Reklama

RC Lens – nowa polska kolonia na piłkarskiej mapie Europy

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

01 lipca 2022, 15:47 • 6 min czytania 10 komentarzy

Racing Club de Lens na początku swojego istnienia był blisko związany z Polakami i teraz można powiedzieć, że historia w pewien sposób zatoczyła koło. Od 1 lipca w drużynie prowadzonej przez Francka Haise’a będziemy mieli trzech zawodników z naszego kraju, którzy z pewnością postarają się stworzyć trio na miarę tego dortmundzkiego sprzed dziesięciu lat. Pytanie brzmi: czy to jest w ogóle możliwe?

RC Lens – nowa polska kolonia na piłkarskiej mapie Europy

Krew i złoto

Przydomek RC Lens – Les Sang et Or, czyli Krew i złoto nie jest przypadkowy. Wbrew pozorom nie ma też zbyt wiele wspólnego z aktualnymi barwami klubowymi, czyli czerwonym i żółtym. Przydomek ten jest blisko powiązany z samym miastem Lens, a w zasadzie z całym departamentem Pas-de-Calais. Jest on bowiem częścią tzw. Północnego Okręgu Przemysłowego, w którym jeszcze w pierwszej połowie XX wieku działała cała masa kopalni węgla.

Lens jest więc typowym miastem przemysłowym, w którym właśnie krew i pot są czymś absolutnie zwyczajnym. Historia nie była łaskawa dla miasta, więc cierpiał na tym również klub. Założony w 1906 roku Racing Club de Lens bardzo szybko musiał wstrzymać swoją działalność z powodu wybuchu I wojny światowej. W trakcie tego strasznego konfliktu Lens znajdowało się niemal na linii frontu, więc zostało doszczętnie zniszczone, a jego populacja zmniejszyła się o połowę.

Reklama

Klub odrodził się jednak dość szybko, bo już w 1919 roku. Tutaj pojawia się pierwszy polski wątek w całej historii. Po zakończeniu wojny do całego Pas-de-Calais zjechało mnóstwo imigrantów z Polski, którzy podejmowali się pracy w kopalniach i przy odbudowie miasta. Do dziś w całym departamencie, jak i w samym Lens, nawet co piąty Francuz ma polskie korzenie.

Odbudowa

Przy okazji więc wielu naszych rodaków pojawiło się także w klubie, który wychodził powoli na prostą. Skoro w drużynie grali polscy imigranci, to wielu robotników pojawiało się także na trybunach. Do dziś RC Lens ma bliskie związki ze społecznością robotniczą, choć w obecnych czasach po niezwykle rozwiniętym przemyśle zostały już tylko ślady. Kopalnie zmieniły się w zgliszcza, a ostatnia z nich została zamknięta w połowie lat 80.

Przez lata w klubie przewinęło się wiele osób z polskimi korzeniami, ale warty wspomnienia jest szczególnie jeden – Arnold Sowiński, który był najpierw bramkarzem, a następnie trenerem Les Sang et Or. To on wraz z ówczesnym burmistrzem Lens Andre Delelisem przyczynił się do uchronienia klubu przed upadkiem w czasach wielkiego kryzysu kopalni, który rozpoczął się w latach 60.

Odbudowa – to słowo towarzyszy RC Lens od samego początku i jak widać jest mu pisane. Takich rewolucji w klubie i ucieczek spod topora było wiele. Na pewno zdecydowanie więcej niż samych sukcesów. Tych w zasadzie nie było prawie wcale. Les Sang et Or zdarzało się aż trzykrotnie dochodzić do finału Pucharu Francji, ale ani razu nie udało im się go wygrać.

Najlepszym okresem w historii klubu jest koniec lat 90. To właśnie wtedy szansę poprowadzenia drużyny z północy Francji dostał były piłkarz Daniel Leclercq, który w 1998 roku dał Lens mistrzostwo Francji. Był to absolutnie niespodziewany i długo wyczekiwany triumf. Później przyszła jeszcze całkiem udana kampania w Lidze Mistrzów, która jednak zakończyła się brakiem awansu do ćwierćfinału. W kolejnym sezonie trener został zwolniony, ale zespół pod wodzą jego następcy – Francoisa Brissona – dotarł aż do półfinału Pucharu UEFA.

