Reklama

Sześć pytań przed pierwszą sobotą sezonu. Wraca mistrz, Legia przywita beniaminka

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

16 lipca 2022, 11:42 • 9 min czytania 30 komentarzy

Pierwszy dzień z Ekstraklasą nie zachwycił. Cóż, ten piątek był taki… no, wizualnie dyskusyjny. Czy sobota może być lepsza? Na papierze – tak. Mamy powrót do gry mistrza kraju, Legia Warszawa przywita w Ekstraklasie beniaminka z Kielc, ciekawie zapowiada się starcie Jagiellonii z Piastem. Czas zadać sześć pytań przed tym drugim ekstraklasowym dniem sezonu 2022/23.

Sześć pytań przed pierwszą sobotą sezonu. Wraca mistrz, Legia przywita beniaminka

Czy Lechowi potrzebny jest środkowy obrońca?

Już jesienią zeszłego roku Kolejorz podjął decyzję o tym, że nie przedłuży kontraktu z Thomasem Rogne. Zimą Norweg odszedł z Lecha, ale przy Bułgarskiej uznali, że skoro jest trzech kozaków (Satka, Milić, Salamon), to nie ma co dokładać wiosną kolejnego stopera, bo i tak by nie pograł przy grze na dwa fronty. Ale mijały miesiące, Salamon doznał urazu, który trochę się przeciąga przez pewne komplikacje i stracił cały okres przygotowawczy…

No i w Poznaniu radzą sobie z tym, co mają. My byśmy rozumieli, gdyby ten Lech jakoś biedował i niespecjalnie zależałoby mu na jakichś sukcesach w pucharach. Ale Lech przecież notuje rekordowe zyski, dopiero co zbił fortunę na sprzedaży Jakuba Kamińskiego, dostał prawie 30 baniek złotych od Ekstraklasy za poprzedni sezon. A i na puchary w klubie była napinka.

Tymczasem wobec kontuzji Salamona do gry na sam początek sezonu byli tylko Satka i Milić. No i młody Pingot, który dopiero w meczu o Superpuchar dostał swoje pierwsze minuty w pierwszej drużynie. A doskonale wiemy, jak takie cyrki się kończą – Milić doznał drobnego urazu w starciu z Karabachem i na początek sezonu van den Brom ma do dyspozycji dosłownie dwóch środkowych obrońców: Lubomira Satkę i nastolatka bez choćby minuty w Ekstraklasie.

– Normalnie mamy czterech środkowych obrońców. Jeden z nich jest kontuzjowany, o czym wiedzieliśmy wcześniej. Milić z kolei może nie być gotowy do gry w jutrzejszym spotkaniu i wówczas będziemy mieli tylko dwóch stoperów. Testowałem ostatnio na tej pozycji Kwekweskiriego i on moim zdaniem może tam zagrać. Alan Czerwiński również. Więc na razie jest w porządku – mówi Holender.

Reklama

No fajnie. „Jest w porządku” oznacza: mam jednego dobrego obrońcę, dalej w hierarchii jest nieograny nastolatek, środkowy pomocnik z musu rzucony na środek obrony i prawy obrońca, który mógł odejść latem z Lecha.

Dokąd dojedzie ten mielecki składak?

Bez Strączka, Piaseckiego, Tomasiewicza, Żyro, Czorbadzijskiego, Urbańczyka, Zawady, Korta, Sitka, Granluda, Steczyka (hehe), Wrzesińskiego, a i prawdopodobnie bez Maka zacznie sezon Stal Mielec.

Z podstawowego składu z poprzedniego sezonu ostali się w zespole tylko Matras, Flis, Getinger, no i Kasperkiewicz oraz Domański. Z czego Kasperkiewicz przyszedł dopiero pół roku temu, a Domański stracił część sezonu przez problemy ze zdrowiem.

Stal znów musi ten skład lepić na bieżąco, Adam Majewski poznaje nowych ludzi, a nam pozostaje uczyć się nowych nazwisk – takich jak np. Barauskas, stoper ściągnięty z Litwy. Ale widzimy też kilka dobrze znanych twarzy – Wlazło miał świetny sezon w Bruk-Becie, Kochalski zbierał niezłe opinie w Legii, podobnie Ciepiela, Kruk wypożyczony z Zagłębia Lubin też miał swoje momenty.

No ciekawi jesteśmy tego składaka. Gdy tak przeglądaliśmy wszelakie typowania ekspertów przed sezonem, to trudno było znaleźć kogoś, kto na pytanie „a kto spadnie” nie wymieniłby Stali Mielec. Rok temu mielczanie odkręcili się dopiero po transferach/wypożyczenia last minute i generalnie spodziewamy się, że teraz może być podobnie. Czyli na początku sezonu: dobra, gramy tym, co jest. A jak bogaci najedzą się z transferowego stołu, to może uda nam się kimś realnie ten zespół wzmocnić.

