Reklama

Inwestycja dla społeczeństwa, nie dla zysku – basen w Głubczycach doczekał się remontu

redakcja

Autor:redakcja

21 listopada 2022, 12:45 • 12 min czytania 3 komentarze

Licząca 22 tysiące mieszkańców gmina Głubczyce może poszczycić się niezwykłym miejscem – największym otwartym kompleksem basenów na całej Opolszczyźnie. Obiekt ten przez długie lata był jedną z atrakcji oraz ulubionym miejscem spotkań lokalnej społeczności, która w sezonie tłumnie go odwiedzała. Przez lata nie mógł też doczekać się remontu z prawdziwego zdarzenia. Aż do tego roku, w którym dzięki środkom z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, programu wspieranego przez Bank Gospodarstwa Krajowego, udało się zakończyć pierwszy etap prac polegających na gruntownym remoncie basenu miejskiego.

Inwestycja dla społeczeństwa, nie dla zysku – basen w Głubczycach doczekał się remontu

WIZYTÓWKA MIASTA, KTÓRA DŁUGO CZEKAŁA NA REMONT

Na wstępie musicie wiedzieć, że basen w Głubczycach posiada ogromną tradycję. Pierwsze niecki w tej miejscowości powstały w latach 30. XX wieku. Od początku swojego istnienia był to gigantyczny – pod względem powierzchni wody – kompleks pływacki. Zresztą w czasach PRL-u został w miarę sprawnie przywrócony do użytku, bo miejscowi mogli ponownie z niego korzystać już w latach 50. Basen przeszedł gruntowną przebudowę w latach 1978-1989. Wówczas na cały kompleks składały się aż cztery niecki (w tym jedna o wymiarach basenu olimpijskiego) oraz brodzik dla dzieci.

Od tego czasu minęło ponad trzydzieści lat. I chociaż z obiektu wciąż korzystano, to z roku na rok odbiegał on jakością od standardów miejsca, w którym można spędzić czas z całą rodziną w komfortowych warunkach. Wreszcie basen doczekał się generalnego remontu.

Bartosz Dzieża,  dyrektor Zarządu Oświaty Kultury i Sportu w Głubczycach, mówi nam:– Wiele lat wstecz, struktura basenu swoją budową była ukierunkowana do korzystania z niego przez osoby dorosłe. W części brodzikowej mieliśmy tylko jedną atrakcję dla dzieci. Brodzik miał 30 centymetrów głębokości. Stwierdziliśmy, że w okresie wakacyjnym dobrze będzie stworzyć miejsce dla dzieci i młodzieży, by najmłodsi mogli w bezpiecznych warunkach korzystać z infrastruktury basenu. Dlatego padł pomysł, by przebudować obiekt pod kątem jego przystępności dla dzieci.

Tak też zrobiono. Kompleks basenów został pomniejszony, ale tak, by był zarazem przystępniejszy dla nieletnich. Innymi słowy, mniej nie znaczy gorzej. Zwłaszcza, że sporo wody w Głubczycach jeszcze zostało, a różnorodność niecek powoduje, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Od osoby dobrze czującej się w wodzie, która chce zadbać o formę, po taką, która w ogóle nie potrafi pływać i przyszła po prostu pomoczyć nogi oraz cieszyć się dobrą pogodą.

Reklama

– Dawniej we wszystkich nieckach mieliśmy 7130 metrów sześciennych wody. Teraz zostało ok 5400 metrów sześciennych. Mamy basen olimpijski oraz dwie inne niecki. Środkowa ma wymiary 69 na 15 metrów, oraz głębokość od jednego do dwóch metrów. Schodkowa niecka ma taką samą długość – 69 metrów – ale szerokość wynosi 13 metrów. Głębokość wynosi pomiędzy 0,7 a 1,2 metra. Była jeszcze czwarta niecka, ale ją zdecydowaliśmy się zasypać. Na jej miejscu położyliśmy kostkę oraz ustawiliśmy dwie ślizgawki – anakonda oraz rodzinna – tłumaczy Dzieża.

