Reklama

Tetrycy przed startem Ekstraklasy: transfery, lasery, Saciej Mkorża

Leszek Milewski

Autor:Leszek Milewski

04 lutego 2022, 10:25 • 17 min czytania 15 komentarzy

Dziś wraca liga, która aż prosi się o zgryźliwe komentarze, o docinki oraz dygresje, którymi można załatać dowolną dłużyznę w nudnawym meczu. A skoro tak – nie może zabraknąć zapowiedzi od „Dwóch zgryźliwych tetryków”, pełnej dygresji i nostalgicznych odwołań do lat dziewięćdziesiątych. Kto zrobił najlepsze transfery, kto zostanie mistrzem, dlaczego warto słuchać wywiadów z Veljko Nikitoviciem? Leszek Milewski i Jakub Olkiewicz zapraszają na zapowiedź ekstraklasowej wiosny. 

Tetrycy przed startem Ekstraklasy: transfery, lasery, Saciej Mkorża

POWRÓT KOWNACKIEGO

Leszek Milewski: Kuba, zacznijmy od transferów. I rozróżniłbym to na „powrót” i „nowe twarze”.

W powrotach sprawa jest chyba jasna: Dawid Kownacki. Ciekawi mnie jak po tak długiej karencji będzie wyglądał Jablonsky, ciekawi mnie czy Wilczek zakręci się wokół najlepszych strzelców wiosny, liczę też, że Szczepański w Warcie dostanie więcej minut, by wrócić do siebie, jakim był w Rakowie. Ale Kownacki to Kownacki. Przecież mówimy u jednym z największych talentów ostatnich lat. O uczestniku mundialu 2018. O zawodniku, dla którego Fortuna Dusseldorf biła rekord transferowy, płacąc naprawdę duże pieniądze. A teraz tenże Kownacki przychodzi i wiesz co mi się najbardziej podoba w tym transferze? Że on nawet nie ma pewnego placu. Bo w Lechu jest taka konkurencja, że Kownacki, jakkolwiek to postać, tak w obecnej formie może rywalizację przegrać. 130 minut w tym sezonie 2. Bundesligi – powiedzmy, że dziś Lech na zawodnika z takim CV by w innym wypadku raczej nie spojrzał.

Jeśli chodzi o nowe twarze – Scekić z Partizana to może nie najbardziej efektowny piłkarz w dziejach, ale papiery ma bardzo mocne. Sappinen z Piasta – naprawdę, Fornalik ma dzisiaj nagle jedną z ciekawszych konkurencji w ataku. Ciekawą mnie nowi gracze Rakowa sprowadzeni z Rumunii, ale ostatecznie stawiam na Biczachczjana z Pogoni. Liczby w lidze słowackiej znakomite, wciąż piłkarz rozwojowy, perspektywiczny. Myślę, że to może być grajek, który może nadać całej grze Pogoni więcej płynności.

Reklama

Jakub Olkiewicz: Dawid Kownacki to jest kolejny ruch „Kolejorza”, który bardziej pasowałby do Legii Bogusława Leśnodorskiego. Wiele razy sobie to omawialiśmy, prezes w głębokim fotelu, cygaro odpalone, na jednej karcie odpalone konto w banku, na drugiej transfermarkt i cyk – trwa zabawa. W Lechu Poznań to podejście widać mocno właśnie w momencie nieoczekiwanego kryzysu, gdzie z uwagi na zdrowotne problemy trzeba było szukać nagle kogoś do strzelania. „Stary” Lech moim zdaniem sprawdzałby tabelę strzelców II ligi, a potem sprawdził, czy nie ma jakiegoś przyszłościowego kozaka z rocznika 2006 w kadrze drugiego zespołu. A dzisiaj? Wypożyczymy sobie gościa, którego wcale nie tak dawno żegnaliśmy jako jednego z najciekawszych wychowanków, sprzedając go za 7-cyfrową kwotę ze znaczkiem euro na końcu.