Reklama

Przewidywane składy na mecz Lech Poznań – Stal Mielec:

Lech: Rudko – Czerwiński, Satka, Pingot, Douglas – Murawski, Sousa – Citaiszwili, Ramirez, Szymczak – Ishak.

Stal: Kochalski – Kasperkiewicz, Matras, Flis – Wolski, Ciepiela, Wlazło, Getinger – Domański, Żyra – Lebedyński.

Ile goli wypracuje hiszpański duet Jagiellonii?

Jesus Imaz w poprzednim sezonie wystąpił tylko w szesnastu meczach ligowych. Powód był jasny – poważny uraz kolana. Ale spośród tych szesnastu spotkań tylko pięć kończył bez gola lub asysta. Jesienią do momentu urazu dźwigał Jagę na plecach, wrócił na koniec sezonu i znów dołożył punkty do klasyfikacji kanadyjskiej. Łącznie strzelił osiem goli i zaliczył dwie asysty.

Gual aż tak znakomitej konwersji minut na gola nie miał, ale i tak w 540 minut zdążył sieknąć trzy gole po wypożyczeniu do Jagi. I każdy z nich coś ważył: z Zagłębiem na wagę zwycięstwa (w ostatniej minucie), z Radomiakiem na wagę remisu oraz ze Śląskiem na wagę remisu.

Teraz Imaz z Gualem mają grać obok siebie. I jeśli dla kogoś będzie warto odpalać mecze białostoczan, to coś czujemy, że dla tej dwójki. Tak na podstawie ostatnich miesięcy, a do tego dorzucając do tego wszystkie warunki poboczne (skupienie na pucharach Lecha, Pogoni czy Rakowa) wcale nie będziemy zdziwieni, jeśli ten hiszpański duet będzie w ścisłej czołówce najbardziej produktywnych w gole i asysty duetów ligowych. No bo kto? Amaral z Ishakiem na pewno są mocną kandydaturą. Ivi Lopez i Wdowiak lub Gutkovskis/Piasecki? No właśnie, tutaj pewnie będą rotacje. Nahuel i Exposito w Śląsku? Zobaczymy. Kramer nie zapowiada się na goleadora, ale przy Josue czy Wszołku może powalczyć o kilka sztuk. W Pogoni pewnie też ta rotacja w ofensywie będzie bardzo mocna, zwłaszcza na skrzydłach.

A Imaz i Gual dostaną tyle minut, na ile pozwoli im zdrowie. Czy już dzisiaj rozpoczną strzelanie i asystowanie?

Jak tym razem wystartuje Piast?

Oj, my już za dobrze znamy tego fornalikowego Piasta. Ospały początek, próba odgruzowania się po stracie czołowego piłkarza, ale im dalej w rundę, tym wyglądało to lepiej. A później wiosenny wyścig po puchary – skończony albo w TOP4, albo tuż za nim.

Czy w tym sezonie to może się powtórzyć? Teoretycznie tak, bo Piast znów stracił swojego czołowego piłkarza. Ale nie przez transfer, a z uwagi na uraz. Damian Kądzior opuści na pewno inaugurację Ekstraklasy: – Damian Kądzior leczy uraz stawu skokowego, który jest jeszcze zaszłością poprzedniego sezonu. Musieliśmy to leczyć farmakologicznie, a sam Damian trenował indywidualnie z trenerem przygotowania fizycznego, a od poniedziałku powinien wejść w normalny trening, ale w mojej ocenie nie powinniśmy brać go pod uwagę, jeśli chodzi o pierwszy mecz – mówił Fornalik.

Ale Piast wygląda na zespół przygotowany pod absencję Kądziora – przynajmniej na początku sezonu. Udało się utrzymać niemal cały podstawowy skład z poprzedniego sezonu. Pod znakiem zapytania stoi występ Placha – doznał lekkiego urazu, ale też grany jest temat jego transferu. A poza tym? W obronie stabilizacja. Nie ma Konczkowskiego, owszem, ale nieźle w przygotowaniach wyglądał Pyrka. Dobry okres przygotowawczy ma za sobą Sappinen, który wiosną był rozczarowaniem, ale teraz pewnie zacznie sezon obok Wilczka. Na pozycji Kądziora pewnie wyjdzie Chrapek (chyba znalazł wreszcie swoje miejsce na ziemi w Ekstraklasie, pod względem liczb bardzo przyzwoity poprzedni sezon), a obok Hateleya zagra sprowadzony ze Stali Tomasiewicz.

Piasta stać na dobry start. Wyjątkowo dobry start.

Przewidywane składy na mecz Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice:

Jagiellonia: Alomerović – Pazdan, Tiru, Skrzypczak – Prikryl, Nene, Pospisil, Tabiś – Imaz, Gual, Bida.

Piast: Plach – Huk, Czerwiński, Mosór – Pyrka, Tomasiewicz, Hateley, Chrapek, Katranis – Sappinen, Wilczek.

