Reklama

Szulczek: – Najbardziej zadowolony jestem z usprawnienia podejścia do pressingu

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

22 marca 2022, 11:44 • 5 min czytania 16 komentarzy

– Kluby tworzą ludzie i to jest najważniejsze – stadion, pieniądze, to wszystko ułatwia sprawę, ale jeżeli my w naszych warunkach jesteśmy w stanie dobrać odpowiednich ludzi, tak jak dzieje się teraz, to Warta może funkcjonować w Ekstraklasie. Nie będzie to zespół grający o czołowe lokaty, ale taki, który jest w stanie każdego roku walczyć z powodzeniem o ligowy byt – mówił Dawid Szulczek, trener Warty Poznań. Porozmawialiśmy ze szkoleniowcem w Weszłopolskich. Zapraszamy na zapis rozmowy.

Szulczek: – Najbardziej zadowolony jestem z usprawnienia podejścia do pressingu

Woli pan trenować w adrenalinie czy w komforcie? Bo to drugie zyskaliście – wyszliście ze strefy spadkowej i macie w miarę bezpieczną pozycję.

Myślę, że adrenalina jest niezależna od miejsca w tabeli – ona zawsze występuje, bez względu na cele, o jakie się gra. Niemniej w tygodniu się nad tym nie zastanawiam. Robimy swoje, staramy się dobrze przygotować do meczu, a w trakcie spotkania wchodzi się na wyższe obroty.

Myślał pan, że w Ekstraklasie będzie trudniej?

Jest trudno. Przed nami jeszcze długa droga i mamy wymagające mecze.

Reklama

Co było najbardziej istotne w zmienianiu tej drużyny? Bardziej chodziło o kwestie mentalne czy taktyczne?

Chciałem przemycić trochę swojego pomysłu. Jesienią – delikatnie, wprowadzać elementy związane z pressingiem, z moim sposobem treningu. A przez okres styczniowy poszliśmy mocniej do przodu, szczególnie jeśli chodzi o zachowania w polu karnym. Jednym i drugim. Żeby przeciwnik oddawał mniej strzałów z naszej szesnastki i żebyśmy my byli też bardziej konkretni pod jego bramką.

Jaki jest jeden konkretny element, który najlepiej pan usprawnił w Warcie Poznań?

Podejście do pressingu.

Odblokowanie i przemianę Adama Zrelaka uważa pan za swój największy indywidualny sukces?

Reklama

Nie ma indywidualnych sukcesów. Całościowo: wielu zawodników wygląda lepiej niż wcześniej. W grudniu lepiej niż w listopadzie, w lutym i marcu lepiej niż jesienią. Tędy droga. Fajnie, że Adam strzela. Jest napędzony. Szkoda, że po VAR-ze z Górnikiem Łęczna trochę się zaciął, potem nie potrafił wykorzystać karnego na Legii, ale przed przerwą na kadrę poszło.

Powiedział pan, że Frank Castaneda będzie musiał zrobić coś ekstra, gdy zmarnował rzut karny, do którego nie był wyznaczony. Możemy mu zaliczyć bramkę z Górnikiem Zabrze albo z Zagłębiem?

Nie, jeszcze musi coś zrobić! Oczywiście pokazał w tych dwóch meczach, że chce nam pomóc. Spadła na niego fala krytyki, ale sądzę, że dobrze rozwiązaliśmy tę sytuację.

Miał pan obawę, by wprowadzać do drużyny piłkarza, o którym wiadomo, że będzie u was krótko?

Nie. Rozmawiałem z nim, dyrektor Mozyrko też zbierał opinie i były one pozytywne. Jego mentalność jest ukierunkowana na drużynę, on był kapitanem w Sheriffie. Oglądałem jego mecze w Lidze Mistrzów i poszedłem w przekaz, że chciałbym, by grał tutaj jakby co tydzień występował na Santiago Bernabeu. Miałem zastrzeżenia po meczu z Bruk-Betem, ale wyjaśniliśmy to sobie, dogadaliśmy się i dobrze to funkcjonuje.

To jest postać, którą naturalnie się wkomponowuje w zespół?

Tak. Musi się dostosować do naszej taktyki, ale my też staramy się korzystać z tego, jaki jest mobilny. On nie ma typowej cechy – czasem jak dłużej nie ma piłki, to zaczyna po nią schodzić, czasem balansuje na linii obrony. Cieszy mnie to, że mamy tak aktywnego zawodnika z przodu.

Nie ma pan problemu z dyspozycją w drużynie? Najpierw Castaneda, potem Trałka!

Uznałem, że konferencja to też jest wysłanie sygnału do szatni. Z Łukaszem Trałką wyszło to oczywiście bardziej w formie żartu. Pilnujemy bardzo mocno rzutu karnego, by podchodzili zawodnicy wyznaczeni, ale oni też wcześniej nie trafiali. Teraz jednak podszedł niewyznaczony piłkarz i również nie trafił. Rzut wolny to inna specyfika, są różne klepki na boisku, a Łukaszowi dzień wcześniej na treningu siedziało. Podszedł, uderzył i dobrze się stało.

Gdyby to on pana zależało, zmusiłby pan Trałkę do jeszcze jednego sezonu?

Musi podjąć sam tę decyzję. Najlepiej niech dzwoni do piłkarzy, którzy niedawno skończyli karierę – część głosów pewnie będzie takich, by grał jak najdłużej, część, że można się fajnie odnaleźć po odwieszeniu korków. Nie chciałbym w to mocno ingerować. Jeśli zdecyduje się kontynuować karierę, to będę szczęśliwy, bo bardzo dużo mi pomaga.

Zaczęła się dyskusja o derbach Poznaniach, że zagracie je jednak przy Bułgarskiej.

Po to gramy, by grać przy dużej publice i na świetnych stadionach. Wtedy czujemy się świetnie – zawodnicy czują się piłkarzami z krwi i kości, trenerom otoczka też dodaje nobilitacji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Lech u siebie ma lepszą średnią punktową niż na wyjazdach. Prawdopodobieństwo punktowe jest dla nas więc większe na własnym obiekcie. Na razie czytałem o tym jednak tylko na Twitterze i nie wybiegam tak daleko myślami – jak będzie trzeba podjąć jakąś decyzję, to ją podejmiemy. Może, gdybyśmy mieli już załatwioną kwestię utrzymania, to fajnie byłoby zagrać przy Bułgarskiej, ale trzeba spojrzeć na drugą stronę: skoro Raków przyjeżdża do Grodziska, skoro Pogoń musi przyjechać do Grodziska, to w Grodzisku powinien też zagrać Lechem.

Jakie są dzisiaj szanse Warty na utrzymanie, procentowo?

To trzeba Pawła Mogielnickiego z portalu 90minut spytać, on to wylicza. Najłatwiej powiedzieć: 50/50. Albo się utrzymamy, albo nie.

Jak diagnozuje pan potencjał Warty jako klubu? W szerszej perspektywie – czy stać ją na dłuższe zaistnienie na poważnie w Ekstraklasie?

Zawsze tak samo do tego podchodzę. Kluby tworzą ludzie i to jest najważniejsze – stadion, pieniądze, to wszystko ułatwia sprawę, ale jeżeli my w naszych warunkach jesteśmy w stanie dobrać odpowiednich ludzi, tak jak dzieje się teraz, to Warta może funkcjonować w Ekstraklasie. Nie będzie to zespół grający o czołowe lokaty, ale taki, który jest w stanie każdego roku walczyć z powodzeniem o ligowy but.

Rozmawiali WESZŁOPOLSCY

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

16 komentarzy

Loading...