Reklama

Osasuna okazała się być przeszkodą nie do przejścia dla Barcelony

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

12 grudnia 2021, 18:45 • 4 min czytania 9 komentarzy

Nie udało się ekipie Xaviego odnieść zwycięstwa z Osasuną po porażce w Lidze Mistrzów. Nie było polotu, jakości i czegokolwiek, co powinno postawić Barcelonę wyżej od takiego zespołu jak właśnie Osasuna. Brakowało w linii ataku nawet Depaya, która irytuje w ostatnich tygodniach. Gdy wydawało się, że „Duma Katalonii” mimo wszystko jakimś cudem wywiezie trzy punkty z delegacji, los zesłał jej kolejny cios. Nie dość, że kibice musieli zobaczyć próbę przewrotki Luuka De Jonga, to jeszcze załamanego Abde, który dobrze podkreśla nastroje panujące w ósmej ekipie La Liga.

Osasuna okazała się być przeszkodą nie do przejścia dla Barcelony

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Osasuna – Barcelona. Zaczęło się dobrze…

Widać było, że Barcelona wchodzi w ten mecz na miękkich nogach. Bez tej pewności, którą miała zawsze, gdy spotykała się z rywalem tego pokroju. Ale w pewnym momencie Gavi popisał się fenomenalną asystą z głębi pola i dobrze to się zaczęło. Wypatrzył Nico, który wbiegał w pole karne, idealnie wklejając się w linię obrońców. Przyjął piłkę, spojrzał na bramkarza i, choć niezgrabnie, pokonał go. To był dobry wstęp do tego, żeby odbić się po odpadnięciu z Ligi Mistrzów.

Tylko że Barca nie mogła cieszyć się z prowadzenia zbyt długo. Nie minęło nawet kilka minut, a Osasuna cieszyła się z gola po stałym fragmencie gry. Na jedenastym metrze idealną główką popisał się David Garcia, który miał totalny komfort. Wyglądało to tak, jakby Barca kryła strefą, ale zupełnie nieskuteczną. Najbliżej hiszpańskiego obrońcy był Umtiti. Jeśli już, to jego można winić za zgubienie z radaru swojego rywala. A potem za kilka zapalników, które Francuz dawał przy rozegraniu na własnej połowie. Kiedy trzeba było zagrać prawą nogą (Umtiti lepszą ma lewą), Ter Stegenowi musiało podnosić się tętno.

Poza tym generalnie ten mecz to był paździerz. Sam fakt, że Barcelona grała jak równy z równym z Osasuną, mówił sam za siebie. Nawet takie postacie jak Dembele, po którym kibic Barcelony powinien spodziewać się więcej, nie potrafiły złapać dzisiaj odpowiedniego rytmu. Cieniem samego siebie był Frenkie De Jong, a dryblingi Abde w większości nie dawały konkretów. Dopiero z czasem coś z przodu ruszyło.

Reklama

Osasuna – Barcelona. Osasuna wyrwała remis

W drugiej połowie, już na samym jej początku, mieliśmy sporą kontrowersję. Pole karne Barcelony, Gavi mocno wybija piłkę, piłka po drodze trafia w rękę Busquetsa. Nie zmieniło to znacznie toru lotu, to znaczy widać było na jednej powtórce, że futbolówka i tak trafiłaby do Nico. Poza tym Busquets nie zrobił ruchu do piłki, nie miał nawet czasu na reakcję i został dosłownie nastrzelony poniżej poziomu barku. Tylko że w tej samej akcji, kilka podań później, Barcelona strzeliła bramkę. To może budzić niesmak. Trudno powiedzieć, jaką interpretację zastosowali sędziowie, natomiast ten gol równie dobrze mógł zostać cofnięty. Po tej sytuacji Dembele ruszył po skrzydle, dał podcinkę w pole karne, gdzie idealnie do strzału z woleja złożył się Abde. Piłkarze, którzy trochę irytowali w pierwszej połowie, w końcu dali konkrety.

Dembele dał później jeszcze jeden konkret – odniósł kontuzję. Standard. Tak samo można by określić fakt, że „Duma Katalonii” się po prostu sfrajerzyła. Niby wynik był pod kontrolą, ale Osasuna nie wyglądała na zespół, który zamierzał złożyć broń. Xavi wpuścił na boisko Minguezę, zespół z Katalonii zaczął ustawiać się defensywnie. Do końca meczu było coraz mniej czasu, goście witali się z gąską, aż nagle Osasuna walnęła bramkę. Znów po stałym fragmencie, acz tym razem bezpańską piłkę przed szesnastką zamienił na gola Chimy Avila. Decyzja o strzale, rykoszet, Ter Stegen pokonany. Z perspektywy Barcy trudno było podnieść się z czegoś takiego, tym bardziej że niepowodzenia z ostatnich miesięcy tylko nakładają się na siebie.

Niech o upadku Barcy świadczy fakt, że na boisko wszedł piłkarz ściągnięty latem z rezerw Espanyolu. To Ferran Jutgla, któremu oczywiście niczego nie zabieramy, ale sami wiecie… To ogromne rozczarowanie. Dzisiejszy mecz Barcelony był tak słaby, że ten jeden punkcik i tak został ledwo wywalczony.

Osasuna – Barcelona 2:2 (1:1)

Garcia 14′, Avila 86′ – Nico 12′, Abde 49′

CZYTAJ TAKŻE:

Fot. Newspix

Reklama

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Hiszpania

Komentarze

9 komentarzy

Loading...