Reklama

Zwycięski remis Napoli. Wykiwali sanepid, urwali punkty Juventusowi

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

06 stycznia 2022, 23:17 • 4 min czytania 5 komentarzy

Rzadko zdarzają się mecze, w których przypadku moglibyśmy napisać obszerną relację, nawet gdybyśmy odpuścili 90 minut tego, co działo się na boisku i skupili się wyłącznie na otoczce. W przypadku Juventusu z Napoli tak było. Najlepsze jest to, że nie chodziło wcale o odwieczną walkę północy i południa Włoch. Wszystko kręciło się bowiem wokół covidowych absurdów.

Zwycięski remis Napoli. Wykiwali sanepid, urwali punkty Juventusowi

Odpuścimy wam próbę odszyfrowania wszystkich wątków pokręconej rzeczywistości w Italii. Skrócimy tę opowieść do największego absurdu: przed meczem nie tylko nie wiadomo było czy Napoli przyjedzie do Turynu. Nie wiadomo było nawet, czy piłkarze, których Partenopei zabrali na to spotkanie, będą mogli legalnie wbiec na boisko. To nie żarty, bo włoski sanepid stwierdził, że trzech zawodników Napoli:

Nie może grać, bo cała trójka powinna przebywać na kwarantannie. To nie żarty, bo sanepidy zablokowały już kilka spotkań obecnej kolejki Serie A, ale neapolitańczycy stwierdzili, że przerobić się nie dadzą. Gdyby bowiem przystali na polecenie sanepidu, ich sytuacja kadrowa byłaby tak zła, że w wyjściowym składzie musiałby się znaleźć jakiś junior.

Dries Mertens znów ratuje Napoli

11 zawodników pierwszego składu, dwóch rezerwowych i paru gości z Primavery (w tym Hubert Idasiak) na doczepkę. Napoli przyjechało do Turynu w mało ekskluzywnym składzie. Fakt, Juventus też miał problemy, bo z gry wypadł duet Leonardo Bonucci – Giorgio Chiellini, pauzowali także inni piłkarze. Ale jednak to goście przyjechali jak na ścięcie. Liczyli się z tym, że będą musieli dać z siebie 150%, żeby wywieźć korzystny wynik z terenu znienawidzonego rywala. Dlatego remis w tym spotkaniu można traktować jako sukces Partenopei. Zwłaszcza że początek meczu wskazywał na potencjalną pewną wygraną Juve. Głównie za sprawą Federico Chiesy, który zawziął się na bycie numerem jeden Bianconerich w pozostałem części sezonu.

Reklama
  • 3. minuta – jego strzał blokuje di Lorenzo
  • 12. minuta – jego strzał broni Ospina
  • 15. minuta – jego strzał mija słupek

MANUEL LOCATELLI – ODZYSKANA NADZIEJA

„Stara Dama” szukała, krążyła, węszyła wokół pola karnego Napoli. Był przecież także strzał głową Westona McKenniego, który powinien zakończyć się bramką. Amerykanin miał bowiem dużo czasu i miejsca, żeby zamienić korner na gola. Ale jak to w życiu bywa: ty się starasz i harujesz, a sąsiad stówę pod drzwiami znajdzie. Partenopei już w pierwszej groźniejszej sytuacji objęli prowadzenie. Dries Mertens znów okazał się niezawodny. Posłał piłkę między nogami jednego rywala, obok stopy kolejnego, a jeszcze interweniujący Wojciech Szczęsny sprawił, że futbolówka na koniec minęła także Matthijsa de Ligta i zatrzepotała w siatce. Belg to bestia w meczach z topowymi rywalami – w tym sezonie strzelał:

  • Interowi
  • Lazio x2
  • Atalancie
  • Juventusowi

Federico Chiesa dopiął swego

Bramka Mertensa była dla Napoli jak zbawienie. Co prawda fajnie byłoby, gdyby w końcówce pierwszej połowy podwyższył wynik, gdy posłał piłkę nad poprzeczką, ale znacznie łatwiej się gra, gdy nie mając 13 ludzi do dyspozycji, możesz bronić przewagi, a nie np. gonić wynik. Zwłaszcza że Juventus nie wygrał jesienią ani jednego ligowego spotkania, w którym jako pierwszy tracił gola. Ok, inna rzecz, że ta przewaga też nie trwała nie wiadomo jak długo. Od początku drugiej części meczu gospodarze atakowali równie mocno, co na starcie spotkania. Chwilę po wznowieniu gry po niezłej akcji Manuela Locatellego groźny strzał oddał Alvaro Morata. A potem znów uruchomił się Chiesa.

  • dośrodkowanie Juana Cuadrado
  • wybicie piłki przez obrońcę
  • Chiesa zgarnia ją i pakuje do bramki

PRZYĆMIĆ DOKONANIA OJCA. SYLWETKA FEDERICO CHIESY

Precyzyjny strzał, Włochowi w końcu siadło. Natomiast później Juventus zrobił typowy Juventus. Strzelony gol zbyt często oznacza dla ekipy z Turynu rozluźnienie i podejście w stylu: mamy czas. W to Napoli graj, bo im dłużej gościom udawało się utrzymywać remis, tym mniejsze było ryzyko, że trzeba będzie kombinować co zrobić, żeby ratować punkty nie mając praktycznie żadnego kozaka na ławce rezerwowych. Juve miało ich paru, wpuściło Paulo Dybalę, Moise Keana, Dejana Kulusevskiego. I wiecie co? I nic, dosłownie nic, bo gospodarze nie dobili zdziesiątkowanego rywala.

Dla Napoli sukces — punkt w takich okolicznościach smakuje podwójnie. Teraz tylko wrócić na południe zanim sanepid zgarnie „Zielka” (przeciętny występ) i spółkę do paki. Dla Juve — porażka. Kolejny kamyczek do ogródka w słabym sezonie.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE:

Juventus – Napoli 1:1 (0:1)

Chiesa 54′ – Mertens 27′

fot. newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Damian Popilowski
0
Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Piłka nożna

Niemcy

Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Damian Popilowski
0
Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Komentarze

5 komentarzy

Loading...