Reklama

Podolski chce zostać w Górniku. „Wiele jest sprzyjających okoliczności”

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

14 stycznia 2022, 13:28 • 6 min czytania 27 komentarzy

Lukas Podolski planuje pozostanie w Górniku Zabrze na dłużej niż rok, a Górnikowi Zabrze zależy na przedłużeniu kontraktu z Lukasem Podolskim. – Wiele jest sprzyjających okoliczności, żeby to się wydarzyło, mamy jeszcze trochę czynników do dogrania, ale wszystkim stronom zależy, żeby współpraca trwała jeszcze dłużej – mówi w rozmowie z nami prezes śląskiego klubu Tomasz Młynarczyk. Co wpłynie na finalizację rozmów? W jakiej innej roli widziałby się sam Poldi? Czy istnieje efekt Lukasa Podolskiego?

Podolski chce zostać w Górniku. „Wiele jest sprzyjających okoliczności”

7 stycznia. Tego dnia przy ulicy Roosevelta w Zabrzu zdarzyły się dwie istotne rzeczy. Na boiskach treningowych piłkarze Górnika rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej, a w gabinetach doszło do spotkania Tomasza Młynarczyka z Lukasem Podolskim w sprawie przyszłości byłego reprezentanta Niemiec, którego kontrakt z ekstraklasowym klubem wygasa wraz z końcem czerwca 2022 roku. Młynarczyk z Podolskim niczego wiążącego jeszcze nie ustalili, ale byli zgodni w jednej kwestii – obie strony są zainteresowane dalszą współpracą w obecnej formie.

Czy Podolski zostanie w Górniku Zabrze?

– Mamy jeszcze wiele czynników do dogrania, ale wszystkie strony chcą, żeby współpraca trwała dłużej niż rok. Górnik chce, żeby Lukas Podolski przedłużył z nami kontrakt. Zawodnik też wyraża wolę prolongowania umowy. Poldi komfortowo czuje się w Zabrzu, generalnie w Polsce. Mieszka z rodziną. Jego syn trenuje i świetnie odnajduje się w akademii Górnika, gdzie poznał wielu fajnych kolegów. Wiele jest sprzyjających okoliczności, żeby to się wydarzyło. Dla nas to świetna sprawa, że ludzie, którzy kiedyś tu się wychowywali, ale musieli wyjechać, teraz wracają i potrafią się odnaleźć – komentuje Młynarczyk.

Sam Lukas Podolski był bardziej oszczędny w słowach.

Reklama

– Kocham piłkę, treningi i mecze, chcę jeszcze pograć. W tym momencie, dzisiaj, powiem tak: nie chcę kończyć kariery latem. Czy zostanę zatem w Górniku? Zobaczymy. Zawsze mówiłem, że chcę tu coś zbudować – mówił w Wirtualnej Polsce. 

Wstępne porozumienie jednak jest. Podolski chce zostać w Górniku Zabrze. A to już coś. Inna sprawa, że Poldi nie byłby sobą, gdyby nie snuł rozbudowanych przyszłościowych planów, dalece wykraczających poza samą murawę. Od lat to wzięty biznesmen. Prowadzi i dogląda jedenaście kebabów, dwie lodziarnie, browar i halę piłkarską. Juroruje w niemieckiej wersji telewizyjnego talent-show „Das Supertalent”, znanego w Polsce pod nazwą „Mam Talent”. Całą jesień ciągnęły się za nim głosy, że aktywności na innych polach odciągają go od futbolu.

– Nie zajmujemy się logistyką, to nie jest problem Górnika Zabrze. Wszystko po stronie Lukasa. Z naszego punktu widzenia ważne jest to, że Poldi pojawia się na każdym treningu, że nie zwalnia się ze względu na inne zajęcia. Jeśli prywatne życie piłkarza nie ma żadnego wpływu na jakość wykonywanych przez niego obowiązków w klubie i postawę boiskową, nie interweniujemy, nie mamy powodów do niepokoju – kontruje prezes Górnika.

Regularnie zapowiada, że chętnie szerzej zaangażowałby się też w funkcjonowanie Górnika Zabrze. W jakiej innej roli mógłby odnaleźć się przy Roosevelta, jeśli zakończyłby karierę piłkarską? Nie jest to jeszcze sprecyzowane.

– Są jakieś pomysły, ale one dopiero raczkują, to początkowa faza rozmów. Po pierwsze, Podolski musi zostać i zakończyć karierę w Górniku Zabrze. Na tym się koncentrujemy, ale oczywiście: jest taka misja, trzeba ją realizować poprzez zamykanie kolejnych postanowionych celów. Ogólna koncepcja jest, ale jeszcze nad nią pracujemy, jeszcze ją rozbudowujemy – przekonuje Tomasz Młynarczyk.

