Reklama

Agresywni w kontratakach, dziurawi na skrzydłach. Jak gra Albania?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

02 września 2021, 10:54 • 6 min czytania 21 komentarzy

Albańczycy jak dotąd rozegrali w eliminacjach do mundialu trzy spotkania i zgromadzili w nich sześć punktów, a zatem w tym momencie wyprzedzają nas w grupie, ale trzeba zwrócić uwagę, że zwycięstwa odnosili w starciach z Andorą (1:0 na wyjeździe) i San Marino (2:0 na wyjeździe), a zatem dorobek nabili sobie na autsajderach. W meczu z reprezentacją Anglii niespodzianki nie udało im się sprawić – przegrali 0:2 na własnym stadionie po golach Harry’ego Kane’a i Masona Mounta. Zdołali w tym starciu oddać zaledwie dwa strzały na bramkę Nicka Pope’a, w tym ani jednego celnego. Co rzuca mimo wszystko niezbyt korzystne światło na przestrogi Paulo Sousy, jakoby Albania była groźniejszym przeciwnikiem niż Węgry. Czyżby portugalski szkoleniowiec zaczął zwyczajnie panikować?

Agresywni w kontratakach, dziurawi na skrzydłach. Jak gra Albania?

No ale z drugiej strony, gdyby spojrzeć na naszą kadrę przez pryzmat statystyk wykręconych wiosną na Wembley – zero strzałów w pierwszej połowie, w drugiej cztery (jeden celny) – wielkich różnic względem występu Albanii nie ma, czyż nie? Postanowiliśmy więc bliżej przyjrzeć się grze naszych dzisiejszych rywali w konfrontacji z Anglią. Może faktycznie są powody, by obawiać się ekipy, która swoje ostatnie sporego kalibru zwycięstwo odniosła w 2019 roku?

Albania – niebezpieczna w grze z kontry

Sousa podczas konferencji prasowych wielokrotnie podkreślał, że reprezentacji Albanii imponuje mu przede wszystkim umiejętność szybkiego przejścia z fazy defensywnej do ofensywnej. Krótko mówiąc, selekcjoner biało-czerwonych obawia się albańskich kontrataków po agresywnym odbiorze w centralnej części boiska. I rzeczywiście – Anglikom we wspomnianym meczu eliminacyjnym przydarzyła się bardzo nieodpowiedzialna strata piłki w środku pola, co zostało natychmiast wykorzystane. W trzynastej minucie meczu „Orły” znalazły się w sytuacji dwóch na jednego z Kyle’em Walkerem.

Myrto Uzuni uderzył beznadziejnie, fakt, ale tu naprawdę powinien paść gol dla gości.

Reklama

Sytuacja ta na pewno była przerabiana podczas odpraw taktycznych polskiej reprezentacji. Tym bardziej że dobrze wiemy, jakie kłopoty ma w trakcie zgrupowania Sousa ze skompletowaniem drugiej linii. Ktokolwiek na boisku się ostatecznie nie pojawi, musi za wszelką cenę wystrzegać się tego rodzaju pomyłek w rozegraniu, ponieważ Albańczycy właśnie na takie momenty będą czyhać. – Mamy świadomość, że Polska to wartościowy zespół. Ale my też rozwijamy się jako drużyna, ostatnio spisywaliśmy się dobrze. Mamy zwarty zespół, solidną defensywę i potrafimy bardzo dobrze grać w kontrataku, co pokazaliśmy w ostatnich meczach – stwierdził Edoardo Reja, selekcjoner „Orłów”. Widać, że on również szans swego zespołu upatruje w kontrach.

POLSKA WYGRA Z ALBANIĄ? KURS: 1,53 W FUKSIARZU!

Wróćmy zresztą jeszcze na chwilę do spotkania z Anglią.

Konkretnie – do 28. minuty tego meczu. Harry Maguire posłał wówczas niechluje podanie w kierunku Raheema Sterlinga i pod bramką Nicka Pope’a niemal momentalnie zrobił się mały bałagan. Szybko zażegnany przez czujnego golkipera, ale znów – z tej akcji dało się wycisnąć więcej. Pięciu zawodników reprezentacji Albanii w mgnieniu oka zerwało się do kontry. Zwietrzyli krew i rzucili się na swą ofiarę.

Reklama

Wiadomo, jak wygląda kwestia rozegrania piłki w przypadku naszych środkowych defensorów. Delikatnie rzecz ujmując – operowanie futbolówką w ataku pozycyjnym nie należy do głównych atutów polskich stoperów. Uwaga zatem, bo Albańczycy potrafią to wykorzystać.

