Reklama

Obcokrajowcy w Rosji. Nowy rynek krótkoterminowych okazji

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

08 marca 2022, 18:20 • 8 min czytania 20 komentarzy

Rosyjski futbol znalazł się w odwrocie. Nie dość, że w rozgrywkach klubowych został zepchnięty na margines, to jeszcze w końcu FIFA stworzyła przepis, który pozwoli wynieść się z Rosji wszystkim obcokrajowcom. Bez problemów prawnych na linii klub-zawodnik, z pełnym wsparciem światowej organizacji. Oczywiście jest jeden haczyk, ale tego można było się spodziewać. W grę wchodzą tylko umowy tymczasowe do końca czerwca. Każdy piłkarz z zagranicy, który jest związany z klubem rosyjskim, musi się z tym liczyć. Ale czasu na podjęcie decyzji jest sporo – wyjątkowe okienko transferowe będzie otwarte do 7 kwietnia.

Obcokrajowcy w Rosji. Nowy rynek krótkoterminowych okazji

FIFA wprowadziła też jeszcze jedną regulację. Klub zainteresowany ściągnięciem obcokrajowca z ligi rosyjskiej może pozwolić sobie tylko na pozyskanie dwóch takich zawodników. Nie będzie zatem tak, że ktoś zacznie hurtowo ściągać „uciekinierów” do siebie. Ten przepis transferowy dotyczy również wszystkich graczy z ligi ukraińskiej, a więc pula jest naprawdę spora. Patrząc jednak tylko na rozgrywki piłkarskie w Rosji, mamy tam 129 piłkarzy obcego pochodzenia. To 32% całej ligi. Jeśli mecze będą rozgrywane dalej mimo trwającej wojny, wiele klubów może obudzić się z ręką w nocniku. Nagle bowiem może się okazać, że z dnia na dzień spora część kadry wyjechała na kilka miesięcy do innego kraju.

I dobrze. Choć, z drugiej strony, szkoda, że FIFA nie pokusiła się o bardziej radykalne środki. A więc nie zawieszenie umów do czerwca 2022 roku, tylko możliwość całkowitego rozwiązania kontraktu ze strony sportowca. Swoją drogą, można tutaj dywagować, czy aby czerwcowa data nie jest punktem granicznym w kwestii ponownego włączenia Rosji do struktur FIFA i UEFA na normalnych zasadach. Ale to już śpiew przyszłości. Ociekający korupcją cynizm i potencjalnie kolejny przykład hańby, który znów będzie trzeba storpedować.

Transfery. Najlepsi zagraniczni piłkarze z ligi rosyjskiej [RANKING]

Sytuacja transferowa jest jasna. Jeśli któryś z obcokrajowców grających w rosyjskim klubie nie zawalczy o rozwiązanie współpracy za porozumieniem stron, od teraz ma możliwość udania się na wypożyczenie gdziekolwiek poza Rosją. Nieważne, co sądzi o tym jego macierzysty klub. Znajduje się chętny, obie strony się dogadują, piłkarz pakuje walizki i voila. To mimo wszystko całkiem ciekawy interes. Szczególnie z perspektywy zawodników, którzy w Rosji coś znaczą i mogą liczyć na niemałe zainteresowanie. Obecnie kluby w Europie, którym np. nie udało się dokonać planowanych wzmocnień w zimowym okienku, mogą z małym opóźnieniem poszukać alternatyw na nowo otwartym rynku. Rynku nieoczekiwanych dotąd okazji. Co prawda w wariancie krótkoterminowym, ale jednak.

Reklama

Liczba obcokrajowców w poszczególnych klubach ligi rosyjskiej:

  • 10 – FK Krasnodar, FK Chimki, FK Ufa,
  • 9 – CSKA Moskwa, Lokomotiw Moskwa, Rubin Kazań, FK Rostov,
  • 8 – Zenit Petersburg, Spartak Moskwa, Arsenal Tuła, FK Niżny Nowogród,
  • 7 – Dynamo Moskwa, Achmat Grozny, Urał Jekaterynburg,
  • 6 – FK Soczi,
  • 4 – KS Samara.

Od razu widać, kto przy masowych odejściach obcokrajowców mógłby stracić najbardziej. Ba, tak naprawdę straciliby wszyscy. Zarówno ekipy walczące o najwyższe cele, jak i drużyny myślące jedynie o trzymaniu w topowej klasie rozgrywkowej. Takimi są choćby FK Chimki i FK Ufa, które obecnie zajmują ostatnie miejsca w tabeli. Dla nich ten masowy exodus byłby bardzo dotkliwy, choć oczywiście ci najlepsi piłkarze z zagranicy są w Kazaniu, Zenicie czy klubach z Moskwy.

