Reklama

Jak dobrać się do Argentyny? Siedem szybkich porad dla reprezentacji Polski

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

30 listopada 2022, 15:19 • 8 min czytania 12 komentarzy

Bez wątpienia Argentyna jest wyraźnym faworytem dzisiejszego starcia z Polską. Ale nieprzypadkowo wygrała z nią Arabia Saudyjska i nie bez przypadku Meksyk przez godzinę gry stawiał Albicelestes poważny opór. Choć przypuszczamy, że sztab reprezentacji Polski prześwietlił już Messiego i spółką na wylot, to podrzucamy kilka podpowiedzi na pytanie „jak zatrzymać Argentynę?”.

Jak dobrać się do Argentyny? Siedem szybkich porad dla reprezentacji Polski

1. Zaryglować środek pola

Skutecznie robił to do pewnego momentu Meksyk, na nieco więcej pozwoliła Argentyńczykom w środkowej strefie Arabia Saudyjska. Wyłączenie centralnej strefy boiska powinno być dla nas kluczem do tego, by rozregulować grę Albicelestes.

Ciekawą podpowiedź sprezentowali nam Meksykanie, który wystawili w środku trzech pomocników – Guardado (zmienionego z uwagi na uraz przez Gutierreza, Chaveza oraz Herrerę), którzy mieli grać bardzo intensywnie. W pierwszej połowie wielokrotnie Meksykanie bronili się piątką w tyłach ustawioną w linii, dwójka Vega-Lozano jak szalona naciskała stoperów, a trzech środkowych pomocników miało za zadanie odciąć Argentyńczyków od podań.

Czy jesteśmy zrobić w stanie to samo? Wiele zależy od czujności i aktywności naszych dwóch defensywnych pomocników – Bielika oraz Krychowiaka. Prawdopodobnie zagramy w ustawieniu 4-2-3-1 (lub 4-4-2, jeśli zagra Milik), zatem Bielika i Krychowiaka będzie jeszcze wspierał Zieliński. Nasza trójka jest mniej mobilna od trójki Meksyku, natomiast Krychowiak z Bielikiem będą mieli przewagę warunków fizycznych. Jeśli nie damy się sprowadzić do roli zagubionego biegacza, wówczas możemy skutecznie zaryglować tę kluczową część boiska.

Reklama

2. Nie pozostawić miejsca Messiemu

Skoro już jesteśmy przy środku pola… My wiemy, że MacAlister potrafi grać w piłkę. Jeśli zagra Fernandez, to też trzeba będzie uważać na to żywe sreberko z Benfiki. Paredes nie wypadł sroce spod ogona. Ale Messi… Cóż, zapytajcie Meksykanów – ile kosztuje spuszczenie go z oka na dosłownie ułamek sekundy i ile się traci, gdy zostawi mu się dwa metry wolnego miejsca.

Mapa podań gwiazdy Argentyny pokazuje, że dziś to raczej rozgrywający niż skrzydłowy atakujący rajdami do środka. Ale na pozycji ofensywnego pomocnika potrafi być nawet jeszcze groźniejszy i jeszcze bardziej nieprzewidywalny. Żaden inny pomocnik Albicelestes nie przełamywał linii pomocy rywala podaniami tak często, jak piłkarz PSG.

vs. Meksyk:

vs. Arabia Saudyjska:

Reklama

Meksykanie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że Messiego nie da się zatrzymać zawsze. Dlatego próbowali powstrzymywać go głównie w okolicach 30-40 metra od własnej bramki w centralnej części boiska. Messi miał osiem prób dryblingów: cztery udane, cztery zepsute. Wszystkie cztery udane miał… na własnej połowie. Jeśli już zaczynał dryblować na połowie przeciwnika, wówczas walczył ZAWSZE z dwoma rywalami, a wyżej wyskakiwał też jeden ze stoperów.

3. Szukać miejsca na skrzydłach

Meksyk wyszedł na starcie z Argentyną bez nominalnej dziewiątki. Był to pomysł dość zaskakujący, ale wydaje się, że założenie było słuszne – do czasu, aż El Tri musieli gonić wynik i szukali rozpaczliwych podań w pole karne. Ale przy 0:0 Meksykanie obierali taktykę na to, by w ataku możliwie jak najszybciej przekazać piłkę do schodzących do boków Vegi lub Lozano. Ewentualnie do któregoś z wahadłowych, najczęściej do ustawionego na prawej stronie Alvareza.

