Reklama

5 momentów, z których zapamiętamy Garetha Bale’a

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

11 stycznia 2023, 14:53 • 7 min czytania 9 komentarzy

„Walia. Golf. Madryt. W tej kolejności” – taki napis widniał na fladze, z którą Gareth Bale świętował awans swojej drużyny narodowej na Euro 2020. Przez całą jego karierę właśnie tak było. Futbol sam w sobie nigdy nie był na pierwszym miejscu i zapewne przez to też nigdy nie wykorzystał w pełni swojego potencjału. Albo przynajmniej nie dał ludziom tego, czego od niego oczekiwali. Dziś najlepszy walijski piłkarz w historii żegna się z boiskiem. Legendą piłki nożnej nie został, ale bez względu na to, fani futbolu zapamiętają go na zawsze.

5 momentów, z których zapamiętamy Garetha Bale’a

Gareth Bale był jednym z tych piłkarzy, których trudno jednoznacznie ocenić. Był piłkarzem nieoczywistym. Był piłkarzem, którego albo się kochało, albo nienawidziło.

Z jednej strony odniósł wiele sukcesów, o których wielu zawodników może co najwyżej pomarzyć. Miał okazję grać w Realu Madryt, czyli jednym z największych klubów na świecie, który zapłacił za niego rekordowe jak na tamten czas pieniądze. W dodatku w barwach Królewskich pięciokrotnie triumfował w Lidze Mistrzów.

Mało tego, został najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Walii, która zawsze była u niego na pierwszym miejscu. Głównie dzięki niemu Smoki przechodziły ostatnio najlepszy okres w całej swojej historii – półfinał Euro 2016 czy awans na mistrzostwa świata po 64 latach, to sukcesy, o których Walijczycy mogli dotychczas tylko pomarzyć.

Reklama

Jedni powiedzą, że to wymarzona kariera, drudzy powiedzą, że mógł z niej wycisnąć znacznie więcej i pewnie obie strony mają sporo racji. Gareth Bale nigdy nie był czołową postacią w piłkarskim ekosystemie, ale na pewno tą z grona wyjątkowo wyrazistych. Wiele obrazków z jego kariery pozostanie z nami na zawsze.

Najbardziej ikoniczne momenty w karierze Garetha Bale’a

5. Hat-trick w meczu z Interem

To był moment, kiedy Gareth Bale po raz pierwszy pokazał się szerszej publiczności. Pierwszy, kiedy Walijczyk zrobił coś na tyle spektakularnego, że usłyszeli o tym kibice na całym świecie. Jest to chyba najstarszy z tych najpiękniejszych obrazków, na których widzimy Bale’a w chwale.

Zaledwie 21-letni, chudziutki chłopak, który dopiero niedawno zaczął się wyróżniać na boiskach Premier League i który dopiero po raz trzeci wychodzi na boisko w Lidze Mistrzów, robi co chce z obrońcami trofeum. Inter Mediolan był wtedy najlepszą drużyną na świecie, która dopiero co sięgnęła z Jose Mourinho po potrójną koronę. Z kolei Maicon, który miał być odpowiedzialny za pilnowanie Bale’a, był wówczas uważany za najlepszego prawego obrońcę na świecie.

Bale zrobił Brazylijczykowi ogromną krzywdę. Przykro się patrzyło, jak ten wykonuje kolejne ekspresowe rajdy, a Maicon nieudolnie próbuje za nim nadążyć. Hat-trick skrzydłowego Tottenhamu i wszystkie bramki zdobyte z lewej nogi po długim słupku. Koguty przegrały tamten mecz 3:4, ale można przypuszczać, że gdyby potrwał on jeszcze chwilę dłużej, to Walijczyk dorzuciłby kolejne bramki. W końcu zaczął strzelanie dopiero przy stanie 0:4…

Reklama

Od skakania w ogień za piłkarzami po krytykę ich podejścia. Jak rozsypuje się Valencia Gattuso?

4. Rekordowy transfer do Realu Madryt

Prędzej czy później musiało do tego dojść. Wspomniany już piękny wieczór na San Siro był sygnałem dla całego świata, że oto na piłkarskiej scenie pojawił się ktoś wyjątkowy. A skoro pojawił się ktoś wyjątkowy, to musi się nim zainteresować Real Madryt. I tak też się stało. Florentino Perez długo zwlekał, bo dopiero co pobił rekord transferowy, sprowadzając z Manchesteru United Cristiano Ronaldo, a wiadomo było, że za Bale’a też będzie trzeba słono zapłacić.

Udało się dopiero w 2013 roku, kiedy Bale naprawdę zaczynał się już dusić w Londynie. Tottenham był dla niego zdecydowanie za mały. Nie było łatwo wyrwać go z rąk Daniela Levy’ego, ale chyba nie ma takiej transakcji, której Perez nie potrafiłby ostatecznie przeprowadzić. Zakończyło się na kwocie 85,3 miliona funtów, czyli po raz pierwszy w historii przekroczona została magiczna bariera 100 milionów euro.

