Reklama

Pięć filarów udanego startu Widzewa Łódź

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

11 października 2021, 17:47 • 8 min czytania 19 komentarzy

Średnia 2,41 punktów na mecz. Pozycja lidera tabeli z przewagą siedmiu punktów nad trzecim zespołem i 11 nad pierwszym spoza strefy barażowej. Najskuteczniejsza ofensywa ligi i druga najlepsza defensywa. Widzew Łódź na starcie pierwszoligowego sezonu prezentuje się tak, jak życzyliby sobie tego łódzcy kibice, a to nie zawsze się ze sobą zgadzało. Nie, to nie będzie tekst, w którym przyklepujemy awans drużyny Janusza Niedźwiedzia do Ekstraklasy. Po prostu warto docenić to, jak obecnie funkcjonuje ta maszyna.

Pięć filarów udanego startu Widzewa Łódź

Skoro doceniamy, to zastanowimy się też, skąd się to bierze. Nie jest przecież tak, że Widzew był jak Piotr Zieliński i musiało mu coś przeskoczyć w nocy. Wiosną widzieliśmy rozbity zespół i klub. Przepłacani piłkarze byli częścią podzielonej szatni. Pod pierwszym trenerem dołki kopał jego asystent. Prezesi zmieniali się jak pory roku. W dodatku w tle wciąż trwało przeciąganie liny w sprawie sprzedaży zespołu. Nie, to nie było oczywiste, że łodzianie w nowy sezon wejdą tak spektakularnie, jak w kolejne role wchodzi Tom Hardy.

A jednak to się im udało.

Styl i pomysł

Przede wszystkim dlatego, że Widzew Łódź w końcu ma swój styl. Zauważalny, efektowny i efektywny. Wiele razy słyszeliśmy, że „najważniejszy jest styl i pomysł, wyniki przyjdą wraz z nim”. Łodzianie udowadniają, że to prawda. Janusz Niedźwiedź nadał drużynie swój sznyt, choć też dodajmy, że nie startował mając na koncie debet. W poprzednim sezonie 1. ligi kilka statystyk sugerowało stronę, w jaką chce iść Widzew. Albo chociaż potencjał do zbudowania tego, na co postawił Niedźwiedź.

Reklama

Jesień 20/21:

  • 9. miejsce pod względem czasu ataków zakończonych bramką (:10.6)
  • 9. miejsce pod względem liczby podań w atakach zakończonych bramką (3.2)
  • 8. miejsce pod względem liczby strzałów (średnio 12.3) i 5. pod względem liczby strzałów z pola karnego (7.2)
  • 1. miejsce pod względem liczby odzyskanych piłek na połowie rywala (12

Cały sezon 20/21:

  • 6. miejsce pod względem przejść do czwartej strefy (średnio 42)
  • 6. miejsce pod względem przejść w pole karne rywala (15)
  • 1. miejsce pod względem liczby ataków pozycyjnych (68)
  • 3. miejsce pod względem prędkości dokładnych podań (14.6)

NIEDŹWIEDŹ: NAJWIĘKSZY RYWAL WIDZEWA? MY SAMI

Dokonaliśmy tu podziału, bo pewne elementy zmieniły się wraz z odejściem Enkeleida Dobiego. Na przykład czas ataków zakończonych bramką, odzyskane piłki na połowie rywala czy średnia liczba podań i strzałów — odnotowaliśmy tu spadek. Lepiej wypadały z kolei stałe fragmenty gry w ataku (gorzej w obronie). W każdym razie chodzi o to, że ten zespół miał potencjał, żeby dominować i grać ofensywną piłkę. Potrzeba było po prostu kogoś, kto ten potencjał wydobędzie, rozwinie i dopracuje.

Mówiąc wprost — Widzew faktycznie gra lepiej, ale nie tylko dlatego, że stać go na tak kapitalne akcje, jak z GKS-em Katowice, gdy rozpracował rywala 14 zagraniami (11 z nich to gra na maksymalnie dwa kontakty). Gra lepiej także dlatego, że najzwyczajniej w świecie przekłada swoje założenia na bramki i punkty. Jego dominacja w końcu jest widoczna nie tylko w statystykach, ale i na tablicy wyników. Widzew oddaje średnio więcej strzałów w meczu niż rywale (14,6 vs 12,9 i 5,4 vs 4,2 jeśli chodzi o strzały celne)? Więc wygrywa mecze. Proste.

