Reklama

„Wzięliśmy wolne w pracy, żeby zobaczyć nasze dzieci w Turnieju”

Bartosz Lodko

Autor:Bartosz Lodko

21 maja 2022, 14:13 • 5 min czytania 1 komentarz

„Rodzice to wierni kibice” – nie zliczymy dokładnie, ile koszulek z takim nadrukiem widzieliśmy na finałach wojewódzkich Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” w Sosnowcu, lecz to nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że dzieciaki mogły liczyć na wsparcie swoich bliskich.

„Wzięliśmy wolne w pracy, żeby zobaczyć nasze dzieci w Turnieju”

Intensywny dla nas tydzień rozpoczęliśmy w podkieleckich Nowinach, byliśmy też w Brzegu, Świdnicy oraz Łodzi, w przyszłym tygodniu wybieramy się do Krakowa, Szamotuł, Gdańska oraz Zbąszynka, natomiast teraz skupmy się na tym, co wydarzyło się w piątek na Górnym Śląsku, gdzie na obiektach MOSiR-u w Sosnowcu rywalizowali najmłodsi zawodnicy oraz zawodniczki.

Jaka jest nieoczywista zaleta Turnieju? Rozgrywki „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” słychać i widać z daleka, więc nie ma problemu z trafieniem na miejsce wydarzenia, nawet jeżeli jest się na nim pierwszy raz. Część chłopców i dziewcząt spotkaliśmy nie na boiskach, a… schowanych pod drzewami. Pogoda była naprawdę upalna, więc DJ Ucho musiał regularnie przypominać o nakładaniu czapek, odpowiednim nawadnianiu się (butelki z wodą miały różne zastosowania) i nieprzebywaniu na słońcu.

W Sosnowcu rywalizowało łącznie 36 drużyn. Niektórzy z mniejszych miejscowości jak Wojkowice, Kochanowice, Żyglin, Czaniec, Dobieszowice czy Wręczyca, ale nie zabrakło także piłkarzy i piłkarek z Rudy Śląskiej, Mysłowic, Katowic, Bytomia, Piekar Śląskich, Knurowa, Bielska-Białej, Chorzowa, Zabrza, Tychów lub Jaworzna. – Jesteśmy po raz pierwszy na tym Turnieju, jednakże nasze starsze roczniki miały już przyjemność brać udział w tej inicjatywie. Myślę, że jest to mega sprawa, organizacyjnie też wszystko jest na najwyższym poziomie. Uważam, że poziom rozgrywek jest naprawdę wysoki, w każdej grupie znalazła się przynajmniej jedna mocna ekipa. Chłopcy mają okazję się rozwijać, a właśnie na tym powinno to polegać. Jestem zadowolony z postawy swoich podopiecznych, wykonaliśmy dzisiaj dobrą robotę. Uczymy się, zdobywamy doświadczenie i mam nadzieję, że będzie tak dalej. W najmłodszych kategoriach wiekowych najważniejsze jest, żeby dzieciaki bawiły się grą, żeby piłka nożna sprawiała im radość – mówi nam Arkadiusz Adamczyk, szkoleniowiec SMS-u Ruda Śląska.

Reklama

Ich ćwierćfinałowe starcie z Juventus Academy Piekary Śląskie oglądaliśmy z perspektywy ławki rezerwowych. Równocześnie odbywały się trzy inne spotkania i rezerwowi z meczu rozgrywanego na boisku obok, urządzili sobie pogawędkę z chłopakiem z SMS-u. Zaczęło się od pytań o ich wyniki i grę w Turnieju, aż jeden z nich wypalił, czy prawdą jest, że… Leo Messi jest lepszy od Cristiano Ronaldo. Wszyscy się zgodzili, a jako argumenty podawali fakt, że Argentyńczyk strzelał więcej goli niż Portugalczyk. Dowiedzieliśmy się również, że ten, który zagaił całą rozmowę, był w kwietniu na Parc des Princes, gdzie oglądał batalię Paris Saint-Germain z RC Lens.

Do półfinałów wojewódzkich awansowali piłkarze z Piekar Śląskich, za to na trybunach padł… remis. Mecz oglądali liczni rodzice, niemal każdy ubrany w specjalny trykot. Co najważniejsze, był to zdrowy doping, bez niepotrzebnej presji, krzyku albo innych zjawisk, które absolutnie nie powinny mieć miejsca w piłce dziecięcej i młodzieżowej. Bartosz Łuczak, koordynator Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” z ramienia Polskiego Związku Piłki Nożnej, przekazał nam, że w czwartek, gdy toczyła się rywalizacja w kategorii U-10, rodziców było jeszcze więcej, niektórzy nawet ze specjalnie przygotowanymi na tę okazję przyśpiewkami.