Cztery lata wcześniej Ronaldo kosztował „zaledwie” 94 miliony, więc Walijczyk przebił go znacznie i choćby dzięki temu na zawsze zapisał się w historii futbolu. Tak zaczęła się piękna przygoda na tej największej piłkarskiej scenie.

Piłkarski folklor w gabinetach? Francuzi też mają z tym problem

3. Zwycięski gol w finale Pucharu Króla 2014

W Hiszpanii śmieją się, że Marc Bartra do dzisiaj goni Garetha Bale’a, który zmierza po jedną z najważniejszych bramek zdobytych w barwach Królewskich. Mówi się też, że tamtą akcją Walijczyk zakończył karierę obrońcy FC Barcelony, bo po tamtych wydarzeniach ten już nigdy nie był tym samym piłkarzem.

Może coś w tym być, bo faktycznie był to jeden z najefektowniejszych rajdów w historii piłki nożnej. Była 85. minuta finału Pucharu Króla na Estadio Mestalla, w którym Real Madryt mierzył się z FC Barceloną. Na tablicy wyników 1:1, więc Bale puszcza sobie piłkę obok Bartry i włącza tryb rakiety. Wybiega poza linię boczną, zahaczając jeszcze o strefę dla trenera i rusza wprost na bramkę strzeżoną przez Jose Manuela Pinto. Z wykończeniem nie ma już najmniejszego problemu.

To był pierwszy sezon Garetha Bale’a w Realu Madryt i jego pierwszy tak ważny gol. Pierwszy, który dał trofeum i jak się później okaże… nie ostatni.

Jak upadał Dele Alli?

2. Popisy w reprezentacji i flaga „Walia. Golf. Madryt. W tej kolejności”

Wspominając Garetha Bale’a nie można zapomnieć o reprezentacji Walii. 33-latek podkreśla na każdym kroku, że gra w barwach narodowych zawsze była dla niego najważniejsza. Sukces z kadrą był dla niego szczytem marzeń i udało mu się do niego na niego wspiąć.

Można swobodnie przypuszczać, że to, czego udało mu się dokonać z reprezentacją, przerosło nawet jego oczekiwania. W końcu kto by się spodziewał, że Walijczycy zdołają dojść do półfinału na pierwszych mistrzostwach Europy, w których wzięli udział. A tak właśnie się stało w 2016 roku. Bale był liderem, najlepszym strzelcem, sercem i płucami tamtej drużyny. Dzięki temu stał się w swojej ojczyźnie bohaterem narodowym.

Później przebijał kolejne bariery, bo wywalczył awans do Euro 2020 i to właśnie wtedy pokazał się ze słynną flagą z napisem „Walia. Golf. Madryt. W tej kolejności”. Bale był wtedy na cenzurowanym. Kibice Realu Madryt krytykowali go na potęgę, ponieważ niespecjalnie poważnie podchodził do swoich obowiązków. Nadano mu przydomek „Golfista”, ale on niespecjalnie się tym przejmował, o czym świadczy właśnie wspomniana flaga.

Ostatecznie Bale został zdecydowanie najlepszym walijskim piłkarzem w historii. Ma w tej chwili najwięcej występów, najwięcej bramek i nic nie wskazuje na to, żeby ktoś miał szybko przebić ten wynik. A jakby tego było mało, na koniec kariery wywalczył z kadrą awans na mundial po 64 latach przerwy i strzelił na nich gola. Ot, kolejne marzenie zostało odhaczone.

Gigant wybudzony ze śpiączki. Indie chcą być piłkarskim imperium

1. Przewrotka w finale Ligi Mistrzów 2018

To zdecydowanie ten moment, który jako pierwszy przychodzi do głowy, kiedy wspominamy Garetha Bale’a. Walijczyk zdobył bowiem tamtego pięknego wieczoru w Kijowie prawdopodobnie najpiękniejszą bramkę w historii finałów Ligi Mistrzów.

Tamten mecz to w ogóle był majstersztyk w wykonaniu Garetha Bale’a. Walijczyk nigdy nie był faworytem Zinedine’a Zidane’a, więc i tym razem zaczął na ławce rezerwowych. Mecz nie układał się jednak do końca po myśli Królewskich, bo pomimo fatalnego błędu Kariusa i golu Benzemy, Liverpool zdołał odrobić straty. Zizou postanowił więc, że trzeba wstrząsnąć trochę drużyną i dać nowe siły ofensywie, więc zastąpił Isco właśnie Garethem Balem. A temu wystarczyły tylko trzy minuty, żeby zrobić to…

Dośrodkowanie ze skrzydła od Marcelo i piękna przewrotka Garetha Bale’a. Tym razem Karius nie miał żadnych szans, a Hiszpanie wpadli w euforię. Po czymś takim trudno się podnieść więc Liverpoolu nie było stać na kolejne odrobienie strat. A Bale? Postanowił jeszcze poprawić, zdobył bramkę na 3:1 i w ten sposób przypieczętował trzynasty triumf Realu Madryt w Lidze Mistrzów. Takie występy czynią piłkarzy nieśmiertelnymi.

Czytaj więcej o Bale’u:

Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
13
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Piłka nożna

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
13
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

9 komentarzy

Loading...