Reklama

Największy talent od czasów Bolta? Erriyon Knighton to perełka

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

02 maja 2022, 18:12 • 7 min czytania 5 komentarzy

Erriyon Knighton nie pojawił się znikąd. W 2021 roku wyróżniał się w napakowanej stawce sprinterów z USA. Na igrzyskach w Tokio natomiast otarł się o medal. Nie dało się jednak przewidzieć, że pobiegnie w miniony weekend 19.49 s na 200 metrów. To czwarty wynik w historii lekkoatletyki. A Amerykanin w styczniu świętował… osiemnaste urodziny.

Największy talent od czasów Bolta? Erriyon Knighton to perełka

Ubiegły weekend przyniósł nie jeden, a dwa rekordy świata juniorów (czyli zawodników do 20. roku życia). Kapitalnym wynikiem popisał się bowiem również sprinter z Botswany. Niespełna dziewiętnastoletni Letsile Tebogo przebiegł setkę w 9.96 s. Tym samym pobił czas Trayvona Brommela z 2014 roku o jedną setną.

Ten wynik wrażenie robi jednak wyłącznie, jeśli weźmiemy pod uwagę wiek Botswańczyka (bo poniżej 10 sekund schodzi obecnie spore grono zawodników z różnych krajów). A rekord Knightona, który również padł w ubiegłą sobotę, to po prostu jeden z najlepszych czasów w całej historii sprintu, bez podziału na kategorie. Kim jest ten wściekle szybki nastolatek?

Bieżnia, nie NFL

Zanim Erriyon Knighton przeszedł przez amerykańskie kwalifikacje olimpijskie, zanim poleciał na igrzyska, zanim wkradł się do historycznych tabel, postawił wszystko na jedną kartę. To znaczy – w 2021 roku przeszedł na zawodowstwo, podpisując umowę z Adidasem oraz zatrudniając agenta. Ta decyzja sprawiła, że nie mógł dłużej startować w mityngach licealnych. A także przekreśliła jego ewentualną lekkoatletyczną karierę na uczelni (choć studiować zamierza, marzy mu się medycyna).

Siedemnastolatek znalazł się na drodze, z której już nie było odwrotu. I na drodze, o której jeszcze parę lat wcześniej nie mógł pomyśleć. Tak się bowiem składa, że na bieżnię trafił dopiero… w 2018 roku. Czyli w pierwszej klasie liceum. Wcześniej, tak naprawdę od dziecka, uprawiał futbol amerykański. W tej dyscyplinie jego szybkość oczywiście okazywała się niezwykle przydatna. Ale jego trener dostrzegł w Erriyonie również potencjał do lekkoatletyki.

Reklama

Na bieżni nastolatek błyskawicznie zaczął się wyróżniać (w pierwszym sezonie biegał 10.66 na 100 m i 21.39 na 200 m). Ale w międzyczasie oko zawiesiły na nim czołowe amerykańskie uczelnie, jeśli chodzi o program futbolu amerykańskiego. Miał oferty z uniwersytetów: Florida State, Tennessee oraz Alabama. W rankingu specjalistycznej strony „247sports” oceniano go jako 23. zawodnika na pozycji „wide receiver” w roczniku 2004. Nie był zatem wielką gwiazdą, ale zdecydowanie mógł myśleć o przyszłości w NFL.

Wiele zrobiła jednak pandemia. Wyłączony z treningów (jego liceum przeszło kompletnie w tryb zdalny), Knighton zaczął myśleć o pójściu w stu procentach w stronę sprintu. Na początku 2021 roku był już pewny swego. – Dorastałem wokół futbolu amerykańskiego i otrzymałem wiele ofert z najlepszych uczelni. Dlatego to była trudna decyzja. Ale też niepodważalna. W lekkiej atletyce kariera jest w moich rękach i wierzę w swoje możliwości – mówił.

Pytany o występ na igrzyskach w Tokio, odpowiadał natomiast, że jak będzie ciężko pracował, to może się na nie załapać. Trudno było jednak przypuszczać, że faktycznie to zrobi. Przeciwko niemu stała historia – poprzednim 17-letnim lekkoatletą z USA, który został olimpijczykiem, był Jim Ryun. Dokonał tego w… 1964 roku.

