Reklama

10 wniosków na temat początku sezonu w wykonaniu Realu Madryt

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

06 września 2022, 13:47 • 9 min czytania 20 komentarzy

Królewscy w poprzedniej kampanii Ligi Mistrzów dostarczyli kibicom piłki nożnej potężne pokłady emocji, zmienności i wydarzeń, które zostaną zapamiętane na długie lata. Trudy nie poszły na marne, a klubowa gablota została zasilona o kolejne trofeum. W tym sezonie piłkarze Carlo Ancelottiego rozegrali już pięć spotkań, a dziś przystępują do pierwszego meczu w drodze do obrony najcenniejszego tytułu na Starym Kontynencie. Przedstawiamy wam listę wniosków, które można wysnuć po pierwszych meczach drużyny ze stolicy Hiszpanii. Wszystko wskazuje na to, że Real Madryt jest jeszcze mocniejszy niż dotychczas, ale to nie oznacza, że mówimy o perfekcji. Ale jest jej blisko.

10 wniosków na temat początku sezonu w wykonaniu Realu Madryt

10 wniosków na temat początku sezonu w wykonaniu Realu Madryt

Wersja Hazard 2.0? Równie słaba

Przed startem sezonu dużo mówiło się o sytuacji Belga. Wielu ekspertów podkreślało, że prawdopodobnie nadchodzi sezon przełomowy dla byłego gwiazdora Premier League. Nie brakowało głosów, które sugerowały zwyżkę formy byłego zawodnika Chelsea, co miało się przełożyć na regularną grę 31-latka. Hazard miał sprawdzić się w roli zmiennika Karima Benzemy i grać jako fałszywa dziewiątka. Rozwiązanie budziło ciekawość kibiców Realu Madryt, natomiast teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką.

Problem polega na tym, że Hazard – bez względu na pozycję – wciąż sprawia wrażenie zagubionego, choć dosłownie każdy stara się mu dogodzić i pomóc. Karim Benzema w spotkaniu z Celtą Vigo podarował mu nawet rzut karny. Był to gest w stylu, masz, przełam się i udowodnij również sobie, że jesteś tu potrzebny. Postawa Francuza zasługuje na pochwałę, ale Belg uderzył anemicznie (Augustin Marchesin obronił jego strzał) i tylko dostarczył powodów do dalszej szyderki. W tym spotkaniu więcej w ofensywie dał Antonio Ruediger, niż 31-letni Belg, a to już jest policzek dla gościa, który kilka lat temu miał prawo marzyć o Złotej Piłce.

Reklama

Co dalej z Hazardem? W dwóch kolejnych spotkaniach ligowych nie podniósł się z ławki. Trzeba powiedzieć jasno, że w tym momencie w Realu są lepsi piłkarze i są w stanie dać tej drużynie zdecydowanie więcej. Jeśli szybko się nie otrząśnie, to czeka go kolejny rok w pozycji siedzącej z przerwami na zejścia do tunelu.

PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ

Opóźnione, ale mocne wejście Rodrygo

Brazylijczyk z powodu kontuzji stracił dwie pierwsze kolejki ligowe, ale już pokazuje, że warto mu zaufać. W poprzednich sezonach słynął przede wszystkim z występów w Lidze Mistrzów, a w spotkaniach ze słabszymi rywalami na hiszpańskim podwórku niekiedy brakowało konkretów z jego strony. Teraz wszystko ma się zmienić. Jak wyglądają ostatnie tygodnie tego piłkarza? W meczu z Espanyolem wszedł z ławki i zaliczył asystę przy cholernie ważnej bramce Benzemy na 2:1 w końcówce spotkania. Dośrodkowanie Rodrygo było magiczne, pełne gracji, wypieszczone, bez zbędnego ruchu. Takie w jego stylu.

W starciu z Realem Betis wyszedł już w pierwszym składzie i zapewnił Królewskim zwycięstwo. Zachował się przytomnie w polu karnym, uwolnił się spod opieki biernych obrońców Verdiblancos i po chwili cieszył się z gola. Można spodziewać się, że jego forma będzie tylko rosła, co jest fatalną wiadomością dla Edena Hazarda, o którym już wspominaliśmy i Marco Asensio, który został odstawiony na boczny tor. Hiszpana nie udało się nigdzie wypchnąć i jego sytuacja nie należy do komfortowych. Słynie przede wszystkim z momentów, a Real potrzebuje graczy, którzy są w stanie dać tej drużynie powtarzalność.

