Reklama

Kolejny zakręt w karierze Lukaku

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

05 stycznia 2022, 15:57 • 8 min czytania 6 komentarzy

Jeśli zsumować wszystkie pieniądze, jakie dotychczas na niego wydano, Romelu Lukaku jest najdroższym zawodnikiem w historii futbolu. Trudno podważać jego klasę, to prawdziwa bestia. A mimo to można się zastanawiać, czy kariera Belga jest prowadzono odpowiednio. Napastnik zbliża się już bowiem pomału do trzydziestych urodzin, a udało mu się jak dotąd wywalczyć zaledwie dwa trofea – mistrzostwo Belgii oraz mistrzostwo Włoch. Tak naprawdę nie zaistniał w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, ani razu nie załapał się do czołowej dziesiątki w plebiscycie Złotej Piłki. Na dodatek wiele wskazuje na to, że przed Lukaku kolejny bardzo ostry zakręt.

Kolejny zakręt w karierze Lukaku

Feralny wywiad

Mamy oczywiście na myśli głośny wywiad, jakiego Belg udzielił telewizji Sky Sports Italia. To była kompletnie nieoczekiwana bomba, na wybuchu której najmocniej ucierpiał sam zawodnik. Zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Chelsea wykupiła go z Interu Mediolan za około 115 milionów euro, Lukaku stwierdził ze zdumiewającą szczerością, że chciałby w niedalekiej przyszłości powrócić do Mediolanu. Naturalnie trudno się w jego słowach doszukiwać ataku na londyński klub, to była raczej próba oddania honorów Interowi. No ale wiadomo, jak tego rodzaju wypowiedzi musiały zostać odebrane przez ludzi związanych z Chelsea. Nie rozpływasz się nad urodą swojej byłej dziewczyny trzymając jednocześnie za rękę obecną żonę.

CHELSEA POKONA TOTTENHAM? KURS: 1,88 W FUKSIARZU!

– Tak, cały czas myślę: Mediolan, Mediolan, Mediolan… Przeżyłem tam najlepszy moment swojej kariery. Muszę podziękować kolegom, bo od pierwszego dnia byli dla mnie otwarci, tak samo jak sztab Antonio Conte. I wreszcie również Simone Inzaghiemu, za ten miesiąc który spędziliśmy razem. Zawsze byli dla mnie otwarci. Zarząd i wszyscy inni. Mieszkańcy Mediolanu i kibice Interu są naprawdę najlepsi na świecie – rozpływał się Lukaku cytowany przez portal ChelseaPoland.com. – Dla Interu mój transfer był dużą inwestycją i koniec końców razem doszliśmy do dużych rzeczy. Po drugim sezonie i wygraniu scudetto poszedłem do zarządu i poprosiłem o nowy kontrakt. Dlatego że mam 28 lat, moja rodzina w Mediolanie czuła się dobrze. Powiedziałem sobie: „Za rok przyjedzie tu mój syn, żeby tu zamieszkać. Tak samo moja mama. Wszyscy zamieszkamy razem we Włoszech”. Ale oni nie chcieli.

Nie było możliwe i ciężko było to zaakceptować – dodał Belg. – Myślałem, żeby zostać jeszcze przez kilka lat w Interze. W futbolu moim zdaniem są kluby z absolutnie najwyższej półki w Europie – to Real Madryt, Barcelona i Bayern Monachium. Każdy piłkarz marzy, żeby któregoś dnia założyć koszulkę któregoś z tych klubów. Tylko wtedy odszedłbym z Interu, ale najpierw chciałem przedłużyć kontrakt.

Wyszło z tego wyznanie miłosne dla Nerazzurrich. I policzek dla Chelsea, z którą Lukaku ma kontrakt do 2026 roku.

Reklama

Naiwność czy gra?

W ekipie The Blues słowa napastnika zostały przyjęte z wściekłością. To bardzo istotne – gniewem zareagowali nie tylko kibice, których oburzenie Lukaku mógłby zignorować. Niezadowolenia nie ukrywali jednak również jego koledzy z zespołu, zarząd, a przede wszystkim trener Thomas Tuchel. Ten ostatni mógł się poczuć osobiście dotknięty niektórymi spostrzeżeniami Lukaku. Na przykład tym: – Teraz nie jestem zadowolony z sytuacji, ale to normalne. Myślę że trener wybrał trochę inny sposób gry. Ja nie mogę się poddawać i muszę pracować dalej, być profesjonalny. Nie jestem zadowolony z obecnej sytuacji, ale jestem pracusiem.