Koszulki z nadrukami „rodzice to najwierniejsi/najwięksi/najlepsi kibice” przewijały się na każdym kroku, jednakże prawdopodobnie najliczniej zgromadzeni byli opiekunowie Górnika Mysłowice.  – Przyjechaliśmy do Sosnowca w 11 osób, ale normalnie jeździ nas na weekendowe spotkania jeszcze więcej. Większość z nas nie znała się wcześniej, dopiero klub nas połączył. Teraz spotykamy się z innymi rodzicami również poza meczami. Wspieramy się, pomagamy sobie, dogadujemy się z zawożeniem dzieciaków na treningi. Jakiś czas temu wpadliśmy na pomysł, żeby stworzyć wyróżniające nas koszulki, mamy też ze sobą własną flagę. Uważamy, że chłopcy potrzebują naszego wsparcia. Jest piątek, a niektórzy z nas wzięli dzisiaj wolne w pracy, żeby zobaczyć, jak ich syn rywalizuje w tym Turnieju – tłumaczą nam rodzice.

„Moja matka poświęciła swoje życie, żeby wychować mnie oraz moje rodzeństwo. Chodziła spać głodna, żeby nas nakarmić. Nie mieliśmy pieniędzy. Pracowała siedem dni w tygodniu, a w nocy dorabiała jako sprzątaczka, żeby kupić moje pierwsze buty. Dedykuję jej cały mój sukces” – powiedział w jednym z wywiadów wspomniany już Cristiano Ronaldo.

„Jego mama – pani Jola – jeździła z nami na wszystkie spotkania. Zawsze była gdzieś obok na treningach. Ona pierwsza wiedziała, że Kuba może kiedyś grać gdzieś wysoko. Była o tym przekonana” – wyjaśniał w rozmowie z „Weszło Junior” Adam Skorzec, pierwszy szkoleniowiec Jakuba Kamińskiego.

Reklama

Bardzo często za sukcesem wielkich piłkarzy stoją opiekunowie – bez ich pomocy nie udałoby im się tego wszystkiego osiągnąć. Rodzice są takimi niewidocznymi bohaterami, o których roli w kontekście piłki nożnej, sportu i w ogóle życia, wspomina się zdecydowanie zbyt rzadko. Zawodnicy Górnika nie wypadli najlepiej, przegrali wszystkie spotkania, w trzech meczach zdobyli tylko jedną bramkę i zakończyli swój udział w zawodach na fazie grupowej. Wiedzą jednak, że zawsze mogą liczyć na wsparcie swoich bliskich, a to jest sto razy istotniejsze niż wynik jednego czy drugiego spotkania.

Jeżeli mielibyśmy w dwóch słowach podsumować piątkowe finały wojewódzkie Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” w Sosnowcu, postawilibyśmy na: rodzinną atmosferę. Była dobra zabawa, ładna pogoda, był grill. Oczywiście nie zabrakło też sportowej rywalizacji, bo największą nagrodą dla dzieciaków (w kategoriach U-10 i U-12) jest możliwość zagrania na Stadionie Narodowym.

U-10 dziewcząt:

  1. UKKS Katowice
  2. RAP Rybnik
  3. Skra Częstochowa

Najlepsza zawodniczka – Maja Gąsior (UKKS Katowice)
Najlepsza bramkarka – Małgorzata Szumny (Skra Częstochowa)
Królowa strzelczyń – Nadia Cielecka (RAP Rybnik)

U-10 chłopców:

  1. Młoda Gieksa
  2. SMS Tychy
  3. SMS Ruda Śląska

Najlepszy zawodnik – Marcel Kałuża (Młoda Gieksa)
Najlepszy bramkarz – Oliwier Panek (SMS Tychy)
Król strzelców – Fabian Bielecki (Młoda Gieksa)

U-12 dziewcząt:

  1. UKKS Katowice
  2. Mitech Żywiec
  3. KKS Czarni Sosnowiec

Najlepsza zawodniczka – Aleksandra Bysko (Mitech Żywiec)
Najlepsza bramkarka – Lena Rabsztyn (KKS Czarni Sosnowiec)
Królowa strzelczyń – Nikola Gałuszka (UKKS Katowice)

U-12 chłopców:

  1. Rekord Bielsko-Biała
  2. SMS 2 Jastrzębie
  3. SP 1 Zabrze

Najlepszy zawodnik – Łukasz Góral (Rekord Bielsko-Biała)
Najlepszy bramkarz – Adrian Mokrosz (Rekord Bielsko-Biała)
Król strzelców – Tomasz Kargul (SP 1 Zabrze)

Z SOSNOWCA – BARTOSZ LODKO

Swoją przygodę z Weszło, a w zasadzie z Weszło Junior, z którym jest związany od pięciu lat, rozpoczął od zagranicznego reportażu. Co prawda z oddalonej o kilkanaście kilometrów od polskiej granicy Karwiny, ale to już szczegół. Ma ten problem, że naprawdę za żadną drużynę nie trzyma kciuków, chociaż czasem może i by chciał.

Rozwiń

Najnowsze

Weszło

Komentarze

1 komentarz

Loading...