Reklama

Flavio: „To jeszcze nie koniec. Chcę zdobyć mistrzostwo Polski”

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

29 kwietnia 2022, 11:11 • 7 min czytania 13 komentarzy

– Chciałbym skończyć karierę w Lechii, bo historia, którą tu napisaliśmy, jest niesamowita. A to jeszcze nie koniec, bo ja chcę wygrać ligę. Ten klub musi walczyć o pierwsze miejsce. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, bardzo dobre warunki, więc chcemy być najlepsi w Polsce. Czuję wielkie wsparcie od kibiców i chce się odwdzięczyć mistrzostwem – mówi Flavio Paixao, świeżo upieczony członek elitarnego klubu „100” w Ekstraklasie. Zapraszamy na rozmowę!

Flavio: „To jeszcze nie koniec. Chcę zdobyć mistrzostwo Polski”

Gdyby ktoś ci powiedział osiem lat temu, że tyle czasu spędzisz w Polsce i strzelisz tyle goli, uwierzyłbyś jakkolwiek?

Nie, myślę, że nie. Nigdy bym nie pomyślał o stu bramkach, ale wszystko jest możliwe w życiu i teraz tę setkę osiągnąłem. Choć samo to, że ja nie byłem napastnikiem, zawsze grałem jako skrzydłowy, sprawiało, że to osiągnięcie było dla mnie trudniejsze. Wszystko więc zadecydowało się w mojej mentalności i jakości. Sobota była dniem, kiedy czułem, że naprawdę mogę strzelić setną bramkę.

Noga zadrżała przy rzucie karnym?

Nie, nie! Normalny karny. Było tak samo, jak zawsze. Przed uderzeniem jestem spokojny, nie myślę za dużo, robię sobie tylko wizualizację, jak świętuję bramkę. Ponadto to był też ważny moment dla drużyny i ważny moment meczu. A w takich chwilach musisz być spokojny.

Reklama

10 bramek z tych stu strzeliłeś Arce. One smakowały podwójnie?

Tak, to są derby Trójmiasta, najczęściej wygrywane przez nas. Strzelałem tam często gole, jestem z tego dumny.

Pamiętam, że nie byłeś specjalnie lubiany przez piłkarzy Arki, kiedyś z bratem zostaliście nazwani „siostrami”.

To jest normalne, ludzie zawsze grają tak przed derbowymi meczami, musisz mieć wtedy spokojną głowę. Ja wiele lat żyję z krytyką, niedobrymi zdaniami, brudnymi słowami. To dla mnie nic strasznego. Zawsze ktoś chce ci dopiec, bo myśli, że jak powie ci coś złego, to będziesz miał paskudny dzień. A nic z tych rzeczy. Trzeba do tego podchodzić z chłodną głową – najważniejsze jest to, że ja mam 10 bramek w tych spotkaniach, a oni po tych meczach płakali.

Najlepiej odpowiedzieć na boisku.

Oczywiście!

Reklama

Co z kolejnym sezonem, rozmowy z Lechią jeszcze trwają?

Tak. Paweł Żelem i Adam Mandziara mówili mi, że chcą, bym został na kolejny sezon. Mój plan jest taki, by pograć jeszcze rok i potem zakończyć karierę. Czekam na konkretną ofertę od klubu i wówczas podejmę decyzję.

Czyli na papierze jeszcze nic nie ma?

Sądzę, że na razie musimy dokończyć sezon, wiemy, co możemy w nim osiągnąć. Zostały cztery mecze, po nich przyjdzie czas na podejmowanie decyzji. Sam im tak powiedziałem – decyzja będzie właśnie po sezonie.

Ale jesteś chętny, by zostać, czy szukasz na koniec innego wyzwania?

W grudniu miałem trzy oferty z innych klubów, mogłem podpisać kontrakt gdzie indziej. Ale zawsze mówiłem prezesom, naszego klubu, jak i klubów, które były zainteresowane, że na pierwszym miejscu jest Lechia. Ona dała mi wszystko. Chciałbym tutaj skończyć karierę, bo historia, którą tu napisaliśmy, jest niesamowita. A to jeszcze nie koniec, bo ja chcę wygrać ligę. Ten klub musi walczyć o pierwsze miejsce. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, bardzo dobre warunki, więc chcemy być najlepsi w Polsce. Czuję wielkie wsparcie od kibiców i chce się odwdzięczyć mistrzostwem.

Wierzysz, że ono w Lechii jest możliwe?

Tak. Mamy w drużynie ambitnych ludzi, którzy chcą osiągnąć sukces i którzy rozumieją, czym jest piłka nożna. Razem możemy to zrobić. Dwa razy byliśmy blisko. Raz, za trenera Stokowca. Przez cały sezon byliśmy na pierwszym miejscu, runda mistrzowska zadecydowała o tym, że skończyliśmy z brązowym medalem. Drugi raz – za trenera Nowaka. W ostatniej kolejce, gdybyśmy wygrali z Legią, bylibyśmy mistrzem. Stanęło na 0:0. Ale to miasto, ten stadion – najlepszy w Polsce – zasługuje na złoto.

Którego razu bardziej żałujesz?

Chyba tego za Stokowca, bo to, co trener zrobił tutaj, było niesamowite. Dwukrotnie graliśmy w finale Pucharu Polski, wygraliśmy Superpuchar. Atmosfera wtedy była bardzo dobra, super moment dla klubu, kibiców i miasta.

Słynny mecz z Legią i brak karnego za rękę Jędrzejczyka.

No tak, ale to nie nasza decyzja. To już było, nie zmienimy tego. Takie jest życie. Trzeba żyć z tym błędem sędziego.

