Reklama

Kilka pytań na czwartkowy wieczór z europejskimi pucharami

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

17 marca 2022, 10:14 • 4 min czytania 1 komentarz

W tym tygodniu spotkania w Lidze Mistrzów już za nami, więc najwyższa pora zejść pięterko niżej i zobaczyć, co słychać w pozostałych rozgrywkach z UEFĄ w nazwie. Nie zabraknie polskich akcentów, prób ratowania twarzy po pierwszych niepowodzeniach i pogoni za awansem do najlepszej ósemki. W tym natłoku spotkań jest w czym wybierać i każdy znajdzie coś dla siebie.

Kilka pytań na czwartkowy wieczór z europejskimi pucharami

Czy Barcelona potwierdzi aspiracje?

Nie oszukujmy się, FC Barcelona przed startem sezonu nie planowała „awansu” do Ligi Europy, ale skoro już się tam znalazła, to zależy jej na wygraniu tych rozgrywek. Klubowa gablota nigdy nie jest pełna, a sytuacja katalońskiego klubu jest nam doskonale znana. Mistrzostwa Hiszpanii w tym sezonie już nie zdobędą, w Pucharze Króla się wyłożyli, więc pozostaje im walka o europejskie trofeum. To mniej prestiżowe, ale wciąż cenne.

Barcelona zdobędzie przynajmniej 2,5 bramki – kurs 2,30 na Fuksiarz.pl

W pierwszym meczu z Galatasaray można było odnieść wrażenie, że Duma Katalonii nie zaprezentowała pełni potencjału. Spodziewano się spektaklu, gradu bramek, efektownych akcji, ale zamiast tego zobaczyliśmy festiwal niemożności i niedokładności. Wystarczyło, że Xavi dokonał kilku zmian w składzie, by pogorszyło się zgranie, wyłączyły się automatyzmy, piłkarze się w tym nie połapali, mieli problem ze znalezieniem wspólnego języka i zagrali po prostu słabo. Efektem był bezbramkowy remis i brak większych emocji.

W drugim spotkaniu wszystko ma wyglądać nieco inaczej. Rewanż ma być tylko rozgrzewką przed El Clasico, więc należy spodziewać się, że zawodnicy katalońskiego klubu ruszą z kopyta, by potem rozpocząć proces aktywnej regeneracji. Tak byłoby w świecie idealnym. Przekonamy się, czy taki plan sprawdzi się w praktyce.

Reklama

Real Betis odrobi straty?

Pierwszy mecz był rozczarowujący dla fanów Los Verdiblancos. Po pierwsze przegrali na swoim stadionie z Eintrachtem, po drugie zespół z Frankfurtu był po prostu lepszy, konkretniejszy, choć posiadanie piłki wskazywałoby na drużynę Manuela Pellegriniego. W weekend odbili sobie niepowodzenia, ogrywając Athletic, ale teraz wszystkie siły skupione są na europejskich pucharach.

Niech żyje Betis, nawet gdy przegrywa – to motto tego klubu, ale tym razem celem jest zagranie w finale i nastawienie jest dość bojowe, więc o porażce z Eintrachtem nie może być mowy. Droga do realizacji tego założenia jest jeszcze długa i tydzień temu dołożyli sobie jeden ostry zakręt, ale mogą go pokonać spokojnie.

Zdjęto regułę bramek na wyjeździe, więc Nabil Fekir, Sergio Canales i spółka muszą odrobić tylko jednego gola. Stać ich na to, ale są jedynym hiszpańskim zespołem, który wciąż walczy na trzech frontach. Powoli zaczyna z nich wychodzić zmęczenie, zdarzają im się zadyszki i ciężko powiedzieć, czego się po nich spodziewać.

Żeby mecz finałowy, do którego jeszcze minimum pięć spotkań nie przysłonił im spraw bieżących. Ten zostanie rozegrany na stadionie lokalnego rywala. Ewentualne zdobycie trofeum i wzniesienie go na obiekcie Sevilli będzie miało jeszcze większą wartość.

Czy zobaczymy polskie bramki?

Jest na to spora szansa. Arkadiusz Milik w pierwszym meczu przeciwko FC Basel wziął na barki ciężar zdobywania goli, dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i zapewnił swojej ekipie cenne zwycięstwo. W weekend jeszcze poprawił sobie humor, pokonując bramkarza Stade Brestois i notując asystę przy jednej z kolejnych bramek swojego zespołu. Arek jest w formie. To widać, słychać i czuć. Niestety nie zawsze dostrzega to osoba, która ustala skład.

Reklama

Arkadiusz Milik strzeli bramkę – kurs 2,25 na Fuksiarz.pl

Co by nie mówić, Arkadiusz Milik w ostatnich tygodniach trafia dość często, a przecież nie cieszy się Bóg wie jakim zaufanie trenera. Wygląda to wręcz tak, że Jorge Sampaoli tylko czeka, aż mu się powinie noga, zmarnuje setkę, zagra przeciętnie, coś chlapnie, by z uśmiechem na ustach odesłać Polaka na ławkę.

A liczby naprawdę bronią Polaka. Weźmy pod uwagę tylko mecze od lutego. Rozegrał w tym czasie 618 minut i zdobył 10 bramek. Skuteczność godna pochwały, a przecież posiadanie dobrego napastnika ułatwia wiele spraw, przede wszystkim wygrywanie spotkań.

Oby po dzisiejszym meczu ze szwajcarskim zespołem Argentyńczyk musiał po raz kolejny docenić Polaka i schować dumę do kieszeni.

Pełna rozpiska meczów na dziś (1/8 finału LE i LKE):

Bayer Leverkusen – Atalanta Bergamo (18:45)
Crvena Zvezda – Rangers FC (18:45)
Galatasaray – FC Barcelona (18:45)
AS Monaco – Sporting Braga (18:45)
West Ham United – Sevilla FC (21:00)
Eintracht Frankfurt – Real Betis (21:00)
Olympique Lyon – FC Porto (21:00)
Spartak Moskwa – RB Lipsk (walkower)

AZ Alkmaar – Bodo/Glimt (18:45)
FC Basel – Marsylia (18:45)
FC Kopenhaga – PSV (18:45)
Stade Rennes – Leicester City (18:45)
Feyenoord – Partizan Belgrad (21:00)
Gent – PAOK (21:00)
LASK Linz – Slavia Praga (21:00)
AS Roma – Vitesse (21:00)

WIĘCEJ O LIDZE EUROPY:

Fot. Newspix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...