Reklama

Nowe pokolenie Ekwadoru mówi: sprawdzam

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

06 listopada 2022, 17:01 • 8 min czytania 9 komentarzy

Dla młodych ekwadorskich piłkarzy sam awans na mundial to za mało. Chcą nie tylko grać w elicie, ale jeszcze odegrać w niej ważną rolę. Uważam, że możemy być rewelacją mundialu – powiedział Juan Carlos Burbano, jeden z byłych piłkarzy reprezentacji Ekwadoru. Takie słowa to niewątpliwie ciekawa, odważna zapowiedź. Ale dotycząca ekipy, która nie kojarzy się z wielkimi sukcesami. W ostatnich dwóch latach zwycięstwa z Chile, Meksykiem i Urugwajem, a także deklasacja Kolumbii (6:1) czy remis z Brazylią to wydarzenia warte uwagi, owszem. Pokazujące, że Ekwador po wielu chudych latach się podnosi. Mówimy jednak o reprezentacji, która zajmuje 44. miejsce w rankingu FIFA.

Nowe pokolenie Ekwadoru mówi: sprawdzam

O niebo lepiej to wygląda w rankingu Elo – 20. miejsce, dlatego też niełatwo określić sufit nowego pokolenia ekwadorskiego futbolu.

To z pewnością nie jest reprezentacja, która rozpala wyobraźnię w różnych zakątach świata. Nie dysponuje taką siłą przebicia w Europie, jak inne kraje z Ameryki Południowej. Nie ma potencjału na miarę odnoszenia wielkich sukcesów rangi międzynarodowej, nigdy takowych nie wywalczyła. Nie posiada tylu przedstawicieli w najsilniejszych ligach, żeby umacniać się w powszechnej świadomości kibiców. Sporo jej brakuje do najwyższej półki kadr narodowych, ba, może nawet nie znajduje się w drugim szeregu. Oczywiście inne postrzeganie możemy mieć my, Europejczycy, a zupełnie odmienne ludzie z tamtych stron. Ale nie jest przypadkiem, że Ekwador w swojej historii tylko trzy razy pojawiał się na mundialu – w 2002, 2006 i 2014 roku.

Z drugiej strony, nie sposób nie przyznać, że Ekwador na pierwszy rzut oka ma wystarczającą jakość do sprawienia problemów niejednemu rywalowi. Czy, mówiąc inaczej, potencjał do sprawienia niespodzianki, która z udziałem ekwadorskich piłkarzy miała już miejsce w przeszłości.

Mistrzostwa Świata 2022. Ekwador

OCENA ROZDANIA (1-5) – 3

Dokładnie 16 lat temu. Wtedy La Tri jedyny raz pokonali fazę grupową mundialu, po drodze pokonując Polskę. Przebili sufit. Zrobili coś ponad stan. Niesprawiedliwe byłoby jednak niedopełnienie historii turniejowej Ekwadoru. Patrząc pod tym względem, ktoś mógłby powiedzieć, że w ogóle nie ma czego się bać. No bo jak – zaledwie trzy występy na turniejach mistrzostw świata? Dwa zakończone po trzech meczach? Nie, to nie może robić wrażenia.

Reklama

Owszem, aczkolwiek dzisiejsze pokolenie piłkarskie Ekwadoru jest inne. Bardziej uzdolnione i głodne utarcia nosa większym od siebie. Ma większe możliwości, które w Katarze pragnie pokazać. Chce zerwać łatkę rzadkich bywalców, którzy nie zostawiają za sobą żadnej ciekawej historii w turnieju.

Na pewno Ekwador to duża niewiadoma, od której kibice wymagają przynajmniej czterech punktów. W fazie grupowej zetrze się z Senegalem, Katarem i Holandią. Zagra w meczu otwarcia z gospodarzem, który jest niżej notowany, jest do połknięcia. Senegal to osobna historia, ale wyzwanie w zasięgu. Holandia – wiadomo. Nie ta liga.

