Reklama

Podolskiemu znów się pomyliło – miał kopać piłkę, nie rywali

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

20 października 2021, 15:27 • 3 min czytania 13 komentarzy

Generalnie w kolejkach, w których Lech gra z Legią, to właśnie kontrowersje z tego starcia dominują „Niewydrukowaną”. Ale akurat sędzia Musiał dźwignął ciężar tego starcia – karny dla Lecha słuszny, brak karnego dla Legii również, podobnie z nieuznanym golem Jędrzejczyka. Zatem zwracamy uwagę na inne mecze. I powoli przymierzamy się do tezy, że Lukas Podolski wyrasta na jednego z największych brutali ligi.

Podolskiemu znów się pomyliło – miał kopać piłkę, nie rywali

I zaczynamy właśnie od Podolskiego. Nie wiemy, co tam się dzieje pod kopułą. Podolski jest sportowym rozczarowaniem, ale to jeszcze można przełknąć – traci na tym tylko Górnik Zabrze, który wziął na siebie odpowiedzialność za kontrakt zawodnika. Ale jeśli dalej tak pójdzie, to na słabej formie Podolskiego zaczną tracić też rywale. Przed przerwą na kadrę z połamaną nogą skończył prawie Piotr Tomasik, a teraz poważnie ucierpieć mógł Serafin Szota.

Wyprostowana noga, atak korkami, bez możliwości zagrania piłki. Chamskie wejście w kolano, co tutaj dużo się rozpisywać. Ale Podolski wiedział swoje i jeszcze ochrzanił obrońcę Wisły.

Reklama

Jeśli to nie jest bezpośrednia czerwona kartka (naszym zdaniem jest), to drugą żółtą kartkę Podolski powinien zobaczyć za starcie z Sadlokiem. Tak czy siak – nie powinno go być na boisku. Mamy nadzieję, że sędziowie przestaną być pobłażliwi dla zawodnika zabrzan, bo tytuł mistrza świata nie jest żadnym immunitetem. A gościowi uszły na sucho już dwie czerwone kartki.

Komu czerwona kartka w Płocku?

Na sucho uszło też wykluczenie Sebastianowi Kowalczykowi, który dostał żółtą kartkę w drugiej połowie, a powinna to być jego druga żółta kartka.

Celowy stempel na stopę, gdy piłka jest już dwa metry dalej? No nie da się tego wybronić. Jeśli to byłaby jeszcze walka o piłkę… Ale piłka jest już daleko. Klasyka złośliwości. A sędzia ma to przecież jak na dłoni. Powinna być kartka.

Mamy wątpliwości, czy z boiska powinien wylecieć Jakub Rzeźniczak, ale ujmijmy to tak – były podstawy do pokazania drugiej żółtej kartki, więc decyzji sędziego nie weryfikujemy.

Reklama

Kontrowersje w Białymstoku

Pojawiły się też głosy, że Radomiak nie powinien dostać rzutu karnego w Białymstoku. Ale tutaj karny jest ewidentny. Schowanie rąk za sobą nie daje zezwolenia na zagrywanie piłki ręką.

Imaz zrobił wszystko dobrze – do momentu skrętu tułowia i zablokowania piłki. Ręka poszerza obrys ciała (gdyby nie ona, to piłka przeszłaby dalej w pole karne), jest ruch ręki do piłki (poprzez ten skręt tułowia), piłka jest oczekiwana – zatem są spełnione warunki, by wskazać na wapno.

Duży problem mieliśmy za to oceną tego, czy Tiru powinien wylecieć z boiska za DOGSO w pierwszych minutach tego starcia.

Tiru jest ostatnim obrońcą i żaden z kolegów z defensywy już do tego piłki by nie zdążył. Natomiast podanie jest dość mocne, a Dziekoński wychodzi z bramki. Napastnik Radomiaka musi obiegać stopera po zewnętrznej. No i cały szkopuł tkwi w tym, by ocenić – kto byłby przy piłce szybszy: Angielski czy Dziekoński? Nam chyba jednak ciut bliżej do opcji, że to jednak bramkarz Jagi dobiegłby do zmierzającej w jego kierunku piłki. Ale to jest sytuacja 50/50. Cholernie trudna do oceny. Generalnie sędziowie raczej pokazują w takich sytuacjach kartki żółte, gdy piłka nie jest jeszcze opanowana przez napastnika.

CZYTAJ TAKŻE:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Szymon Piórek
2
Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Niewydrukowana tabela

Komentarze

13 komentarzy

Loading...