Reklama

Aubameyang robi swoje. Miał strzelać i strzela

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

11 maja 2022, 16:57 • 6 min czytania 10 komentarzy

Co we współczesnej piłce jest najdroższe? Bramki, a jak bramki, to przede wszystkim napastnicy. Ceny za bramkostrzelnych snajperów potrafią osiągać astronomiczne poziomy, bo bez dobrej strzelby ani rusz. Z tego względu należy korzystać z okazji, które podrzuca rynek. Coś o nich wie Mateu Alemany. Dyrektor sportowy FC Barcelony wykonał kawał dobrej roboty w zimowym oknie transferowym. Jednym z najlepszych posunięć Hiszpana było pozyskanie piłkarza z Gabonu, który znalazł się na zakręcie kariery.

Aubameyang robi swoje. Miał strzelać i strzela

Pierre-Emerick Aubameyang był niechciany na Emirates Stadium. Teraz jest oklaskiwany na Camp Nou. Należy go traktować jako jedno z największych pozytywnych zaskoczeń zimowego okienka transferowego. Barcelona wzięła z Arsenalu zgniłe jabłko i zrobiła z niego smaczny sok.

Jak widać – da się.

Aubameyang. Najlepsza opcja rezerwowa

Poszukiwania nowego napastnika na rynku transferowym były nerwowe dla władz FC Barcelony. Luuk de Jong pewnego poziomu nie przeskoczy. Ferran Jutgla to jeszcze nie ten kaliber piłkarza, by stać się podstawowym zawodnikiem katalońskiego klubu, a jesienią przedwcześnie karierę musiał zakończyć Sergio Aguero. Sprowadzenie skutecznej strzelby było wówczas obowiązkiem.

Pojawiały się doniesienia o możliwym transferze Alvaro Moraty, ale na plotkach się skończyło. Zamiast niego do Dumy Katalonii trafił Pierre-Emerick Aubameyang. Niespełna 33-letni reprezentant Gabonu miał spore problemy z grą w Arsenalu. Nie potrafił znaleźć wspólnego języka z Mikelem Artetą, a czarę goryczy przelało naruszenie klubowego regulaminu poprzez zbyt późny powrót z prywatnej podróży do Francji. W normalnych okolicznościach pewnie skończyłoby się na reprymendzie i ucięciu tygodniówki, ale nie w dobie pandemii.

Reklama

– Oczekujemy, że wszyscy nasi piłkarze – zwłaszcza kapitan – będą postępować zgodnie z zasadami i standardami, które wszyscy ustanowiliśmy i na które przystaliśmy – wściekał się Arteta.

Od tego momentu sprawy wypchnięcia za burtę 33-latka nabrały tempa. Były król strzelców angielskiej i niemieckiej ligi stracił opaskę kapitana i został odsunięty od treningów z pierwszym zespołem. Auba stał się trzecim piłkarzem Arsenalu w historii, któremu zabrano przywilej bycia kapitanem. Pierwszym był Wiliam Gallas, później spotkało to Granita Xhakę. Nie dziwi więc, że w angielskiej prasie wspominano, że w wyniku kar stracił motywację do pracy i będzie chciał czym prędzej wyfrunąć z londyńskiej klatki.

KIM JEST BUDOWNICZY NOWEJ BARCELONY. MATEU ALEMANY [SYLWETKA]

Zanim do tego doszło, pojawiły się kolejne problemy. Jeszcze jako zawodnik Arsenalu wziął udział w Pucharze Narodów Afryki. Turniej zakończył się dla niego przedwcześnie z uwagi na powikłania pocovidowe. Po przejściu dodatkowych badań przyznał, że wszystko z jego zdrowiem jest już w porządku, ale nie każdego był w stanie przekonać oświadczenia zawodnika.

Sytuacja zawodnika nie była łatwa. Chciał odejść, ale potencjalni pracodawcy pamiętali o problemach kardiologicznych, z którymi się zmagał. Zakontraktowanie Gabończyka wiązało się ze sporym ryzykiem, dlatego kolejka chętnych na usługi tego napastnika była dość krótka. Zdecydowała się na niego FC Barcelona. Niektórzy kibice mieli z tyłu głowy problemy z serce Sergio Aguero, które uniemożliwiły Argentyńczykowi kontynuowanie kariery. Culesi bali się powtórki.

Przydatny i skuteczny

Nikt nie zapominał też o niełatwym charakterze Gabończyka. Niejeden trener przekonał się, że współpraca z nim nie należy do łatwych, ale o dziwo w FC Barcelonie zachowuje się bardzo pokornie. Warto dodać, że nie występuje bariera językowa w przypadku Aubameyanga. Udziela już wywiadów w języku hiszpańskim, czym zaplusował u wielu fanów Primera Division. Dodatkowo mocno zszedł z pensji względem warunków, jakie miał zapewnione w Londynie. Od początku czynami i słowami pokazywał, że bardzo zależy mu na powrocie do wielkiego grania.

