Reklama

Chorwaci jeszcze żyją i mają się dobrze. Kanada ich nie roz****ła

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

27 listopada 2022, 20:06 • 4 min czytania 20 komentarzy

Kanadyjska małpo, ja jeszcze żyję – zapewne takie słowa wypowiedzieliby Chorwaci, gdyby tylko znali twitterowe poczynania jednego z kontrowersyjnych byłych działaczy PZPN. Niestety raczej nie mają pojęcia o jego istnieniu, więc wystarczy, że przemówili na boisku. Spora część opinii publicznej zaczynała dochodzić do wniosku, że reprezentacja Chorwacji powoli się kończy i wicemistrzowie świata są już tylko mglistym wspomnieniem. Wszyscy byli zauroczeni młodą, krzepką i pełną fantazji kadrą Kanady, której pary starczyło jednak tylko na jeden mecz. 

Chorwaci jeszcze żyją i mają się dobrze. Kanada ich nie roz****ła

Chorwaci pokazali klasę, prawdziwy kunszt piłkarski i skorzystali ze swojego doświadczenia, którego nie było w ogóle w drużynie przeciwnej. Pokonując Kanadę aż 4:1, wychodzą na czoło peletonu w grupie F i zdaje się, że w tej chwili są głównym faworytem do wyjścia z pierwszego miejsca.

Chorwacja – Kanada 4:1. Herdman? Wróg numer jeden

„Lepiej mądrze stać niż głupio biegać” – to piłkarskie powiedzenie mogłoby być idealnym opisem dzisiejszego spotkania. Ci, którzy wieszczyli rychłą porażkę reprezentacji Chorwacji na mundialu w Katarze nabijali się z podopiecznych Zlatko Dalicia, że w zremisowanym bezbramkowo meczu z Marokiem przebiegli o około 20 kilometrów mniej niż Kanadyjczycy w starciu z Belgią. Faktycznie, Chorwatom brakowało energii, wydawali się strasznie ociężali, mało dynamiczni, przez co nie mogli sforsować dobrze zorganizowanej obrony przeciwników. Stać ich było na zaledwie jeden krótki zryw pod koniec pierwszej połowy. I tyle.

Nad Adriatykiem panował jednak spokój. Nikt się specjalnie nie zamartwiał, bo mówiono o słynnej zasadzie drugiego meczu, która mówi, że Chorwaci rozkręcają się na turnieju dopiero z czasem, a pierwszy mecz jest zwykle tylko rozpoznawczy. Można w to było wątpić, ale jak widać – coś jest na rzeczy.

Ale ten względny spokój zaburzył John Herdman. Selekcjoner Kanady powiedział po meczu  z Belgią, że jego drużyna udowodniła, iż pasuje do mundialowego towarzystwa i zamierza roz***ać Chorwację w kolejnym meczu. Chorwaci wzięli to do siebie i w kolejnych dniach trener zza oceanu był głównym bohaterem wszystkich brukowców nad Adriatykiem.

Reklama

Więc wyobraźmy sobie jaką dziką satysfakcję muszą czuć tam dzisiaj. W końcu, jeżeli ktoś został w dzisiejszym meczu roz****ny, to reprezentacji Kanady.

Trzeba jednak przyznać, że w pierwszych minutach nic na to nie wskazywało. Kanadyjczycy zaliczyli bardzo mocne wejście w mecz. Sprawili, że Chorwaci nie wiedzieli, co się dzieje i już po dwóch minutach przegrywali 0:1 po trafieniu Alphonso Daviesa. Szybka akcja na jeden kontakt, dośrodkowanie Buchanana, całkowity odlot Josipa Juranovicia, który zupełnie nie wiedział co się dookoła niego dzieje i gwiazdor Bayernu trafił do siatki. To jednak było na tyle, jeżeli chodzi o kanadyjski zryw.

Chorwacja – Kanada 4:1. Ogniści to nie tylko Luka Modrić

Przez pierwszy kwadrans Kanadyjczycy robili to samo, co w meczu z Belgią. Podchodzili bardzo wysoko, naciskali na Chorwatów szaleńczym pressingiem, z którym ci nie potrafili sobie poradzić. Wspomniany już Juranović przeżywał bardzo trudne chwile, bo na jego stronie szarżował właśnie Davies. A umówmy się, że w Ekstraklasie i lidze szkockiej takich zawodników nie ma.

No właśnie, ale wracając do tego biegania, to niestety nie da się w ten sposób rozegrać całego spotkania. A już na pewno nie z takim zespołem jak Chorwacja. Najstarszy piłkarz na mundialu i kapitan Kanady Atiba Hutchinson już po kwadransie ledwo ruszał nogami, przez co notorycznie tracił piłkę. Równie słabo radził sobie jeden z najlepszych zawodników meczu z Belgią  – Stephen Eustaquio, który zresztą pożegnał się z boiskiem już po pierwszej połowie.

Właśnie środek pola odegrał w tym meczu główną rolę. Chorwaci po chwili zamieszania udowodnili, że faktycznie mają jedną z najlepszych drugich linii na turnieju i całkowicie zdominowali swoich przeciwników. A co najciekawsze – bez większego udziału Luki Modricia. Wielu zarzucało Ognistym, że opierają się głównie na gwiazdorze Realu Madryt, ale dziś udowodnili, że nawet jeżeli ten ma gorszy dzień, to potrafią sobie doskonale radzić.

Reklama

Ciężar gry wziął na siebie głównie Mateo Kovacić, który rozegrał niemal doskonałe zawody. Przy wspomnianym już Hutchinsonie wyglądał jak młody bóg. Zresztą podobnie jak Marcelo Brozović, który rozbijał wszystkie próby przejścia środkiem Kanadyjczyków.

Ale największym bohaterem okazał się ktoś zupełnie inny. Najwięksi krytycy Chorwatów mówili, że w zasadzie poza środkiem pola, to Chorwaci składają się z samych przeciętniaków. Jednym z nich miał być Marko Livaja, który faktycznie odbił się nawet od ligi greckiej, a obecnie gra w Hajduku. Zdobył bramkę. Podobnie mówiono o Kramariciu, który wiecznie gra w kratkę i odbił się od Premier League. Zdobył dwie bramki. Tak samo wspomniany już Juranović, który dopiero co grał w Legii. Dziś może radził sobie średnio w obronie, ale zaliczył piękną asystę.

Chorwacja to nie tylko Modrić, Chorwacja wciąż żyje, Chorwacja ma się dobrze i Chorwacja dopiero się rozkręca.

Chorwacja – Kanada 4:1 (2:1)

Kramarić  36′, 70′, Livaja 44′, Majer 90+4′ – Davies 2′

Zapraszamy też do nadrobienia dzisiejszego „Stanu Mundialu” w składzie: Paweł Paczul, Wojciech Kowalczyk, Damian Smyk i Mateusz Rokuszewski.

Czytaj więcej o mundialu w Katarze:

Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Mistrzostwa Świata 2022

Komentarze

20 komentarzy

Loading...