Reklama

Probierz w Hejt Parku: – Mało płacimy zawodnikom w Ekstraklasie

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

14 lipca 2022, 06:11 • 10 min czytania 38 komentarzy

„Wielu ludzi mówi, że niszczę lub zniszczyłem wielu młodych Polaków. Dlaczego tylu piłkarzy zmieniło status życiowy, dzięki temu, że byłem wobec nich wymagający? Dlaczego każdy trener taki jak ja jest później odbierany negatywnie? Zarzucają mi, że nie stawiałem na młodzież w Cracovii. Jestem ciekawy, czy młodzi kibice, którzy wytykają mi to, że nie stawiam młodzież, są świadomi tego, ilu zawodników wprowadziłem do Ekstraklasy?” – zastanawiał się Michał Probierz. Oto najciekawsze fragmenty z występu nowo mianowanego selekcjonera reprezentacji Polski U-21 w Hejt Parku na Kanale Sportowym.

Probierz w Hejt Parku: – Mało płacimy zawodnikom w Ekstraklasie

Michał Probierz w Hejt Parku

O tym, że nie stawia na młodzież

Wielu ludzi mówi, że niszczę lub zniszczyłem wielu młodych Polaków. Dlaczego tylu piłkarzy zmieniło status życiowy, dzięki temu, że byłem wobec nich wymagający? Dlaczego każdy trener taki, jak ja jest później odbierany negatywnie? Zarzucają mi, że nie stawiałem na młodzież w Cracovii. Jakub Myszor, który jest z rocznika 2002 za mojej kadencji wszedł do pierwszej drużyny. Michał Rakoczy zadebiutował u mnie, gdy miał 16 lat, jeszcze przed wprowadzeniem przepisu o młodzieżowcu. Jestem ciekawy, czy młodzi kibice, którzy wytykają mi to, że nie stawiam młodzież, są świadomi tego, ilu zawodników wprowadziłem do Ekstraklasy.

Słyszę, że jako trener nie stawiam na młodych Polaków to przejdźmy do konkretów [w tym momencie Michał Probierz wyjął z marynarki okulary i kartki z notatkami]. Debiutanci za mojej kadencji: Przemysław Mystkowski 16 lat, Michał Rakoczy 16 lat, Bartłomiej Drągowski 16 lat, Paweł Olszewski 16 lat, Jan Pawłowski 16 lat. Oni zagrali w Ekstraklasie jeszcze przed wprowadzeniem przepisu o młodzieżowcu. Przejdźmy teraz do 17-letnich debiutantów: Jakub Gut, Przemysław Kapek, Michał Fidziukiewicz, Karol Świderski, Bartłomiej Pawłowski, Sylwester Lusiusz [Michał Probierz wymienił jeszcze kilkadziesiąt innych nazwisk, którzy u niego zadebiutowali, gdy mieli 17-24 lat]. I później, ktoś mi mówi, że ja nie stawiam na młodych Polaków?

Krzysztof Stanowski: Jednak, gdy wgryziemy się w szczegóły tych dat to zobaczymy, że w ostatnich dwóch latach są to pojedyncze przypadki: Gut, Kapek, Lusisusz, Knap, Niemczycki i Rakoczy. Reszta to stare dzieje. Pamiętam, że kiedyś stawiałeś na młodych Polaków. Na tej liście umieściłeś Łukasza Brozia, który debiutował w Ekstraklasie w 2006 roku, czyli 16 lat temu. Tobie nie zarzuca się, że nigdy nie dawałeś szans młodym Polakom, ale to, że ostatnio tego nie robiłeś.

