Panie Paulo Sousa, chcemy panu serdecznie podziękować. Dzięki pana decyzjom nie będziemy rozstawieni w barażach do mistrzostw świata, ale przynajmniej wiemy, czy reprezentacja poradzi sobie bez Roberta Lewandowskiego w wyjściowym składzie. To znacznie bardziej cenne niż jakieś tam rozstawienie.
Na co liczył Sousa? Ano na to, że jakoś się to jednak poukłada. Jego zespół mógł samodzielnie przyklepać dobrą pozycję przed barażami, ale wolał „wykreować innych liderów”, a potem liczyć na to, jak poradzą sobie inne reprezentacje. Jeszcze dziś do 20:45 sytuacja była prosta. Bylibyśmy rozstawieni, jeśli…
- Belgia wygrałaby z Walią,
- Holandia zremisowałaby/wygrałaby z Norwegią,
- Czarnogóra zremisowałaby/wygrałaby z Turcją,
- Czechy nie wygrałyby z Estonią różnicą więcej niż pięciu bramek.
I co? I wielkie zaskoczenie – jednak nie wszystkie wyniki ułożyły się po naszej myśli. No kto by się spodziewał. Estończycy sprostali zadaniu i nie zaliczyli pogromu z Czechami (co było raczej oczywistością), ponadto Holendrzy dali sobie radę u siebie z Norwegią i wygrali 2:0. Na niekorzyść Polaków zagrali natomiast Belgowie i Czarnogórcy. Ci pierwsi wprawdzie szybko wyszli na prowadzenie, ale jeszcze w pierwszej połowie dali je sobie wydrzeć, a potem… No cóż, mieli przyklepany awans i raczej nie wyglądali jak drużyna, która będzie umierać za wynik na trudnym, walijskim terenie. Skończyło się 1:1. Czarnogórcy także dobrze zaczęli i to za sprawą naszego starego, niekoniecznie cenionego znajomego – Fatosa Beciraja. Były piłkarz Wisły Kraków otworzył wynik, ale później jego ekipa dała sobie wbić dwa gole. Przywołując klasyka – no i chuj, no i cześć.
Sytuacja wygląda następująco…
Rozstawieni są:
- Portugalia
- Szkocja
- Włochy
- Rosja
- Szwecja
- Walia
Nierozstawieni są:
- Turcja
- Polska
- Macedonia Północna
- Ukraina
- Austria (awans przez Ligę Narodów)
- Czechy (awans przez Ligę Narodów)
Już na starcie baraży może nas czekać zatem starcie z Włochami, Portugalią lub Szwecją. Eksperyment naszego selekcjonera kończy się więc w najgorszy z możliwych sposobów.
Panie Sousa – DZIĘKUJEMY!
CZYTAJ TAKŻE:
- Stanowski o meczu Polska – Węgry: Sabotaż
- Stałe fragmenty gry – największy problem Sousy w reprezentacji?
- Sousa chyba pomylił mecz. Myślał, że z Węgrami gramy sparing
Fot. FotoPyK