Knighton powtórzył zatem wyczyn sprzed ponad pięćdziesięciu latach. Podczas tak zwanych „Olympic Trials” w rywalizacji dwustumetrowców przegrał tylko z Noahem Lylesem, mistrzem świata z 2019 roku, oraz Kennethem Bednarkiem. Już wtedy pobił zresztą rekord U-20 Usaina Bolta na 200 metrów – biegnąc kolejno 19.88 (w półfinale) oraz 19.84 (w finale).

Sukces nastolatka odbił się szerokim echem. Ale jego środowisko nie pozwoliło, żeby uderzył mu do głowy. Był specjalnie chroniony – nie udzielał wywiadów przed wspomnianymi zawodami, nie stawił się też do rozmowy po wywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej. Liczyły się tylko starty.

Reklama

Młody będzie i w Los Angeles

Gdy jego rywale wbiegali na stadion olimpijski pełni energii i prezentowali kreatywne pozy, on tylko nieśmiale pomachał do kamery i wskazał na napis „USA” na swojej koszulce. Po chwili ustawił się w blokach startowych. I ruszył po medal.

Ostatecznie do sensacyjnego krążka igrzysk na 200 metrów w Tokio Knightonowi zabrakło kilkunastu setnych (osiągnął 19.93). Wyprzedzili go jego rodacy – Lyles (19.74) oraz Bednarek (19.68) – a także złoty medalista, Andre De Grasse (19.62). Siedemnastolatek znalazł się zatem w ich cieniu. Ale poniekąd niesłusznie.

Nie tylko był najmłodszym lekkoatletą-olimpijczykiem z USA od 1964 roku, ale też najmłodszym Amerykaninem, który zameldował się w najlepszej czwórce olimpijskich zawodów lekkoatletycznych od 1956 roku, kiedy Wilma Rudolph zdobyła brąz w sztafecie 4×100. W startach indywidualnych z jego osiągnięciem równać mogła się natomiast Betty Robinson, która była czwarta na setkę w… 1928 roku.

Gdy Knighton walczył o olimpijski medal w Tokio, jego koledzy i koleżanki ze szkoły, a także nauczyciele zebrali się w wielkiej sali z telebimem. I wspólnie dopingowali występ chłopaka, którego wcześniej mijali na licealnych korytarzach.

Sam zainteresowany czuł natomiast rozczarowanie po zajęciu czwartego miejsca. Wiadomo, że w głowie nie siedziały mu powyższe statystyki, które wymieniliśmy. – Byłem zły, że przegrałem, ale musiałem patrzeć na szerszy obraz i dalszą perspektywę. Codziennie słyszę, że jestem młody. Będę miał 24 lata w 2028 roku. Więc po dwóch kolejnych igrzyskach wciąż będę dość młody. Mam to cały czas w głowie – opowiadał.

Tak to właśnie wygląda – do igrzysk w Paryżu Knighton zapewne przystąpi jako jeden z najmłodszych lekkoatletów, którzy będą liczyć się w walce o medale. A w dalszej perspektywie: niewykluczone, że weźmie udział w czterech, pięciu igrzyskach. Jedne już ma za sobą.

Śladami legendy

Porównanie do Usaina Bolta narzuca się od razu. Użył go zresztą sam Knighton, kiedy został zapytany, do jakiego sprintera jest podobny. Wybrał Jamajczyka, bo jest od niego niewiele niższy (191 a 195 cm wzrostu). Podobieństwo da się też dostrzec, jeśli chodzi o preferowane dystanse. Usain na początku kariery rysował się przede wszystkim jako dwustumetrowiec. Dla Erriyona to również naturalny dystans, ale nie stroni od setki i zapewne w przyszłości będzie łączył starty w obu konkurencjach. Jego życiówka na 100 metrów to obecnie 10.04 (raz udało mu się też zejść poniżej 10 sekund, ale z nieregulaminowym wiatrem).