Obie zjeżdżalnie położone są na betonowo-stalowej konstrukcji. Tytułowa „anakonda” to wyższa, czerwona rura, która robi furorę wśród dzieciaków. Z kolei ci najmłodsi mogą przejechać się wraz z rodzicami na niebieskiej ślizgawce o szerokości około 7 metrów i długości 17,5 metra.

– W tym roku nie udało nam się otworzyć jedynie wodnego toru przeszkód. W ubiegłym sezonie to była bardzo duża atrakcja – głównie dla młodzieży i nieco starszych mieszkańców, gdyż był rozłożony na głębokości około 1,8 metra, więc tam trzeba już umieć pływać – mówi Dzieża.

Oczywiście, pobyt na miejskim basenie nie ogranicza się wyłącznie do moczenia się w wodzie na przemian ze schnięciem na kocyku. Na terenie basenu znajduje się między innymi boisko do siatkówki i punkt gastronomiczny. W zeszłym roku udało się również poprawić infrastrukturę sanitarną – odnowiono prysznice oraz toalety.

Reklama

Dzieża:– Co roku mamy do dyspozycji trzy pomieszczenia pod strefę handlową. Ale w większości wystarcza jedno, w którym można kupić proste przekąski – frytki, hot-doga czy lody.

A co w przypadku, gdyby ktoś chciał urozmaicić sobie słoneczny dzień nad wodą zimnym piwkiem, albo czymś mocniejszym?

– Alkohol jest całkowicie zabroniony. W czasie sezonu wynajmujemy ochronę. Nie sprawdzamy przy wejściu tego, czy ktoś wnosi alkohol, ale jeżeli go znajdziemy, to wypraszamy taką osobę. W przypadku, kiedy dany człowiek jest wybitnie nieuprzejmy i nie chce zastosować się do polecenia, powiadamiamy policję – mówi nam dyrektor. I w ogóle nie dziwimy się takiej restrykcji. Zarządcy tego miejsca wyraźnie podkreślają, że chcą otworzyć się na rodziny z dziećmi. Pozwolenie na procenty, biorąc pod uwagę wciąż nie najlepszą kulturę picia w Polsce, byłoby proszeniem się o kłopoty i dokładaniem ratownikom ogromu pracy.

JAKIE BYŁY KOSZTY INWESTYCJI?

Zapewne wielu z was interesuje to, jakie pieniądze przeznaczono na cały projekt. Cóż, chyba nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że wstępne szacunki okazały się za niskie. Gmina Głubczyce pierwotnie przygotowała kosztorys opiewający na 5 milionów złotych. Plan był taki, by samorząd wyłożył milion złotych ze swojej kasy, a pozostała kwota zostałaby pokryta z różnego rodzaju dofinansowań.

– Basen w Głubczycach wybudowano jeszcze w czasach przedwojennych. Jest to bardzo piękny obiekt, jednakże nie był gruntownie remontowany od wielu lat. Na basenie brak było atrakcji dla dzieci – zarówno tych starszych, jak i tych najmłodszych. Dlatego też dzięki złożonemu wnioskowi i otrzymanemu dofinansowaniu dla gmin górskich z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, zdecydowaliśmy się zabezpieczyć drugą część środków i przebudować chociaż część basenu w naszym mieście – opowiada burmistrz Głubczyc Adam Krupa.

Bartosz Dzieża dodaje:Niestety, ceny tak bardzo poszły w górę, kiedy ogłosiliśmy przetarg, to wyszło ponad 7 milinów złotych na całość inwestycji. Ale udało się znaleźć pieniądze i zabezpieczyć budżet na ten projekt. Dokładny koszt tej inwestycji to 7 687 930,52 złotych.