Biorąc pod uwagę wartość rynkową*, wśród najdroższych zawodników ligi rosyjskiej da się znaleźć kilka naprawdę ciekawych kąsków. Zresztą – sami spójrzcie:

*nie brani pod uwagę piłkarze, którzy należą do innych klubów, a do Rosji zostali tylko wypożyczeni

Jacy młodzi obcokrajowcy z Rosji powinni zainteresować Europę?

Nie da się ukryć, że jednym z takich piłkarzy będzie Sebastian Szymański, czyli absolutny top w lidze rosyjskiej. To samo tyczy się również Macieja Rybusa, Rafała Augustyniaka czy Grzegorza Krychowiaka, choć wiadomo, że akurat w ich przypadku wiek ogranicza pole do popisu. A o Szymańskim już zeszłego lata mówiło się, że za 20 mln euro mógłby trafić do klubu Premier League. Na razie takie wizje trzeba odłożyć na bok, co nie oznacza, że Szymański nie mógłby skorzystać z luki stworzonej przez FIFA. Wpaść gdzieś na chwilę, żeby się po prostu sprawdzić. Niczemu to przecież nie zawadzi, nawet jeśli polski pomocnik nie miałby w innym miejscu takiego statusu jak w Dynamie. Ot, wybrałby się na dłuższą piłkarską kolonię, która mogłaby rozwinąć go piłkarsko pod okiem innego trenera. To rzecz, o której mało się mówi, a może być kuszącą opcją dla młodszych zawodników.

Reklama

A skoro mowa o młodszych zawodnikach, wśród tych najdroższych możemy wyróżnić Chwiczę Kwaracchelię. On też, jak jak Szymański, ma duży potencjał w kontekście definitywnego wyjazdu za granicę. Mieliśmy okazję zobaczyć jego grę, kiedy latem Raków mierzył się z Rubinem Kazań w kwalifikacjach do Ligi Konferencji. Widać było, że to czyste sreberko, które można oszlifować i wysłać za dobre pieniądze na Zachód. Reprezentant Gruzji, który w swojej przygodzie z piłką nosa poza rosyjską granicę jeszcze nie wychylił, lecz prędzej czy później powinien to zrobić. W kwietniu 2021 roku najlepszy drybler w lidze rosyjskiej ponoć był na celowniku Milanu i Juventusu. Kto wie, może jakaś włoska ekipa zechce teraz przygarnąć 21-letniego Gruzina na kilka miesięcy.

Była mowa o 21-latku i 22-latku, to teraz czas na 23-latka, kolegę Sebastiana Szymańskiego. Kilka lat angielskie media określały tego zawodnika „nowym Modriciem”. Zainteresowanie wykazywał nim Manchester United. To Nikola Moro, chorwacki pomocnik Dynama Moskwa, który rozgrywa już drugi sezon w Rosji. Co ciekawe, Moro w dorosłej reprezentacji jeszcze nie zadebiutował, ale na każdym szczeblu kadr młodzieżowej szybko zostawał kapitanem. To coś znaczy. No i patrząc na to, jak piękne gole strzela i jakie ma pojęcie o grze w środku pola, można wierzyć, że w Europie znajdzie się niejeden chętny na jego usługi. Jeśli nie teraz, to na pewno w przyszłości.

Ciekawe nazwiska, ale nie każde może być dostępne

Przyszłość ma to do siebie, że lubi zaskakiwać. I na pewno zaskoczyła Malcoma, który po roku spędzonym w Barcelonie trafił do Rosji. W Zenicie gra już trzeci rok i obecnie robi to z największym powodzeniem. Niektórzy może pamiętają, że tuż po przeprowadzce ze stolicy Katalonii miał problem z aklimatyzacją. Chodziło choćby o przystosowanie się do niskich temperatur. Na początku Malcom nie grał na miarę oczekiwań, a został kupiony za 40 mln euro. To był najdroższy transfer w historii ligi rosyjskiej od czasów Hulka w 2012 roku. Stąd można zakładać, że Zenit zrobi wszystko, że Brazylijczyka zatrzymać do czerwca u siebie.

Z drugiej strony on sam mógłby zechcieć wyjechania na swego rodzaju „wakacje”. Wiecie, pograć chwilę w ciepłym kraju, skoro jest na to przyzwolenie bez żadnych konsekwencji. Chętni się znajdą. W tym sezonie Malcom zanotował 5 goli i 7 asyst. Nawet kluby z najwyższej półki mogłyby pomyśleć o takim uzupełnieniu składu.