Lech się bawił w lidze, teraz mam wrażenie, że Lech się bawi w okienku, bo przecież Velde też wygląda naprawdę solidnie. Ale ten „Kownaś”, znając okoliczności… Coś jak – okej, Salamon ostatnio coś narzekał, że go strzyka w plecach, więc ściągnijmy sobie Marcina Kamińskiego. Ruchy, których Lech w życiu by nie wykonał, pewnie głównie ze względów finansowych, ale też ogólnej polityki klubu. A teraz? To jest lider tabeli i główny kandydat do mistrzostwa, który zachowuje się jak lider tabeli i główny kandydat do mistrzostwa.

Skoro przy powrotach jesteśmy – zastanawiam się nad Wszołkiem w Legii, ostatnio ten jego powrót wypadł doskonale, a przecież był w zbliżonej sytuacji, po bardzo nieudanym okresie zagranicznym. Do tego zwróciłbym uwagę na Szczepańskiego w Warcie. Byłem wielkim fanem jego talentu jeszcze w czasach, gdy Raków grał w niższych ligach, a teraz wypadł bardzo daleko poza bandę. Warta wydaje się obecnie ciekawym miejscem dla tego typu zawodników „do odbudowy”. Z takich ludzi, których po prostu ceniłem piłkarsko, a teraz będzie pewnie okazja ich częściej oglądać – Zvonimir Kożulj. Swoją drogą – całe szczęście, że mu te więzadła wytrzymały. Niestety miałem okazję sprawdzić na sobie, jak się po tym wraca do piłki – nie życzę najgorszym wrogom. Gdy Kożulj wróci do zdrowia – być może nawet z własnej, nieprzymuszonej woli, włączę mecz Bruk-Betu, a robię to dość rzadko.

LM: Warto też docenić to, że Raków przedłużył kontrakt z Tudorem. To traktuję jak niezły transfer. Bo jednak o Tudorze mówiło się od dawna, że może na niego czekać dobra oferta z innego kraju. Ja mam takie poczucie, że jest to jedna z najbardziej regularnych gwiazd ligi. Nawet jak Raków gra gorzej – a takie mecze mu się jesienią zdarzały mimo wszystko całkiem często – to Tudor zostawał na poziomie. Cieszy mnie, że taki gość, na pewno mający dużo opcji, jednak zostaje. To pokazuje jak stabilnym projektem jest dziś Raków. Dopiero co mówiło się, że może odejść Papszun, mogą odejść ważni gracze, że zbliża się czas resetu w Częstochowie – a tutaj wyszli ze wszystkiego obronną ręką. Do tego wzmocnienia z Rumunii – po cichu jeden z większych wygranych zimy.

Ale i tak w grze o mistrza wyżej wyceniam szanse Lecha – tu jasne, paczka niebywała, nie wiem kiedy ktoś w tej lidze miał tak kompletny skład – ale także Pogoni Szczecin. Pogoń, mam wrażenie, to taka drużyna, która ma szereg piłkarzy wciąż nie dających tyle, ile mogliby dać. Spójrzmy na Grosickiego – niezła jesień? Tak, szczególnie druga część. Ale przecież on powinien być top 3 piłkarzy tej ligi i takiego Grosika wiosną oczekuję. A taki Kurzawa? Pamiętasz jeszcze, że gdy przychodził, miał tu rozdawać karty? A teraz jest schowany. No i też zawsze myślę o tym, że defensywa w długiej perspektywie waży więcej, a tu myślę, że Pogoń ma monolit.

Reklama

CO Z LECHIĄ GDAŃSK?

JO: Jak już jesteśmy przy górnej połówce tabeli – jestem ogromnie ciekawy Lechii Gdańsk po przerwie zimowej. Tomasz Kaczmarek wjechał do Trójmiasta jak król, momentami mecze gdańszczan się oglądało z przeogromną przyjemnością, a już klasyczek ze Stalą Mielec, wraz z urodą wszystkich goli, to jeden z lepszych meczów ostatnich miesięcy bez podziału na ligi. Natomiast jak to w życiu – gdy coś się udaje, momentami nawet wygląda spektakularnie, można być pewnym, że za moment się skończy, umrze, albo w najlepszym wypadku – wyjedzie. Lechia już finisz miała trochę rwany, a teraz jeszcze dochodzi ten mityczny okres przygotowawczy, który dla wielu młodych trenerów bywa okresem bolesnej weryfikacji. Póki jest runda, granko, taktyka, cały czas ten cały ligowy młyn, wszystko dzieje się z marszu. Ale gdy przez półtora miesiąca musisz przygotowywać drużynę „na sucho”, dbać o odpowiedni balans między odpoczynkiem a „ładowaniem akumulatorów” – można się mocno wyłożyć.