Jak zdobyto taką kwotę? Kluczowy w całym przedsięwzięciu okazał się Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, w ramach którego samorząd złożył projekt na dofinansowanie. I takie też zostało przyznane Głubczycom, w ramach wsparcia przeznaczonego na rozwój gmin górskich. Przy tak dużej kwocie oraz charakterze inwestycji, banki niechętnie udzielają kredytów. Tymczasem gminie udało się uzyskać aż 3,8 miliona złotych – czyli niemalże połowę kwoty, która została przeznaczona na cały projekt. W całym przedsięwzięciu sporą rolę odgrywa Bank Gospodarstwa Krajowego, który wspiera Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych od strony finansowej.

– Bank Gospodarstwa Krajowego w swojej strategii wspiera zrównoważony rozwój społeczno-gospodarczy Polski. Ta misja nie uda się bez rozwoju samorządów oraz infrastruktury gmin. Dlatego współpraca z samorządami jest dla nas bardzo ważnym elementem, na który jesteśmy mocno nastawieni – traktujemy samorządy jako jedną z najważniejszych grup naszych partnerów biznesowych – mówi nam Henryk Griner, dyrektor Regionu Opolskiego BGK.

Dzięki temu inwestycję podpisano w listopadzie ubiegłego roku. Pierwotnie basen miał zostać oddany do użytku w czerwcu 2022. I chociaż wykonawca zaliczył mały poślizg z terminem, to ostatecznie oddał go do użytku 1 sierpnia. Po przeprowadzeniu niezbędnych kontroli i odbiorów, 15 sierpnia, czyli w Święto Wojska Polskiego, mieszkańcy gminy Głubczyce mogli skorzystać z odnowionego obiektu.

– Bank Gospodarstwa Krajowego bardzo pozytywnie ocenia inwestycję w Głubczycach, tak jak i wszelkie starania inwestycyjne głubczyckiego samorządu. Projekt remontu basenu miejskiego został sfinansowany z Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych, w ramach którego przeznaczano środki finansowe dla gmin górskich. Nasz bank jest operatorem tego programu. BGK wspiera również przedsiębiorców, którzy realizują inwestycje samorządowe. Wszystko poprzez system gwarancji, które ułatwiają tym podmiotom finansowanie w bankach komercyjnych. Z takiego systemu zabezpieczeń korzystają tysiące podmiotów gospodarczych, które współpracują z samorządami – dodaje Griner.

JAKIE ZNACZENIA MA BASEN DLA LOKALNEJ SPOŁECZNOŚCI?

Gmina Głubczyce nie należy do bardzo dużych społeczności. Zamieszkuje ją 22 tysiące mieszkańców, zaś samo miasto – około 12 tysięcy. W tak małych miejscowościach dzieci i młodzież siłą rzeczy nie mogą liczyć na tyle atrakcji w wolnym czasie, co ich rówieśnicy w większych miastach.

Oczywiście, w na terenie gminy funkcjonują kluby piłkarskie. Miasto szczyci się również Technikiem – klubem badmintona, z którego wywodzi się Przemysław Wacha, brązowy medalista mistrzostw Europy, oraz wielokrotny mistrz Polski w tym sporcie, który reprezentował nasz kraj na czterech igrzyskach olimpijskich. W miejscowości działają też dwie sekcje sportów walki – karate i taekwondo. Lecz w klimacie Głubczyc basen przez wiele lat był ważnym elementem aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu, z rodziną lub znajomymi. Stąd Zarząd Oświaty, Kultury i Sportu dokłada wszelkich starań, by w okresie wakacyjnym to miejsce było atrakcyjną alternatywą dla młodzieży.

– Co rok organizujemy „Wakacje w mieście”. To spotkania, które odbywają się dwa razy w tygodniu i trwają około trzech godzin. Zajęcia w większości prowadzą nauczyciele z naszych szkół. W tym roku na basenie był przeprowadzany remont, ale ubiegłych latach na terenie obiektu mieliśmy piłkę siatkową czy różne zabawy wodne. W przyszłym roku będzie to stały punkt harmonogramu tego miejsca – mówi Bartosz Dzieża.

