Reklama

Liverpool zrobił swoje i połamał „Srokom” skrzydła

redakcja

Autor:redakcja

30 kwietnia 2022, 14:20 • 3 min czytania 1 komentarz

Liverpool znajduje się obecnie w dość niewdzięcznej sytuacji – każdy mecz ligowy dla podopiecznych Jurgena Kloppa jest de facto meczem o wszystko. Potknięcie w zasadzie pozbawi ekipę The Reds szans na odzyskanie tytułu mistrzowskiego. Dlatego dzisiejsze spotkanie Liverpoolu z Newcastle United zapowiadało się niezwykle ekscytująco. I rzeczywiście, emocji nie zabrakło, ale z czasem były wygaszane.

Liverpool zrobił swoje i połamał „Srokom” skrzydła

Newcastle United – Liverpool. Efektowna akcja Keity

Po nowym roku Newcastle United należy do najlepiej punktujących zespołów w angielskiej ekstraklasie i dzisiaj było to widać. Już w pierwszych minutach gry Sroki starały się narzucić faworytom z Anfield swój styl i zdominować boiskowe wydarzenia. Rzadko się zdarza, przynajmniej w meczach ligowych, by The Reds mieli aż takie problemy z ustawieniem sobie oponenta. Newcastle ewidentnie nie miało zamiaru poddać się dzisiaj bez walki.

Inna sprawa, że im dalej w las, tym mocniej zarysowywała się mimo wszystko przewaga Liverpoolu. Do przełamania defensywy gospodarzy doszło zaś w 19. minucie gry. Kapitalnym otwierającym podaniem popisał się Diogo Jota, a jeszcze lepszym wykończeniem zaimponował Naby Keita. Gwinejczyk z zimną krwią powymijał przeciwników w polu karnym, posadził na tyłku bramkarza i skierował futbolówką do siatki. Gracze Newcastle protestowali – ich zdaniem na wcześniejszym etapie akcji bramkowej doszło bowiem do faulu Jamesa Milnera na Fabianie Scharze. Powtórki wykazały jednak, że zawodnicy Srok źle ocenili tę sytuację – Milner ewidentnie trafił w piłkę, zresztą bez przesadnego impetu, a dopiero potem zderzył się z zawodnikiem Newcastle. Czysta sytuacja.

Przyjezdni nie zdołali jednak pójść za ciosem. Niby wciąż naciskali, niby byli aktywniejsi, ale brakowało im konkretów w ofensywie. I nawet nie mówimy tutaj o skuteczności. The Reds po prostu nie kreowali sobie zbyt wielu okazji strzeleckich. Co zwiastowało nerwówkę po przerwie.

Newcastle United – Liverpool. Sroki z połamanymi skrzydłami

W drugiej połowie obraz meczu z końcówki pierwszej połowy nie uległ zmianie. Nie grało się Liverpoolowi może łatwo, ale przewaga The Reds była widoczna. Gospodarze natomiast nie mieli argumentów, by zagrozić bramce Alissona. Najlepszą okazję miał Chris Wood, ale ostatecznie okazało się, że był na spalonym, więc gola tak czy siak, by nie było. Jeszcze Bruno oddał ze dwa strzały, ale to wszystko niewiele w skali sześciu kwadransów. Kompletnie brakowało gospodarzom odwagi, większej inicjatywy. Byli tak odważni, jak gość płacący rachunki na czas.

Reklama

Mimo to Liverpool nie potrafił w pełni z tego skorzystać. Jurgen Klopp widział, że przydałby się gol, który postawiłby kropkę nad „i”. Chciał skorzystać z tego, że miał na ławce kilka mocnych argumentów, ale wyszło średnio. Wpuścił równocześnie Mo Salaha i Fabinho. Nie odegrali jednak większej roli. Najlepszym piłkarzem w drugiej połowie był Jota. Portugalczyk potrafił znaleźć sobie miejsce do strzału, ale regularnie przegrywał pojedynki z Dubravką. Słowak był chyba najjaśniejszą postacią w swoim zespole, co tylko pokazuje, że Newcastle niczego wielkiego dziś nie pokazało, ale też się nie zbłaźniło. Coś za coś.

Ostatecznie w meczu nie zobaczyliśmy wielu bramek. Skończyło się na jednobramkowym zwycięstwie The Reds. W tym momencie dla Liverpoolu nie jest najważniejszy styl. Najważniejsze są punkty. Gospodarze byli dziś bezbłędni, poprawni, ale pozbawieni błysku. Niczego im to jednak nie ujmuje. Ewentualnie potknięcie byłoby bardzo bolesne. Potknięcia nie było, więc dziś w czerwonej cześći Liverpoolu nie zwiększy się sprzedaż leków na ból głowy.

NEWCASTLE UNITED – LIVERPOOL 0:1 (0:1)

N. Keita 19′

CZYTAJ WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:

fot. NewsPix.pl

Reklama

Najnowsze

Igrzyska

Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Kacper Marciniak
2
Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Anglia

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
8
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Komentarze

1 komentarz

Loading...