Wprawdzie szkoleniowiec Chelsea zapewnił na jednej z konferencji prasowych, że nie poczuł się personalnie zaatakowany przez swojego podopiecznego, no ale niesmak pozostał. Niemiecki szkoleniowiec zwołał szybko kryzysowe spotkanie rady drużyny, którego tematem był właśnie nieszczęsny wywiad. Najbardziej doświadczeni zawodnicy The Blues, między innymi Cezar Azpilicueta, Jorginho i N’Golo Kante, zapewnili trenera, że w zespole nikt nie popiera grymasów Lukaku. Wygląda więc na to, że w tej chwili Belg w szatni Chelsea stał się kimś w rodzaju… no, może nie zdrajcy, ale na pewno mąciwody. – Nie podoba nam się to – przyznał Tuchel. – Jesteśmy zaskoczeni. Tego rodzaju aktywności medialne robią wokół klubu zamieszanie, którego nie potrzebujemy. To nie pomaga.

Romelu Lukaku

Po kilku dniach Lukaku oficjalnymi kanałami społecznościowymi Chelsea przeprosił za swoje zachowanie. Wszystko wskazuje na to, że będzie on ponownie brany pod uwagę przez Tuchela przy ustalaniu składu (zabrakło go w kadrze meczowej na hitowe starcie z Liverpoolem). Pytanie tylko, czy to już definitywne zakopanie topora wojennego, czy wyłącznie chwilowy rozejm? Należy bowiem rozważać możliwość, że Lukaku może tylko zgrywać niewiniątko i zakochanego w Mediolanie naiwniaka, który palnął o kilka zdań za dużo, a w rzeczywistości prowadzić z zarządem Chelsea grę obliczoną na odejście z klubu. Ostatecznie to nie byłaby pierwsza tego rodzaju akcja w karierze Belga. Wystarczy sobie przypomnieć kulisy jego rozstania z Manchesterem United. Wtedy również mieliśmy do czynienia z kontrowersyjnymi wypowiedziami oraz tweetami. Napastnik nie stawił się również na przedsezonowym zgrupowaniu. Po prostu wymuszał transfer.

A można się cofnąć jeszcze głębiej. W marcu 2017 roku Lukaku publicznie zaatakował władze Evertonu za transferową opieszałość. – To klub o wielkiej historii, ale czas tworzyć wielką przyszłość. Ile można mówić o drużynach z lat 70. i 80.? To były na pewno wspaniałe czasy, ale ja wolałbym, żeby kibice opowiadali w ten sposób o mnie. O obecnej drużynie. W lidze jest kilku zawodników, którzy radzą sobie świetnie w innych klubach, a byli w zasięgu Evertonu. Kilka tygodni później Lukaku był już piłkarzem Manchesteru. – Chcę trofeów, chcę występować w Lidze Mistrzów. To moje ambicje. Pozostanie w Evertonie nie wchodzi w grę – skwitował tuż przed transferem, stawiając działaczy The Toffees pod ścianą w negocjacjach z „Czerwonymi Diabłami”.

Reklama

Lukaku nie wie czego chce?

Zresztą – po co aż tak głęboko grzebać w archiwach?

Lukaku pięknie opowiada o miłości do Interu, ale przecież latem musiał zdawać sobie sprawę, że klub jest w piekielnie trudnej sytuacji finansowej i żądanie w takich okolicznościach nowej umowy jest równoznaczne ze złożeniem prośby o zgodę na odejście. W czyste intencje napastnika nie wierzą ultrasi Nerazzurrich, którzy na wywiad odpowiedzieli wymownym transparentem: – Nie liczą się ci, którzy uciekają podczas deszczu, ale ci, którzy zostają w czasie burzy. Żegnaj, Romelu. Rychły powrót napastnika do Interu Mediolan jawi się zatem jako scenariusz z gatunku science-fiction. Trudno też uwierzyć, by Chelsea miała zgodzić się na sprzedaż Lukaku – nawet obrażonego i naciskającego na transfer – do Manchesteru City, choć „Obywatele” próbowali już raz ściągnąć Belga. W 2020 roku ten wolał jednak pozostać w Interze, a rok później głównym celem transferowym ekipy Pepa Guardioli był już Harry Kane.