Skuteczność

Oczywiście największy wpływ na to, że tak się dzieje, ma skuteczność. Łodzianie zaliczyli ogromny skok, jeśli chodzi o to, ile strzałów potrzebują, żeby zdobyć bramkę. Według „StatScore” w poprzednim sezonie gol dla Widzewa padał średnio co 14,6 strzałów. Teraz – 7,5. Różnicę widać także, gdy weźmiemy pod uwagę tylko celne uderzenia. W sezonie 2020/2021 gol padał co 4,26 strzałów w światło bramki, teraz – 2,85. Klub z Łodzi w statystykach za poprzednie rozgrywki brylował, jeśli chodzi o liczbę strzałów z pola karnego. Miał mnóstwo podań w pole karne, czy kluczowych zagrań. To wszystko pokazywało, że stwarza okazje, ale często je marnuje. Nie będziemy rzucać tutaj nazwiskami, bo nie chcemy, żeby ta nieskuteczność była przypisana jednej osobie. To byłoby niesprawiedliwe. Znamienne jest jednak to, że dziś najlepszy snajper łodzian ma pięć bramek na koncie.

Reklama

Tylko jeden zawodnik w poprzednim sezonie przebił ten wynik. Marcin Robak strzelił siedem goli, z czego dwa z rzutów karnych. Czyli, na dobrą sprawę, Bartosz Guzdek ma już tyle samo trafień z gry na koncie, ile kapitan i najlepiej opłacany piłkarz Widzewa w poprzednich rozgrywkach. Czuć „dobrą zmianę”.

ENKELEID DOBI: JEŚLI W KURNIKU SIEDZI 25 KOGUTÓW, MUSZĄ BYĆ KŁÓTNIE

Widzew ma najskuteczniejszą ofensywę w lidze i drugą najlepszą linię obrony. Wpływ na to miały także stałe fragmenty gry. Tak jak wspominaliśmy, wiosną łodzianie strzelali ze stojącej piłki częściej niż jesienią, ale też sporo bramek w ten sposób tracili. „Nowy Widzew” poprawił obydwa aspekty.

Stałe fragmenty Widzewa w ofensywie (1. liga)
Runda Rzuty rożne Rzuty wolne Auty Rzuty karne
Jesień 20/21 2 1 1
Wiosna 20/21 1 3 2
Jesień 21/22 po 12. kolejkach 1 2 1 3

Nie licząc rzutów karnych, już po 12. kolejce Widzew przebił wynik sprzed roku i wyrównał ten z poprzedniej rundy. W defensywie jest jeszcze lepiej: łodzianie idą na rekord.

Stałe fragmenty Widzewa w defensywie (1. liga)
Runda Rzuty rożne Rzuty wolne Auty Rzuty karne
Jesień 20/21 2 3 1
Wiosna 20/21 2 2 5
Jesień 21/22 po 12. kolejkach 2

Młodzież

Spory wkład w to, jak dobrze radzi sobie Widzew z przodu i z tyłu mają młodzi zawodnicy. Dla łódzkiego klubu nie jest to oczywistość – w poprzednim sezonie w miarę regularnie grało czterech juniorów. W Pro Junior System punktowali Filip Becht, Michael Ameyaw, Piotr Samiec-Talar i Karol Czubak. Zaliczyli oni łącznie sześć bramek i trzy asysty. Do tego ostatnie podanie zanotował Jakub Kmita, więc łącznie widzewska młodzież zebrała 10 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. W tym sezonie już jest lepiej.

  • Bartosz Guzdek – 5 goli, asysta, asysta drugiego stopnia
  • Radosław Gołębiowski – gol, asysta, asysta drugiego stopnia
  • Kacper Karasek – gol

11 punktów na konto młodych. Oczywistym objawieniem jest Guzdek, który w lidze ma udział przy golu co 74 minuty. Dokładnie to miał dać łodzianom Karol Czubak, gdy przed rokiem trafiał do Widzewa. Dziś układa mu się w innym klubie, ale właśnie dzięki Guzdkowi nikt w Łodzi nie musi się tym przejmować czy tłumaczyć się z odpalenia obecnego napastnika Arki.

Wiadomo, że w takim klubie jak Widzew gra młodzieży czy Pro Junior System nie są priorytetami trenera. Miło jednak mieć sytuację, w której można korzystać z kilku młodzieżowców i żaden z nich nie zaniża poziomu. Nie ma mowy o wrzucaniu kogoś do składu na siłę, ze względu na status. Guzdek to najlepszy strzelec zespołu, a takiego Pawła Tomczyka trzyma w kieszeni od pierwszego wyjścia na boisko.