Albania – głęboka defensywa

Jeśli zaś chodzi o postawę Albańczyków w destrukcji, Edoardo Reja w meczach z wyżej notowanymi przeciwnikami nie ucieka się do żadnych nowatorskich rozwiązań. Stawia na twardą, zagęszczoną, głęboką defensywę. Jego drużyna na ogół melduje się na boisku w ustawieniu 3-5-2 lub 3-4-3 z trójką stoperów i duetem wahadłowych po bokach, lecz w praktyce były szkoleniowiec Lazio Rzym deleguje na murawę po prostu pięcioosobowy blok obronny, wzmocniony dodatkowo przez środkowych pomocników z dużą liczbą zadań defensywnych. Żeby wymienić takich graczy jak Amir Abrashi, Klaus Gjasula czy Keidi Bare.

Oczywiście wiele kontrataków albańskiej ekipy nie doszłoby do skutku, gdyby nie wkład wahadłowych w grę ofensywną, ale kiedy rywalem jest ekipa ze ścisłej (Anglia) lub szerokiej (Walia, Czechy) europejskiej czołówki, Elseid Hysaj czy Ermir Lenjani koncentrują się głównie na pracy w obronie. Wypady do ataku to bonus. Lenjani zresztą przeciwko Polsce nie zagra – w ogóle nie przyjechał na zgrupowanie, naderwał więzadła. To duża strata dla albańskiej kadry.

ALBANIA POKONA POLSKĘ? KURS: 6,50 W FUKSIARZU!

Poniżej widać, w jaki sposób Albańczycy bronili się przed dośrodkowaniami posyłanymi w ich pole karne przez reprezentantów Anglii. Wewnątrz szesnastki znajdują się nie tylko nominalni obrońcy, ale i pomocnicy wklejeni w linię defensywną w celu podwojenia krycia.

Inna sprawa, że na niewiele się to zdało. „Synowie Albionu” właśnie po wrzutce wyszli na prowadzenie. Dlatego nie przecenialibyśmy albańskiej defensywy. Okej, nasza siła ognia nie może się równać z angielską, polscy piłkarze nie mają takiej swobody w konstruowaniu pozycyjnych ataków pod polem karnym przeciwnika, ale co najmniej kilka razy powinniśmy Albańczyków wyprowadzić w pole, zwłaszcza w bocznych sektorach boiska. Tam należy szukać przewag.

Tak z Albanią grali późniejsi wicemistrzowie Europy, tak Albańczyków w sparingu zaskakiwali Czesi.

Obrazki tego nie oddają, ale cały ten bramkowy atak podopiecznych Garetha Southgate’a był w gruncie rzeczy bardzo statyczny i czytelny, a mimo to Harry Kane znalazł się w sytuacji jeden na jednego z obrońcą i zmiażdżył go w fizycznym starciu. Oby Robert Lewandowski też dostał choć jedną taką piłkę.

Albania – kosztowna strata

Z naszej perspektywy ciekawa jest również bramka na 2:0 zdobyta przez Anglię w starciu z Albanią. Gol padł bowiem po katastrofalnej pomyłce jednego z obrońców, który tuż przed własnym polem karnym podał piłkę wprost pod nogi Raheema Sterlinga. Trudno nawet powiedzieć, by uczynił to pod pressingiem. Zawodnik Manchesteru City przesadnie go nie naciskał, w sumie to po prostu sobie stał i otrzymał futbolówkę w prezencie.

Reszta to już była dla Anglików formalność. Egzekucja.

Reprezentacja Polski pod wodzą Paulo Sousy już kilka razy pokazała, że chce i potrafi korzystać z tego rodzaju błędów. Zresztą przekonali się o tym właśnie „Synowie Albionu”, boleśnie skarceni na Wembley przez Jakuba Modera za niefrasobliwe zachowanie w defensywie. Miejmy nadzieję, że dzisiaj również obejrzymy biało-czerwonych w wersji agresywnej, aktywnej w pressingu. W ten sposób uda nam się wyprowadzić Albańczyków z równowagi.

***

Nie gramy dzisiaj z ogórasami. Nie gramy z reprezentacją, którą polska kadra – zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę osłabień – może pokonać dłubiąc palcem w pępku i myśląc o niebieskich migdałach. Ale demonizowanie Albanii i kreowanie jej na nie wiadomo jak świetnie zorganizowany zespół raczej nie znajduje potwierdzenia w faktach. Mówimy o ekipie, która może skarcić za ewidentną pomyłkę w rozegraniu piłki, która potrafi uprzykrzyć życie faworytowi, ale też o ekipie, która ma naprawdę wielkie problemy z zamykaniem skrzydeł, która popełnia wiele nieodpowiedzialnych przewinień w okolicach własnej szesnastki, którą klasowy zespół może dość łatwo stłamsić i wypunktować. Trudno sobie wyobrazić, by Albania miała zdobyć choć punkt w grupie śmierci na Euro, a co dopiero walczyć w niej do końca o awans do fazy pucharowej, tak jak zrobili to Węgrzy.

Trzy punkty są dzisiaj obowiązkiem. A że zapewne nie będzie łatwo i przyjemne? Cóż, tego nikt przecież nie obiecywał.

Przeczytaj także:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Piłka nożna

Komentarze

21 komentarzy

Loading...