Reklama

Thomas Thurnbichler oficjalnie nowym trenerem polskich skoczków

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

05 kwietnia 2022, 17:42 • 2 min czytania 11 komentarzy

Stało się to, czego spodziewali się wszyscy fani skoków narciarskich nad Wisłą. Pod koniec marca Polski Związek Narciarski nie przedłużył umowy z Michalem Doleżalem, a najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Czecha na stanowisku trenera pierwszej kadry polskich skoczków był Thomas Thurnbichler. Dziś PZN oficjalnie ogłosił, że Austriak objął stanowisko szkoleniowca Polaków. 

Thomas Thurnbichler oficjalnie nowym trenerem polskich skoczków

Nie jest to żadne zaskoczenie, gdyż Polski Związek Narciarski niespecjalnie mocno krył się z tym, że prowadzi rozmowy z Thurnbichlerem. Przedostawanie się takich informacji do mediów nie było Austriakowi na rękę, gdyż on sam wciąż pracował w Austriackim Związku Narciarskim. Pełnił rolę asystenta trenera pierwszej drużyny – Andreasa Widhoelzla. Jednak – jeżeli wierzyć słowom Apoloniusza Tajnera – rola Thurnbichlera w sztabie była znacznie ważniejsza. Można wręcz powiedzieć, że trzydziestotrzylatek był niemal równy pierwszemu trenerowi.

– Kilka dni temu zapewnił mnie, że pozostanie w Austrii. Z tego powodu jego odejście jest niespodzianką – mówił niedawno Mario Stecher, dyrektor sportowy austriackiej reprezentacji.

Thurnbichler zdecydował się na objęcie stanowiska trenera polskiej drużyny, gdyż dla niego samego to życiowa szansa. W Austrii musiałby poczekać ładnych klika sezonów na to, by zastąpić Widhoelzla na stanowisku pierwszego trenera. A i tak nie posiadałby wówczas gwarancji, że to on zostanie wybrany.

Reklama

Wprawdzie Polacy nie mają za sobą najlepszego sezonu, ale nikt nie ma wątpliwości, że wciąż stać ich na skakanie na światowym poziomie. Austriak to młody, ale już doświadczony szkoleniowiec, który zna swój rodzimy system szkolenia praktycznie od podstaw. Przekonał PZN do swojej kandydatury sporą wiedzą, fachowością oraz konkretnym planem dotyczącym tego, co należy zmienić w funkcjonowaniu naszej kadry. Thurnbichler ma wnieść do polskich skoków nieco świeżości, ale też wprowadzić nowe trendy zarówno w technice skoku, jak i technologii, które już obowiązują w skokach, lub za niedługo zaczną w nich być stosowane.

Dwa dni temu opublikowaliśmy większy tekst, przybliżający sylwetkę nowego trenera polskich skoków. Możecie go przeczytać klikając tutaj.

Fot. Newspix

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

11 komentarzy

Loading...