Reklama

Kto się podniesie, a kto pójdzie na dno? Sobota z Ekstraklasą

redakcja

Autor:redakcja

15 października 2022, 07:25 • 6 min czytania 7 komentarzy

Mariusz Lewandowski spróbuje pokazać, że potrafi wyciągnąć Radomiaka z kryzysu. Lechia Gdańsk będzie chciała zagrać na nosie Rakowowi Częstochowa. Jagiellonia Białystok spróbuje zatrzeć fatalne wrażenie po kompromitacji w Pucharze Polski. No a Piast Gliwice postara się dowieść, że pobyt w strefie spadkowej to tylko wypadek przy pracy. Przed nami sobota pełna ekstraklasowych emocji.

Kto się podniesie, a kto pójdzie na dno? Sobota z Ekstraklasą

Łapcie zapowiedź.

Radomiak Radom – Śląsk Wrocław. „Cycuś” na wylocie?

Czasami w polskiej Ekstraklasie – i, nie ma co ukrywać, bardzo lubimy te momenty, na szczęście coraz częstsze – wszystko dzieje się zgodnie z najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Za przykład takiego zjawiska niech posłuży postawa Radomiaka Radom w ostatnich tygodniach.

Czy rozstanie z Dariuszem Banasikiem od początku wydawało się durnym pomysłem? Owszem, wydawało się. Nawet bardzo durnym. Czy zastąpienie go Mariuszem Lewandowskim od początku wyglądało na niezbyt mądry ruch? Oczywiście, że tak. Wreszcie – czy opowieści Sławomira Stempniewskiego o tym, że walka o udział w europejskich pucharach jest dla Radomiaka czymś jak najbardziej realnym, od początku jawiły się jako kompletne bajdurzenie i mydlenie oczu kibicom? Jeszcze jak. No i rzeczywistość potwierdza pierwotne wrażenia w całej rozciągłości. Ekipa z Radomia po dwunastu kolejkach ma zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Praktycznie nic nie zostało już z rewelacji rundy jesiennej sezonu 2021/22. Ba, jest coraz gorzej:

  • Radomiak przegrał pięć z sześciu ostatnich meczów w lidze,
  • Radomiak pięciokrotnie przegrał do zera.

Oczywiście trzeba brać poprawkę na fakt, że terminarz nie rozpieszczał podopiecznych Lewandowskiego. Po meczach kolejno z Legią, Wisłą Płock, Rakowem, Cracovią i Lechem niejedna drużyna wyszłaby solidnie pokiereszowana. Ale tu nawet nie o same rezultaty chodzi, lecz również o styl tych porażek. Grę radomskiego zespołu naprawdę ogląda się coraz gorzej. Nie może zatem dziwić fakt, że atmosfera wokół szkoleniowca staje się coraz bardziej napięta. Starcie ze Śląskiem da nam zatem jakąś odpowiedź, czy dalsza praca „Cycusia” w Radomiu ma jeszcze sens.

Reklama

Wrocławianie ostatnio odżyli w meczu z Górnikiem, ale to wciąż rywal z dolnej części tabeli. Jeśli Radomiak raz jeszcze polegnie, chyba pan Sławek będzie musiał pomału zacząć przygotowywać nowy zestaw powiedzonek ze świata awiacji, by uzasadnić kolejną zmianę na ławce trenerskiej.

Lechia Gdańsk – Raków Częstochowa. Uda się pójść za ciosem?

Lechia Gdańsk w starciu z Cracovią nie zaprezentowała futbolu na oszałamiającym poziomie. Miała trochę szczęścia, sporo zawdzięczała doskonale dysponowanemu Dusanowi Kuciakowi, zwycięską bramkę zdobyła po dość wątpliwym rzucie karnym. No ale mimo wszystko – wygrała. Zgarnęła trzy punkty. I to chyba dla Marcina Kaczmarka najważniejsze, ponieważ sytuacja biało-zielonych w ligowej tabeli z bardzo złej zaczynała się już przeistaczać w beznadziejną. Naturalnie dalej jest krucho, bo do bezpiecznej strefy gdańszczanie tracą cztery oczka. Rozegrali oni jednak o dwa mecze mniej od Korony i o jeden mniej od Piasta. Gdyby zatem w starciu z Rakowem Częstochowa udało się Lechii pójść za ciosem, nowy szkoleniowiec mógłby nabrać optymizmu.

Tylko czy Lechia ma w ogóle argumenty, by częstochowian skaleczyć? Na początku września podopiecznym Marka Papszuna przytrafił się blamaż w meczu z Cracovią, ale od tego czasu w pięciu kolejnych spotkaniach wicemistrzowie Polski nie stracili bramki.

Tutaj nawet niezatapialny Flavio Paixao może nie dać rady.

– Mamy tylko dwa dni na przygotowania, bo te mecze teraz szybko idą, ale to wystarczający czas, żebyśmy się dobrze do meczu z Lechią przygotowali i zagrali na podobnym poziomie piłkarskim co ostatnio, ale dołożyli do tego skuteczność i wtedy będziemy wszyscy zadowoleni. Tak naprawdę najważniejsze jest, żebyśmy do Gdańska pojechali z nastawieniem zdobycia trzech punktów i tak do tego meczu podchodzimy – przyznał bez ogródek Marek Papszun.