Ostatnio też stawiałem. Dawałem szansę zawodnikom od nas ze szkółki albo braliśmy kogoś z zewnątrz jak Karola Niemczyckiego, bo go potrzebowaliśmy. W niedawnym czasie powstała profesjonalna baza szkoleniowej w Rącznej i jestem przekonany, że w niedługim okresie dojdą kolejni utalentowani zawodnicy do pierwszego zespołu. Kiedyś, jak byłem gościnnie na treningu UKS-u SMS-u Łódź to wypatrzyłem tam Karola Świderskiego. Do Jagiellonii pozyskaliśmy tego chłopaka za 200 tysięcy złotych. Dzisiaj są już inne realia. Grono świetnych zawodników w wieku 16-17 lat jest dobrze wyskautowanych i trudno ich wyjąć z innych klubów. To jest problem. Dużo też piłkarzy ściągałem z I ligi. Między faktami a złym traktowaniem drugiej osoby jest kolosalna różnica.

Reklama

***

O sporej liczbie obcokrajowców w Cracovii

Jeżeli idziesz do danego klubu to dostosowujesz się do jego strategii i sięgasz po takich zawodników, na jakich cię stać i możesz pozyskać. Tak jest w każdym klubie. Pracowałem w Cracovii 4,5 roku, gdzieś przeczytałem, że to moja wina, że nie spolszczyłem kadry zespołu. To nie do końca prawda, bo wszyscy wiedzieliśmy, jaka jest wizja klubu. Spójrzmy, że po moim odejściu ten trend jest dalej zachowany. Cracovia dokonuje czterech transferów, a wśród nich jest tylko jeden Polak. Nie jest tak łatwo ściągnąć do siebie Polaków. Czy żałuje tego, że nie starłem się zmienić tego trendu? W danym momencie uważałem, że to jest najlepsze podejście, żeby osiągnąć dobry wynik. To nie jest też tak, że my w Cracovii w ogóle nie patrzyliśmy na polski rynek. Chcieliśmy pozyskać wielu polskich zawodników, ale byli poza naszym zasięgiem np. Bartosz Slisz. Uważam, że reprezentanci Polski do lat 21 są poza zasięgiem polskich klubów poza Lechem i Legią. I do tej listy można teraz dopisać Raków Częstochowa, który wskoczył w ostatnich latach do ścisłej czołówki ligi.

***

O przepisie o młodzieżowcu

Nigdy nie byłem zwolennikiem tego przepisu. Uważam, że młody, dobry zawodnik zawsze będzie grał. Wielu jest piłkarzy, którzy i tak przebiliby się do Ekstraklasy, bo po prostu są dobrzy. Aczkolwiek w wielu wypadkach ułatwia ten przepis grę młodym zawodnikom. Nieraz do mnie przychodzili chłopcy i mówili: „trenerze, dlaczego na mojej pozycji nie może grać młodzieżowiec?”. Trenerzy nie raz stawali przed trudnymi decyzjami. Uważam, że obecnie przepis o młodzieżowcu jest dobry i zmiany, które wprowadził prezes PZPN-u, Cezary Kulesza mają sens.

KS: Dobry? Uważam, że jest absurdalny. Nie jest w ogóle z duchem sportu. To jest przepis, który można obejść pieniędzmi, więc zaburza to boiskową rywalizację, zwłaszcza w Polsce, gdzie kluby należą do miast i nie przejmują się tym, ile wydadzą.  Jeśli Górnik Zabrze ma zadłużenie, załóżmy 140 milionów złotych to nie będzie im to robiło różnicy, gdy wzrośnie do 143 milionów.

Obojętnie, jakie przepisy nie wprowadziłbyś do Ekstraklasy, zawsze znajdą się dwie grupy ludzi – zadowolonych i niezadowolonych. Uważam, że z perspektywy zawodników, których obserwujemy teraz pod kątem reprezentacji Polski U-21 to większość z nich wywalczyłaby sobie miejsce w składzie bez większych problemów. Wiem, że w najbliższym okresie będą grali.

Reklama

PZPN w końcu podjął decyzję. Przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie z limitem 3000 minut!

***

O krótkiej przygodzie w Niecieczy

Gdy przychodziłem do Termaliki, wiedziałem, że czeka mnie bardzo trudna misja. Mówiłem to właścicielom, że szansa na utrzymanie w lidze wynosi 5%. Bardzo cenię tych ludzi, ale po prostu się nie dogadaliśmy. Czasami lepiej podjąć taką decyzję, która była trudna. Często powtarzam: „trudne decyzje, łatwe życie. Łatwe decyzje, trudne życie”. 

