Reklama

Czy mecz z Rakowem sprawi, że trauma kibiców Lecha zniknie?

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

12 września 2021, 12:58 • 6 min czytania 30 komentarzy

Dziwnie nam się podpiera dzisiaj jakiekolwiek tezy tabelą rozgrywek. Niby jest już siódma kolejka, niby można wyciągać już jakieś wnioski na podstawie punktów, ale jak podejść do takiego Rakowa? W niedzielę rano są na trzynastym miejscu, między Wartą a Górnikiem Zabrze – czyli słabo. Ale przecież mają trzy mecze mniej niż taka Warta. I generalnie w Ekstraklasie grali do tej pory dobrze. Dzisiaj ten trzynasty Raków sprawdza pierwszego w tabeli Lecha. I spodziewamy się hitu. Takiego realnego.

Czy mecz z Rakowem sprawi, że trauma kibiców Lecha zniknie?

Uroczo zerka się na to, co się dzieje w Poznaniu. Lech Poznań jest liderem, stracił tylko jednego gola z gry w tym sezonie, a przecież gramy już od końcówki lipca. Kolejorz sypnął kasą na transfery, w kadrze zadebiutował kolejny wychowanek, Skorża zdaje się promienieć humorem na każdej konferencji prasowej. Trener ma do dyspozycji dwóch piłkarzy na każdą pozycję, a konkurencja napędza zmienników do tego, by naciskać na graczy wyjściowej jedenastki.

Słowem – jest okej. Nawet bardziej niż okej. A to wszystko w sezonie stulecia klubu.

Ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że część środowiska lechowego… boi się uwierzyć w to, że to może być TEN sezon. Jakkolwiek dziwie to brzmi – boi się rozczarowania. Boi się tego, że Lech w swoim stylu zaraz wpadnie w spiralę porażek, nowe transfery okażą się kompletną klapą, a na dodatek władze klubu zasypią kibiców kuriozalnymi wypowiedziami.

Dlaczego tak jest?

Reklama

Wchodzimy w psychologię, ale to po prostu trauma. Lech Poznań zbyt wiele razy wywijał takie numery swoim kibicom i ci dzisiaj podchodzą do niego jak do wielkiego psa bez kagańca. – Nie bój się, nie gryzie, wychowany jest – mówi właściciel, ale ty przeczytałeś za newsów o tym, jak pitbull odgryza rękę dziecku.

Raków Częstochowa – Lech Poznań. Kolejorza uwiarygodnią tylko wyniki

Kolejorza dzisiaj uwiarygodnić mogę tylko i wyłącznie wyniki. Nie transfery, nie słowa, a wyniki. Konsekwentne osiadanie jeszcze głębiej na fotelu lidera. I sprawdzanie się na tle ligowej czołówki. Bo przecież mówiło się po tym udanym starcie Lecha, że sprzyjał mu terminarz – grał z beniaminkiem z Radomia, słabiutkim na początku sezonu Górnikiem Zabrze, beniaminkiem z Niecieczy, Cracovią u siebie… No nie brzmi to jak grono, które typujemy do walki o europejskie puchary.

Ale dla Lecha nadeszła ścieżka zdrowia, która jest realnym sprawdzeniem siły poznaniaków.

  • Przetestowała Lecha Lechia, która wtedy była na podium – skończyło się gładkim zwycięstwem, gdańszczanie nie mieli nic do powiedzenia
  • Przed przerwą na kadrę Lecha sprawdzała Pogoń, a zespół Skorży zdołał wyrównać mimo gry w dziesiątkę
  • Teraz Lecha czeka mecz z Rakowem

Z Rakowem, z którym lechici ostatnio grać nie lubią. Kwiecieć 2021 – Lech gładko obrywa w trąbę na wyjeździe, Raków bez problemów wygrał 3:1. Miesiąc wcześniej równie gładko odpalił go z Pucharu Polski (0:2), a w listopadzie po szalonym meczu ekipa Papszuna w końcówce po fantastycznym rajdzie Szelągowskiego zremisowała 3:3 w Poznaniu.

Zatem lechitów czeka trzeci z rzędu mecz-test w Ekstraklasie. Później – do przerwy na kadrę – powinno być trochę łatwiej. Bo Wisła Kraków u siebie, bo przeciętna Jagiellonia na wyjeździe i niemrawy w ofensywie Śląsk u siebie. Ten dzisiejszy mecz jest istotny z punktu widzenia tabeli, ale jeszcze istotniejszy z punktu widzenia zaufania. Jeśli Kolejorz będzie w stanie wygrać na wyjeździe z Rakowem i zdobyć siedem punktów w meczach z Lechią, Pogonią oraz Rakowem, to chyba nawet ci najbardziej straumatyzowani kibice z Wielkopolski ośmielą się pogłaskać pieska bez kagańca.

Reklama

Raków Częstochowa – Lech Poznań. Papszun poszuka żelaznej jedenastki?

Utarł nam się jakiś taki przedziwny tekst o tym, że puchary to pocałunek śmierci. Wiadomo kto go wymyślił, wiadomo też kiedy, ale jakoś tak trudno pokojarzyć – dlaczego i po co? Spieszymy z wyjaśnieniami – otóż polskie kluby mają tak wąskie kadry, że łączenie (nawet przez kilka tygodni) gry w eliminacjach do pucharów z grą w lidze destabilizuje zespół. Sprawia, że ci lepsi piłkarze grają w środy/czwartki, na weekend trenerzy rzucają rezerwowych do kopania w lidze. Później, już po odpadnięciu z pucharów, trzeba to jakoś przemieszać i robią się kłopoty. Bo w lidze trzeba już gonić, a straty są duże. A i pojawiają się narzekania, że „zaczęliśmy okres przygotowawczy wcześniej, piłkarze są zmęczeni” i tak dalej, i tak dalej…

Raków był w nieco innej sytuacji. Ekstraklasa przekładała mu mecze, Papszun mógł grać najlepszymi składem w pucharach, a w weekend oglądać sobie ligowe spotkania podczas regeneracji. Ale przychodzi ten czas, gdy wszystkie siły rzucasz na ligę, bo nic innego nie pozostało.