Ostatni piłkarz z ulicy. Sceny z życia Lukasa Podolskiego

Reklama

Czy istnieje efekt Lukasa Podolskiego?

Letni przyjście Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze reklamowano jako najgłośniejszy transfer w historii Ekstraklasy. Ówczesny prezes Dariusz Czernik i ówczesny dyrektor Artur Płatek opowiadali wszystkim o „efekcie Poldiego”. Na jego prezentację przyszło dziesięć tysięcy widzów. Zwielokrotniły się obroty klubowego sklepu. Wyprzedawały się nie tylko koszulki, ale wszelkie gadżety – kubki, poduszki, plakaty. Pojawiły się zapytania od potencjalnych nowych sponsorów. Wykupiono loże. Wzrosła liczba sprzedanych biletów i karnetów. Pół piłkarskiego świata napisało, że Podolski został piłkarzem Górnika.

Od tego czasu minęło pół roku. Czy „efekt Poldiego” jeszcze istnieje?

– Codziennie przychodzi do nas sterta kartek z całego świata z prośbami o autograf Lukasa Podolskiego. Z Europy, z Azji, z Ameryki Południowej. Dosłownie ze wszystkich zakątków świata. Jest tego cała masa. Wszystko to do niego trafia. Wzrasta popularność Górnika Zabrze. Nie chcę przesadzać i wypowiadać się o tym z przesadną emfazą, ale dla wizerunku samego klubu jest to istotne i znaczące. Wystarczy spojrzeć też, jak witany jest Lukas Podolski na innych ekstraklasowych stadionach, z jakim szacunkiem się do niego podchodzi. Tym bardziej, że efekt jego przyjścia widoczny jest również w samym Zabrzu. To mnóstwo mniejszych lub większych elementów składowych – kwestia reakcji kibiców, kontaktów ze sponsorami, nawiązywania relacji wynikających z popularności i medialności Poldiego. 

Pamiętam, jak Amerykanie otwierali fabrykę Webera w zabrzańskiej strefie ekonomicznej. Naszym przedstawicielem podczas tego oficjalnego wydarzenia był właśnie Lukas Podolski. Niemiecki dyrektor handlowy Webera na całą Europę wypatrzył go z daleka i całe otwarcie przeprowadzone zostało tak, jakby właśnie trwała impreza dedykowana Poldiemu. Ten dyrektor pytał: „Lukas, co ty tu robisz?”. Podolski odpowiadał: „Gram tutaj!”. Zabawne zdarzenia, ale oddające klimat i atmosferę, które Lukas wprowadził do Górnika – nie pozostawia wątpliwości Tomasz Młynarczyk.

Ile znaczy Podolski na murawie?

Lukas Podolski w Górniku Zabrze to możliwość budowania klubowego wizerunku na szerokim uśmiechu niemieckiego mistrza świata z 2014 roku, wspaniałe paliwo dla działu marketingu, ale też, i od tego nie da się uciec, spory projekt sportowy. Sam Poldi, w letniej rozmowie z Przeglądem Sportowym, śmiał się z ludzi, którzy oczekiwali od niego wielkich popisów i dziesiątek bramek, bo miał świadomość, że najlepsze lata kariery już daleko za nim, ale niezmiennie ciążyła na nim duża presja. Przecież nie wypadało, żeby facet z takim CV nie poradził sobie w Ekstraklasie.

Efekt? Poldi zaliczył bardzo solidne pierwsze pół roku na polskich boiskach. Trzy gole, jedna asysta, trzy kluczowe podania. Przepiękna bomba z Górnikiem Łęczna. Kozacki listopad. I dużo… koloru. 36-letni piłkarz poprztykał się na Twitterze z kibicami Legii, narzekał na VAR, podważał eksperckie kompetencje Krzysztofa Marciniaka na antenie Canal Plus. Dostaliśmy więc człowieka z krwi i kości. Niezwykle doświadczonego niegdyś świetnego piłkarza z wciąż wybitną lewą nogą, ale też wcale niezblazowanego gwiazdora ze swoją opinią i swoim zdaniem o otaczającym go światku.

– Mieliśmy nadzieję, że tak będzie. To wielki piłkarz, mistrz świata, 130-krotny reprezentant Niemiec. Jego klasa sportowa jest niezaprzeczalna, kwestią było, kiedy eksploduje i przystosuje się do ekstraklasowych warunków. W międzyczasie przychodził koronawirusa, przydarzył mu się też uraz mięśniowy, potrzebował trochę czasu, ale końcówkę sezonu miał bardzo udaną. Taki mamy klimat, że trudno było wątpić w to, że w odpowiednim czasie Lukas Podolski stanie się gwiazdą naszej ligi – podsumowuje prezes Górnika Zabrze, Tomasz Młynarczyk.

Czytaj więcej:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

27 komentarzy

Loading...