Brak czystych kont w lidze

Jest to swego rodzaju problem, który przykrywa moc sprawczą ofensywy. Zresztą przypomnijmy sobie, jak Królewscy tracili bramki:

Reklama
  • Almeria? Zabrakło wyjścia Courtois do Ramazaniego, który miał sytuację sam na sam, ale wcześniej zdrzemnęli się defensorzy (konkretnie Ruediger).
  • Celta? Gol Celestes z rzutu karnego po zagraniu ręką Militao.
  • Espanyol? Belg broni strzał z bliska Joselu, ale nie miał najmniejszych szans przy dobitce (zagapił się Militao).
  • Real Betis? Tu akurat Courtois mógł zachować się lepiej.

Wniosek jest taki, że choć dałoby się wycisnąć nieco więcej z tych interwencji, to ciężko winić wyłącznie Belga. W innych sytuacjach zachowywał się zdecydowanie lepiej. Do pewnego stopnia jest niewolnikiem wyznaczonych przez samego siebie standardów. W poprzednim sezonie tak rozpieścił wszystkich interwencjami, które miały kilkanaście procent szans na powodzenie, że dziś nieco surowszym okiem patrzy się na ewentualne niedociągnięcia.

Ceballos zapracował na swoje szanse

Warto wspomnieć o zawodniku, którego sytuacja w ostatnich tygodniach uległa poprawie. Wiele osób już go wypychało z klubu, ale on się nie poddawał i ciężko pracował na szanse. Swoją postawą zyskał zaufanie Carlo Ancelottiego i dzięki temu gra regularnie. Co prawda wchodzi tylko na ostatnie minuty, ale wnosi dużo spokoju i bynajmniej nie jest ciałem obcym. Sprawił choćby, że bramkarz Espanyolu wyleciał z boiska po faulu właśnie na nim.

Ma ambicje, by grać regularnie, ale akceptuje fakt, że konkurencja w środku pola jest gigantyczna. Nie może jednak wykluczać, że na przestrzeni sezonu będzie mógł pokazać się w dłuższym przedziale czasowym.

Intensywność na najwyższym poziomie

– Nie musisz czuć się zdominowany. Real nie potrzebuje posiadania, ponieważ za każdym razem, kiedy podchodzi bliżej, unicestwia cię – mówił jakiś czas temu Iago Aspas i ciężko się z nim nie zgodzić. Królewscy w tym sezonie grają jeszcze szybciej przed polem karnym rywali niż wcześniej. Właściwie w każdym spotkaniu stwarzali sobie tak wiele sytuacji, że spokojnie mogliby mieć teraz, powiedzmy o 5-6 bramek więcej.

Co więcej, ten Real ma w sobie więcej energii, intensywności, rzadziej miewa przestoje. Wychodzi po swoje, wie, co ma grać i gwarantuje ciekawe widowiska. Przeciwnicy muszą się wystrzegać strat, bo kontry Realu to broń masowego rażenia. Głębia składu na większości pozycji jest do pozazdroszczenia. Zwłaszcza myślimy o stoperach i piłkarzach środka pola. Do tego dochodzi uniwersalność wielu graczy. Real może być jak kameleon. Błyskawicznie zmieniać tempo, styl i sposób rozegrania, a większość przeciwników może tylko próbować się postawić.

Genialny Alaba

W defensywie spisuje się bez zarzutów. Konkretny, sprytny, twardy i zdecydowany. Jednak od dawna wiadomo, że mowa o bardzo wszechstronnym piłkarzu. W tym sezonie jeszcze bardziej rzuca się w oczy, że pełni rolę ukrytego rozgrywającego. Asysta w ostatnim meczu do Viniciusa była po prostu pryma sort. Wymierzone długie zagranie z pominięciem drugiej linii, które należy pokazywać młodym na treningach.

Dodatkowo na ten moment spisuje się najlepiej spośród wszystkich stoperów (choć grywa też na boku), których ma do dyspozycji Carlo Ancelotti. Dobry z przodu, dobry w tyłach. Pan piłkarz. Niektórzy wieszczyli, że przenosiny do Realu mogą mu zaszkodzić, ale okazuje się, że w Hiszpanii, czuje się jeszcze lepiej niż w Monachium.

