Niezły mecz Karola Linettego, 3 punkty dla Torino, szkoda jedynie, że przy bramce polskiego pomocnika VAR dopatrzył się faulu jednego z jego kolegów. Dzisiaj turyński zespół przerwał wreszcie passę czterech meczów bez zwycięstwa, odbił się nieco w tabeli, a co najważniejsze z naszej perspektywy – potwierdziło się, że Linetty zaczyna powoli wracać do łask.
To musi nas cieszyć w kontekście nadchodzących meczów reprezentacji, ale też po prostu z uwagi na samą postać Karola Linettego. To gość, któremu naprawdę trudno jest życzyć źle – a trzeba szczerze przyznać, że niemal cały okres po transferze z Sampdorii układał się dla niego fatalnie. W tym sezonie mamy drgnięcie – dziś, a więc w 9. kolejce, Linetty już po raz siódmy wyszedł w pierwszym składzie. Zagrał niespełna godzinę, strzelił wspomnianego gola na 3:0, zweryfikowanego później przez VAR. Co ważniejsze – po jego zejściu, przy wyniku 2:0, Genua zaczęła odzyskiwać rezon i zamiast komfortowego zwycięstwa – Torino musiało do końca drżeć o dowiezienie wyniku 3:2. Być może to sprawi, że Polak w kolejnych meczach będzie grać w jeszcze większym wymiarze czasowym.
Torino awansowało na 10. miejsce w tabeli, w 9 meczach zgromadziło 11 punktów. Polak na razie zagrał we wszystkich spotkaniach, zaliczył 1 asystę.
Torino – Genua 3:2 (2:0)
Sanabria 14′, Pobega 31′, Brekalo 77′ – Destro 70′, Caicedo 81′
Fot.FotoPyK