Reklama

Jaskółki wieszczące burzę. Jakich piłkarzy pozyskał Bayern?

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

16 czerwca 2022, 09:33 • 8 min czytania 14 komentarzy

Bayern Monachium oficjalnie ogłosił pozyskanie dwóch piłkarzy Ajaksu Amsterdam. To jednak dopiero preludium do prawdziwego hitu, jakim będzie transfer Sadio Mane. Nie zmienia to faktu, że są to nisko latające jaskółki wieszczące burzę, czyli odejście Roberta Lewandowskiego. Niemniej jednak czy Ryan Gravenberch i Noussair Mazraoui mogą stać się ważnymi postaciami w układance Juliana Nagelsmanna?

Jaskółki wieszczące burzę. Jakich piłkarzy pozyskał Bayern?

Bayern Monachium: Gravenberch i Mazraoui w klubie

Ból straty jest nieporównywalnie większy niż radość z zysku. Jeśli jednak można się na nią przygotować należy stopniowo łagodzić jej skutki. Małe sukcesy rozłożone w dłuższej perspektywie mogą zmniejszyć negatywne odczucia, a takie z pewnością się pojawią. Rozstanie z Robertem Lewandowskim jest nieuniknione. Bayern Monachium wciąż nie przygotował odpowiedniego następcy dla kapitana reprezentacji Polski. Zabezpiecza się jednak na innych pozycjach. Co do zespołu Juliana Nagelsmanna mogą wnieść dwie młode gwiazdy Ajaksu Amsterdam?

Ryan Gravenberch i Noussair Mazraoui zostali już oficjalnie pozyskani przez mistrzów Niemiec. Obaj podpisali długie pięcio- i czteroletnie umowy. Przychodzą na pozycje, które wymagały wzmocnień. Z odgrywaniem pierwszoplanowych ról będą mieli raczej problem. Te przysługują innym zawodnikom. Sprawdzamy którymi z kolei siłami mogą być urodzenie w Holandii piłkarze dla Nagelsmanna.

Bardziej jak Pogba czy Seedorf

Nie trzeba wykonywać wielkich analiz, przeprowadzać badań czy wsłuchiwać się w głos ekspertów. Bardziej utalentowanym zawodnikiem z tego duetu pozostaje Gravenberch. Choć ma dopiero 20 lat, to w seniorskiej piłce utrzymuje się od 2018 roku. Oprócz tego dysponuje rewelacyjnymi warunkami fizycznymi – mierzy 190 cm wzrostu. A znając tendencję piłkarzy, którzy przychodzą do Monachium – Robert Lewandowski, Leon Goretzka, Marc Roca – niebawem nabierze również odpowiedniej tężyzny fizycznej. Niemal od samego początku kariery towarzyszą mu porównania do Paula Pogby. Włodarze Bayernu woleliby, żeby w dużo mniejszym stopniu pokazywał swoje gwiazdorskie zapędy niż robi to Francuz, a na boisku prezentował się jak pomocnik, lecz w koszulce Les Bleus a nie Manchesteru United.

Reklama

W grze Pogby i Gravenbercha ciężko nie znaleźć podobieństw. Sam Holender je dostrzega. – Moją największą zaletą jest kreatywność. Lubię grać jeden na jednego, a także wiele podawać i strzelać z dystansu – powiedział cztery lata temu dla Zuidoost&Meer zawodnik. Oprócz tego pomocnik podobnie jak Francuz lubi piłkę uliczną. Uwielbia wychodzić pograć z kolegami na podwórku i czerpie z tego ogromną frajdę. To właśnie tam dopracował swój drybling. W tym elemencie brylował w Eredivisie, znajdując się w czołowej szóstce najczęściej dryblujących piłkarzy.

Ja po prostu kocham piłkę nożna. Nie mam już teraz tak wielu okazji, by pograć z przyjaciółmi, ale najważniejsze jest dla mnie mieć piłkę przy nodze – kontynuował 20-latek. Radość z gry przekłada na boisko. Cztery lata temu został najmłodszym w historii debiutantem Ajaksu Amsterdam w Eredivisie. Pochwały za swój pierwszy seniorski mecz otrzymał od Clarence’a Seedorfa, którego rekord pobił mając 16 lat, 4 miesiące i 7 dni. – Gratuluję pobicia mojego rekordu. Życzę powodzenia w karierze, taką jaką ja miałem. Bądź skupiony i upewniaj się, że dalej kochasz tę grę – przekazała mu legenda Die Joden czy AC Milan. W tym samym roku zdobył również nagrodę dla najlepszego młodego piłkarza Ajaxu. Przyjęła ona nazwę na cześć Abdelhaka Nouriego, który w wyniku arytmii serca doznał poważnych obrażeń mózgu, kończąc karierę jako 20-latek.