Okienko Lechia ma średnie, ale mam wrażenie, że tam kluczowe będzie ustabilizowanie formy tych, którzy już w Gdańsku grali jesienią. Po cichu trzymam kciuki, żeby Lechia jeszcze coś zamieszała w okolicach podium – bo patrząc na personalia, okienko i ogólną ciągłość, trochę pachnie szybkim odjazdem czołowej trójki, która odbije od peletonu.

LM: A co powiesz o Radomiaku? Logika nakazywałaby sądzić, że teraz trochę zwolnią. Jesień była aż za dobra. Ale patrzysz na ich kolejne ruchy transferowe i nie ma powodu, by zwalniali. Ci piłkarze, jak Maurides – w teorii tylko okrzepli, lepiej znają zespół, wymagania, ligę i taktykę Banasika. Ja Mauridesa wciąż będę obserwował szczególnie uważnie, wydaje mi się, że to może być jeden z najnieprzyjemniejszych dla obrońców piłkarzy ligi. Miał takie mecze – czy też okresy w meczach – kiedy dominował. Myślę, że jest w stanie wejść na wyższy poziom.

JO: Obawiam się tylko jednego – Dariusz Banasik przyzwyczajony do tego, że musi lepić z jakichś kompletnie przypadkowych elementów po kolejnej przebudowie, czy też inaczej – po kolejnym przetrzebieniu składu transferami wychodzącymi, teraz zwariuje od tego dobrobytu. Radomiak będzie Wartą Tworka tego sezonu, to już wydaje się jasne, natomiast czekam jeszcze na jakiś strzał transferowy last minute. Szymon Janczyk informuje o tym na bieżąco, Łukasik brzmi szalenie ciekawie, ale jak beniaminek znowu wystrzeli z jakimś portugalsko-kazachskim nieszablonowym segundo volante, to tym lepiej. Radomiak pisze super historię, do tego wprowadza do ligi bardzo interesujących piłkarzy – czekam na wiosnę w ich wykonaniu. Natomiast na puchary chyba zabraknie doświadczenia, zaczną się mecze w roli faworyta, zacznie się dygotanie nóg przy rzutach karnych i paniczne decyzje we własnej „szesnastce”. Mój typ? Piąte miejsce.

LM: Kto twoim zdaniem jest kandydatem do tego, żeby zrobić wiosną największy skok w tabeli? Moim zdaniem Piast Gliwice. Waldemar Fornalik – kiedyś to sprawdzałem – ma pewien swój cykl, i w tym cyklu jak najbardziej jest miejsce na takie rundy, jak miniona jesienna. Innymi słowy: w cyklu Fornalika jest miejsce na zły czas, który jest sygnałem do gruntownych zmian. I w Piaście faktycznie ich dokonano. Dano Fornalikowi narzędzia. Spodziewam się, że Piast Gliwice skończy ten sezon jeszcze w górnej ósemce. To nie był tak zły zespół, jak pokazuje tabela, warsztat Fornalika cały czas działa, a teraz są jeszcze lepsze personalia. No i moim zdaniem Kądzior może wejść na jeszcze wyższy poziom, prawdziwie gwiazdorski, a już jesień miał udaną, z każdym tygodniem w zasadzie wyglądał lepiej. Na polskie warunki to prawdziwy kozak.

ZAGŁĘBIE SIĘ PODNIESIE?

