Reklama

Nowa umowa z Canal+ nadal bez podpisu. Kluby nie są zadowolone, a stacja się niecierpliwi

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

14 września 2022, 15:01 • 8 min czytania 73 komentarzy

We wtorek odbyło się posiedzenie Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA. Dyskutowano nad tym czy przyjąć ofertę, jaką telewizja Canal+ złożyła w przetargu na transmisję spotkań najwyższej klasy rozgrywkowej w latach 2023 – 2027. Dotychczasowy nadawca meczów Ekstraklasy okazał się jedynym oferentem. Ważność propozycji Canal+ wygasa 30 września. W najbliższych dniach ma dojść do kolejnej tury negocjacji. Przedstawiciele klubów nie są zadowoleni z finalnej oferty, której szczegóły przedstawiamy w poniższym tekście. Kością niezgody są wysokie koszty produkcji sygnału telewizyjnego i zysk ze sprzedaży z sublicencji, który według obecnych ustaleń ma trafić w całości do Canal+. Mamy też komentarz stacji.

Nowa umowa z Canal+ nadal bez podpisu. Kluby nie są zadowolone, a stacja się niecierpliwi

O sprawie pisaliśmy już kilka razy na Weszło. 1 lipca jako pierwsi podaliśmy, że tylko Canal+ złożyło ofertę w przetargu. Oznaczało to, że rozgrywki Ekstraklasy zostaną u dotychczasowego nadawcy. Uzyskaliśmy wówczas informacje, że kluby dostaną do podziału za sezon ponad 300 mln zł. Jednocześnie było wiadomo, że Ekstraklasa SA i Canal+ będą rozmawiać o dokładnej treści umowy, a co za tym idzie o dokładnych kwotach za poszczególne sezony. Trzeba pamiętać, że nowy kontrakt ma obowiązywać w sezonach: 2023/24, 2024/25, 2025/26 i 2026/27.

23 lipca przekazaliśmy, że propozycja Canal+ ma datę ważności, a część środowiska (władze klubów i przedstawiciele PZPN) nie jest do końca zadowolona z warunków negocjowanej umowy. Wówczas dowiedzieliśmy się też, że nowy kontrakt ma być progresywny, co oznacza, że z każdym kolejnym sezonem kwota dzielona między klubami będzie wyższa. Teraz wiemy sporo więcej.

Prawa telewizyjne: Kuriozalny termin

Przede wszystkim oferta C+ jest ważna do 30 września (wcześniej mówiło się o 20 września). Jest to o tyle kluczowe, że ostatecznie propozycję musi zatwierdzić Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Ekstraklasy, a to jest zaplanowane na… 2 lub 3 października (dokładana data jest jeszcze ustalana). Jest to dość kuriozalne skoro termin oferty Canal+ to 30 września. Nie to jest jednak najistotniejsze, aczkolwiek wiemy, że prowadzone są rozmowy aby wydłużyć deadline o kilka dni. Wątpliwe, że władze stacji się na to zgodzą.

Reklama

Do 12 lipca szczegóły propozycji C+ znał tylko prezes Ekstraklasy SA Marcin Animucki, który wówczas przedstawił je członkom Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA. W jej skład wchodzą:

  • przewodniczący Dariusz Mioduski (Legia Warszawa)
  • wiceprzewodniczący Wojciech Cygan (Raków Częstochowa)
  • sekretarz Jarosław Mroczek (Pogoń Szczecin)
  • Piotr Waśniewski (Śląsk Wrocław)
  • Tomasz Jażdzyński (Wisła Kraków)
  • Tomasz Marzec (Wisła Płock)
  • Cezary Kulesza (prezes PZPN)

300 mln zł, ale dopiero w ostatnim roku

Po 12 lipca warunki oferty poznali więc też prezesi innych ekstraklasowiczów, bo członkowie Rady Nadzorczej są w zasadzie przedstawicielami pozostałych klubów. Zaczęło się kręcenie nosem i narzekanie. Czemu tak się stało? Wynika to z dwóch podstawowych kwestii, o których wspominaliśmy już pod koniec lipca.