Z kolei za Nowaka w tamtym sezonie nie odgrywałeś aż tak dużej roli w zespole, jak teraz. Miałeś trudny moment – pół roku bez gola. Jak sobie z tym poradziłeś? Pojawiały się głosy, że może to twój koniec w Gdańsku.

Ciągle słyszę, że Flavio jest stary, nie ma siły, jakości i szybkości. Od pięciu lat „dowiaduje się” takich rzeczy o sobie. Cóż mogę zrobić – po prostu pracować. I co sezon mam co najmniej 10 bramek. A niektórzy ludzie i tak będą gadać. Teraz też powiedzą, że zaraz będę miał 38 lat i powinienem jak najszybciej skończyć karierę, bo nie będę biegać. Wiesz, co jest najważniejsze w piłce? Inteligencja. Boiskowa i pozaboiskowa. Pierwsza pozwala ci choćby znaleźć przestrzenie na boisku, a druga żyć na spokojnie z krytyką. Między innymi dzięki temu mam bardzo dobre liczby.

Czego zabrakło wam w tym sezonie, by utrzymać tempo TOP3?

Sezon zaczęliśmy dobrze, ale w polskiej lidze musisz być bardzo konsekwentny. Trzymać formę w każdym meczu. Najtrudniejsze jest to, że nie możesz myśleć o meczu z teoretycznie słabszym rywalem, że łatwo go wygrasz. Nie – to są bardzo niebezpieczne spotkania. Wyszło tak, że musimy walczyć o Ligę Konferencji. Myślę, że mamy wszystko w swoich rękach, by tam awansować.

Zabrakło więc koncentracji w niektórych meczach, szczególnie wyjazdowych?

Może tak, czasem brakowało detali, by przez 90 minut utrzymać pełną koncentrację. Musimy pracować, by w tym aspekcie poprawić się w przyszłości.

Niemniej i tak uważam, że Pogoń, Raków czy Lech miały po prostu szersze składy w tym sezonie.

Ja sądzę, że my naprawdę mamy bardzo dobrą drużynę. Taką, która musi walczyć o pierwsze miejsce. Jest tutaj jakość i można osiągnąć wiele. Nam brakuje po prostu konsekwencji – sześć meczów z rzędu bez wygranej na wyjeździe? To się nie ma prawa więcej przytrafić. Jeśli chcesz grać o mistrzostwo, musisz z wyjazdu przywieźć co najmniej punkt, a w Gdańsku kasować za każdym razem pełną pulę. A te sześć spotkań zapewne zdecydowały o tym, że nie gramy w tym sezonie o medal.

Dobrze się czujesz na pozycji numer 10, gdzie jesteś czasem cofany?

Tak, już za trenera Stokowca tak było i wychodziło to bardzo okej. To nie jest dla mnie żaden problem. Jeśli masz inteligentnych piłkarzy wokół siebie, którzy rozumieją futbol – możesz zagrać wszędzie. Najlepsi piłkarze na świecie są inteligentni. To klucz.

Jak widziałbyś swoją rolę w następnym sezonie? Jako joker czy jednak stać cię na mecze po 80-90 minut?

Wiesz, nie zastanawiam się nad tym. Myślę o dzisiaj. Jaka będzie rola w następnym sezonie – po prostu zobaczymy.

Jak zmieniła się twoim zdaniem Ekstraklasa przez te dziewięć lat?

Moim zdaniem poszła do przodu, zmieniły się warunki na lepsze – budują się nowe stadiony, coraz więcej jest akademii, a to jest bardzo ważne dla polskiej piłki nożnej. Dzięki temu będziecie mieć zawodników, którzy pomogą reprezentacji na najwyższym poziomie. Polska musi mieć profesjonalnych ludzi, którzy bardzo dobrze znają się na futbolu – wtedy będziecie jeszcze szybciej iść do przodu. I moim zdaniem takich ludzi jest coraz więcej. Mam kontakt z innymi drużynami, więc wiem, że poziom się podnosi. Spójrz na Anglię – oni jakiś czas temu mieli problem z akademiami, trenerami i tak dalej. Poprawili to. Teraz to najlepsza liga na świecie.

Jeszcze o Śląsk cię zapytam – obawiasz się spadku wrocławian?

Kiedy masz trudny czas, piłkarze muszą mieć spokojną i czystą głowę. To jest prawda, że Śląsk wstrzymał pensję piłkarzom?

Tak.

To najgorsza decyzja, jaką możesz podjąć. Najgorsza! Zawodnicy będą teraz zdenerwowani, a przyjdą trudne momenty. Stres, brak pensji… To są ludzie, którzy mają rodziny, dzieci. Będą o tym myśleć. A muszą mieć motywację i mentalność na odpowiednim poziomie. Moim zdaniem Śląsk popełnił duży błąd. Sądzę, że ostatecznie się utrzymają, ale takimi decyzjami sami utrudniają sobie sprawę.

Śląsk chyba nie wykorzystuje swojego potencjału?

Mają bardzo dobre warunki, nie jestem tam, ale Śląsk zawsze musi być wysoko w lidze.

A co z tobą po karierze – zostajesz w Polsce czy jedziesz do Portugalii?

Mam rodzinę w Portugalii, ale tutaj też. Będziemy tu i tu, to jest nasz cel. Wszystko zależy od tego, co będę robił za parę lat. Podkreślę tylko, że naprawdę pokochałem Polskę.

Będziesz w piłce jako trener, menadżer?

Zobaczymy. Tak jak ci mówiłem – najpierw chcę pomóc Lechii, wejść do europejskich pucharów. Potem zastanowię się, gdzie skończę karierę, a jak ją skończę – będzie czas, by pomyśleć, co dalej.

Czytaj więcej o Lechii:

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Ekstraklasa

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

13 komentarzy

Loading...