JO: Będę tego mocno żałował, właściwie już tego żałuję, choć przecież nie rozmawiamy na żywo, tylko wymieniamy się pisanym tekstem. Zagłębie Lubin. Tak, wiem, jeszcze parę tygodni temu mówiłem, że to umieralnia, z której nie da się już niczego ciekawego zmontować. Ale pamiętam ten moment w naszym programie na YouTube: powiedziałem coś w stylu, że nie potrafię znaleźć nazwiska, które gwarantowałoby wydźwignięcie Zagłębia z tego kryzysu, w którym się zakopało w ostatnich miesiącach. Ty rzuciłeś wtedy Piotrem Stokowcem, a ja zdębiałem, bo faktycznie wydał mi się to wybór optymalny, dający nadzieję i pozwalający na nieco cieplejsze myśli wokół Lubina.

CZYTAJ DUŻY TEKST O PIERWSZEJ KADENCJI STOKOWCA I BURLIKOWSKIEGO

Stokowiec i Burlikowski, ostatnio pisaliśmy długą cegłę o ich pierwszej wspólnej kadencji w Zagłębiu. Wtedy też zaczynali niemal od zera, sprzątali stajnię Augiasza, odmładzali drużynę, wzmacniali ją, odbudowywali tożsamość. Teraz mają identyczne zadania i patrząc po okienku, w którym pożegnano jednocześnie Panticia, Simicia i Solera – to może mieć sens. Kopacz. Ławniczak. Piłkarz z drużyny z Belgradu. Paru gości z rezerw. Brakuje jeszcze jakiegoś Holendra i wypisz-wymaluj moje okienko transferowe z Football Managera. Lubię Piotra Burlikowskiego, bo gdy kiedyś przyjechałem do Lubina on poznał mnie, zanim ja się zorientowałem, że on to on. Człowiekowi tak zakompleksionemu jak ja, takie wspomnienie zostaje na całe życie, razem z sympatią do człowieka, który mnie rozpoznał. Z czystym sumieniem mu kibicuję, a patrząc na okienko – z czystym sumieniem twierdzę, że wiosna Zagłębia będzie dużo lepsza niż jesień Zagłębia. Również dlatego, że jesień Zagłębia była momentami najgorszym doświadczeniem piłkarskim, z jakim miałem styczność w 2021 roku.

LM: Jeszcze się wstrzymam z Zagłębiem, bo myślę, że tam potrzeba trochę czasu. Ale jesień może być ich.

A kto twoim zdaniem zjazd in minus? Moim zdaniem Stal Mielec na pewno się utrzyma, ale skończy się sen – zacznie punktować znacznie słabiej. Utrzymają się bez najmniejszego zawahania, bez żadnych wątpliwości, dadzą ciekawe mecze, ale czysto pod względem punktowania – po prostu nie wierzę, żeby utrzymali taką regularność, taką pozycję. W Stali już powinni myśleć o kolejnym sezonie. Bo Ekstraklasa wybacza coraz mniej prowizorki. Długo nie da się liczyć na to że akurat, wbrew wielu argumentom, zażre. Raczej dobrze idzie przede wszystkim żre tym, którzy stworzyli ku temu warunki.

JO: Potwierdzam. Strój Borata warto Paczulowi sprezentować, ale jednocześnie wątpię, by Stal w przyszłym sezonie zagrała w Lidze Konferencji. Jestem bardzo ciekawy kwestii Piaseckiego, jak to wszystko się ostatecznie poukłada dla piłkarza i wszystkich zaangażowanych w cały proces klubów. Dla mnie to gość, który nawet w barwach Śląska może sporo postrzelać, niezależnie od dalszych losów Exposito. Wszyscy wiemy, jak wygląda w Polsce temat z napastnikami – znalezienie bramkostrzelnego to często zadanie na lata, wystarczy zauważyć, że Kolew znajduje zatrudnienie w kolejnych klubach, a Raków jest zmuszony udawać, że właśnie napastnicy mało bramkostrzelni to ich ideał pasujący do profilu drużyny. Taki Piasecki w realiach zespołu środka tabeli wydaje się skarbem. Intensywnie zastanawiam się za to nad Wisłą Płock Macieja Bartoszka. Okienko spokojne, może nawet zbyt spokojne – choć pamiętajmy, transfery last minute mogą wywrócić wszystko do góry nogami. W Bartoszka wierzę jak zawsze, ale czy wiosną nie osunie się w tabeli? Głowy nie dam. Ręki też nie. Nawet paznokcia.