Zarząd Oświaty, Kultury i Sportu jeszcze nie ma planów co do zorganizowania większej liczby imprez tematycznych na terenie basenu. Lecz samorząd sprawnie łączy ze sobą poszczególne wydarzenia. Na przykład kiedy w zeszłym roku Miejski Ośrodek Kultury zorganizował koncert w Głubczycach, to bilet wstępu na basen upoważniał również do wzięcia udziału w wydarzeniu muzycznym. Poza tym, na basen przyjeżdżały kolonie czy stowarzyszenia szkolne. Podobne inicjatywy będą kontynuowane również w następnych latach.

Jako obiekt otwarty, basen jest atrakcją sezonową, z której można korzystać głównie w lecie. Kiedy został otwarty 15 sierpnia, mieszkańcy siłą rzeczy nie mieli wielu okazji, by odwiedzić obiekt po remoncie. Funkcjonował zaledwie dwa tygodnie. Ale i tak w ciągu zaledwie dwóch tygodni działalności, basen w Głubczycach odwiedziło aż 3500 osób! Przy czym należy dodać, że jeden tych tygodni upłynął – dosłownie – pod znakiem deszczowej pogody, podczas której siłą rzeczy nikogo nie ciągnie do podobnych atrakcji.

DLA SPOŁECZEŃSTWA, NIE DLA ZYSKÓW

By stać się miejscem jak najbardziej przystępnym dla wszystkich mieszkańców, basen posiada niewiarygodnie niskie ceny biletów. Żeby wejść na teren obiektu, osoba dorosła musi zapłacić – uwaga, werble – 5 złotych. Tak – słownie, pięć. I to nie za godzinę – bilet upoważnia do korzystania z tego miejsca od otwarcia do zamknięcia w danym dniu, czyli od 10:00 do 18:00. Ulgowe wejściówki kosztują 3 złote – to tyle, ile przeciętny dzieciak wyda w sklepie na loda albo napój. Dzięki takiej polityce cenowej nawet rodzice dzieci z uboższych rodzin mogą pozwolić sobie na zapewnienie swoim pociechom atrakcji na cały dzień.

Opłaty są tak niskie, że można nawet zacząć zastanawiać się, czy aby nie powinny one wzrosnąć. W końcu w ostatnich miesiącach z powodu inflacji oraz wojny za naszą wschodnią granicą, ceny poszybowały do góry właściwie w każdym sektorze gospodarki. Gmina Głubczyce również odczuwa tę zmianę.

Do obsługi basenów zatrudniono pięciu ratowników, dwie kasjerki, dwie osoby odpowiedzialne za konserwację i drobne naprawy oraz kierownika placówki. Wynajęto również ochronę. Miejsca pracy to pozytywny aspekt funkcjonowania basenu, ale pensje co rok idą w górę. Jednak wynagrodzenia dla pracowników to nic w porównaniu do cen energii elektrycznej. Jak się dowiedzieliśmy, ta podrożała nawet czterokrotnie. Jeszcze kilka miesięcy temu kilowatogodzina kosztowała 60 groszy. Teraz razem z przesyłem jej cena wynosi 2 złote i 40 groszy. A nowa część basenu pochłania aż 39 kilowatów na godzinę. Stara oscyluje w granicach 20-30, zaś strefa gastronomiczna to pozostałe 7-8. Do tego doliczmy niezbędną chemię do wody, której cena wzrosła niemalże dwukrotnie.

– Koszty utrzymania basenu, związane chociażby z energią elektryczną, w tym roku bardzo wzrosły. Do tego dochodzi inflacja, utrzymanie obsługi obiektu, plus infrastruktura, jak prysznice czy toalety – wylicza Bartosz Dzieża:– Podczas dwóch tygodni użytkowania, za samą energię elektryczną zapłaciliśmy 16 tysięcy złotych. W porównaniu do zeszłego roku, ceny bardzo się zmieniły.