I przychodzi też czas, gdy Papszun poszuka swojego żelaznego składu. To taki trener, który lubi mieć wyjściową jedenastkę, w której w razie potrzeby i w razie zmian wobec rywalizacji miesza. Ale kręgosłup musi być. Tymczasem od początku sezonu w samych tylko meczach Ekstraklasy trener Rakowa dał pograć… 25 różnym zawodnikom. Tak, serio – cztery razy po 90 minut, a choćby minutę zagrało 25 gości. Od etatowego wahadłowego Kuna po rezerwowego bramkarza Trelowskiego.

Dlatego dziś bardzo ciekawi jesteśmy tego, jak to wszystko Papszun po składa. Na grafice widzicie przewidywany skład: naszym zdaniem do jedenastki wróci dzisiaj Igor Sapała. To sprawi, że Ivi Lopez będzie mógł przejść na dziesiątkę. W ataku przewidujemy szansę dla Guedesa, chociaż od początku sezonu grał tam już i Gutkovskis, i Musiolik, i Arak, no i właśnie Guedes. Sturgeon wobec przejścia na „dziesiątkę” Iviego usiądzie raczej na ławce.

I Raków chce już teraz gonić, nadrabiać, odzyskiwać pozycje. Wczoraj Legia we Wrocławiu pokazała, że dopisywanie sobie wirtualnych punktów za mecze mniej nie ma sensu. A Raków jest od niej w lepszej sytuacji ligowej, bo będzie nadrabiał je na czysto – bez meczów w pucharach. Kadrowo ta drużyna wygląda lepiej niż przed rokiem – owszem, odszedł Tijanić, ale udało się zatrzymać i Tudora, i Iviego, i Cebulę. Jest kapitalny Kovacević, doszły nowe nazwiska do defensywy, pomocy i ataku. Papszun ma kim grać. I dziś musi postawić się rozpędzonemu Lechowi.

Raków Częstochowa – Lech Poznań. Debiut Ba Louy?

W kwestii personaliów, to ciekawi jesteśmy też ustawienia Lecha. Wiele wskazuje na to, że dzisiaj zobaczymy debiut Adriela Ba Louy, najdroższego piłkarza w dziejach Kolejorza. Michał Skóraś miewał dobre momenty, ale generalnie nie jest to jeszcze zawodnik, na którym oprzeć można skrzydło zespołu z aspiracjami mistrzowskimi. W dodatku w przerwie na reprezentacje grał w młodzieżówce, a Ba Loua zgrywał się z nowymi kolegami w Poznaniu.

Nowy skrzydłowy jest wycmokany, wymuskany przez skauting Lecha, a i sam trener Skorża nie szczędzi mu komplementów. Pewni jesteśmy debiutu dziś jako-takiego, ale coś nam podpowiada też, że Ba Loua znajdzie się od razu z wyjściowym składzie.

Wróbelki ćwierkały też, że Skorża rozważał też wyjście na Raków trójką w tyłach. Podobnie jak Lech po zwolnieniu Żurawia zagrał z Legią Warszawa – Janusz Góra nałożył wtedy system Legii na system Lecha i wypaliło wtedy to nieźle. A Skorża ma ludzi do gry na trójkę w obronie. Trzech stoperów – Satka, Salamon, Milić. Wahadłowi – Douglas i Perreira. W środku Tiba z Karlstroemem, dwie dziesiątki Amaral i Kamiński/Ba Loua/Ramirez. No i Ishak na szpicy.

Ale w przewidywaniach stawiamy jednak na klasykę i czwórkę w defensywie. Ale już z Ba Louą na prawym skrzydle.

Raków Częstochowa – Lech Poznań. Typy, przewidywania

Damian Smyk: Bukmacherzy widzą nieznacznego faworyta w Lechu. Ale ja nie podejmuję się tutaj typowania zwycięzcy. Raków miał czas na przepracowanie tego, co chce grać, a i wcześniej wyglądał obiecująca. Lech jest rozpędzony, dostał nowych zawodników. Idę raczej po linii najmniejszego oporu – w bramki. W Fuksiarz.pl proponuję typ „obie drużyny strzelą” po kursie 1.83.

Jakub Olkiewicz: Lech jest w gazie. Lech lubi przykurzyć z dystansu. W Lechu mamy przynajmniej kilku piłkarzy z ułożoną stopą i inklinacją do sprawdzenia bramkarza, czasem nawet nieco lżejszym, ale celnym strzałem. Taki Tiba swego czasu przecież kręcił rekordy w liczbie celnych strzałów bez przełożenia na efekt bramkowy. Tak, tak, zmierzam do zakładu na liczbę celnych strzałów „Kolejorza”.  W Fuksiarz.pl celowałbym w „powyżej 4,5 celnego strzału Lecha” po kursie 1.70.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”

Kacper Marciniak
0
Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”
Ekstraklasa

Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Patryk Fabisiak
0
Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Patryk Fabisiak
0
Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”
Ekstraklasa

Musiolik: Podolski jest bezcenny. Nie ma takich ludzi w polskiej piłce

Jan Mazurek
4
Musiolik: Podolski jest bezcenny. Nie ma takich ludzi w polskiej piłce
Ekstraklasa

Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Patryk Fabisiak
15
Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Komentarze

30 komentarzy

Loading...