JO: No i przed nami doły tabeli. Doły jakże ciekawe, budzące ogrom emocji. Czy Legia Warszawa spadnie z ligi? Czy Zagłębie Lubin zakręci się w walce o utrzymanie tak, jak zakręciła się przed laty, gdy nawet zatrudnienie Piotra Stokowca na ostatnie cztery kolejki nie przyniosło skutku? Zdradzę na początku, że moim zdaniem niespodzianek tutaj już raczej nie będzie. Być może się skompromituję, być może będę się tego stwierdzenia wstydził, ale Bruk-Bet, Warta i Górnik Łęczna skończą ligę za Legią, Zagłębiem i Wisłą Kraków.

Zacznę od Górnika Łęczna, który – przypomnijmy – awansował do Ekstraklasy po zwycięskich barażach w I lidze. Wtedy czasu i funduszy na jakieś nagłe wzmocnienia nie było wcale – łęcznianie do ostatnich minut ostatniego meczu nie mogli być pewni klasy rozgrywkowej, w której wystąpią w kolejnym sezonie. W efekcie na przebudowę mieli o wiele mniej czasu niż dwaj pozostali beniaminkowie, o pozostałej konkurencji nawet nie ma sensu wspominać. Natomiast z dzisiejszej perspektywy, gdy przez całą zimę Górnik zakontraktował jedynie Rubena Lobato, widać – nie chodziło wyłącznie o czas, ale też o ogólną politykę. Veljko Nikitović, którego uwielbiam słuchać i bardzo mocno cenię, przyznawał – nie będzie tutaj żadnego „zastaw się a postaw się”. Jasne, Górnik już koniec jesieni miał udany, ale na „papierze” wydawało mi się, że jakieś wzmocnienia dojdą, że będzie próba dorównania mocą kadry do ligowej średniej. Nic takiego się nie stało i… chyba dobrze dla Górnika. O tym, jak się kończy przelicytowanie w przerwie zimowej, dość mocno przekonuję się czytając newsy o moim ukochanym klubie.

Natomiast ta strategia, skądinąd mądra i uzasadniona długofalowym interesem klubu, jest mocno ryzykowna, gdy spadają trzy kluby i trudno widzieć w tym gronie Legię. Górnik raczej spadnie, co myślisz, Leszku?

PARADOKSY GÓRNIKA ŁĘCZNA

LM: Z Górnikiem sytuacja jest przeciekawa, bo w sumie, choć zakończyli poza strefą spadkową, to wciąż u każdego są faworytem numer jeden do spadku. Ale kto by postawił chociaż złotówkę na to, że skończą już jesień na takim miejscu? Myślę, że nie postawiłby na to nawet Velo Nikitović. Cały czas ciężko być optymistą, bo w sumie bez wzmocnień. A gołym okiem było widać, że taka defensywa potrzebuje ich pilnie – chociaż jednego kozaka na stoperze, którzy nadałby ton całej formacji. Tego nie zrobiono.

Myślę jednak o dwóch kwestiach: po pierwsze, Górnik Łęczna jest w takiej sytuacji, że może nastawiać się na późniejsze transfery. Jest dla piłkarzy wyborem numer pięć – im dalej w okienko, tym przychylniejszym okiem na niego patrzą. Gdyby wycierał dno tabeli, byłoby mu ciężko skusić, a tak, na krótką umowę – myślę, że może jeszcze kogoś znaleźć, kto podniósłby jakość zespołu. No i po drugie – myślę, że w kwestii mentalnej, takiego pozbywania się kompleksów tego, że jest się w ekstraklasie najbiedniejszym, niezwykle pomogła ta zima poza strefą spadkową. Pamiętasz jak robiliśmy materiał o czerwonych latarniach? Jak choćby Seba Milewski mówił, że ostatnie miejsce ciąży w tym czasie najmocniej, trudno się od tego odciąć? Górnik Łęczna całą zimę, podświadomie, mógł myśleć – już udało nam się to, na co nikt nie stawiał. Utrzymanie nie jest więc poza naszym zasięgiem.

