera. Grek miał zatem dobrą okazję, żeby lepiej poznać od dwóch dni najważniejszego trenera w Polsce. Uznaliśmy, że warto o nim porozmawiać.

Kapino: „Fernando Santos ma to coś. Wie, jak odnieść sukces”

W reprezentacji Grecji zadebiutowałeś w wieku 17 lat. Szansę dał ci Fernando Santos.

Grałem wtedy w Panathinaikosie. Nie byłem zaskoczony, bo to był efekt ciężkiej pracy. To typ człowieka, który po prostu cię powołuje, jeśli ceni twoją jakość. Nie zwraca uwagi na to, co mówią inni. Jeśli kogoś chce w swoim zespole i widzi w tym sens, robi to, co uważa za słuszne. Nie patrzy na opinię kibiców czy dziennikarzy.

Liczy się tylko jakość?

Reklama

Santosowi zawsze chodzi tylko o jakość. Dla niego nie liczy się wiek. Jeśli masz 40 albo 16 lat, ale jesteś na odpowiednim poziomie, zadzwoni do ciebie. Nie robi jednak rewolucji, nagle nie wymienia 10 piłkarzy. Stara się scalać grupę, bo uważa, że to silniejsze niż dobre indywidualności.

Jakbyś go opisał jako osobę?

Jest bardzo konkretny, bezpośredni w swoich przekazach, jeśli chodzi o mecze i treningi. Wymaga, żeby absolutnie każdy trzymał się zasad. Nie toleruje świętych krów i wymaga, żeby wszyscy byli maksymalnie profesjonalni. Poza boiskiem jednak daje piłkarzom wolność. Nie chce kontrolować wszystkiego, bo wie, że to źle działa na zawodników. Poza tym, jest świetnym człowiekiem. Otwartym na rozmowę i nieobrażającym się na uwagi piłkarzy.

Jak konkretniej wyglądają te relacje z piłkarzami?

Co prawda nie jest trenerem, który pije kawkę z piłkarzami każdego dnia, ale zależy mu na dobrych relacjach. Jest bossem, każdy ma go szanować, ale nie oddziela się jakąś niewidzialną ścianą. Wprowadza normalną atmosferę i umie radzić sobie z toksycznymi sytuacjami.

Reklama

A co byś powiedział o taktyce, stricte warsztacie trenerskim Santosa?

W reprezentacji Grecji trener Santos nie mógł liczyć na piłkarzy tak dużej klasy, jak później w Portugalii, dlatego mocno skupialiśmy się na taktyce. Mieliśmy określony plan na grę, który miał więcej akcentów defensywnych. W takim stylu, bardziej skupiając się na obronie, Grecja odnosiła swoje wszystkie sukcesy. Czuliśmy jednak, że trener dokładnie wie, czego chce od poszczególnych piłkarzy. On po prostu to ma, że wie, jak odnieść sukces.

Zakwalifikowaliśmy się na EURO, potem na mundial, gdzie skończyliśmy w 1/8 finału i przegraliśmy po konkursie rzutach karnych, mimo że byliśmy zdecydowanie lepsi od Kostaryki. Potem Santos wygrał Mistrzostwa Europy z Portugalią, co nie było przypadkowe. Nawet jeśli jego futbol nie polega na tiki-tace, to fachowiec, który wie, jak wyciągnąć potencjał z zawodników. Na końcu w piłce reprezentacyjnej najważniejszy jest wynik. Jest niewiele czasu, żeby pracować nad filozofiami, które możesz codzienną pracą wypracować w klubie.

Polska ma więcej wspólnego z Grecją niż Portugalia, więc to cenna perspektywa.

Prawda jest taka, że w Grecji każdy chciał Fernando Santosa. Okej, czasami ludzie nie byli zbyt szczęśliwi ze sposobu, w jaki graliśmy. Po czasie jednak okazało się, jaki wpływ miał na grecki futbol. Odkąd Portugalczyk przestał być naszym selekcjonerem, nie zakwalifikowaliśmy się na żaden turniej. Czasami kibice zapominają, jakie drużyna ma limity i mają za wysokie oczekiwania. Łatwo wtedy krytykować trenera za styl, a trudniej docenić, że robi wyniki ponad stan.

Dało się o nim usłyszeć, że chłonął grecką kulturę. To prawda?

Dokładnie. Było mu łatwiej, ponieważ wcześniej prowadził greckie kluby. Chciał dobrze poznać środowisko, spędzał bardzo dużo czasu w naszym kraju. Ta znajomość kultury przełożyła się na jego adaptację w realiach reprezentacji. Trener Santos wiedział, jak piłkarze reagują w różnych sytuacjach. Wchłonął grecką mentalność.

Jaką ma opinię po czasie? Dla kibiców jest kimś wyjątkowym w historii selekcjonerów?

Nie jest uznawany za takiego bohatera jak Otto Rehhagel, który wygrał mistrzostwa Europy w 2004 roku, ale jest człowiekiem, którego ludzie darzą ogromnym respektem, lubią i cenią za wykonaną pracę. Gdziekolwiek się nie pojawił, odnosił sukces, w Grecji także, co naprawdę nie jest łatwe.

Wady Fernando Santosa?

Nie powiedziałbym o nim ani jednego złego słowa. To topowy trener. Dał mi szansę w reprezentacji, za co mogę być mu wdzięczny, a do tego okazał się bardzo dobrym człowiekiem.

CZYTAJ WIĘCEJ O FERNANDO SANTOSIE:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Piłka nożna

Komentarze

9 komentarzy

Loading...