Odrodzeni piłkarze

Tomczyk to przykład zawodnika, w którego przypadku ciężko mówić o nadziei na lepsze jutro. Napastnik nie podciągnął się po zmianie trenera, Janusz Niedźwiedź nie uwolnił jego potencjału. Są jednak i tacy, którzy doskonale odnaleźli się w Łodzi pod nowymi rządami. Oczywiście nie będziemy oryginalni, gdy sypniemy nazwiskami Dominika Kuna czy Marka Hanouska, jednak nie o oryginalność tu chodzi. Kun był synonimem nieudanego transferu, gościa, który nie nadaje się do Widzewa. Nie dziwimy się kibicom, którzy tak myśleli, bo przecież liczby go nie broniły. Hanousek też zarysowywał potencjał, niż spełniał oczekiwania. Obaj zaliczyli ogromną metamorfozę. Kun odnalazł się nie tylko jako skrzydłowy, ale też jako zawodnik grający w środkowej strefie boiska. Jego liczby:

  • 6 asyst
  • 2 asysty drugiego stopnia

Mniej więcej co trzeci gol dla Widzewa pada przy jego udziale. Hanousek również jest kreatorem z krwi i kości. Bramka, dwie asysty, dwie asysty drugiego stopnia. Akcje przechodzą przez niego, stawia stempelki na piłce. Po zakończeniu rundy zapewne zobaczymy go na czele kilku klasyfikacji InStata, które w pełni pokażą, jak ważnym ogniwem zespołu był Czech. W poprzednim sezonie obaj wypracowali po dwa gole. Zwyżkę formy notuje także Mateusz Michalski. Przed rokiem jego bilans zamknął się w czterech trafieniach i dwóch asystach drugiego stopnia. Teraz ma już gola, dwie asysty i dwie asysty drugiego stopnia na koncie, a za nami dopiero 1/3 sezonu.

Ciekawostka jest taka, że ważnym ogniwem w konstruowaniu ataków jest Krystian Nowak. Przy jego udziale padło już pięć goli dla Widzewa (gol, asysta, trzy asysty drugiego stopnia), co wiele mówi o pomyśle trenera Janusza Niedźwiedzia.

Dominik Kun i Karol Danielak świętują bramkę dla Widzewa

Łódzka twierdza

Last but not least, jak mawiają na Wyspach Brytyjskich. To, że większości drużyn łatwiej gra się u siebie niż na wyjeździe, to nic odkrywczego. To, że Widzew dobrze radzi sobie w Łodzi, to też nie jest zasługa magicznej różdżki. Tak po prostu jest od dawna. Obecny sezon to:

  • 7 zwycięstw/7 meczów
  • 21 goli strzelonych
  • 4 bramki stracone

Cały rok 2021 to z kolei:

  • 11 zwycięstw
  • 5 remisów
  • 1 porażka
  • 30 goli strzelonych
  • 9 bramek straconych

Kto wjeżdża do paszczy lwa, ten przeważnie wyjeżdża z niej bez choćby jednego punktu. Takiego atutu nie można zlekceważyć, bo ma on duży wpływ na wygląd ligowej tabeli. Oczywiście spory wpływ na to, jak skuteczni u siebie są łodzianie, ma defensywa. A co za tym idzie — Jakub Wrąbel. Niewymieniony wcześniej bohater, który w obecnych rozgrywkach wybronił już 37 uderzeń. To piąty najwyższy wynik w lidze. Wykupiony latem golkiper ma póki co skuteczność interwencji na poziomie 80%, dlatego warto oddać mu należne honory.

MATEUSZ DRÓŻDŻ: PRZY TRANSFERACH GRANO NAMI, ŻE PIŁKARZ MA OFERTĘ Z ŁKS-U

***

Oczywiście znajdziemy i parę rzeczy, do których można się przyczepić. Kibice z Łodzi narzekają, że Widzew ma tendencję do cofania się, gdy wynik wydaje się pewny. Że ostatnimi czasy w jego poczynania wkrada się trochę nerwowości. Nie będziemy się z tym kłócić, bo choćby statystyka niebezpiecznych ataków w czterech ostatnich meczach pokazuje, że rywale potrafili odgryzać się łodzianom. Niemniej jednak trzeba się zgodzić z tym, że łodzianom po prostu „żre”. Każdy ma słabsze momenty, a te ich akurat nie są karane przez rywali. To też sztuka, dlatego tak długo, jak Januszowi Niedźwiedziowi uda się tego trzymać, o wyniki może być spokojnym.

CZYTAJ TAKŻE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

Antoni Figlewicz
0
Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

1 liga

Hiszpania

Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

Antoni Figlewicz
0
Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

Komentarze

19 komentarzy

Loading...