Ekwadorczycy śmiało mogą liczyć na zajęcie drugiego miejsca, ale nie może spalić ich presja. Dla wielu z nich to potencjalnie dopiero pierwszy z dwóch czy nawet trzech turniejów mistrzostw świata w karierze. Tylko dla kilku zawodników to będzielast dance”

Ekwador na mundialu w Katarze na pewno będzie wyróżniać się średnią wieku, która ma oscylować w granicach 25 lat. To dość młoda kadra, w której można wyróżnić zaledwie kilku weteranów. Na ich czele stoi 33-letni Enner Valencia, napastnik Fenerbahce i kapitan kadry. Za nim potencjalnie 13 piłkarzy (lub więcej, to okaże się w dniu powołań), którzy grają w Anglii, Francji, Belgii, Holandii czy Niemczech. Ci z największym potencjałem to Moises Caicedo, ważny punkt Brighton, Gonzalo Plata, który buduje swoją pozycję w Realu Valladolid, czy Piero Hincapie z Bayeru Leverkusen. Każdy z wymienionych jest liderem swojej formacji. Cechuje ich młodość – mowa o ekipie w przedziale 20-22 lat – ale też konkretne doświadczenie.

Próbując określić siłę tej reprezentacji, trzeba spojrzeć przede wszystkim na wiek i przynależność klubową. Ważne postacie zespołu są w dobrych miejscach swoich karier. Grają w klubach pokroju Brighton, Augsburga, Genku czy LA Galaxy. Są przedstawicielami co najwyżej średnich klubów w topowych rozgrywkach, co w zależności od perspektywy można uznać za plus lub minus. Wsłuchując się w głosy ekwadorskich dziennikarzy, takie realia należy podpiąć pod grupę zalet. Dlatego też siły Ekwadoru nie można bagatelizować, nawet jeśli jego największą gwiazdą są „tylko” piłkarz ligi tureckiej czy środkowy pomocnik szóstej ekipy Premier League.

AS W TALII

Jeśli mówić o wyjątkowo zasłużonym zawodniku dla reprezentacji Ekwadoru, to właśnie o nim. Ekwadorscy kibice nazywają go „Supermanem” i mają ku temu powody. Enner Valencia strzelił bowiem 35 goli w koszulce La Tri i jest najlepszym strzelcem w historii kraju. Maczał palce w dorobku drużyny na mundialu w Brazylii (trzy gole) czy podczas Copa America w 2016 roku (gol i asysta), które skończyły się dla Ekwadorczyków ćwierćfinałem. To człowiek, który po prostu kojarzy się z sukcesami.

Enner Valencia nie jest obecnie najbardziej wartościowym zawodnikiem reprezentacji, w tej kwestii o 35 mln euro dystansuje go Moises Caicedo. Poza tym, topowy czas w karierze napastnika Fenerbahce dawno minął. Ale jego doświadczenie będzie niezwykle ważne w Katarze. W przeszłości 33-latek strzelał gole na boiskach Premier League w barwach West Hamu czy Evertonu. Widział trochę więcej niż inni Ekwadorczycy, trochę przeżył. Do tego teraz przeżywa drugą młodość – w obecnym sezonie ma już 13 goli i 4 asysty w 20 meczach. Postarał się o dobrą formę na swój ostatni mundial.

BLOTKA

Najsłabszy punkt kadry? Oprócz nikłego doświadczenia turniejowego w nowym pokoleniu piłkarzy, wydaje się, że pozycja bramkarza. To jedyna część formacji na boisku, w której brakuje zawodników z europejskim zacięciem. Każdy z czterech golkiperów będących najbliżej reprezentacji gra w lidze ekwadorskiej. Galindez, Ramirez, Valle i Dominguez – każdy w innym klubie, choć z różnym stażem w zespole La Tri. Ten ostatni wykręcił w nim 67 występów, ale ma już 35 lat. Jest po drugiej stronie rzeki. Według ekwadorskich dziennikarzy nie przeszkadza, ale zespołu nie uratuje jak np. słynny już Ochoa w Meksyku. I trzeba przyznać, że generalnie pozycja bramkarza to temat, który Ekwadorczycy woleliby przemilczeć. O ile w polu potrafią wykreować ciekawe nazwiska, o tyle między słupkami niekoniecznie.

Reklama

ROZDAJĄCY

Gustavo Alfaro to debiutant na wielkim turnieju w roli selekcjonera, ale stary wyjadacz w realiach klubowych. W latach 90. zaczynał od prowadzenia zespołów z niższych lig w Argentynie, potem przemielił wiele z nich już w najwyższej klasie rozgrywkowej, a teraz staje przed życiową szansą. Oczywiście taką, na którą sam zapracował. Ekwador prowadzi bowiem od dwóch lat i uznaje się, że z wystarczająco dużym powodzeniem. Kiedy obejmował kadrę w 2020 roku, ta nie była w dobrym miejscu. Trzeba było ją wyciągać z czeluści przeciętności, a nawet budować w niej nowe fundamenty wykraczające poza sport.

