Reklama

Grać na dwóch napastników? To się broni

redakcja

Autor:redakcja

03 września 2021, 11:47 • 3 min czytania 15 komentarzy

Polska napastnikami stoi? Ano, najwyraźniej, stoi. Co prawda wydawało się, że tę tezę podważyły zjazdy Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Zjazdy nie będące karambolami, ale jednak zjazdy z poziomu ambicji dołączenia do najlepszych w Europie na swojej pozycji. Nawet fakt, że na Euro powołany był Jakub Świerczok, kazał sądzić, że komfortu nie ma. Ale dziś przyglądamy się naszej sytuacji i wydaje się, że Paulo Sousa ma, czego chciał: ma dość pola manewru, by grać dwójką w ataku.

Grać na dwóch napastników? To się broni

Spójrzmy najpierw na suche fakty – za ile bramek odpowiadali napastnicy podczas kadencji Paulo Sousy?

  • – Węgry 3:3, Piątek, Jóźwiak, Lewandowski
  • – Andora 3:0, Lewandowski, Lewandowski, Świderski
  • – Anglia 1:2, Moder
  • – Rosja 1:1, Świerczok
  • – Islandia 2:2, Zieliński, Świderski
  • – Słowacja 1:2, Linetty
  • – Hiszpania 1:1, Lewandowski
  • – Szwecja 2:3, Lewandowski, Lewandowski
  • – Albania 4:1, Lewandowski, Buksa, Krychowiak, Linetty

I tak, wiemy – kto ma odpowiadać za strzelanie bramek, jeśli nie napastnicy. Od tego w końcu chcą. Ponownie, wiemy – jak masz Roberta Lewandowskiego w składzie, to trudno, żeby bilans napastników wypadał niekorzystnie. Niemniej dwie kwestie:

Bywały przecież i takie dłuższe momenty biało-czerwonych, kiedy Robert Lewandowski nie strzelał gola za golem. W 2018 trafiał tylko w sparingach. Całe eliminacje o Euro 2020 to co prawda sześć trafień, ale z tego cztery Łotyszom, trafienie na 2:0 w 4:0 z Izraelem, a także gol w 3:2 ze Słowenią, które było już meczem o pietruszkę. Wiadomo, awansowaliśmy, więc może był inny podział ról, ale trochę wyrzucano wtedy Jerzemu Brzęczkowi, że nie do końca potrafi uwolnić takiego Roberta, jakiego oglądają w Bayernie. Z Paulo Sousą takich wątpliwości jest mniej. Słabe mecze Robertowi się zdarzają – Słowacja – ale znacznie częściej Lewy bierze mecze na plecy. Momentami gra wręcz lepiej, niż u Bawarczyków, szczególnie biorąc pod uwagę skalę trudności. Jest wyczuwalne to porozumienie na linii selekcjoner-kapitan i to na pewno jest spory kapitał.

Reklama

Widzimy też, że Robert Lewandowski w dwójce napastników pełni skutecznie rolę, o której przebąkiwano od dawna – czyli kogoś, kto gra głębiej, aktywniej, trzeba o schodzi do boków, trzeba to rozegra. Mamy wrażenie, że od lat toczyła się dyskusja nad tym, czy Lewy powinien grać w roli w zasadzie fałszywego napastnika. To było zamknięte koło: no dobrze, umie więcej, to przyda się jako wsparcie rozegrania. Ale wtedy rezygnujesz z najlepszego napastnika świata na wykończeniu. Czy nie braknie po prostu bramek Roberta. Co wymowne, ten dylemat istniał nawet wtedy, gdy Piątek i Milik byli na wznoszącej, a więc teoretycznie miał kto czekać w polu karnym.

Za Sousy widzimy jednak Roberta Lewandowskiego, wydaje się, w optymalnym wydaniu przedniej linii. Łączy formacje. Uruchamia napastników. Ściąga uwagę. Wykłada piłki. Ale zarazem nie jest tak głęboko cofnięty, żeby samemu nie być niebezpiecznym w polu karnym.

Na bezpośrednim desancie w ostatnich miesiącach, siłą rzeczy, mieliśmy przegląd zawodników, którzy stanowili swego czasu głębokie zaplecze, bo wydawało się, że trio Milik-Lewy-Piątek zabetonują tą formację. I nie powiemy, że Świerczok-Buksa-Świderski to trio, którego może nam zazdrościć świat. Nie powiemy, że nie było takich sytuacji, gdy zastanawialiśmy się, czy ich sufit nie jest ustawiony za nisko. Ale też każdy z nich zdążył już dać sygnał, że może pomóc. Nie ma w tej trójce ani jednego zawodnika, który się spalił, który zostałby definitywnie zweryfikowany negatywnie. I Świerczok miał przebłyski, i Buksa fajnie się wprowadził, i Świderski pracuje, strzela, dobrze współpracuje z partnerami. Każdy z tych napastników daje coś innego, co też zwiększa pole manewru w ataku. A przecież Milik czy Piątek wciąż mogą – muszą? – być ważni dla tej kadry.

Gra dwójką w ataku, z takim Robertem Lewandowskim, z tyloma opcjami wśród jego partnerów – to, przy zawodzącej defensywie, może być klucz do sukcesu tej kadry. Coś nam podpowiada, że prędzej uda się ten atak nakręcić na jeszcze lepsze strzelanie, niż defensywę, by była szczelna.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

15 komentarzy

Loading...