JO: Dalej mamy Bruk-Bet. Oczywiście, pisałem, całkiem niedawno, bo jakieś 8 minut temu, że Zvonimir Kożulj to ciekawy transfer. Ba, lubię też Ambrosiewicza, nadal uważam, że Kocyła może być interesującym zawodnikiem, a transfery z Viktorii Pilzno zawsze wyglądają rozsądnie, nawet jeśli byłby to tylko gracz z głębokich rezerw zespołu U-19. Natomiast Bruk-Bet ma 8 punktów straty do Zagłębia Lubin, oczywiście przy zaległym meczu z Legią. Zakładam, że warszawiacy nie tylko ogolą niecieczan, ale też w ogóle wyskoczą w tabeli przynajmniej w okolice jej środka. Czyli innymi słowy – by się utrzymać, trzeba będzie dogonić chociaż to Zagłębie, bądź rywala, który w obecnym momencie jest wyżej niż Zagłębie. Biorąc pod uwagę, że wiosna jest dość krótka… Nawet jeśli założyć, że niecieczanie nagle eksplodują z formą, może im zwyczajnie zabraknąć czasu. Nawet jeśli zaczną odrabiać, nawet jeśli przeskoczą Górnik i Wartę – do utrzymania to może nie wystarczyć.

LM: Bruk-Bet zrobił transfery na utrzymanie, to bez dwóch zdań. Trener Latal też nie był na jakimś całkowitym aucie. Niemniej konkurencja o utrzymanie jest po prostu duża. Nawet jeśli przeskoczą Górnik Łęczną i Wartę – kogo trzeciego? Piast, Wisła i Zagłębie rywalizowały w zasadzie w konkurencji „najaktywniejsze okienko”. Każdy się tu wzmocnił. Legia – wiadomo. No i wspomniana przez ciebie strata do takiego Zagłębia. A przecież Warta i Górnik Łęczna też mają swoje, wcale nie małe moim zdaniem argumenty.

JO: No i dochodzimy do Warty Poznań. Z Wartą jest tak, że tymi dwoma sezonami Piotra Tworka, którego nie określamy już w prywatnych rozmowach inaczej niż sympatycznym Tworasem (Piotrasem Tworasem), nachapała się tyle naszej sympatii, że jakoś głupio ich krytykować, typować do spadku, rozpatrywać w kategorii drużyny, która niczym dobrym nie zaskoczy. Szczególnie, że to wejście Dawida Szulczka było naprawdę w porządku. Swoją drogą, dopiero dzisiaj sobie uświadomiłem, że Szulczek jest z mojego rocznika. Ja kończę kurs UEFA C, on zaraz poprowadzi Wartę w boju o utrzymanie. Szacuneczek! Jaki będzie ostateczny wynik tego boju? Jak wspomniałem – głupio mi Wartę typować do spadku. O Warcie optymistycznie, albo wcale.

No to wcale.

LEGIA SPADNIE CZY NIE SPADNIE?

LM: Liga jest naprawdę konkurencyjna, to się rzuca w oczy. Pamiętam takie sezony, kiedy w zasadzie dobrze byłoby, żeby spadło z pięć drużyn. I awansował z pierwszej ligi może jeden. A teraz? Teraz spadnie ktoś, kto jest poukładany organizacyjnie, kto ma na siebie pomysł, kto wyłożył pieniądze na utrzymanie, kto coś tej lidze dał i mógł jeszcze dać. Takie są realia. Nie wiem, czy po tym najlepiej nie widać rozwoju ligi. Głębsza kwestia, na to nakłada się rozwój także pierwszej ligi – generalnie standardy idą w górę.

