Wczorajszy mecz Realu Madryt z Manchesterem City pokazał, że dla Królewskich nie ma rzeczy niemożliwych. Niesamowity czas ma też Carlo Ancelottiego. Dopiero co został pierwszym trenerem z mistrzostwem w każdej z lig TOP5, a teraz załadował się po raz piąty do finału Ligi Mistrzów.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Wczorajsze spotkanie Carlo Ancelotti skomentował w następujący sposób:
– To, co się wydarzyło było dziwne, ale dla nas był to fantastyczny wieczór. Ograliśmy bardzo mocne ekipy, które od początku były wymieniane w gronie kandydatów do wygrania Ligi Mistrzów. PSG, Chelsea i teraz Manchester City. Uważam, że część zasług należy przypisać piłkarzom. Pozostałą kibicom, którzy pchają nas do przodu. Nie tylko na stadionie, ale także poza nim w dni niemeczowe. Noszenie koszulki tego klubu wiele znaczy. Czujemy dumę z bycia częścią historii Realu Madryt. To wszystko ma znaczenie. Nikt się u nas nie poddaje i to coś wyjątkowego. Piłkarze poradzili sobie bardzo dobrze. Pozostaje mi im pogratulować. Nastawienie i atmosfera były świetne, ale dorzuciliśmy do tego jakość. Rodrygo wszedł z ławki i strzelił dwa gole. Vallejo wszedł na pięć minut i wygrał wszystkie pojedynki. Ceballos i Asensio wykazali się wielkim poświęceniem. Myślę, że nikt, ale to nikt nie myślał, że Real zagra w kolejnym finale, ale daliśmy radę.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Narodziny „The Special One”, czyli o przygodzie Mourinho w FC Porto
- Od 40 fajek dziennie po Złotą Piłkę. Sceny z życia Andrija Szewczenki
- Cud na Riazor. Jak Deportivo rzuciło Milan na kolana
- Krzynówek, Dudek, Warzycha. Najlepsze mecze Polaków w Lidze Mistrzów
Fot. Newspix