Koncepcja miała jednak ten słaby punkt, że nawet jeśli Lozano/Vega wygrali pojedynek na skrzydle, to pojawiały się problemy z dośrodkowaniami. Otamendi z Martinezem (ale zwłaszcza ten pierwszy) bez żadnych problemów radzili sobie z centrami na pole karne. Tylko przy płaskich wrzutkach na skraj pola karnego udawało się dostarczyć piłkę do adresata.

U nas może być z tym łatwiej, bo Robert Lewandowski dowiódł na tym mundialu, że potrafi sobie radzić w grze w powietrzu (z Arabią wygrał 3/7 pojedynków główkowych, a z Meksykiem 7/10). Sęk w tym, czy będziemy w stanie dostarczyć mu piłkę? Patrząc na siłę argentyńskiej kadry, to wydaje się, że ta w defensywie najmocniej może przeciekać na prawej obronie.

Dobrym symptomem może być mecz z Arabią Saudyjską. Tak świetnie potrafiliśmy wykorzystać miejsce, które tworzyło się za plecami skrajnych defensorów. Kilka dobrych ciętych, dalekich podań posłał Kiwior. Nieźle wyglądały zgrania w te strefy przez Milika/Lewandowskiego po wygranych główkach. Dużo energii wniósł na boisko Kamiński, którego znamy przecież z przytomnych ruchów na wolne pole za plecy obrońców. Ciekawe – czy wychowanek Lecha zagra dziś od początku, czy ponownie będzie jokerem, który będzie miał właśnie w ten sposób ukąsić zmęczonego Taglafico/Acunę?

4. Bronić nisko, ale agresywnie

Jeśli spróbujemy grać tak, jak z Meksykiem, to przegramy. I jeśli spróbujemy grać tak, jak z Arabią Saudyjską w pierwszym kwadransie po przerwie, to też przegramy.

Nie ma nic złego w niskiej obronie. Z punktu widzenia zespołu słabszego, który nie ma perfekcyjnie opanowanego pressingu, to nawet nie jest złe założenie. Taki model obrony pasuje też pewnie np. Kamilowi Glikowi, który nie jest zwrotny, ale wciąż świetnie wygląda przy pojedynkach na ziemi na małej przestrzeni lub w powietrzu. Poza tym rywalowi po prostu trudno jest przebić się przez mur sześciu obrońców i trzech pomocników.

Problemy zaczynają się jednak robić wtedy, gdy nisko ustawiona obrona czeka na wyrok. Jest różnica między cofnięciem się pod własną bramkę i proszeniem się o kłopoty, a graniem w niskiej defensywie, która bardzo agresywnie doskakuje do rywala przy każdej możliwej okazji. W pierwszym przypadku prosimy się o kłopoty. A w drugim frustrujemy Argentyńczyków.

5. Nie grać na 0:0

Ucieszyła nas wypowiedź Michniewicza na jednej z konferencji prasowych. Selekcjoner uprzedził nasze obawy i zadeklarował, że próby ugrania klasycznego zero-zeryzmu nie będzie.

Na pewno nie zagramy  na 0:0, bo z Argentyna nie nie da się tak zagrać. To jeden z kandydatów do mistrzostwa świata i zawsze znajdą się sytuacje, żeby coś w meczu strzelić. Obrona to ważna rzecz, ale chcemy też zdobywać gole. Musi być balans miedzy obroną a atakiem i od tego bardzo dużo zależy. Nastawiając się na bronienie nie mamy szans na dobry wynik. Musimy odbierać piłkę wysoko pressingiem, przeprowadzać ataki pozycyjne, szybkie kontry. Drużyna musi być gotowa na każdy element. Będą momenty, że trzeba się wybronić. Ale ważniejsze jest, żeby nawet po ciosie umieć się podnieść. To tak jak w walce o zawodowe mistrzostwo świata w boksie. Można leżeć przez chwilę na deskach, ale zaraz po tym wstać i walczyć dalej. I zwyciężyć – mówił Michniewicz.