***

O największym zmarnowanym talencie

Największym talentem, którego wprowadziłem do Ekstraklasy był Mateusz Broź. Miał nieprzeciętną szybkość. Gdy ściągaliśmy go do Widzewa, myśleliśmy, że pozyskujmy perełkę. Szkoda, że mu się nie udało. Później przydarzyły się kontuzje i inne perypetie życiowe. Z kolei najfajniejszą przygodę przeżyłem z Łukaszem Broziem. Za czasów Widzewa graliśmy z Kmitą Zabierzów i on wtedy kręcił wszystkimi naszymi zawodnikami. Pamiętam, że w trakcie meczu powiedziałem do kierownika drużyny, żeby zadzwonił do prezesa klubu, czy nie udałoby się tego chłopaka do nas ściągnąć. Po meczu zadzwonił prezes i powiedział, że jest wszystko załatwione. W taki sposób sposób Łukasz Broź trafił do Widzewa. Aczkolwiek to Mateusz, jego brat był talentem czystej wody. Takim piłkarzem był też Maciej Bębenek, którego również pozyskaliśmy z Kmity Zabierzów. Bardzo często my, trenerzy możemy doprowadzić tych chłopaków do pewnego etapu, ale oni później muszą się obronić na boisku.

***

O Mateuszu Wdowiaku

W kwestii Mateusza Wdowiaka nie mam sobie nic do zarzucenia. Pomagałem mu w tym, żeby mógł się odbudować i pracować nad sobą. Nie mówię, że między nami była miłość, bo na treningach czasami bywało trudno, gdy nie wykonywał tego, co chciałem. Zrobiłem wszystko, żeby Mateusz Wdowiak został w Cracovii. Nie mogłem nic więcej zrobić. Nasze relacje są obecnie neutralne. Przyjemnie się na niego patrzy na boisku. Aczkolwiek to nie jest też tak, że on odbudował się w Rakowie, bo końcówkę w Cracovii tez miał obiecującą.

KS: W takim razie, kto zawinił w kwestii Mateusza Wdowiaka? To jest wychowanek klubu, wokół którego mogliście budować siłę Cracovii. 

W pewnym momencie Mateusz Wdowiak nie chciał już dłużej zostać w Cracovii. Nie dało się go przekonać do tego, żeby nie odchodził z klubu.

***

O stylu reprezentacji Polski do lat 21

Chcemy spróbować grać skutecznie i ładnie. Tu jest o to trochę łatwiej, bo selekcję zawodników dobierasz pod pomysł trenera. Chcemy grać dwoma ustawieniami: 1-4-3-3 i 1-3-4-3. I pod tym kątem będziemy szukać piłkarzy. Chcemy im dawać duże możliwości w ofensywie.

***

O tym, że jest adwokatem polskich trenerów

Nie obrażam, nie oceniam, ale podam przykład Sa Pinto po odejściu z Legii pracował w dziesięciu innych klubach.

KS: Akurat on to ma łatkę nieudacznika.

Ma łatkę nieudacznika, ale zatrudniają go w kolejnych zagranicznych klubach. Często słyszę, że, gdyby polscy trenerzy byliby dobrzy to pracowaliby za granicą. To nie jest takie zero-jedynkowe, jak ludzie myślą. Miałem propozycje z zagranicznych klubów, ale na pewnym etapie ze mnie rezygnowali lub mi nie odpowiadała opcja półrocznej umowy w klubie z Grecji. Trener z Polski, który nie ma żadnych konotacji z zagranicznym klubem nie jest dla nich priorytetem. Adam Nawałka zrobił dobry wynik z reprezentacją Polski, pokazał się na arenie międzynarodowej, a nie dostał żadnej propozycji z zagranicznego klubu. To jest problem, ale też wynikający z naszego narodu, gdzie zawsze szukamy negatywów, zamiast pozytywów.

