Reklama

PRASA. Reiss: Raków pokazał, jak grać z Legią. Stawiam na 3:0 dla Lecha

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

01 października 2022, 09:08 • 7 min czytania 15 komentarzy

Szybki i krótki przegląd sobotniej prasy, w którym znajdziemy dwie rozmowy „Super Expressu” – z Piotrem Reissem oraz Cezarym Kucharskim. Pierwszy mówi o meczu Lecha Poznań i Legii Warszawa, drugi o formie Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie.

PRASA. Reiss: Raków pokazał, jak grać z Legią. Stawiam na 3:0 dla Lecha

Sport

Górnik Zabrze ściągnął aż ośmiu obcokrajowców. Skąd taka decyzja?

Skąd aż tak duży zagraniczny zaciąg w górniczej ekipie? Pytamy o to odpowiedzialnego za skauting w zabrzańskim klubie Romana Kaczorka. – Chciałbym przede wszystkim zauważyć, że w letnim okienku pojawili się u nas nie tylko zagraniczni zawodnicy, ale także krajowi, żeby wymienić Pawła Olkowskiego, Szymona Włodarczyka czy sprowadzonego z Pogoni Kryspina Szcześniaka. To nie jest tak, że stawiamy tylko na obcokrajowców. Gdybyśmy mieli wolnych Polaków, to takich byśmy sprowadzali. Podam przykład. W ostatnim czasie rozglądaliśmy się za środkowym obrońcą, bo poważnie kontuzjowany jest Rafał Janicki. Nie było takiego na rynku, więc musieliśmy sięgnąć po Emila Bergstroema. To jedno. Druga rzecz to jakość zawodników, których kontraktujemy. Polacy są dużo drożsi. Wszystko trzeba robić i planować wcześniej, bo wtedy z graczami naszego chowu możemy coś zrobić, bo przecież nie chcemy dopuścić do sytuacji, żebyśmy mieli tylko międzynarodowy skład – podkreśla Roman Kaczorek.

Raków dawno nie grał z Widzewem.

Reklama

W pamięci kibiców najmocniej zapisało się ostatnie pięć meczów. Raków zdobył w nich 4 gole, a Widzew… 21. Łodzianie mieli wówczas „trening strzelecki” i nie schodzili poniżej trzech bramek co mecz. Ostatni raz Raków przyjechał na stadion Widzewa w 1997 roku, kiedy przegrał 1:5. Teraz jednak trudno wyobrazić sobie podobny wynik. Raków od dwóch sezonów jest na szczycie ligi i nie dziwi, że jest typowany do tytułu mistrzowskiego. Widzew z kolei dopiero wraca po kilkuletniej przerwie do rywalizacji na najwyższym poziomie w Polsce. Wychodzi mu to całkiem dobrze – po 10 meczach zajmuje 5. lokatę z 4-punktową stratą do lidera. W przypadku triumfu na swoim obiekcie łodzianie mogą nie tylko zmniejszyć dystans do czołówki, ale zrównają się z Rakowem punktami. Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa, dał swoim zawodnikom kilka dni wolnego, aby mogli zregenerować się przed meczem z wicemistrzem Polski. Dodatkowo w trakcie przerwy zagrali „jedynie” wewnętrzny mecz, zakończony remisem. Częstochowianie z kolei wysłali jasny sygnał do Łodzi, że w niedzielne popołudnie gospodarzy czeka trudna przeprawa, jak wygrali sparing z Górnikiem Zabrze aż 6:0, grając bez kilku piłkarzy na zgrupowaniach swoich reprezentacji.

Jak Lech Poznań spędził przerwę na kadrę?

– Funkcjonowanie w ostatnim czasie było trochę utrudnione, ale jesteśmy zadowoleni, bo za nami mocne treningi i dobra praca – powiedział John van den Brom, który zaprosił na zajęcia kilku młodych zawodników z rezerw, a nawet juniorów. – Rozegraliśmy sparing z drugą drużyną, by utrzymać rytm meczowy, ale także każdy z piłkarzy i członków sztabu otrzymał trzy dni wolnego. To było ważne dla wszystkich, szczególnie biorąc pod uwagę wcześniejszy bardzo intensywny okres. Pracowaliśmy jednak ciężko, tego chcieliśmy i wymagaliśmy od drużyny – to raz jeszcze trener Lecha, który podkreślił, że przygotowania do meczu z Legią dawno już się rozpoczęły. – Czekaliśmy na wszystkich i od czwartku mieliśmy dwa treningi w pełnym składzie przed tym spotkaniem – zaznaczył szkoleniowiec.