Kością niezgody są wysokie koszty sygnału telewizyjnego (realizowanego przez spółkę Ekstraklasa Live Park) i sprawa sprzedaży sublicencji. Canal+ złożyło ofertę według, której to ta telewizja dostanie zyski od podmiotu kupującego prawa do pokazania jednego meczu w otwartej telewizji. W trwającym obecnie kontrakcie było zgoła inaczej. TVP płaciło 50 mln zł rocznie za sublicencję, ale środki te trafiały do puli, którą później dzieliły się kluby. Po sezonie 2021/22 cały „tort”, który rozszedł się po ekstraklasowiczach wyniósł 240 mln zł.

podzial-srodkow-za-sezon-2021/22

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jakie są ustalenia oferty Canal+ na lata 2023 – 2027. Oczywiście nie widzieliśmy dokumentów z dokładnymi liczbami, ale poniższe kwoty potwierdziło nam kilka źródeł.

szczegoly-oferty-canal-plus-na-pokazywanie-ekstraklasy

Reklama

Oferta Canal+: Sytuacja jest patowa

Jak więc widać nowy kontrakt zgodnie z zapowiedziami ma być progresywny. W każdym kolejnym sezonie pula dla klubów ma wzrastać o 10 mln zł. Problemem są koszty produkcji sygnału, które na dziś z powodu rosnących cen i inflacji bardzo trudno oszacować. Ekstraklasa SA i Canal+ miały przyjąć roboczo, że będzie to ok. 40 mln zł za sezon. Produkcja sygnału i brak wpływu środków z sublicencji sprawiają, że nowa umowa osiągnie oczekiwany pułap 300 mln zł do podziału dla klubów dopiero w ostatnim roku jej obowiązywania. To właśnie sprawia, że Rada Nadzorcza do tej pory nie rekomendowała Ekstraklasie SA podpisania nowego kontraktu z Canal+. W najbliższych dniach ma się odbyć kolejna tura negocjacji. Mówi się o spotkaniu 20 września z władzami Canal+. Wydaje się, że jedynym odcinkiem, na którym może dojść do zbliżenia stanowisk C+ i Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA jest kwestia podziału środków ze sprzedaży praw do sublicencji (faworytem do jej kupienia jest TVP, ale ostatnio mówi się też o Polsacie). Jeżeli władze telewizji zgodzą się na przekazanie z tego tytułu jakiejś kwoty, to wszystko powinno zakończy się finalnym podpisaniem umowy. Jeżeli będzie inaczej, to możliwe jest, że obecna oferta Canal+ przepadnie, a Ekstraklasa SA będzie musiała rozpisać nowy przetarg.

To jest naprawdę ostateczność i raczej nie przyniesie to większych pieniędzy. Canal+ teraz wie, że jest jedynym podmiotem, który jest realnie zainteresowany kupnem praw do Ekstraklasy. Przed złożeniem ofert 30 czerwca wszyscy myśleli, że w grze jest również Viaplay i być może jeszcze jakaś inna platforma streamingowa, typu Amazon Prime. Nic takiego jednak nie miało miejsca. W ewentualnym nowym przetargu Canal+ mogłoby zaoferować mniej niż teraz, bo ma świadomość, że kontrkandydata w zasadzie nie ma. To jest ryzyko, a na końcu jest to spory biznes. Ktoś chce zapłacić możliwie najmniej, a druga strona chce sprzedać jak najdrożej. Prawa do pokazywania Ekstraklasy są warte dokładnie tyle, ile ktoś za nie zapłaci. To nie jest koncert życzeń. A dzielnie się wpływami z sublicencji? Na razie to sprawa wirtualna, bo nie wiadomo, ile ktoś może za nią zapłacić. Może to być równie dobrze mniej niż 50 mln zł, które było dotychczas – przekazała nam jedna z osób, która jest świetnie zorientowana w temacie sprzedaży praw do pokazywania meczów naszej najwyższej piłkarskiej ligi. Obecna sytuacja jest więc dość patowa.

Podwyżki nie są spowodowane umową z ESA

Smaczku całej sprawie dodała też wczorajsza informacja o tym, że Canal+ wprowadza podwyżki swoim satelitarnym abonentom. Wieści na ten temat przekazał serwis Wirtualne Media. Pakiety, w których są kanały sportowe drożeją o 5-10 zł. Canal+ od dawna nie przekazuje danych, ilu ma abonentów w Polsce. Wirtualne Media w marcu 2022 roku pisały: „w serwisie korporacyjnym Canal+ Polska informuje, że posiada 2,7 mln abonentów”. Nie wiadomo też, ile osób korzysta z pakietów sportowych lub ma wykupione subskrypcje internetowe z dostępem do kanałów sportowych. Na razie nie pojawiły się żadne spekulacje na temat podwyżek za dostęp do usługi Canal+ Online, gdzie za ok. 40 zł (są też różne promocje obniżające cenę w pierwszych miesiącach) można oglądać mecze Ekstraklasy przez Internet.