No dobra. Czas wreszcie poruszyć tematu Legii. Przyznam, że wciąż nie wierzę w jej spadek. Ale pamiętam też jesień, podczas której cały czas myślano „nie wierzę w kolejną porażkę Legii, ta passa jest już i tak długa” – po czym przychodziły kolejne porażki. Legia tak naprawdę osłabiła się. Strata Luquinhasa – to był ligowy gwiazdor, który potrafił indywidualnymi umiejętnościami zrobić różnicę. Tego piłkarza nie da się zastąpić ot tak. Co do Emreliego, to wiadomo, im dalej w las, tym było gorzej. Ale jednak, to wciąż był jakościowy zawodnik, którego teraz już nie ma. Doceniam transfer Sokołowskiego, mobilny defensywny pomocnik, trochę niedoceniany, może swoje dać. Ale przecież on przychodzi w miejsce Andre Martinsa, nie będzie tam nagle nie wiadomo jakiej konkurencji. Jakbym był kibicem Legii to obiecywałbym sobie natomiast wiele po Josue – to dobry piłkarz, który fajnie przepracował zimę, może teraz dać dużo, dużo więcej. I wydaje się zmotywowany, coś w tej Legii znalazł dla siebie. Nie wiem czy to przypadek choćby Kastratiego, który też ma potencjał, ale nie jestem pewny czy tak chce walczyć za warszawski klub.

Ostatecznie o Legii powiem tak – jak źle wejdą w rundę, to uwierzę, że mogą spaść.

JO: Pozostanę konsekwentny – Legia nie spadnie. Ma zbyt dużą jakość, a teraz też ma za sobą czar „nowego otwarcia”. Możemy to deprecjonować i wyśmiewać, ale jednak – Jacek Zieliński w roli „decyzyjnego” to spora zmiana także dla samej szatni. Na co dzień tego może nie widać, ale przecież dyrektor sportowy to nie tylko człowiek odpowiedzialny za transfery, ale i ten, który często stanowi pomost między zarządem a drużyną i trenerem. Skoro sam Dariusz Mioduski przyznawał, że współpraca z Radosławem Kucharskim na poziomie czysto ludzkim bywa dość specyficzna, wyobrażam sobie, że drużyna też nieco odetchnie po aktualnych roszadach. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w Legii problem nie tkwił na poziomie umiejętności zawodników, bo to nie są piłkarze gorsi niż ci, którzy biegają w Łęcznej. Jakkolwiek nazwiemy inne problemy Legii – wiele z nich zimą zniknęło. Zmęczenie, natężenie spotkań, problemy dalekie od boiska, niepewność, atmosfera tymczasowości – to wszystko jakoś zamieciono pod dywan, to wszystko wiosną powinno zniknąć ze słowników legionistów. I to może zaowocować marszem w górę tabeli, może nie jakimś spektakularnym, ale wystarczającym, by nie drżeć o losy utrzymania do ostatnich sekund ligi.

LM: No to na zakończenie: jeden szokujący, szalony typ na wiosnę, który będą nam wyciągać przez dziesięć lat, i który zawsze będzie bawił. Wchodzisz w to?

JO: Wjeżdżam.

LM: No to strzelam – Radomiak awansuje do europejskich pucharów. A Bartek Śpiączka… Swoją drogą, czy on nie pasowałby do Rakowa? Wysoki, silny. Z tym, że strzela bramki. Śpiaczka będzie najlepszym polskim strzelcem na koniec sezonu i pojedzie na jakiś mecz Ligi Narodów, bo piłkarze z lepszych lig będą się wykręcać jak tylko będą mogli.

JO: Kamil Grosicki zaliczy tak udaną wiosnę, że będzie na poważnie rozpatrywany w kontekście powrotu do reprezentacji Polski. Życzę mu jak najlepiej, trzymam za niego bardzo mocno kciuki, a finisz jesieni miał na tyle udany, że faktycznie można się z jego strony spodziewać jeszcze niejednej asysty i niejednego gola. Drużynowo dokładam jeszcze tzw. pocałunek śmierci. Wiadomo, że to, co mnie się wydaje, nigdy potem nie ma miejsca. Więc wydaje mi się, że Lech już się nie przewróci, nie potknie, nie upuści młotka na nogę. Nie napiszę: zdobędzie mistrzostwo, ale tylko dlatego, że to zgodowicz ŁKS-u i naprawdę chciałbym, by to mistrzostwo zdobył.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

fot. FotoPyk / NewsPix.pl

Ekstraklasa. Historia polskiej piłki. Lubię pójść na mecz B-klasy.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Kacper Marciniak
2
Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
8
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Komentarze

15 komentarzy

Loading...