Nowa era

Ostatni kryzys klubu miał miejsce dziesięć lat temu. RC Lens przechodziło z rąk do rąk, trafiając na coraz bardziej nieudolnych właścicieli. Raz byli to podejrzani inwestorzy z Azerbejdżanu, a raz… Atletico Madryt. Na szczęście trafili w końcu na francuskiego biznesmena Josepha Oughorliana, który wyprowadził klub na prostą. W 2020 roku Les Sang et Or wrócili do Ligue 1, w czym trochę pomogła pandemia, ale z dzisiejszej perspektywy nie ma to żadnego znaczenia.

Reklama

Obecnie Lens odradza się więc po raz kolejny i znów – kto w tym pomaga? Oczywiście – Polacy. A dokładnie Przemysław Frankowski, Adam Buksa i Łukasz Poręba. Ci dwaj ostatni dopiero od 1 lipca będą oficjalnie zawodnikami Racingu, więc ich przygoda dopiero się rozpocznie. Z kolei Frankowski jest już w klubie od roku i radzi sobie calkiem nieźle.

Adam Buksa i Przemysław Frankowski

Szczególne dobre było jego wejście do drużyny, bo już w pięciu pierwszych spotkaniach zaliczył trzy asysty. Później miał lekki przestój, ale w końcu odblokował się na nowo. W sumie w całym sezonie 2021/2022 rozegrał 39 spotkań, w których zdobył sześć bramek i zaliczył pięć asyst. Stanowił o sile drużyny Francka Haise’a i był jej motorem napędowym. Teraz w jego ślady idą kolejni i wydaje się, że to bardzo dobry kierunek.

Miejsce idealne?

Bo gdzie w zasadzie trafili nasi rodacy i czy rzeczywiście można tutaj nawiązywać do słynnego trio z Borussii Dortmund? Oczywiście, takich porównań zawsze dokonuje się z przymrużeniem oka, ale one same się nasuwają. Błahe, ale prawdziwe może być samo to, ile łączy kluby i miasta, z których się wywodzą. Dortmund to również miasto przemysłowe z Zagłębia Ruhry, które podobnie jak Lens jest blisko związane z górnictwem.

Zarówno Borussia jak i Racing mają rzeszę fanatycznych kibiców, choć skala jest różna. Przede wszystkim dlatego, że Dortmund jest znacznie większym miastem. W Lens mieszka niewiele ponad 30 tys. osób, więc wszyscy mogliby się zmieścić na stadionie Stade Bollaert-Delelis, który ma pojemność „zaledwie” 38 tysięcy. Les Sang et Or mają jednak wiernych kibiców w całym regionie i dzięki temu nawet grając w Ligue 2 mieli piątą najwyższą frekwencję ze wszystkich francuskich klubów.

W obu miejscach prężnie działają też akademie, które zapewniają dopływ świeżej krwi. Można powiedzieć, że dekadę temu w Lens zmarnowano złote pokolenie, ponieważ byli tam tacy zawodnicy jak Raphael Varane, Serge Aurier czy Geoffrey Kondogbia. Później wychował się tam także m.in. Thorgan Hazard. Na żadnym z tych zawodników nie dorobiono się jednak fortuny. Rekordowy transfer z klubu został przeprowadzony dopiero zeszłego lata, kiedy to do Rennes za 17 milionów euro odszedł Loic Bade.

Buksa, Frankowski i Poręba są na pewno w klubie, który daje im możliwość rozwoju i znajduje się obecnie na fali wznoszącej. Siódme miejsce w minionym sezonie było dobrym wynikiem, choć po fantastycznym początku, liczono na więcej. Apetyt został, więc na pewno kolejnym celem będzie awans do europejskich pucharów. Franck Haise pokazał już, że jest świetnym fachowcem i potrafi rozwijać piłkarzy.

Łukasz Poręba na pierwszym treningu w Lens

Frankowski idealnie zareklamował Polaków nie tylko w Lens, ale i w całej Ligue 1. Można się więc teraz spodziewać sporego napływu naszych rodaków do Francji. Być może nawet takiego jak w ostatnich latach na Półwysep Apeniński. Czy jednak w samym Lens powstanie kolejna polska kolonia? Tak, ale nie wiadomo dokąd uda się jej zajść. Na pewno cała trójka ma wystarczający potencjał, aby napisać kolejną piękną historię Les Sang et Or.

Czytaj więcej o francuskiej piłce:

Fot. Newspix

 

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
3
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Francja

Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
1
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro

Arek Dobruchowski
17
Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro
Francja

Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]

Piotr Rzepecki
1
Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]
Francja

L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki

Bartek Wylęgała
5
L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki

Komentarze

10 komentarzy

Loading...