Reklama

Pique to przyszły prezydent Barcelony

redakcja

Autor:redakcja

04 listopada 2022, 19:07 • 4 min czytania 19 komentarzy

Rzadko piszę laurki, ale kiedy kończy karierę taka postać jak Gerard Pique, to nie mam innego wyjścia. Celowo nie napisałem „piłkarz”, „ikona Barcelony” czy „świetny obrońca”, bo Pique to ktoś znacznie więcej. To postać. Wielka postać. I na boisku, i poza nim.

Pique to przyszły prezydent Barcelony

Jak każdy z was, lekko się zdziwiłem, gdy przeczytałem, że obrońca tak nagle planuje zawiesić buty na kołku. Ale myślę sobie – może i czas najwyższy? Może to jest właśnie najlepszy moment? Może gorsza forma nie zszargała jeszcze jego legendy i kibice szybko zapomną o babolach, jakich dopuszczał się w poprzednich miesiącach? A gdyby przeciągał koniec kariery w nieskończoność, kojarzyłby się już tylko z ławą, ogromną pensją i bieganiem po boisku jak dziecko we mgle?

Bo nie oszukujmy się – forma już mocno mu uciekła. Mecz z Interem Mediolan to grube przegięcie, poziom niegodny Barcelony, poziom niegodny zawodnika, który wygrał wszystko, co było do wygrania. Pewnie właśnie to spotkanie przyspieszyło decyzję Katalończyka i trudno się dziwić. Gdyby miał zostać jeszcze na dwa sezony w Barcelonie… No nie, nie widziałbym tego, skoro już teraz nie nadąża, skoro już teraz jest wygwizdywany na Camp Nou, często zasłużenie.

Choć w większości meczów grał słabo, nie zawsze był tak katastrofalny jak z Interem, w kilku spotkaniach spisał się nieźle. Nie dyrygował już obroną. Raczej to inni maskowali jego braki. Jego głowa była już bardziej przy licznych biznesach czy rozstaniu z Shakirą, które głośno komentowano w hiszpańskich mediach. I niestety – to było widać.

No dobra, tyle złego o tym piłkarzu.

Reklama

Bo – jak pisałem na wstępie – zamierzam przygotować mu małą laurkę.

Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczę środkowego obrońcę, który tak dobrze rozgrywa od tyłu. Barcelona do dziś się przymierza, żeby takiego znaleźć, ale nie bardzo jest nawet w kim wybierać. W reprezentacji są sami słabiacy, którzy nie są nawet blisko klasy, jaką prezentował Pique. Elegancja. Odważne pomysły. Skuteczne dogrania. Pochłanianie przestrzeni z piłką przy nodze. Jeśli kiedyś będziecie chcieli ilustracji do oklepanego hasła „nowocześnie grający obrońca”, to sprawdźcie sobie, jak grał Pique.

Pod tym względem lepszego nigdy nie było.

To także jeden z najlepszych obrońców w historii, jeśli chodzi o inteligencję boiskową. Zdobyć przez całą karierę ponad trzydzieści trofeów? Nie może być w tym przypadku. Z reprezentacją Hiszpanii wygrał wszystko – mistrzostwo świata, mistrzostwo Europy, tworzył jej najlepszy okres w historii. W Barcelonie? To samo, tu również był częścią najlepszej drużyny w dziejach, gdy przyszedł do „Dumy Katalonii” razem z Guardiolą. Swoją drogą, do Barcelony trafił za… cztery miliony euro. Chyba się spłacił.

Gdy Barcelona była w kryzysie, zrzekł się części zarobków. Pomógł jej, by miała środki na zmontowanie ekipy. W tej chwili pomaga jeszcze raz, bo kończy karierę przed mistrzostwami świata, dzięki czemu Barcelona zaoszczędzi grube miliony i w styczniu będzie mogła ruszyć po nowych piłkarzy bez dalszego zapożyczania się. Już od dłuższego czasu opowiadał, że zakończy karierę piłkarską w Katalonii i nie będzie rozmieniał się na drobne w Stanach, Arabii czy w Katarze. I jak powiedział, tak zrobił. Ma co robić w życiu, nie musi kopać piłki jeszcze przez dwa lata w Los Angeles, by zarobić kilka milionów euro więcej. 

Reklama

Pique świetnie prowadzi swoje biznesy, potrafi zarządzać swoimi firmami, poznał piłkę od drugiej strony, wie jak inwestować, wie jak zarabiać. Dlatego już wszyscy wiemy, co się wydarzy przy następnych wyborach na prezydenta Barcelony. Jestem o tym przekonany tak jak cała Katalonia. Żeby wystartować, musi odczekać dwa lata po zakończeniu kariery, także załapie się na najbliższe wybory. A potem je wygra.

To dla niego idealna funkcja, bo potrafi poruszać się po rzeczywistości gabinetów, dalej będzie kluczowym elementem swojego klubu, a już nikt go nie wygwiżdże. Ludzie zapomną o słabszej końcówce i na sobotnim meczu będą oklaskiwać wielką osobistość. Wybitnego piłkarza. Wybitną postać. I oby już wkrótce wybitnego prezydenta Barcelony.

WOJCIECH KOWALCZYK

WIĘCEJ O PIQUE: 

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Felietony i blogi

EURO 2024

Pracował dwa dni w Niecieczy, teraz pojedzie na Euro. Wielki sukces Probierza

Patryk Fabisiak
0
Pracował dwa dni w Niecieczy, teraz pojedzie na Euro. Wielki sukces Probierza
Felietony i blogi

Futbol w dobie późnego kapitalizmu – czyli jak firma ubezpieczeniowa z Miami szturmuje piłkarskie salony?

redakcja
7
Futbol w dobie późnego kapitalizmu – czyli jak firma ubezpieczeniowa z Miami szturmuje piłkarskie salony?

Komentarze

19 komentarzy

Loading...