Reklama

Złoto Pii, srebro sprinterek, brąz sprinterów. Co za zakończenie ME!

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

21 sierpnia 2022, 22:16 • 3 min czytania 25 komentarzy

To był kapitalny, medalowy wieczór w polskiej lekkoatletyce. Show rozpoczęła Pia Skrzyszowska, która sięgnęła po złoto na dystansie 100 metrów przez płotki. Potem ta sama zawodniczka dołączyła do sztafety 4×100 i wraz z koleżankami sięgnęła po srebro. A w międzyczasie sensację sprawili nasi sprinterzy – od dzisiaj brązowi medaliści mistrzostw Europy!

Złoto Pii, srebro sprinterek, brąz sprinterów. Co za zakończenie ME!

14 medali – to dorobek polskiej reprezentacji z mistrzostw Europy. Impreza w Monachium rozpoczęła się dla nas od niespodzianki, czyli złotego medalu Aleksandry Lisowskiej. I skończyła w podobny sposób. Zanim jednak przejdziemy do tego, co zrobiły nasze sztafety, wspomnijmy o największej bohaterce niedzielnej rywalizacji.

Co to jest za talent!

Czy Pia Skrzyszowska była faworytką do złotego medalu? Być może nie, bo jednak po stronie Nadine Visser czy Cindy Sember stało doświadczenie. Z drugiej strony – Polka w tym sezonie biegała, przed ME, poniżej 12.60 sekund. A to poziom, który w przeszłości gwarantował nawet podium mistrzostw globu czy igrzysk olimpijskich. Na scenie europejskiej Pia miała po prostu wszystko, żeby sięgnąć po krążek. Również złoty.

To nie była zatem sensacja, w żadnym wypadku – Polka po prostu zrobiła swoje. Z bloków wyszła kapitalnie, najlepiej w stawce. A potem uniknęła jakichkolwiek błędów, „przefruwała” nad kolejnymi płotkami. Linię mety przecięła z czasem 12.53 – tylko nieco gorszym od swojej życiówki. I została mistrzynią Europy! To dla niej zwieńczenie (choć pewnie jeszcze w paru mityngach wystąpi) kapitalnego sezonu.

Sezonu, w którym Pia udowodniła, że potrafi biegać naprawdę szybko. Do najlepszych płotkarek świata wciąż jej trochę brakuje, ale to nie powód do wstydu. Po prostu występuje w konkurencji, w której poziom jest niebotycznie wysoki. Ale to nie znaczy, że w najbliższych latach nie będzie biegać w finałach również globalnych imprez. Ba, dzisiejsze złoto to zapewne tylko początek jej sukcesów.

Reklama

Brawo panowie, brawo panie

Polscy sprinterzy zdobywający medal mistrzostw Europy? To jeszcze niedawno brzmiało jak science-fiction. Ale Adrian Brzeziński, Przemysław Słowikowski, Patryk Wykrota i Dominik Kopeć w Monachium zameldowali się w naprawdę niezłej formie. W formie, która pozwoliła im celować wysoko, jeśli chodzi o rywalizację drużynowa.

W dzisiejszym finale sztafet 4×100 najważniejsze były oczywiście zmiany. Te Polakom wychodziły bardzo dobrze, szczególnie na tle rywali. Dominik Kopeć, biegnący na ostatniej zmianie, otrzymał pałeczkę w momencie, w którym nasza drużyna znajdowała się w pierwszej czwórce. A potem pobiegł, ile sił w płucach i zapewnił polskiej sztafecie brązowy medal. A także rekord kraju! – I co niedowiarki, i co – mówił potem przed kamerami TVP Sport Przemek Słowikowski.

Rekord Polski pobiły też nasze sprinterki. Czyli Pia Skrzyszowska, Anna Kiełbasińska, Marika Popowicz-Drapała oraz Ewa Swoboda. Trzeba przyznać, że to nie był skład, który spodziewaliśmy się zobaczyć w dzisiejszym finale. Pia była świeżo po biegu przez płotki, natomiast zawodniczka Grupy Sportowej ORLEN normalnie biega oczywiście na dystansie pełnego okrążenia, nie 100 metrów (choć w przeszłości preferowała krótsze dystanse). Eksperyment jednak popłacił. Bo cała czwórka spisała się kapitalnie.

Polki przegrały jedynie z Niemkami, wykorzystując katastrofalny występ faworytek z Wielkiej Brytanii oraz Francji. Obie te reprezentacje nie ukończyły bowiem biegu z powodu zgubienia pałeczki. No ale to oczywiście nie był nasz problem. W momencie, w którym Ewa Swoboda przecięła linię mety jako druga, nie obchodziło nas, jak pusta nagle zrobiła się bieżnia w Monachium.

Jeszcze raz – 14 medali

To żadna tajemnica, że Polska jest jedną z największych lekkoatletycznych sił na Starym Kontynencie. Mimo stosunkowo nieudanych mistrzostw świata spodziewaliśmy się, że nasi lekkoatleci sięgną w Monachium po dwucyfrową liczbę krążków. Czternaście medali to jednak chyba lepszy wynik, niż zakładaliśmy. Bo nie ma co ukrywać – wpadek (na przykład Patryka Dobka, Pawła Fajdka czy Konrada Bukowieckiego) nie było tak dużo, a niespodzianek naprawdę sporo.

Reklama

Orlen baner

Na dłuższe podsumowania przyjdzie jeszcze czas. Na razie cieszmy się tym, co wyczarowali dzisiaj reprezentanci Polski.

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

25 komentarzy

Loading...