Reklama

Pod względem gry Aumabeyang w Barcelonie jest taki, jakiego się spodziewano. Nie wygląda najlepiej w procesie kreowania sytuacji, ale nigdy nie był w tym mistrzem. Zamiast tego ma dobre wyczucie i potrafi strzelać gole z dużą częstotliwością. Brzmi banalnie, ale przykład wielu piłkarzy pokazuje, że wykorzystywanie sytuacji nie jest takie proste. Gabończyk wciąż nie zatracił instynktu napastnika. Co drugi jego strzał, który leci w światło bramki, ląduje w sieci, a jest to wynik więcej niż solidny. Z takiego startu do piłki i wyczucia pod bramką, aż żal byłoby nie skorzystać.

Rzućmy okiem na najlepszych strzelców FC Barcelony w tym sezonie ligowym:

  • Memphis Depay – 12 goli,
  • Pierre-Emerick Aubameyang – 11 goli,
  • Luuk de Jong – 6 goli,
  • Ferran Torres – 4 gole.

Nie zagłębiając się w szczegóły — Barcelona potrzebowała takiego egzekutora. Bywają mecze, w których trochę brakuje pracy Gabończyka bez piłki, ale na dobrą sprawę każdy z ofensywnych graczy Barcelony ma jakiś defekt. Ferran Torres na ten moment jest bardzo nieskuteczny. Memphis Depay słabo gra tyłem do bramki. Adama Traore jest po prostu solidny i piekielnie szybki. U Dembele często zawodzi myślenie (choć w jego przypadku brak kalkulacji niekiedy się sprawdza). Luuk de Jong jest mało zwrotny. Ansu Fati nie ma zdrowia.

W drodze po rekord

Nie można wokół byłego piłkarza Arsenalu budować zespołu na dziesięć kolejnych lat, ale okazał się idealnym wzmocnieniem na tu i teraz. Z tego względu fani FC Barcelony nie powinni wybrzydzać. W obecnej sytuacji ciężko byłoby Dumie Katalonii sprowadzić kogoś lepszego. Skoro np. Elche chce za Lucasa Boye (siedem bramek w lidze) aż 25 milionów euro, to transfer 33-letniego Gabończyka należy traktować jako dar od losu.

Bez problemów można doszukać się zasług piłkarza, który występuje z numerem 25 na koszulce. Aubameyang jest drugim piłkarzem, który w swoim debiucie w El Clasico zdobył dwie bramki i zanotował asystę. Dlatego nikt nie ma prawa zarzucić mu, że nie pokazał się z dobrej strony w meczach o większym ciężarze gatunkowym. Nieco obniżają jego notę występy przeciwko Eintrachtowi Frankfurt, ale cała drużyna nie ustrzegła się błędów i gorszy okres Auby musiał nadejść. To było oczywiste już na starcie.

Z tego względu sądy należy wyważyć i podkreślać, że mimo wszystko w wykonaniu Gabończyka było więcej tych dobrych momentów, niż tych złych. Co więcej, Aubameyang walczy o ciekawy rekord. Hiszpańscy statystycy sporządzili listę najskuteczniejszych piłkarzy, którzy po trafieniu zimą do klubu LaLiga zdobyli najwięcej goli w jednej rundzie:

  • Nicola Zigic (08/09) 13,
  • Adrian Ilie (97/98) 12,
  • Pierre-Emerick Aubameyang (21/22) 11,
  • Diego Costa (11/12) 10.

Do końca rundy pozostały Barcelonie mecze z Getafe i Villarrealem, więc Aubameyang ma 180 minut z okładem, by zapisać się na kartach historii. Wszelkie osiągnięcia przyciągają uwagę i budują fajną historię wokół zawodników, więc powinien zrobić wszystko, by wbić jeszcze minimum dwa gole do końca sezonu.

Wiele osób podkreśla, że piłkarz Barcelony nie jest już pierwszej młodości i to grono ludzi ma rację, ale nie można dyskryminować piłkarzy ze względu na wiek i tylko na podstawie roku urodzenia oceniać przydatność. Każdy piłkarz starzeje się w innym tempie.

Aubameyang urodził się w 1989 i z łatwością można wymienić kilku starszych od niego, którzy nadal trzymają bardzo wysoki poziom i wciąż trafiają regularnie do sieci. Gabończyk może być skuteczny przez jeszcze rundę, ale równie dobrze przez kolejne dwa lub trzy sezony. Z pewnością zasłużył na zaufanie, ale ze względu na historię wybryków tego piłkarza, w Katalonii powinni trzymać rękę na pulsie. Zaufanie to podstawa. Obserwacja jest obowiązkiem.

WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:

Fot. Newspix.pl

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Patryk Fabisiak
3
Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Komentarze

10 komentarzy

Loading...