Jeśli cała ta awantura jest zatem swego rodzaju grą prowadzoną przez Lukaku i jego otoczenie, to niewykluczone, że reprezentant Belgii sam się w tym wszystkim zakiwa i koniec końców przyjdzie mu po prostu z pokorą walczyć o odzyskanie zaufania kolegów z Chelsea. A czas ucieka.

CHELSEA POKONA TOTTENHAM? KURS: 1,88 W FUKSIARZU!

W tym roku minie jedenaście lat, od kiedy Lukaku podpisał swój pierwszy kontrakt z klubem z Premier League. W sierpniu 2011 roku 18-letni wówczas Belg opuścił Anderlecht i po raz pierwszy związał się z Chelsea, spełniając tym samym dziecięce marzenie o pójściu w ślady swojego idola Didiera Drogby. Ale na Stamford Bridge, mimo łatki super-talentu i nieziemskich warunków fizycznych, nie udało mu się na poważnie zaistnieć. Zszedł zatem o dwie półki niżej i na status gwiazdy angielskiej ekstraklasy pracował najpierw w West Bromwich Albion, a potem w Evertonie. I kiedy już wydawało się, że Lukaku jest gotowy do roli lidera ofensywy w klubie ze światowego topu, nadeszło kolejne rozczarowanie – nieudane dwa sezony spędzone w Manchesterze United.

Na tym tle dwa lata spędzone w Interze rzeczywiście wyglądają sielankowo. W 2021 roku mediolańczycy zgarnęli długo wyczekiwane scudetto, a Lukaku niewątpliwie był postacią numer jeden w swoim zespole, został zresztą wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu w Serie A. Tylko znów – mówimy o zaledwie dwóch latach. To za mało, by zapracować na status legendy takiego klubu jak Inter. No i nie należy zapominać, że Nerazzurrim do mistrzostwa kraju nie udało się dołożyć żadnego europejskiego sukcesu – w 2020 roku przegrali finał Ligi Europy, a w Lidze Mistrzów notowali wpadki już na etapie grupowym.

Lukaku od dawna jest wymieniany w gronie najlepszych dziewiątek na świecie, tymczasem w fazie pucharowej Champions League zanotował jak dotąd w sumie zaledwie trzy trafienia. Trudno ten dorobek zestawiać z wyczynami innych wybitnych napastników.

***

Wywołanie medialnego skandalu, sporo kontuzji i tylko siedem goli w 18 występach – tak dotychczas wygląda bilans dokonań Romelu Lukaku w sezonie 2021/22. Kiepściutko, bo przecież od rosłego snajpera oczekiwano, iż będzie ostatnim elementem mistrzowskiej układanki Thomasa Tuchela. Tymczasem The Blues tracą już dziesięć punktów do liderującego w tabeli Manchesteru City i nie zanosi się, by mieli te straty w wiosennej części sezonu zniwelować. Przeciętna forma zespołu w meczach grudniowych (cztery remisy i porażka w ośmiu spotkaniach) prawdopodobnie przekreśli marzenia o odzyskaniu mistrzostwa. Na dodatek facet, za którego zapłacono fortunę w nadziei, że w trudnych momentach poniesie zespół na swoich barkach, tylko dolał oliwy do ognia.

Co według mnie skłoniło go do takiego wywiadu? Myślę, że to niecierpliwość – mówi Tuchel. – Romelu jest niecierpliwy, chce dobrze się prezentować. Czasami trudno mu się pogodzić z tym, że trawa nie rośnie szybciej, gdy się ją ciągnie. Jak to ma miejsce przy okazji każdego transferu: następuje zmiana środowiska, miasta, kultury, klubu, kolegów z drużyny, stylu gry oraz ligi. Nie jest pierwszym piłkarzem, któremu dostosowanie się zajmuje trochę czasu.

Według dziennikarzy „La Gazzetta dello Sport” udzielenie wywiadu nieautoryzowanego przez klub może kosztować Lukaku nawet 600 tysięcy euro kary. Ale dużo bardziej bolesne mogą się dla Belga okazać kolejne transferowe zawirowania z jego udziałem. A w konsekwencji kolejne afery i aferki, kolejne przeciętne miesiące, albo i nawet lata. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że sportowo Lukaku w swojej najwyższej dyspozycji jest piłkarzem właściwie niemożliwym do wyhamowania przez obrońców. Problem w tym, że on sam trochę zbyt często wyhamowuje własną karierę nie do końca przemyślanymi posunięciami.

CZYTAJ TAKŻE:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Anglia

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

6 komentarzy

Loading...