Rodzina to podstawa

Z Seedorfem Gravenbercha łączy jeszcze jeden fakt. Obaj pochodzą z Surinamu. Były już piłkarz urodził się w stolicy kraju – Paramaribo, natomiast 20-latka z tym państwem wiążą rodzice. Oni odgrywają kluczową rolę w jego rozwoju. Widać to było również podczas transferu do Bayernu. Ojciec piłkarza Ryan Sr. opublikował zdjęcie, na którym jego syn podpisuje kontrakt z Bawarczykami. Zrobił to dużo szybciej przed ogłoszeniem transferu, psując całą akcję promocyjną. Wcześniejszy kontrakt z Ajaksem również przedłużył w obecności rodziców, którzy brali czynny udział w negocjacjach umowy z mistrzami Niemiec.

Choć występuje na odpowiedzialnej pozycji, to w swoim sposobie bycia wciąż pozostaje nieodpowiedzialny. Również poza boiskiem Gravenberch zachowuje się jak lekkoduch. Właśnie dlatego do Monachium wybrał się razem z mamą. – Moja mama zamieszka ze mną w Monachium. A mój ojciec będzie w dużym stopniu odpowiedzialny za inne różne rzeczy, żebym mógł w pełni skupić się na piłce nożnej. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach znajdę dom. Inaczej pierwsze tygodnie spędzę w hotelu – stwierdził na łamach De Telegraaf 20-latek.

Nie jest to odosobniony przypadek w Bayernie, bowiem Jamal Musiala dalej mieszka z rodzicami. A niejednokrotnie mama woziła go na treningi. Woli walki, chęci zdobywania tytułów i zwyciężania skrzydłowemu nie można jednak odmówić. To również charakteryzuje Holendra.

Reklama

Gen zwycięstwa

Kolejni trenerzy w grupach młodzieżowych musieli poskramiać zwycięskie zapędy Gravenbercha. Wszystko wyniósł z domu. To właśnie tam chciał rywalizować ze swoim starszym o osiem lat bratem Danzellem – również piłkarzem. Ze względu na różnicę wieku nie były to wyrównane pojedynki, ale Ryan nigdy się nie poddawał. Tego samego oczekiwał od kolegów z Ajaksu, który wyskautował go z Zeeburgii już w wieku ośmiu lat.

Na początku przegrywanie było to dla mnie trudne, bo oczywiście nikt nie chce ponosić porażek – zdradził Gravenberch. Nadal ciężko znosi klęski, lecz traktuje je jako naukę. – Teraz próbuję dowiedzieć się, dlaczego i jak przegrałem, abym mógł odpowiednio dostosować moją grę do kolejnych meczów. W ten sposób uczysz się na swoich błędach – wyjaśnił. Gen zwycięstwa z pewnością przyda się mu w Monachium. Bayern nienawidzi przegrywać, a po kolejne trofea sięga seryjnie. To również zapowiedział po przyjściu do klubu.

Kiedy pojawiło się zapytanie z Bayernu, nie musiałem się długo zastanawiać. Przyjechałem do Monachium z myślą o zdobywaniu kolejnych trofeów. Wszystko jest tu możliwe, dlatego wierzę nawet w zwycięstwo Ligi Mistrzów – powiedział piłkarz cytowany przez oficjalną stronę klubu.

W pierwszej kolejności Holender musi wywalczyć miejsce w pierwszym składzie Bayernu. Kandydatów do podstawowej jedenastki nie ma wielu, bowiem należy ich szukać w osobach Joshuy Kimmicha, Leona Goretzki i Marcela Sabitzera. Więcej szans w środku otrzymają również wspomniany Musiala czy Paul Wanner. Przede wszystkim Gravenberch musi utrzymać wysokim poziom celności podań. 86 procent, które notował w Eredivisie to statystyki zbliżone do tych prezentowanych przez monachijskich graczy. Również pod względem odbiorów i przechwytów znajduje się na odpowiednim poziomie. Największym problemem Holendra pozostają niewymuszone błędy, których średnio popełnia 2,2 na mecz. Nagelsmann z pewnością postara się wyplenić z jego gry nieodpowiedzialne zagrania.

Barcelońskie konotacje

Jeszcze mniejszą konkurencję na swojej pozycji posiada drugi z pozyskanych graczy – Mazraoui. Z racji przesunięcia Benjamina Pavarda do środka obrony Marokańczyk pozostanie w zasadzie jedynym prawym defensorem. Josip Stanisić ani Bouna Sarr, który lada moment może odejść z Bawarii, nie prezentują odpowiednio wysokiego poziomu. Nic więc dziwnego, że Bayern priorytetowo potraktował pozyskanie zawodnika na tę pozycję. Wybór padł na Mazraouiego, który oprócz odpowiedniej dyspozycji przemówił do mistrzów Niemiec kwotą odstępnego, jaką należało za niego wpłacić. Wynosiła ona zero euro, czyli według Bayernu najbardziej sprawiedliwa wartość z możliwych.

