Joshua Kimmich miał wątpliwości w sprawie przyjęcia szczepionki na koronawirusa. Jego obawy dotyczyły długofalowych konsekwencji szczepienia. Ostatnio jednak sam musiał zmierzyć się z chorobą, co zmieniło jego zdanie na ten temat. Wypowiedział nie o tym dla telewizji ZDF.
Niemiecki piłkarz zaraził się wirusem pod koniec listopada, gdy przebywał już w izolacji w związku z wcześniejszym kontaktem z osobami zakażonymi. W ostatnich dniach otrzymał negatywny wynik testu, ale w tym roku nie wybiegnie już na boisku ze względu na powikłania pochorobowe.
– Cieszę się, że moja izolacja dobiegła końca. Mam się dobrze, ale z powodu lekkiego nacieku w płucach nie jestem w stanie ćwiczyć na pełnych obrotach. Nie mogę doczekać się powrotu w styczniu – powiedział Kimmich.
Odniósł się także do tematu szczepionek. Wcześniej był krytykowany za swoje podejście, gdy zdecydował się nie szczepić. – Może najpierw musiałem przejść przez to, przez co przeszedłem teraz. Oczywiście patrząc wstecz, podjąłbym decyzję o szczepieniu wcześniej, ale wtedy nie było to dla mnie oczywiste – dodał Niemiec.
Fot. Newspix