Zobaczyłem, że nie było czego budować. Tutaj wszystko trzeba było robić od nowa, był problem z podstawami. Federacja miała problem choćby ze skautingiem potencjalnych reprezentantów nie tylko na świecie, ale nawet w obrębie kraju – mówił Alfaro, m.in. były trener Boca Juniors, które wywindowało go do pracy selekcjonera.

Stworzył drużynę od zera. Całkiem niedawno wielu piłkarzy odmawiało gry w reprezentacji. Alfaro udało się ich przekonać. Sprawił, że gra w ekwadorskich barwach znów jest powodem do dumy. Wykonał mnóstwo brudnej roboty – jeździł po stadionach, rozmawiał z trenerami czy działaczami i działał. Awans to jego zasługa – opisał selekcjonera Juan Carlos Burbano na łamach „Kwartalnika Sportowego”.

60-latek poprowadził Ekwador już w 31 meczach, a jego kontrakt z federacją kończy się wraz z końcem roku. Niewykluczone zatem, że w Katarze 60-latek gra o swoją przyszłość. Alfaro zachwalał swój zespół po eliminacjach do mundialu. Mówił, że Ekwador potrafił mieć najlepszą ofensywę za Brazylią. Że średnio nakładał najwyższy pressing i najszybciej wśród reprezentacji z Ameryki Południowej odbierał piłkę po stracie. Selekcjoner przekonywał, że stworzył drużynę czującą się dobrze w każdym aspekcie gry. Czy tak będzie na mundialu – przekonamy się niebawem.

ŚWIEŻAK

W 2021 roku trafił z argentyńskiego CA Talleres do Bayeru Leverkusen za ponad 6 mln euro. Dzisiaj wyceniany jest na 22, co na wstępie może mówić o udanym rozwoju. Chodzi o Piero Hincapie, na którego zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Nie dość, że w świecie europejskiej piłki na całkiem wysokim poziomie funkcjonuje zaledwie od 1,5 roku, to jeszcze teraz w wieku 20 lat pojedzie na swój pierwszy mundial w karierze.

Hincapie posiada bezcenne doświadczenie z tegorocznej odsłony Ligi Mistrzów, a także od roku może liczyć na pewny plac w dobrym klubie Bundesligi. Mówi się w Ekwadorze, że defensywa z nim oraz bez niego to zupełnie inne drużyny. To stoper nietypowego rodzaju, mierzący tylko 1,83 m, ale za to bardzo szybki (potrafi wykręcić 35 km/h). Lewonożny, agresywny, grający w sposób nowoczesny. Dla niego mistrzostwa świata będą idealną okazją, żeby wypromować się z myślą o czołowych klubach z Niemiec czy Anglii.

PRZEWIDYWANY SKŁAD

OKIEM ANKIETOWANYCH

 

GDYBY ROZDANIE BYŁO GIF-em

W TYM ROZDANIU WIESZCZYMY IM…

Takie przewidywania nigdy nie są proste, szczególnie że w fazie grupowej Ekwadorczyków walka o drugie miejsce będzie bardzo wyrównana. 50 do 50 w starciu z Senegalem – to chyba rozsądna wizja. Zadecyduje tutaj jakiś detal, który – naszym zdaniem – ostatecznie zakończy przygodę La Tri w Katarze już po trzech występach. Szybko, ale minimalnie wyżej stawiamy jednak potencjał Senegalu. Miejsca dla trzeciego gracza w fazie grupowej nie ma, więc Ekwador znów posmakuje jedynie obecności na turnieju. Niczego więcej, niczego podobnego do sukcesu z 2006 roku.

KĄCIK BUKMACHERA

Fuksiarz.pl proponuje w meczach Ekwadoru następujące kursy:

  • 2,17 na zwycięstwo z Katarem, 5,00 z Holandią, 2,95 z Senegalem

Dobrze to wygląda, jeśli chodzi starcie z Katarem. W kolejnych spotkaniach szukanie trzech punktów Ekwadoru to jednak duże ryzyko. Dlatego można też pokusić się o zakład „obie drużyny strzelą gola” w meczu Ekwador – Senegal (kurs 1,88). Jeśli zaś chodzi o Holandię, można z kolei spróbować „powyżej 2.5 gola w meczu”, które daje mnożnik 1,78. Oczywiście do mundialu zostało jeszcze całkiem dużo czasu, coś może się zmienić.

Czytaj więcej o mundialu w Katarze:

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

9 komentarzy

Loading...