Reklama

Listkiewicz: Marciniak zasłużył na finał formą, ale znaczenie ma też geopolityka

Maciej Karcz

Autor:Maciej Karcz

11 grudnia 2022, 16:22 • 6 min czytania 20 komentarzy

Mistrzostwa Świata w Katarze powoli mają się ku końcowi. Zdecydowana większość meczów już została rozegrana i nie brakowało kontrowersyjnych decyzji. Czy poziom sędziowania na tegorocznym mundialu jest niższy niż zwykle? Czy z powodu słabej konkurencji Szymon Marciniak ma szanse na poprowadzenie finału mistrzostw świata? Na te i kilka innych pytań odpowiedział nam były międzynarodowy sędzia Michał Listkiewicz. Zapraszamy na rozmowę.

Listkiewicz: Marciniak zasłużył na finał formą, ale znaczenie ma też geopolityka

Uważam, że poziom sędziowania na Mistrzostwach Świata w Katarze jest o wiele niższy niż na poprzednich. Podziela pan moje zdanie?

Ja tutaj bym się z panem nie zgodził. Meczów źle sędziowanych na tych mistrzostwach jest procentowo tyle samo co na poprzednich, a może nawet i mniej. Problem tkwi w tym, że ludzie myślą, że jak mamy VAR, to on uleczy wszystko. A VAR to są ludzie, to nie jest komputer. Przy monitorze siedzą ludzie i to oni podejmują decyzje. Wszyscy myśleli, że epoka wideoweryfikacji będzie bezbłędna, a z przyczyn, które przed chwilą wymieniłem, tak nie jest.

Jakie konsekwencje niesie nieumiejętność posługiwania się VAR-em?

Cóż, niektórzy sędziowie próbują być głównymi bohaterami, Lahoz jest tego najlepszym przykładem. Nie mogą się pozbyć swoich pewnych nawyków. Właśnie o Mateu Lahozie powiedział kiedyś Pep Guardiola, że to jest facet, który zawsze musi być w centrum wydarzeń i zawsze musi mieć inne zdanie niż wszyscy.

Reklama

A więc nie zgadza się pan, że sędziowanie na trwającym mundialu jest złe?

Wie pan, nie uważam, że jest złe. Bardziej pasuje tu określenie „nierówne”. Zawsze tak było na mistrzostwach świata. Czołówka — sędziowie europejscy i południowoamerykańscy — zawsze była lepsza od arbitrów z innych kontynentów. Poziom grania drużyn z różnych zakątków świata się zaciera, dobrym przykładem jest zespół Maroka. Jednak jeżeli chodzi o sędziowanie, to tak nie jest.

Wróćmy do sędziego Lahoza. Dla mnie jest to niezrozumiałe, dlaczego Leandro Paredes nie wyleciał z boiska za kopnięcie piłki w ławkę rezerwowych Holandii. Co pan o tym sądzi?

Sędzia Lahoz stał się niewolnikiem tego, że zbyt pochopnie podejmuje różne decyzje. Pokazał żółtą kartkę zawodnikowi z ławki, nawet nie wiadomo za co. Przecież ten zawodnik nie wbiegał na boisko i nigdzie nie wyskakiwał, może za jakieś komentarze. Później to już był efekt domina. W tym meczu powinny być co najmniej dwie czerwone kartki. Także doliczenie dziesięciu minut było bardzo dziwne. Na początku doliczano wiele dodatkowych minut, jednak Colina później się z tego wycofał i zalecił, żeby dodatkowe minuty doliczać racjonalnie. Większość sędziów poszła w tym kierunku, natomiast Lahoz dodał te minuty, że tak powiem „od czapy”.

Pana zdaniem, kto prezentuje najwyższy poziom sędziowania na tych mistrzostwach?

Reklama

Generalnie sędziowie europejscy dają sobie radę, fajnie też prowadził spotkanie sędzia z Australii. Także arbiter z Argentyny w meczu Portugalia – Maroko dał radę. Niestety Brazylijczyk Walter Sampaio sędziował tak sobie. Z własnego doświadczenia, z czasów, gdy jeszcze byłem czynnym arbitrem, wiem, że sędziowie brazylijscy mają wielkie ego i każdy z nich chce być taką gwiazdą w narodzie jak Pele, ale w sędziowaniu niekoniecznie o to chodzi.

Wspomniał pan sędziego z Argentyny, więc odniosę do słów Pepe. Po meczu Portugalii z Marokiem stwierdził, że jest to niezrozumiałe, że ich spotkanie prowadził arbiter z Argentyny i to jeszcze po tym, co stało się w meczu jego rodaków.