***

Teza – Cracovia nie potrafi sprzedawać zagranicznych piłkarzy, mimo tego, że kupuje ich na potęgę

Wbrew pozorom zależało nam na tym, żeby promować polskich piłkarzy i na nich zarabiać, czego przykładami są Michał Helik czy Krzysztof Piątek. Mieliśmy też pomysł na Radosława Kanacha, ale jemu, niestety, przydarzyła się poważna kontuzja, która wyhamowała jego rozwój. Jeżeli chodzi o zagranicznych piłkarzy to wiem, że Cracovia miała pół roku temu bardzo dobrą ofertę za Mateja Rodina, którego nie puściła. My go ściągnęliśmy do Ekstraklasy za zaledwie 65 tysięcy euro. Wydawało mi się, że Michal Siplak będzie rozwojowym piłkarzem, ale kontuzje go trochę zatrzymały. Gdy byłem jeszcze w Cracovii to udało mi się przekonać Pelle van Amersfoorta do tego, żeby został, ale czas pokazał, że był bardzo zdeterminowany do tego, żeby odejść i umowa z „Pasami” mu po prostu wygasła. Chcieliśmy do Cracovii pozyskiwać Polaków z innych klubów, ale było o to bardzo ciężko. Bazowaliśmy na tym, żeby pozyskiwać duże grono piłkarzy bezgotówkowo.

***

O tym, dlaczego prowadził Widzew i ŁKS

Życie trenera jest dziwne. Żyjemy z tego, kto ci płaci. Nikt nie zapewni twojego utrzymania, nie ureguluje czynszu. Pracowałem we Wiśle Kraków i w Cracovii oraz Widzewie i ŁKS-ie. Takie jest życie trenera, który musi umieć podejmować trudne decyzje, a każdy chce prowadzić zespół i zbierać doświadczenie. Nigdy nie bałem się wyzwań. Polonię Bytom przejmowałem, gdy była na ostatnim miejscu w tabeli i miała dużą stratę do bezpiecznej lokaty. Nie obawiałem się też pracy w Termalice. Lubię wyzwania i zawsze będę je podejmował.

***

O tym, że zawodnicy grający w Ekstraklasie nie są przepłacani

Zawodnicy grający w Ekstraklasie nie są przepłacani, wręcz uważam, że im mało płacimy. Śmiejemy się z tego, że na Łotwie jest słaby poziom, a oni robią transfer za 1,6 miliona euro. Ile w Polsce było takich transferów? Trzy?

KS: Rosyjski oligarcha jest właścicielem tego klubu. Pierwszy i być może jedyny tak wysoki transfer w tej lidze, ale na Łotwie nie zarabiają tyle, co w Polsce.

Gdy rozmawiałem w Turcji z przedstawicielami Riga FC, którzy byli na obozie przygotowawczym, to mówili mi coś innego. W polskiej lidze jest dwóch, trzech piłkarzy, którzy rzeczywiście zarabiają dużo, ale nie mamy wielu na dobrym poziomie. W zeszłym roku przykład Legii pokazał, że w momencie, gdy wypada kilku zawodników z powodu kontuzji, trudno było im rywalizować w lidze. Nie ma wiele klubów, które są w stanie zapłacić duże pieniądze swoim piłkarzom. W ostatnich latach z wysokich kontraktów słynęła Legia, a reszta ligi mocno od nich odstawała.

KS: Ostatnio usłyszałem, że mocno średni klub z Ekstraklasy płaci swojemu zawodnikowi 70 tysięcy miesięcznie. Czy to jest mało?

Nie, ale to jest tylko jeden zawodnik. Co z pozostałymi dwudziestoma?

***

O tym, jak długo planuje być jeszcze trenerem

Wydaje mi się, że umrę na ławce trenerskiej. Później pewnie będę prowadził zajęcia z dziećmi. To jest moja pasja.

***

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. Youtube

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

38 komentarzy

Loading...