Reklama

Ewentualny triumf nad Lechią pozwoli Rakowowi umocnić się na pozycji lidera Ekstraklasy i powiększyć przewagę nad drugim miejsce do pięciu oczek. To może być taki punkt sezonu, gdy częstochowianie – kto wie, czy nie na dobre – przejmą kontrolę nad sytuacją w lidze. Ważny moment.

Warta Poznań – Jagiellonia Białystok. Jaga się przełamie?

Jagiellonia Białystok w bieżącym sezonie należy do drużyn najbardziej nieprzewidywalnych. Początek sezonu? Beznadzieja, seria porażek. Później – remisy przeplatane zwycięstwami. Mecze kompletnie bezpłciowe na zmianę z efektownymi. A na dokładkę, żeby nie było na Podlasiu za spokojnie, totalna kompromitacja w Pucharze Polski, czyli porażka z trzecioligową Lechią Zielona Góra. Jedno trzeba wszakże białostoczanom oddać – z uporem godnym lepszej sprawy nie notują zwycięstw w spotkaniach wyjazdowych. Ostatni raz taka sztuka udała im się w poprzedniej ligowej kampanii, jeszcze z Piotrem Nowakiem za sterem.

Czy przeciwko Warcie Poznań ekipa Macieja Stolarczyka przełamię tę niemoc? Parcie na zrehabilitowanie się po wpadce z Lechią powinno być w białostockim zespole spore. Tak nakazywałaby przynajmniej przyzwoitość. – Oba zespoły zechcą się przełamać. Warta lepiej radzi sobie na wyjazdach. To bardzo dobrze zorganizowany zespół na wyjazdach, szczególnie w defensywie, dobrze asekurujący poszczególne pozycje. Mamy również plan na ten mecz, wiedząc jakie są silne strony poznaniaków, chcemy wykorzystać przestrzenie, które Warta zwalnia grając u siebie – zapowiadał Stolarczyk.

Dawid Szulczek spróbuje rzecz jasna pokrzyżować plany swego oponenta. Aczkolwiek jego podopieczni w ostatnich tygodniach raczej nie olśniewali formą, zwłaszcza jeśli chodzi o kreowanie sytuacji bramkowych. Przede wszystkim Szulczek powinien się zastanowić nad ułożeniem wyjściowej jedenastki bez Macieja Żurawskiego, który jako zawodnik pierwszego składu wyraźnie zawodzi, a i jako zmiennik przestał dostarczać jakość w drugiej linii.

Pogoń Szczecin – Piast Gliwice. Czy jest nadzieja dla Piasta?

Trzeba to sobie wreszcie powiedzieć otwarcie – Piast Gliwice w sezonie 2022/23 jest cienko dysponowany. Jak dotąd marna forma podopiecznych Waldemara Fornalika uchodziła trochę niezauważona, ostatecznie jego ekipie nie szło aż tak źle, jak na przykład Lechii Gdańsk czy Miedzi Legnica. No ale tak się składa, że Lechia ostatnio zwyciężyła, a na kolejne wpadki Miedzi chyba można powoli przestać zwracać uwagę, co z kolei pozwala się mocniej zastanowić nad kondycją Piasta. Dość powiedzieć, że gliwiczanie po dwunastu rozegranych spotkaniach mają na koncie zaledwie trzy zwycięstwa i wylądowali w strefie spadkowej.

Przede wszystkim – nie najlepiej funkcjonuje ofensywa. Brakuje konkretów. Dwanaście zdobytych goli to przeciętny wynik, a wygląda on znacznie gorzej, gdy zdamy sobie sprawę, że 3/4 swojego skromnego dorobku Piast zgromadził w zaledwie trzech spotkaniach – ze Stalą, Górnikiem i Miedzią. Od drużyny mającej w swoich szeregach Jorge Felixa, Damiana Kądziora, Kamila Wilczka, Rauno Sappinena czy Michała Chrapka należy wymagać znacznie, ale to znacznie więcej.

Do tego dochodzi kiepskie rozgrywanie końcówek spotkań – gliwiczanie tuż przed finałowym gwizdkiem arbitra dali się już zaskoczyć piłkarzom Wisły Płock, Rakowa Częstochowa i Górnika Zabrze. No i w ten sposób cenne punkty jeden po drugim uciekają.

Pogoń Szczecin w ostatnim czasie prezentuje jednakże dość radosną twórczość w grze defensywnej, więc Piast ma dobrą okazję, by choć trochę się rozkręcić. Idąc w ślady Stali Mielec, która pokonała „Portowców” 4:2. – Mam za sobą historię w Hajduku Split i myślę, że będzie właściwa do tej sytuacji. Jeżeli przegrasz mecz w Hajduku, to masz do czynienia z największą presją, z jaką musisz żyć dalej – stwierdził Jens Gustafsson. Szkoleniowiec Pogoni nie uważa, by jego zespół potrzebował za wszelką cenę zwycięstwa z Piastem. – Był kiedyś szwedzki trener, który na stwierdzenie, że „coś musi” odpowiedział, że jedyne co musi, to umrzeć.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

7 komentarzy

Loading...