Od niedawna podobne zdanie posiadają włodarze Barcelony, która mając problemy finansowe, stara się wybierać wyróżniających się piłkarzy z kontraktami na ręku. Ponownie wywiązała się rywalizacja między Bayernem a Dumą Katalonii o prawego obrońcę. W 2020 roku sytuacja była niemal identyczna. Również te dwie drużyny zabiegały o bocznego defensora Ajaksu Amsterdam. Finalnie Sergino Dest trafił do zespołu Blaugrany. O ile wtedy monachijczycy mogli sobie pluć w brodę, to teraz raczej nie mają powodów do narzekania, w przeciwieństwie do Barcelony.

Być jak Davies

Bayern był bliski stworzenia ofensywnie usposobionego północnoamerykańskiego duetu bocznych obrońców. Po jednej stronie miał biegać Alphonso Davies, natomiast po drugiej Dest. Teraz duet będzie poniekąd afrykański. Rodzice Kanadyjczyka pochodzą z Liberii, skąd uciekli przed wojną do Ghany. Wylądowali w Buduburam w obozie dla uchodźców, gdzie na świat przyszedł lewy obrońca Bayernu. Mazraoui natomiast reprezentuje barwy Maroka, choć po kłótni z selekcjonerem Vahidem Halilhodzić w kadrze nie pojawił się od zeszłego roku.

Po fiasku rozmów z Destem marzenia Bawarczyków o znalezieniu drugiego Daviesa nie zostały porzucone. Stąd właśnie transfer Mazraouiego, który stylem gry przypomina Kanadyjczyka. Przede wszystkim obaj grają bardzo wysoko. Starają się zakładać pressing już na połowie rywali, wiedzą bowiem, że w razie problemów z ustawieniem czy innych indywidualnych błędów, zdążą wrócić na pozycję do obrony. Obaj są niebywale dynamiczni, choć jak pokazują dane z poprzedniego sezonu Kanadyjczyk zdołał pobiec o ok. 4 km/h szybciej. Oprócz tego częściej drybluje i włącza się do akcji ofensywnych. Niemniej jednak w statystyce goli i asyst Marokańczyk prezentuje się lepiej. Tylko w minionym sezonie zdobył cztery bramki i zanotował pięć asyst. Davies natomiast zakończył piłkarski rok bez trafienia.

Ponadto Mazraoui prezentuje się dużo bardziej odpowiedzialnie w defensywie. Nie popełnia tak wielu błędów indywidualnych oraz notuje więcej odbiorów. Oprócz tego Nagelsmann przesuwając Pavarda do środka obrony umiejętnie zabezpiecza całą prawą flankę przed atakami rywalami. Po drugiej stronie Davies może nie mieć tak dużo wsparcia. Teraz trenerowi pozostanie zagwozdka jak potrafiącego celnie dośrodkować w pełnym biegu Marokańczyka, wykorzystać w budowaniu ataków, wobec prawdopodobnego braku rosłego napastnika w polu karnym. Oprócz Lewandowskiego z Monachium pożegna się również Eric Maxim Choupo-Moting, który trafi do jednego z klubów znad Zatoki Perski. Zakontraktowanie zastępców trwa.

Tylko pozytywne wieści

Po pozyskaniu Holendra i Marokańczyka kolejni w kolejce do Monachium stoją Sadio Mane, Konrad Laimer i Sasa Kalajdzić. Transfer napastnika Liverpoolu, jak donoszą niemieckie media, jest już kwestią dni. O Austriaka mocno zabiega Nagelsmann, co oznacza, że Gravenberchowi dojdzie kolejny, rywal do gry w środku pola. Natomiast zakontraktowanie napastnika VfB Stuttgart przedłuża się wobec braku pełnego zdecydowania rosłego snajpera, który na stole oprócz oferty Bawarczyków ma również propozycję od Borussii Dortmund.

Niemniej jednak transfery Gravenbercha i Mazraouiego, a także przedłużenie kontraktu z Manuelem Neuerem oraz Thomasem Muellerem wpisują się w definicję warunkowania pozytywnego. Już niebawem może okazać się ono kluczowe wobec nieuchronnych hiobowych wieści. Sprzedaż Roberta Lewandowskiego pozostaje nieunikniona. Podobnie może stać się z Serge’m Gnabrym. Bez napastnika Bayern będzie cierpiał miesiącami, gdy w trudnych meczach gole nie będą wpadać do bramki. Ciężko będzie również w pełni wykorzystać atuty nowo pozyskanych z Ajaksu graczy, gdy ich ofensywnych akcji nie będzie miał kto wykończyć.

WIĘCEJ O BUNDESLIDZE:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

14 komentarzy

Loading...