Co z kontuzjowanymi piłkarzami GieKSy?

Reklama

W ubiegłym tygodniu pierwszy raz w katowickich barwach zaprezentował się Daniel Krasucki, młodzieżowiec mający za sobą pobyt w RB Lipsk, który do GKS-u trafił z kontuzją. 19-latek już ją wyleczył, z Sandecją wszedł na ostatni kwadrans, ustawiony jako bliższa lewego skrzydła „dziesiątka”. – Borykał się z kwestiami przywodziciela, spojenia łonowego, stanów zapalnych układu wokół miednicy. To były trudności wynikające ze złego prowadzenia go w momencie nietrenowania, przygotowywania do dużego wysiłku – wyjaśnia Górak. – Jak zagrał? W porządku, jestem zadowolony – przede wszystkim z tego, że ten moment nastąpił już teraz. Były takie chwile, kiedy sądziliśmy, że jego powrót może się opóźnić. Nie ma co ukrywać, że może w treningu już mniej, ale w meczu ten 9-miesięczny rozbrat z boiskiem zawsze jest bardzo widoczny. Miał 2-3 fragmenty bardzo dobre. Czy będzie gotowy na Skrę? Takiej decyzji po sparingu z Sandecją nie było. Każdy mikrocykl powinien zbliżać go do debiutu w lidze. Szukamy Danielowi optymalnej pozycji, ale wydaje się, że dziś na dziesiątce czuje się najbardziej komfortowo – mówi trener GieKSy, czekając też na innego z rekonwalescentów – Daniela Tanżynę. – Trudno określić, czy Daniel dojdzie do końca tej rundy. Gdybyśmy kończyli ligę tradycyjnie, w grudniu, to byłbym bardziej spokojny. Teraz finiszujemy wcześniej. Zobaczymy – tłumaczy Górak, dodając, że zawodnicy nieobecni w sparingu z Sandecją i doleczający urazy, Michał Kołodziejski i Patryk Szwedzik, w poniedziałek wznowili już treningi na pełnych obrotach.

Krzysztof Bizacki o meczu GKS Tychy – Górnik Łęczna.

– Mnie Górnik Łęczna kojarzy się przede wszystkim z barażem z 16 czerwca 2021 roku – mówi Krzysztof Bizacki, pełniący obowiązki dyrektora sportowego tyskiego klubu. – Niestety nie są to miłe wspomnienia. Chociaż w meczu ligowym w Łęcznej zremisowaliśmy 1:1, a u nas wygraliśmy 3:1, czyli byliśmy w bezpośrednim rozrachunku lepsi, a także w spotkaniu barażowym mieliśmy piłkarską przewagę, ostatecznie awansowali rywale. Ich wyrównujący gol w ostatnich sekundach oraz wygrane rzuty karne do dzisiaj wspominam jako koszmar – mówi Bizacki. Przychodzi więc czas na rewanż, ale nie sposób przewidzieć, jaki będzie jego przebieg. Chociaż drużyny dzieli 7 pkt i kilka miejsc, to faworyta wskazać bardzo trudno, tym bardziej że GKS pokazywał już w tym sezonie bardzo różne oblicza. Najlepiej obrazują to wyniki 5:0 z Sandecją i 0:5 z Arką. – Co prawda Górnik miał słaby start, ale od miesiąca obraz tego zespołu się zmienił – dodaje 2-krotny reprezentant Polski.

Trenerzy Ruchu Chorzów założyli się o frekwencję na meczu z Sandecją.

