Reklama

Bayern bez błysku, Bayern nudny, Bayern zwycięski

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2021, 21:12 • 3 min czytania 9 komentarzy

Nieprawdopodobnie męczył się dzisiaj Bayern Monachium z Arminią Bielefeld. Obserwowanie tego spotkania było równie przyjemne co wizyta u dentysty na leczeniu kanałowym. Ostatecznie Bawarczycy zgarnęli trzy punkty i rzecz jasna w pełni na nie zasłużyli, byli o klasę lepsi, ale nie sposób nie zauważyć, że w ekipie dowodzonej przez Juliana Nagelsmanna coś ostatnio nie działa jak należy.

Bayern bez błysku, Bayern nudny, Bayern zwycięski

Bayern – Arminia. Bez goli do przerwy

Paradoks Bayernu w sezonie 2021/22 jest taki, że ma on kłopoty najczęściej z zespołami pałętającymi się w dolnych rejonach tabeli. We wrześniu Bawarczycy wygrali wprawdzie z okupującym ostatnie miejsce Greuther Fürth, ale w bardzo przeciętnym stylu. Potem polegli w starciu z Eintrachtem Frankfurt, który plasował się wówczas na czternastej lokacie. Przed tygodniem oberwali od dołującego Augsburga. No i dziś wyliczankę możemy uzupełnić o straszliwe męczarnie z Arminią. Wprawdzie ani przez moment nie zanosiło się tutaj na triumf gości, ale remisem naprawdę zaczęło już pachnieć.

Na przerwę obie ekipy schodziły bez gola na koncie. I w zasadzie trudno to logicznie uzasadnić. Bo czy Arminia stanowiła dzisiaj w ofensywie realne zagrożenie dla Bayernu? No nie. Kontrataki przyjezdnych raczej nie wyglądało groźnie, Manuel Neuer miał niewiele do roboty. Przebieg gry znajdował się zatem pod całkowitą kontrolą Bawarczyków. Problem w tym, że gospodarze grali tak jednostajnym tempem, że Arminia po prostu sobie z ich naporem radziła. Ustawiła się głęboko i mądrze, trzymała odległości między formacjami, unikała głupich strat w okolicach własnej szesnastki. To absolutnie wystarczało, by wyhamować apatyczny Bayern. Oczywiście były też chwile, gdy mistrzowie Niemiec wrzucali wyższy bieg. Czy to poprzez skuteczny drybling w bocznym sektorze boiska, czy to prostopadłe podanie pomijające drugą linię i zaskakujące gości. Wtedy Arminia natychmiast zaczynała się gubić.

Ale, po pierwsze, takich momentów przyspieszenia było w wykonaniu Bayernu zdecydowanie za mało, a po drugie – nawet gdy już udawało się gości zaskoczyć, to brakowało skuteczności. W niecelnych uderzeniach brylował zwłaszcza niesłychanie niechlujny Leroy Sane.

Reklama

Bayern – Arminia. Piękny gol Sane

Futbolowi bogowie znani są z figlarnego usposobienia, więc ostatecznie jedynego gola w dzisiejszym spotkaniu zdobył… No jasne, że Sane. Na dodatek po efektownym, pięknym uderzeniu zza pola karnego. Akcja bramkowa jest zresztą doskonałym przykładem, że Bayern nie powinien mieć dzisiaj żadnych problemów z rozgromieniem Arminii – wystarczyło po prostu szybciej operować piłkę. Defensorzy gospodarzy przestaliby wówczas za Bayernem nadążać.

No ale to już gdybanie. Bayern zadowolił się jednobramkowym prowadzeniem i w końcowej fazie meczu nawet specjalnie nie szukał kolejnych trafień, a Arminia – jako się rzekło – była za cienka w uszach, by narozrabiać pod bramką strzeżoną przez Neuera. Wypada więc na zakończenie napisać coś o występie Roberta Lewandowskiego, ale w sumie… nie bardzo jest o czym mówić. Polak – niestety nie po raz pierwszy w tym sezonie – wyglądał na element nie do końca pasujący do taktycznej układanki Nagelsmanna. Rzadko bywał pod grą, ataki gospodarzy często toczyły się z pominięciem Polaka. Sytuacji bramkowych partnerzy również nie wykreowali mu zbyt wielu, więc tak generalnie można było odnieść wrażenie, że „Lewy” przechodzi obok meczu.

Spotkanie do zapomnienia.

Szczerze? Gdyby ktoś z jakichś powodów postanowił przez dwie godziny gapić się w ścianę zamiast śledzić ten mecz, naprawdę źle by na tej decyzji nie wyszedł. Pozostaje nadzieja, że Bayern po prostu gromadzi siły na zbliżający się wielkimi krokami „Klasyk” z Borussią Dortmund.

BAYERN MONACHIUM – ARMINIA BIELEFELD 1:0 (0:0)

(L. Sane 71′)

CZYTAJ TAKŻE:

Reklama

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

9 komentarzy

Loading...