W 2022 roku Argentyna w każdym meczu zdobywała przynajmniej jedną bramkę. Średnia goli oczekiwanych na spotkanie w przypadku Albicelestes wynosi 1.85 xG/mecz. Tylko dwa razy w tym roku mieli xG niższe niż 1.00 – w meczu z Meksykiem (2:0) i z Kolumbią (1:0). Średnio oddają 13.64 strzałów na mecz, z czego blisko 50% jest celnych. Ostatnim zespołem, który potrafił zachować czyste konto w starciu z Argentyńczykami jest Brazylia. Ta sama Brazylia, która na tym mundialu nie dopuściła do choćby jednego celnego strzału na swoją bramkę.

Jeśli nastawimy się na to, by za wszelką cenę utrzymać czyste konto – byłoby naprawdę kapitalnie, gdyby to się udało. Ale z dużą dozą pewności możemy zapowiedzieć: to się nie uda.

6. Lautaro nie może nam wbiegać za plecy

W ustawieniu 4-2-3-1 jego rolą jest zapewnianie głębi atakom lub ustawianie się pomiędzy środkowymi obrońcami rywala w celu skoordynowania kontrataków. Albo domaga się filtrujących podań, albo stara się utrzymać posiadanie piłki, dopóki nie otrzyma niezbędnego wsparcia – można było przeczytać o Martinezie w analizie „Football Coaches”.

Napastnik Albicelestes zagrał koszmarny mecz z Meksykiem (sześć podań, trzy celne, jeden niecelny strzał, jeden wygrany pojedynek, jeden kontakt z piłką w polu karnym). Wynikało to m.in. z tego, że nisko ustawiona defensywa El Tri była w stanie skutecznie zabrać Lautaro jego największy atut, czyli ruch na wolne pole za plecy obrońców. Martinez jest w tym świetny, zwłaszcza widoczne to było w okresie gry w duecie z Romelu Lukaku w Interze. Tymczasem w starciu z Meksykiem ruchu na wolne pole nie było, bo… nie było za wiele tego wolnego pola.

Co innego w starciu z Arabią Saudyjską. Saudyjczycy ustawiali momentami wręcz ekstremalnie wysoko swoją linię defensywy, a to sprawiało, że Martinez miał gdzie ruszyć. Sęk w tym, że nie potrafił wstrzelić się w linię ofsajdu i przez to aż trzykrotnie był łapany na spalonym (jego rekord w tym sezonie).

Typowa akcja Lautaro – obniżenie pozycji, rozpędzenie się „wzdłuż” linii przedostatniego obrońcy i ruch w momencie podania.

Tutaj minimalnie spalił i gol nie został uznany. Ale takich akcji (o ile Lautaro zagra, bo plotkuje się też o grze Alvareza od początku) musimy unikać.

7. Uwaga na Enzo Fernandeza!

To może jeszcze nie tak medialne nazwisko jak Di Maria, Messi czy Otamendi, ale… No właśnie – JESZCZE. Kto oglądał w tym sezonie mecze Benfiki, ten doskonale wie na co stać tego chłopaka.

Poświęciliśmy mu dziś już większa analizę, którą warto przeczytać, by móc błysnąć podczas wspólnego oglądania meczu ze znajomymi.

Żywe srebro Benfiki. Gdybyśmy zaczęli wymieniać jego zalety, to zabrzmiałoby to jak laudacja na część piłkarza kompletnego. Ale to naprawdę diamencik. Uważać musi zwłaszcza Matty Cash, który miał już na tym turnieju problemy z piłkarzami schodzącymi z lewej flanki do środka. Tak Enzo strzelił gola Meksykowi. Z takich akcji pamiętać go może też Wojciech Szczęsny, który z dobrej perspektywy obejrzał asystę Fernandeza w starciu Benfiki z Juventusem.

Nie będziemy wam go tutaj na szybko referować – naprawdę warto przeczytać wyżej podlinkowaną analizę.

WIĘCEJ O MECZU POLSKI Z ARGENTYNĄ:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby

Szymon Szczepanik
0
W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby
Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Sebastian Warzecha
0
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Mistrzostwa Świata 2022

Komentarze

12 komentarzy

Loading...