Obecne podwyżki dla abonentów satelitarnych to na razie bardziej efekt inflacji i rosnących cen. Nowy kontrakt na Ekstraklasę może podwyższyć stawki za sportowe pakiety, ale dopiero w jakiejś dalszej perspektywie. Przyjmując, że Canal+ wtedy zrobi podwyżkę o 10 zł nawet wszystkim swoim abonentom i subskrybentom on-line – przy założeniu, że wszystkich jest faktycznie około 2,7 mln osób – to miesięcznie zysk wyniesie jakieś 27 mln zł. Rocznie będzie to już 324 mln zł. A to plus/minus kwota za rok pokazywania Ekstraklasy w tym nowym, procedowanym obecnie kontrakcie. Oczywiście to na razie tylko spekulacje – mówi nasz rozmówca.

Planowane zmiany w Radzie

Ostateczny kształt umowy z Canal+ lub odstąpienie od niej może mieć też wpływ na… wybór nowej Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA. Ma ona zostać powołana na wspomnianym już Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. Przyjęło się, że do jej składu wchodzą:

  • przedstawiciele klubów, które w sezonie poprzedzającym zapewniły sobie awans do europejskich pucharów
  • przedstawiciel PZPN (ostatnio był nim prezes Cezary Kulesza)
  • oraz dwaj przedstawiciele klubów wybranych na sali podczas Walnego Zgromadzenia

Stanowisko Canal+: „Oferta jest ważna tu i teraz”

Przed publikacją tekstu skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Canal+, które w podobnych tematach bardzo rzadko chce zajmować oficjalne stanowisko. Tak jak pisaliśmy powyżej sytuacja musi być poważna i patowa, bo ku naszemu zaskoczeniu otrzymaliśmy odpowiedzi na część naszych pytań. Oto komentarz stacji:

„Nie otrzymujemy zbyt wielu informacji ze strony Ekstraklasy SA, ale odniesiemy się do zadanych pytań.

Złożyliśmy dużo wyższą i bardziej konkurencyjną ofertę niż w latach ubiegłych. Zaakceptowaliśmy opisany w przetargu obowiązek udzielenia sublicencji telewizji otwartej i wzięliśmy na siebie ryzyko finansowe, bo nie mamy żadnych gwarancji wpływów z tego tytułu. Równie dobrze żaden otwarty kanał może nie być meczami Ekstraklasy zainteresowany lub złożyć bardzo niską ofertę. Obecne warunki rynkowe są ciężkie. Co ważne, składając wtedy ofertę nie wiedzieliśmy nawet, że będziemy jedynym graczem. Zależało nam po prostu, aby ten przetarg wygrać. Stąd nie tylko celowaliśmy z kwotą wysoko, ale jak zawsze podeszliśmy do przetargu po partnersku. Spotykaliśmy się z klubami i władzami Ekstraklasy, rozmawialiśmy, wspólnie szukaliśmy nowych pomysłów na dalsze rozwijanie ligi. Zgodnie z oczekiwaniami klubów i PZPN zaakceptowaliśmy np. wiele zapisów poszerzających ich prawa do korzystania z materiałów meczowych. Ale rozmawialiśmy też oczywiście o pieniądzach. Wyraziliśmy m.in. zgodę na oczekiwany przez Ekstraklasę wzrost kosztów produkcji.

Teraz jesteśmy coraz bardziej zaskoczeni tym, jak prowadzone jest postępowanie przetargowe. Dowiadujemy się nieoficjalnie o kolejnych zmianach lub rozmowach o nowych warunkach przetargu, chociaż obecny nadal trwa. Dlatego powiedzmy to w końcu wyraźnie –  nasza oferta ma termin ważności, jest aktualna tu i teraz. Ekstraklasa to dla nas ważny partner i ważne rozgrywki, ale za chwilę rozpoczynają się kolejne przetargi, którymi również będziemy zainteresowani”.

Piotr Kaniowski, rzecznik prasowy Canal+ Polska

Jak więc widać końcówka września i początek października będą obfitowały w dość ważne i kluczowe decyzje dla naszej klubowej piłki. Najbliższe dni mogą mieć spory wpływ na następnych kilka lat. Sytuacja między Ekstraklasą SA, a Canal+ robi się napięta. Gra toczy się o bardzo dużą stawkę.

MACIEJ WĄSOWSKI

 

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE I PRAWACH TV:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
0
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu
Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
0
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
0
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Komentarze

73 komentarzy

Loading...