Nie dziwi zatem, że dobra gra zespołu i atmosfera panująca wokół klubu przekładają się na frekwencję. Ostatnie spotkania – z Górnikiem i Zagłębiem – oglądał komplet 9300 widzów. Tego można też spodziewać się w październikowych spotkaniach z Arką Gdynia i GKS-em Katowice, a promując przyjazd Sandecji klub poinformował o zakładzie… szkoleniowca Jarosława Skrobacza z jego prawą ręką Janem Wosiem. Pierwszy mówi: „Ponad osiem koła”. Drugi: „Nie ma szans!”, dlatego w Chorzowie apelują do kibiców: „Pomóż wygrać trenerowi!”.

A że kibice potrafią się zmobilizować, nie trzeba przekonywać, o czym świadczyła ostatnia edycja Budżetu Obywatelskiego. Z dużą przewagą wygrał tam projekt popierany przez klub, czyli 370 tys. zł na zainstalowanie przy „prostej” i sektorze rodzinnym nowych kontenerów sanitarnych. Sprawa to w 2022 roku wstydliwa, ale przynajmniej choć odrobinę poprawi standard przestarzałego obiektu.

Super Express

Piotr Reiss o meczu Lech – Legia.

– Za moich czasów Lech odstawał od Legii, która zawsze uchodziła za faworyta tej rywalizacji – wspomina Piotr Reiss, legenda poznańskiego klubu. – Ale potrafiliśmy pokazać pazurki. Pierwszy mój występ na Łazienkowskiej miał miejsce w 1995 r. Legia była mistrzem, miała silny zespół. Jednak okazaliśmy się lepsi, zwyciężając 1:0, a ja asystowałem przy trafieniu Jacka Dembińskiego. Moim marzeniem było strzelenie gola na Łazienkowskiej. Udało mi się to w 2006 r., gdy przegraliśmy 1:3, a gospodarze trafiali w ciągu trzydziestu minut pierwszej połowy… Wiele nieprzyjemnych epitetów ze strony kibiców Legii o sobie usłyszałem, więc fajnie było choć na chwilę uciszyć trybuny – opowiada. […] – Raków pokazał, jak trzeba zagrać z Legią – typuje. – Rozbił ją 4:0, a to wysoki wynik. Można przegrać, ale trzeba to zrobić z honorem. Liczę na to, że rozkręci się Joao Amaral. Wierzę w niego, bo ma naprawdę duże umiejętności i wciąż może być liderem zespołu. Jeśli Portugalczyk zagra na swoim wysokim poziomie, plus od siebie dołożą coś jeszcze Michał Skóraś i Mikael Ishak to Legia będzie w tarapatach na Bułgarskiej. Dlatego stawiam 3:0 dla Lecha – kończy Reiss.

Cezary Kucharski o początkach Roberta Lewandowskiego w Barcelonie.

– Jest pan zaskoczony tak dużą skutecznością „Lewego” w nowej lidze? Osiem goli i dwie asysty w sześciu meczach.

– Zakładałem, że będzie strzelał, bo Barcelona ma innych dobrych piłkarzy w ofensywie, którzy mu pomagają. Ale nie spodziewałem się aż takiej skuteczności. Barca jest trochę jak Bayern, który w Niemczech przerasta ligę. Będzie rywalizowała z Realem, ale nad innymi drużynami ma przewagę. Widać to na boisku, bo stwarza wiele sytuacji bramkowych i stąd też skuteczność Roberta. Ale najtrudniejsze mecze w LaLiga dopiero nadejdą.

– Mecz z Bayernem w Lidze Mistrzów zweryfikował Barcelonę (0:2) i pokazał, że o sukcesy w Europie może być trudniej.

– Historia spotkań obu drużyn w ostatnich latach jest oczywista, na korzyść Bayernu. W ostatnim meczu wynik był najważniejszy, ale uważam, że Barcelona zagrała z Bayernem najlepiej na przestrzeni ostatnich lat. Lewandowski zagrał bardzo dobrze, jego zachowania na boisku były dobre, ale zabrakło gola. Moim zdaniem wynikało to z emocji, które były u niego w środku po powrocie na stadion w Monachium, zabrakło zimnej krwi.

Fakt

Dzisiejsze wydanie nie było dostępne

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Szymon Piórek
2
Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Komentarze

15 komentarzy

Loading...