Czy Korona będzie walczyć, walczyć, a może jednak walczyć?

Rozłożył nas fragment wywiadu Łukasza Jabłońskiego, prezesa Korony. Gadka o Ekstraklasie, o przygotowania do sezonu, o przemianach strukturalnych w Kielcach. I pewnym momencie padają słowa: – Wszystko super, obawiam się tylko jednego – żebyśmy teraz tylko nie odpierdolili jakiegoś numeru. Gra na boisku to jedno. ale jest jeszcze wiele innych przestrzeni.

No przyznacie, że to urocze, gdy prezes beniaminka mówi wprost: jest fajnie, ale nie możemy odpierdolić żadnego numeru.

Jeśli wspominaliśmy przy typach ekspertów na spadkowiczów, bo Korona pojawia się tam niemal tak samo częsot, jak Stal. Bo kadrowo to albo stare ekstraklasowe karty (Malarczyk, Kiełb, Balić, Deja, Forenc), albo kilka nowych twarzy bez poważniejszego potencjału na odkrycie ligi. Do tego doskonale znany nam Leszek Ojrzyński na ławce trenerskiej. To wszystko sprowadza się do jednego: będzie walka, twarde mecze, jazda na dupach zwłaszcza na własnym stadionie.

Nie obawiamy się tego, że Korona będzie jakimś potwornie rzeźnickim klubem. Obawiamy się tylko tego, że będzie w tym wszystkim… za mało piłki w piłce. Ale może zostaniemy pozytywnie zaskoczeni przez kielczan?

Jak to wszystko poskłada Runjaic?

Im bliżej początku sezonu, tym ze środowiska płynie większy entuzjazm wobec postawy Legii w tym sezonie. Być może to pokłosie występów ligowej czołówki w pucharach, może to nadzieja legionistów na to, że maksymalnie dużo polskich ekip doczłapie się do fazy grupowej Ligi Konferencji, a może to po prostu klasyczna postawa Legii pod tytułem „jesteśmy najlepsi, możecie nam naskoczyć” przekonuje ekspertów.

Kurz po poprzednim sezonie opadł, Jacek Zieliński z działem skautingu wzięli się do roboty i znaleźli nieodkryte perełki w postaci Pawła Wszołka, Makany Baku, Roberta Picha… Dobra, dość szyderki. Generalnie na papierze te ruchy do klubu wyglądają sensownie. Znak zapytania jest przy napastniku, bo Kramer nie zapowiada się na jakiegoś spektakularnego strzelca, ale na papierze to nie jest zły zespół.

Natomiast z samej Legii da się wyczuć atmosferę wątpliwości. Zieliński mówił w Meczykach tak:

– Mistrzostwo będzie marzeniem, a puchary czymś realnym pod warunkiem, że zrobimy dobre okno transferowe. Mamy stawiać sobie cele w sferze marzeń, a nie realnych przesłanek? Nie będzie oszukiwał i mówił teraz „tak, będziemy mistrzem”. Wolę robić coś, a nie mówić.

 Nie będziemy faworytami do mistrzostwa. Będą inne zespoły, które można uznać za większych faworytów. Ale nie będziemy bez szans. Nie mamy założonego celu sportowego. Jak mamy go założyć, jeśli kadra nie jest kompletna i do końca okienka jest daleko? 

– Jesienią groził nam spadek, a teraz mamy mówić o mistrzostwie? Chcemy być w czołówce, ale nie zakładamy sobie pierwszego miejsca. Spójrzmy na konkurencje. Czy Raków, Pogoń i Lech będą słabsze? Piast zawsze ostatnio jest w czołówce. My się przebudowujemy, jest nowy sztab, nowy trening. Nie chcę, by dochodziło do eskalacji oczekiwań.

W skrócie: nie będziemy teraz niczego deklarować, nie będziemy się napinać, nie zamierzamy się puszyć. Wiemy, że części kibicom z Warszawy takie podejście niekoniecznie się podoba, ale… Przyznajcie – po tak słabym sezonie ma to sporo sensu, by nie wychodzić na ura-bura przed szereg. Sama Legia zdaje się mieć sporo wątpliwości przed tym sezonem. A wiemy, jak to w tym klubie bywa: albo wspinaczka na symptomach optymizmu, albo zjazd na zjeżdżalni pesymizmu. Od początku sezonu wiele zależy w kontekście ekipy Runjaica.

Przewidywane składy na mecz Korona Kielce – Legia Warszawa:

Korona: Forenc – Petrow, Malarczyk, Balić – Podgórski, Szpakowski, Deja, Corral – Takac, Blanik – Frączczak.

Legia: Tobiasz – Jędrzejczyk, Wieteska, Nawrocki, Mladenović – Slisz, Josue – Wszołek, Muci, Pich – Kramer.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
0
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
8
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Ekstraklasa

Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
0
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
8
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Komentarze

30 komentarzy

Loading...