Długa kolejka do rzutów wolnych

W tym sezonie gole po uderzeniach z rzutów wolnych zdobyli już David Alaba w spotkaniu z Almerią i w meczu z Espanyolem Karim Benzema. Cztery kolejki i już dwa gole. Brzmi dobrze. To „nowa” broń Realu Madryt, a przecież chętnych do posyłania strzałów ze stojącej piłki tam nie brakuje. Modrić i Kroos zapewne też będą mieli ochotę postrzelać.

Swoją drogą, ostatnio Real Madryt pochwalił się dostarczeniem do Valdebabas specjalnego „murku”, który lepiej oddaje warunki meczowe. Technologia ta jest już jaki czas dostępna na rynku – korzysta z niej Olympique Marsylia – ale teraz czas na Królewskich.

Vinicius potwierdza formę z poprzedniego sezonu

Gość jest po prostu świetny. Wciąż dokłada do swojego repertuaru nowe zagrania i już naprawdę ciężko wyrokować, gdzie jest jego sufit. Dla takich piłkarzy jak on włącza się mecze, chodzi na stadiony i wykupuje abonament. Zapewnia gole i asysty. Jest błyskotliwy, pozytywny i piekielnie skuteczny w działaniu. Takich piłkarzy potrzeba piłce, by rozkochać w futbolu tych, którzy jeszcze nie czują mięty do futbolu.

Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że jest drugim najlepszym piłkarzem Królewskich na starcie sezonu.

Istnieje życie po Casemiro

Czas na kilka słów o najlepszym zawodniku Los Blancos na tym etapie rozgrywek, a więc o Aurelienie Tchoaumenim. Real zapłacił za niego 80 milionów euro, więc niemałe pieniądze, ale wszystko wskazuje na to, że podjęto właściwą decyzję. Pod koniec okienka klub opuścił Casemiro, który przez wiele lat stanowił o sile Los Blancos. Florentino Perez pozwolił mu zadecydować o swojej przyszłości niczym cesarz dający wolność gladiatorowi i w ten sposób Casemiro odszedł do Manchesteru United.

Aurelien Tchouameni robi wszystko, by otrzeć łzy fanów Realu Madryt i utwierdzić Pereza w przekonaniu, iż postąpił właściwie. Francuz spisuje się doskonale. Prezentuje atuty, z których był znany z Ligue 1, ale nie sposób nie zauważyć, że z każdym meczem się rozwija. Może z piłką przy nodze nie jest wirtuozem i bliżej mu do rzemieślnika, ale nie brakuje mu kreatywności, inteligencji boiskowej i błysku, a przy tym jest prawdziwą bestią gotową na najcięższą harówkę.

Kwestią czasu są jego gole i kolejne asysty. Na ten moment zanotował jedno ostatnie podanie. Wypieścił zagranie do Viniciusa w spotkaniu z Espanyolem. Tylko czekać na kolejne, bo widać, że zna się na rzeczy.

Benzema nie ma zmiennika

To temat, który wraca jak bumerang i wymaga kreatywnych rozwiązań. Jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu pojawiały się głosy jakoby Real Madryt był zainteresowany sprowadzeniem Gabriela Jesusa, który miałby pełnić rolę zmiennika Francuza i z biegiem czasu stać się jego następcą. Do transferu jednak nie doszło i przy okazji pozbyto się Jovicia, który wyspecjalizował się w marnowaniu szans. Odpuszczono temat Borjy Mayorala, a w klubie nomen omen pozostał Mariano Diaz, ale co nie powinno nikogo dziwić, nie gra.

Eksperyment z Hazardem na dziewiątce został wstrzymany, tak więc będą dalsze próby umieszczania tam Rodrygo, opcjonalnie Asensio, a nikogo też nie powinno już dziwić, jeśli Ancelotti wpadnie na pomysł z Fede Valverde jako fałszywym napastnikiem, bo gość wszędzie prezentuje się solidnie. Pewnie gdyby w formie żartu kazano mu położyć kafelki w jednym z klubowych budynków, to zrobiłby to lepiej niż większość fachowców.

Na koniec kilka słów o Benzemie – liczby się zgadzają, ale jeszcze nie jest w optymalnej formie. Może to kwestia drobnych problemów zdrowotnych, o których nie poinformował klub, a może po prostu piłkarz akumuluje energię na pozostałą część sezonu. Podobny przypadek jak z Courtois, ustawił sobie tak wysoką poprzeczkę, że każdy nieco słabszy występ generuje lekki zawód.

Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:

Fot. Newspix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

redakcja
4
Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

Hiszpania

Komentarze

20 komentarzy

Loading...