Sumarycznie, by w ogóle uruchomić basen, wydatki wyniosły 200 tysięcy złotych. Nie trzeba posiadać doktoratu z matematyki, by policzyć że przy cenach biletów wynoszących 5 złotych, gmina będzie dokładać do całego przedsięwzięcia. Dowiedzieliśmy się, że władze miasta w następnym roku planują podwyżkę cen biletów, lecz żeby basen w ogóle mógł zarobić sam na siebie, musiałaby ona być drastyczna. A taka na pewno nie będzie – i bardzo dobrze, bo basen w Głubczycach niesie za sobą przede wszystkim cel społeczny, nie stricte zarobkowy. Gmina godzi się z tym, by do tego dokładać.

Dzieża:– To obiekt stworzony z myślą o poprawie jakości życia naszego społeczeństwa. Ciężko mówić o tym projekcie w kategoriach zwrotu inwestycji. Zresztą nie jestem przekonany co do tego, czy w Polsce w ogóle istnieje basen, który jest samowystarczalny. Woda, chemia, obsługa ratowników – sumaryczne koszty są tak olbrzymie, że bilet musiałby być astronomicznie drogi, by obiekt mógł się utrzymać. Tego rodzaju baseny w większości powstają przy hotelach. Są tam traktowane jako atrakcja, a hotel ogólnie zarabia na noclegach. 

Burmistrz Adam Krupa dodaje:- W planie budżetowym 2023 są zabezpieczone środki na utrzymanie basenu. Głównym celem tego miejsca jest wypoczynek dla naszych mieszkańców, a nie zysk, ponieważ i tak nie jest realne zbilansowanie wydatków z dochodami.

TO NIE KONIEC INWESTYCJI

Władze Głubczyc zapewniają też, że to nie koniec inwestycji związanych z basenem miejskim.

Dzieża:Mamy w planach drugi etap projektu, który będzie polegał na uszczelnieniu trzech niecek, oraz ogrodzenie tego na wzór nowej części – podział na strefę czystą brudną. Jednak czekamy na kolejny duży projekt zewnętrzny, który pomógłby nam w jej sfinansowaniu. Bez zewnętrznego dofinansowania niezależnie któremu wykonawcy ciężko ruszyć z wykonaniem projektu.

Uszczelnienie dna wysłużonych niecek obecnie wydaje się najpilniejszą sprawą do załatwienia. Taki zabieg wykonano już trzy lata temu. Wówczas pod spód niecek wtryskiwano pod ciśnieniem beton metodą iniekcji. Bo faktycznie, pod spodem występują nieszczelności. Ale spokojnie – są one bezpieczne zarówno dla konstrukcji, jak i oczywiście dla użytkowników.

Tu nic się nie zapadnie, tylko niestety – woda ucieka. Próbowaliśmy całkowicie załatać te nieszczelności i troszkę to pomogło, ale woda dalej się przedostaje. Dlatego drugi etap zakłada wyciągnięcie całego dna i położenie go od nowa tak, by było całkowicie szczelne. Nadzór budowlany co roku dokonuje przeglądu, więc jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to basen jest bez zarzutów. Po prostu musimy na bieżąco dobijać wodę – tłumaczy Bartosz Dzieża.

Mieszkańcy Głubczyc otrzymali do użytku odnowiony obiekt, na którym każdy znajdzie coś dla siebie. Zapaleni sportowcy-amatorzy mogą urządzić tu porządny trening, pokonując kolejne długości basenu olimpijskiego. Dzieci mogą wyszaleć się na nowo wybudowanych atrakcjach, jak zjeżdżalnie. Jeżeli tylko następny etap przebudowy obiektu dojdzie do skutku i uda się uszczelnić niecki, Głubczyce ponownie zyskają atrakcję która będzie mogła służyć okolicznej ludności przez długie lata.

Zdjęcia: UM Głubczyce

Najnowsze

Tekst sponsorowany

Komentarze

3 komentarze

Loading...