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że Facundo Tello sędziował bardzo dobrze. To, że arbiter był z Argentyny, niczego nie zmieniło. Boisko pokazało, że te uwagi są bezpodstawne. Narodowość nie miała znaczenia, bo praca wykonana przez sędziego była bez zarzutu. Zresztą, to podobna sytuacja jak w Polsce — Szymon Marciniak jest z Mazowsza i nie powinien sędziować meczów Legii. Ale co z tego? Jak jest dobry, to niech sędziuje. W każdym razie Facundo Tello prowadził zawody bardzo dobrze, czego nie możemy powiedzieć o sędzim spotkania Anglia – Francja.

Rozumiem, że decyzja o odgwizdaniu drugiego rzutu karnego była mimo wszystko prawidłowa?

Tak, broni się ten wybór. Zawodnik francuski bez sensu „wtarabanił” się w napastnika, to była zwykła nierozwaga w jego zachowaniu. Tu niczego sędziemu nie możemy zarzucić. Jednak wcześniejszym dwóm decyzjom już tak. Nie odgwizdano ewidentnego faulu na Angliku, z czego urodziła się akcja bramkowa. Tu też można bardzo długo rozważać, czy powinno się cofnąć do tej sytuacji, czy nie, jednak przepis mówi jasno, że jeśli faul inicjuje akcję brakową, powinno się do niego wrócić. Inną sprawą jest to, że akcja trwała bardzo długo, chociaż ostatecznie Francuzi przecież piłki nie stracili. Tak więc jest to dla mnie bardzo dyskusyjna sprawa.

Dlaczego nie interweniował VAR?

VAR tym meczu nie był za mocny. Może to jest spowodowane tym, że przed VAR-em siedzą ludzie, którzy u siebie w kraju — w Wenezueli — go nie mają. Są to dobrzy sędziowie, ale nie mają w lidze wideoweryfikacji, są tylko przyuczani przez FIFA i to jest problem. Na przykład na mistrzostwach mamy przed monitorem Tomka Kwiatkowskiego, który w Polsce przesędziował w ten sposób dziesiątki meczów, a liderem projektu VAR jest Paweł Gil, jeden z najlepszych specjalistów od wideoweryfikacji na świecie. Nasi VAR-owcy nie mają z tym problemu, jednak sędziowie z krajów, gdzie nie korzysta się z powtórek, już tak.

Mówił pan o dwóch kontrowersjach. Jaka jest ta druga?

Sfaulowanie Harry’ego Kane’a przy linii szesnastki. Najlepiej by wyszło, gdyby sędzia od razu odgwizdał przewinienie tuż przed polem karnym i miałby święty spokój, a tak są rozważania, szczególnie w Anglii, czy rzut karny nie należał się już w pierwszej połowie.

Wywołał pan Szymona Marciniaka.  Ma szanse na sędziowanie finału lub meczu o 3. miejsce? Jego konkurencja przez swoje błędne decyzje zdaje się wykruszać.

Oczywiście szanse ma, chociaż to nie jest takie proste. Tutaj duże znaczenie ma też geopolityka. Niemniej jednak, pod względem doświadczenia i prezentowanej formy jak najbardziej na to zasługuje. Ale tak jak wspomniałem, nie tylko sama dyspozycja arbitra decyduje. Poza geopolityką liczy się też siła związku piłkarskiego danego kraju. Natomiast jeśli to nie byłby finał, a marzę o tym, żeby był, to wolałbym półfinał, a nie mecz o trzecie miejsce.

Dlaczego?

Półfinał jest meczem ważniejszym. Mecz o trzecie miejsce jest takim meczem przegranych, nie ma tego napięcia i stawki jak w półfinale. Po finale to właśnie półfinał jest najważniejszym meczem. Zresztą wiem to ze swojej kariery, gdyż sędziowałem i półfinał i finał. To ten pierwszy mecz jest dużo trudniejszy do udźwignięcia.

Jak ocenia pan pracę naszych arbitrów na mundialu w Katarze?

Oceniam bardzo dobrze, Szymon posędziował dwa mecze bezbłędnie. Oczywiście można się przyczepić do jakiś kosmetycznych spraw, ale jego zarządzanie było istotne, robi to świetnie. Ma doskonały kontakt z zawodnikami. Kiedy trzeba jest „friendly”, ale jeśli jest potrzeba, to jest też twardy. No i mecz otwarcia, kiedy mój syn był odpowiedzialny za spalone przed VAR-em. Muszę Tomka pochwalić, bo ta decyzja o nieuznaniu bramki dla Ekwadoru to majstersztyk, bo dopiero któraś tam powtórka wykazała, że faktycznie był spalony.

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:

fot. Newspix

Fan futbolu w myśl zasady "Granie w piłkę jest bardzo proste, ale grać prostą piłkę to najtrudniejsza rzecz". Kibic każdego, kto myśli na boisku, bo po co się psychicznie męczyć?

Rozwiń

Najnowsze

Mistrzostwa Świata 2022

Komentarze

20 komentarzy

Loading...