Reklama

Michalski zdobył złoto ME. Zaskoczy też na igrzyskach?

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

09 stycznia 2022, 20:07 • 3 min czytania 4 komentarze

Z czternastu dostępnych złotych medali na mistrzostwach Europy w łyżwiarstwie szybkim aż… jedenaście wpadło w ręce Holendrów. Tylko dwóm nacjom udało się utrzeć im nosa – Belgii oraz Polsce. Dzisiaj piątkowy sukces koleżanek z kadry powtórzył Piotr Michalski. Polski panczenista został mistrzem Starego Kontynentu w biegu na 500 metrów. – Jego wynik jest bardzo znaczący. I pozytywnie wpływa na jego psychikę, na to, co będzie działo się na igrzyskach – opowiada Paweł Zygmunt, nasz wielokrotny olimpijczyk.

Michalski zdobył złoto ME. Zaskoczy też na igrzyskach?

Zacznijmy od kwestii podstawowej, bo Michalski nie ma takiego nazwiska i sukcesów jak Zbigniew Bródka (który zresztą też dzisiaj startował) – kim jest świeżo upieczony mistrz Europy? Możemy śmiało powiedzieć – to solidny panczenista, który wszedł ostatnio na naprawdę wysoki poziom. W 2021 roku pobił dwa rekordy Polski w łyżwiarstwie szybkim, na 500 i na 1000 metrów. Dobre występy w ostatnich tygodniach dawały mu dziewiąte miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata. Warto jednak podkreślić – nikogo z pierwszej ósemki na ME nie oglądaliśmy.

Dlaczego? O ile łyżwiarstwo to sport, w którym najwięksi kozacy to zazwyczaj Europejczycy, tak czołówka konkurencji Michalskiego – w tym sezonie – jest złożona głównie z zawodników spoza naszego kontynentu. Wyjątek stanowią Rosjanie: Artem Arefyev oraz Viktor Mushtakov, nieobecni w Heerenveen. No więc właśnie – wobec różnych absencji polskiego panczenistę można było uznać za faworyta. Ale to nie znaczyło wiele, szczególnie w sprincie, który tradycyjnie jest otwarty na niespodzianki.

Polak jednak zdobył złoty medal. Z przewagą… 0.01 sekundy nad Merijnem Scheperkampem z Holandii. Sukces Michalskiego docenia Paweł Zygmunt, czterokrotny olimpijczyk. – On już pokazywał w Pucharze Świata, że jest zawodnikiem wysokiej klasy. Zwłaszcza, że w Salt Lake City nie tylko pobił rekord Polski, ale bardzo zbliżył się do rekordu świata. Warto jednak pamiętać, że 500 metrów charakteryzuje się nieprzewidywalnością. Co jest związane z zerowym marginesem błędu. Dzisiejszy wyścig Michalskiego był zatem świetny, nawet kiedy wygrał z minimalną przewagą – mówi nam wielokrotny medalista dużych imprez w łyżwiarstwie szybkim.

Możecie się jednak zastanawiać – skoro igrzyska za pasem, to jak istotne jest złoto Polaka? Przede wszystkim – może napędzić Michalskiego przed wyzwaniami w Pekinie. – To nie tak, że zawodnicy starają się nie przyjeżdżać na ME. Wręcz przeciwnie – koncentrują się na nich – zaznacza Zygmunt. – W roku olimpijskim normalnie wyglądałoby to inaczej, ale mamy okres covidowy, w którym jest nieco mniej startów, przez co nikt imprezy w Heerenveen nie starał się zlekceważyć. Wynik Michalskiego jest bardzo znaczący. I pozytywnie wpływa na jego psychikę, na to, co będzie działo się na igrzyskach.

Reklama

Oczywiście – w związku ze wspomnianą sytuacją w Pucharze Świata, nie można nagle krzyczeć, że Michalski jest faworytem do medalu w Pekinie. Ba, krążek to wciąż w jego przypadku marzenie. Paweł Zygmunt uważa jednak, że nie tak odległe. – Wszystko jest możliwe. Wiadomo, że mamy sprinterów amerykańskich, kanadyjskich, japońskich czy Chińczyków, którzy nie uczestniczą naturalnie w ME. Sukces Polaka może być jednak bezcenny dla jego samooceny, może go naprawdę napędzić. A przecież na igrzyskach często dzieją się niespodzianki. Nieraz ich w przeszłości doświadczyliśmy.

Dzisiejsze złoto Michalskiego było ostatnim krążkiem naszej reprezentacji podczas mistrzostw Europy. Biało-czerwoni uzbierali łącznie trzy medale – dwa złote i jeden brązowy. Nie brzmi jak dużo, ale w klasyfikacji całej imprezy zajęliśmy… drugie miejsce. Najlepsi byli oczywiście Holendrzy, którzy tradycyjnie odjechali rywalom (21 medali, w tym 11 złotych!). W naszym przypadku liczyły się jednak nie tylko miejsca na podium, ale generalnie solidne wyniki, jak ten Andżeliki Wójcik w sprincie indywidualnym (była czwarta).

– Jaką ocenę wystawiłbym Polakom? – podsumowuje Zygmunt – Oczywiście piątkę. Jeszcze ze starego systemu oceniania, bez szóstek. To naprawdę znaczące wyniki. Cieszymy się, że Polacy nawiązują walkę z rywalami, tak jak wcześniej my to robiliśmy, czyli Jaromir Radke, moja osoba, Konrad Niedźwiedzki oraz wielu innych. Miło się na to patrzy.

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Polecane

Zniszczoł: Nie widzę swojego limitu, chcę być najlepszy na świecie [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
9
Zniszczoł: Nie widzę swojego limitu, chcę być najlepszy na świecie [WYWIAD]

Komentarze

4 komentarze

Loading...