Reklama

Sędzia meczu Sandecja-Śląsk: Powtórzenie rzutu karnego Falla było niemożliwe

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

10 listopada 2022, 16:33 • 2 min czytania 45 komentarzy

– Proszę mi wierzyć, że zachowałem się najlepiej, jak w tej nietypowej sytuacji się dało. Nie mogłem zastosować klasycznej zasady trzech kroków, ale na swój sposób później wdrożyliśmy tę procedurę na miarę zaistniałych okoliczności. Robiliśmy wszystko, żeby piłkarze jednak zostali na polu gry i dokończyli mecz – mówi Sebastian Jarzębak, sędzia meczu Sandecji Nowy Sącz ze Śląskiem Wrocław, na łamach „Przeglądu Sportowego”.

Sędzia meczu Sandecja-Śląsk: Powtórzenie rzutu karnego Falla było niemożliwe

Przypomnijmy, że wczorajszy mecz Sandecji ze Śląskiem w ramach Pucharu Polski został przerwany w trakcie serii rzutów karnych. Po spudłowanym karnym przez Maissa Falla piłkarze gospodarzy zeszli z boiska z uwagi na to, że przed wykonaniem przed niego jedenastki kibice Śląska wydawali rasistowskie okrzyki.

Sędzia Jarzębak w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” opisuje kulisy tego zdarzenia. – Chcieli (piłkarze Sandecji – red.), żebym nakazał powtórzenie rzutu karnego Maissa Falla, a jeśli nie, to schodzą z boiska. Oczywiście nie mogłem się zgodzić na powtórkę, bo taka decyzja nie miałaby uzasadnienia w żadnym przepisie gry. Ich protesty były bardzo zdecydowane, nie była to jakaś normalna konstruktywna rozmowa i dlatego kapitan Dawid Szufryn został ukarany żółtą kartką. Mówiąc krótko, piłkarze domagali się jakichś swoich praw, niekoniecznie zgodnych z regulaminem – wyjaśnia sędzia.

PZPN przewiduje, by w takich sytuacjach sędziowie zachowali się zgodnie z reguła trzech kroków, która ma ograniczać i przeciwdziałać zachowaniom rasistowskim czy ksenofobicznym na stadionie. Zdaniem Jarzębaka w tym momencie było już na to za późno, gdyż do okrzyków doszło właściwie w trakcie wykonywania jedenastki przez Falla.

Prosiłem, żeby zostali i żebyśmy dokończyli ten mecz. Dla mnie ich reakcja była zaskoczeniem. Poprosiłem delegata i sędziego technicznego, by poszli do nich do szatni i próbowali namówić na powrót na boisko – uważa arbiter. Ponadto twierdzi, że regulamin nie przewiduje czegoś takiego, jak powtórzenie rzutu karnego w okolicznościach, do których doszło. – To było niemożliwe. W artykule dotyczącym wykonywania rzutów karnych są wyszczególnione sytuacje, kiedy jednostka powinna być powtórzona. Żadnej z nich tutaj nie ma zastosowania – zaznacza.

Reklama

WIĘCEJ O MECZU SANDECJA-ŚLĄSK:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

45 komentarzy

Loading...