Wśród obcokrajowców, którymi kluby zachodnie powinny się zainteresować, są jeszcze na pewno Chidera Ejuke (skrzydłowy CSKA Moskwa) i Wilmar Barrios (defensywny pomocnik Zenitu). Tego pierwszego nazywa się w Nigerii potencjalną gwiazdą całej reprezentacji. Jeszcze nie teraz, ale w ciągu najbliższych lat. 24-letni Nigeryjczyk po transferze z Holandii do Rosji w 2020 roku pojawił się na radarze kadry narodowej i pojechał na Puchar Narodów Afryki. Liczby ma ciekawe, bo w obecnym sezonie zebrał 4 gole i 3 asysty. W jego kontekście pojawiały się nawet porównania do Jay-Jaya Okochy, ale sam piłkarz takie opinie wręcz wyśmiewał. Lepiej będzie powiedzieć, że to może być Ahmed Musa w wersji 2.0.

Natomiast Wilmar Barrios to inna para kaloszy. Mówimy o 51-krotnym reprezentancie Kolumbii, który od 2019 roku gra na rosyjskich boiskach. Z tym, że akurat jego krótki wypad do innej ligi wydaje się scenariuszem mniej prawdopodobnym. Kilka miesięcy temu Kolumbijczyk podpisał nową, intratną umowę z Zenitem obowiązującą do 2026 roku. Ale gdyby ktoś zdołał go teraz wyciągnąć, miałby niezłego kozaka do środka pola.

Warto jeszcze wspomnieć o jednym piłkarzu z zestawienia na wcześniej pokazanej grafice. To Quincy Promes. Lata mijają, Holender ma już 30 wiosen na karku, ale to wciąż nie zmienia faktu, że jest ciekawą opcją na rynku. W ostatnich latach kilka razy zmieniał klub: a to wpadł do Sevilli, a to wrócił do Ajaxu, aż w końcu na nowo związał się ze Spartakiem Moskwa 12 miesięcy temu. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby 50-krotny reprezentant Holandii dał się skusić na małe wypożyczenie. To piłkarz, który gwarantuje gole, a więc rzecz bardzo cenioną. 9 goli i jedna asysta w 22 meczach to dobry wynik jak na skrzydłowego. Co ciekawe, całkiem niedawno Promes był łączony z Arsenalem.

Co dalej z obcokrajowcami w lidze rosyjskiej?

Trudno dzisiaj wyrokować, w jakiej skali zobaczymy odejścia obcokrajowców z ligi rosyjskiej. Zapewne część z nich liczyła, że z klubem bezproblemowo będzie można rozstać się na zawsze. Dlatego też tę kwestię trzeba rozpatrzeć na dwa sposoby. Z jednej strony, jak już wspomnieliśmy, istnieją argumenty za tym, żeby zrobić sobie kilkumiesięczną odskocznię z myślą o powrocie do „normalności” od następnego sezonu ligi rosyjskiej. Z drugiej – na pewno znajdą się piłkarze, którym nie opłaca się nigdzie ruszać albo mają tak zażyłe związki z klubami czy po prostu miejscem zamieszkania, że łatwo będzie ich przekonać do pozostania w Rosji. W zależności od perspektywy rozwiązania są różne.

Będą też oczywiście tacy zawodnicy jak Grzegorz Krychowiak, którzy zechcą sforsować opcję zerwania umowy, nie zawieszenia. Teraz zaczną się kalkulacje, co bardziej się opłaca. Jak mawiają, wszystko wyjdzie w praniu, choć wiadomo, że w tutaj dochodzi również aspekt moralny. Ci, którzy zdecydują się na tymczasowe odejście, zyskają w oczach kibiców na Zachodzie. Tylko że trudno sobie wyobrazić, żeby chociaż połowa z grupy 129 obcokrajowców poszła na układ, jaki umożliwiła FIFA. Pokazuje to przykład Macieja Rybusa, który założył rodzinę w Rosji. Gdyby mógł myśleć wyłącznie o sobie, decyzja o najbliższej przyszłości zapewne byłaby prosta. Gdy jednak sprawy pozaboiskowe są bardziej złożone, dość często większą rolę odgrywają inne motywy. Warto o tym pamiętać.

Fot. Newspix

CZYTAJ WIĘCEJ O ROSJI I INWAZJI NA UKRAINĘ:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

20 komentarzy

Loading...