Co natomiast z przebiegiem kariery, jeśli chodzi o tę dwójkę? Usain Bolt szybko zyskał miano nastoletniej sensacji. Był rekordzistą świata juniorów na 200 metrów (to miano, jak wspomnieliśmy, odebrał mu Amerykanin). I o ile na seniorskiej scenie triumfować zaczął „dopiero” w 2007 roku, w światowej stawce liczył się już wcześniej. Brakowało mu jednak szczęścia, przede wszystkim do kontuzji (jak na igrzyskach w Atenach, kiedy z powodu urazu odpadł w eliminacjach, przegrywając z… Marcinem Jędrusińskim).

W każdym razie – takiego wyniku jak Knighton, czyli czwartego miejsca na IO, Jamajczyk w wieku juniorskim nie osiągnął. Mimo, że jako siedemnastolatek biegał 19.93 s na 200 metrów, jako osiemnastolatek 19.94 s, a jako dwudziestolatek poprawił się do 19.73 s.

Nie ma co ukrywać, że początek kariery Erriyona Knightona jest po prostu kosmiczny. 19.49 sekundy, które pobiegł w sobotę, to czwarty wynik wszech czasów, jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie życiówki. Ale generalnie poniżej 19.50 Usain Bolt schodził tylko cztery razy w całej karierze. Yohan Blake dokonał tego dwa razy, a Michael Johnson raz (na igrzyskach w Atlancie).

https://twitter.com/WorldAthletics/status/1520789242129133568

Trudno też mówić o jednorazowym wystrzale, bo Knighton zachwycał już przecież w poprzednim roku. A nawet dwa lata temu, kiedy mając szesnaście wiosen na karku biegał 20.32. Obserwujemy naturalny, choć błyskawiczny progres. Trudno też doszukiwać się tu kwestii dopingu, skoro mówimy o nastolatku. Choć oczywiście – świat sportu zaskakiwał nas już w negatywny sposób, choćby kiedy zakazane środki wykryto w organizmie 15-letniej Kamili Waliewy. To już jednak przypadek, który raczej mógł mieć miejsce tylko w patologicznym, rosyjskim środowisku sportowym.

Erriyon Knighton wygląda jak talent czystej wody. I wpisuje się w model, o którym mówił nam Marian Woronin, rekordzista Polski na 100 metrów, w magazynie „Orły”. To znaczy: jest wysoki i ma dużą stopę (podobno rozmiaru 48!).

– Przy wzroście powyżej 190 cm zawodnik jak Bolt robi jeden czy dwa kroki mniej na dystansie. Jeśli ma taką samą częstotliwość kroków co reszta, to wiadomo, że musi wygrać. Nie da się inaczej. […] Jednak, co zawsze powtarzałem – ważna jest też stopa, rozmiaru 46 czy 47. Wiadomo, że odbicie z niej sprawia, że człowiek ma przewagę nad resztą.

Jeśli zatem mamy szukać kogoś, kto pobije rekordy Usaina Bolta, to osiemnastolatek, który jeszcze niedawno marzył o karierze w NFL, jest do tego naturalnym i jedynym kandydatem.

To dopiero początek sezonu!

Oczywiście sprinterów, których nazywano następcami Usaina Bolta, trochę się na przestrzeni lat uzbierało. Żaden z nich nie robił jednak niczego lepiej niż Jamajczyk. Andre De Grasse, Christian Coleman czy Noah Lyles notowali kapitalne wyniki, ale ani w wieku juniorskim, ani na poziomie seniorskim, nie zbliżali się do starego mistrza. Knighton natomiast – jak ustaliliśmy – biega szybciej niż Usain w tym samym wieku.

A ten chłopak dopiero poznaje, co to sława. Wspominał, że po igrzyskach sporo ludzi w szkole chciało robić sobie z nim zdjęcia. Zdarzyło mu się nawet podpisać autograf. Po pewnym czasie sytuacja się uspokoiła, nie wzbudzał już takiej sensacji, ale inne doświadczenia mieli jego znajomi, którzy regularnie słyszeli: „chodzisz do szkoły z Erriyonem?”

Być może niedługo inni sprinterzy będą się chełpić, że z nim biegali. Bo to naprawdę największy talent sprintu od czasów Usaina Bolta.

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

5 komentarzy

Loading...