Reklama

Wlazło: To, że Legia przełożyła mecz z nami, pokazuje poziom polskiej piłki

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

28 sierpnia 2021, 08:57 • 7 min czytania 39 komentarzy

Mało kto na początku sezonu Ekstraklasy może mieć większy niedosyt dotyczący liczby zdobytych punktów niż Bruk-Bet Termalica. Beniaminek z Niecieczy nie gra źle, długimi fragmentami potrafi zdominować rywali, a na razie ma na koncie dwa remisy i dwie porażki. Przed meczem z Cracovią rozmawiamy z jej kapitanem Piotrem Wlazło. Co sądzi o tym, że starcie z Legią zostało przełożone? Który element najbardziej szwankuje w jego zespole? Z jakiej zmiany cieszy się najbardziej? Zapraszamy.

Wlazło: To, że Legia przełożyła mecz z nami, pokazuje poziom polskiej piłki
W poprzedni weekend pauzowaliście, mecz z Legią został przełożony. Widzi pan więcej plusów czy minusów tej sytuacji?

Trudno powiedzieć. Generalnie mocno się nastawialiśmy na ten mecz. Pozostajemy bez zwycięstwa w tym sezonie i niecierpliwie go wyczekujemy. Wiedzieliśmy, jakie problemy ma Legia i może nie to, że po cichu liczyliśmy na to spotkanie, ale chcieliśmy tam pojechać i powalczyć o trzy punkty. Nie mamy żadnych kompleksów, w każdej kolejce gramy o pełną pulę. Niestety wyszło jak wyszło, teraz koncentrujemy się na meczu u siebie z Cracovią. Musimy go wygrać. Jesteśmy nastawieni na mocną, agresywną grę. Chcemy się przełamać.

Sam fakt przełożenia tego spotkania raczej nie mógł was zaskoczyć. Nasi pucharowicze ostatnio robili to regularnie.

Spodziewaliśmy się, że może dojść do zmiany terminu i tak się stało. Cóż, decyzja Legii. Przesadziłbym mówiąc, że to dla nas niezrozumiała sytuacja, ale Legia przecież zagra w fazie grupowej europejskich pucharów, może nawet w Lidze Europy [rozmawialiśmy w poniedziałek, PM]. Będzie musiała grać co trzy dni. I co wtedy z Ekstraklasą? Też będzie tak przekładała mecze?

Wyczuwam, że nie popiera pan takiego pójścia na rękę pucharowiczom i argument, że to w interesie całej ligi nie do końca do pana przemawia.

Tu niestety widzimy, na jakim poziomie jest polska piłka. Za granicą grają mecze co trzy dni i nie ma problemu, nic nie jest przekładane. Te zespoły są po prostu mocne. Legia to u nas kawał firmy, ma największy budżet w kraju, posiada szeroką kadrę i myślałem, że poradzi sobie z takim obłożeniem. Jak widać, niekoniecznie, ma jakieś swoje problemy i zmierzymy się ze sobą kiedy indziej.

Nie jest to tylko polski wymysł. Nawet belgijski Gent przełożył sobie teraz starcie z Anderlechtem przed rewanżem z Rakowem w eliminacjach Ligi Konferencji.

A to przyznam szczerze, że pierwszy raz się z tym spotkałem. Nie śledziłem tego zbyt uważne, pewnie coś mnie ominęło. Najwyraźniej teraz to zjawisko jest powszechniejsze i coraz więcej klubów idzie w tym kierunku. To już nie nasza sprawa, niczego nie zmienimy, pozostaje nam skupiać się na Cracovii, a z Legią i tak kiedyś będziemy musieli zagrać. Poczekamy.

Reklama
Rozczarowanie co do zmiany terminu dotyczy tego, że teraz Legia mogłaby na was wyjść rezerwowym składem jak na Wisłę Płock?

Nie wiem, czy można tu mówić o słabszym składzie. Tak naprawdę Legia ma dwa mocne garnitury i ktokolwiek się w niej pojawi, to nadal będą dobrzy zawodnicy.

Fuksiarz.pl wygraną Termaliki lub Cracovii wycenia tak samo – po kursie 2.75. Remis? Kurs 3.05

Zdobyliście dwa punkty w czterech spotkaniach, ale sama gra wyglądała lepiej niż sugerowałaby tabela. Mamy tu duży rozdźwięk.

Pewnie tak jest, ale nikt za ładną grę nie da nam punktów. Musimy to zmienić. W pierwszej kolejności zawodzi nas skuteczność. Stwarzamy sobie sytuacje, potrafimy to robić, tyle że nie zamieniamy ich na gole. Jeżeli to poprawimy, wtedy będę spokojny o nasze wyniki.

Po którym meczu czuł pan największy niedosyt?

Przede wszystkim po inauguracji ze Stalą Mielec i potem po Wiśle Kraków. Myślę, że w obu tych spotkaniach byliśmy lepszym zespołem, ale tylko remisowaliśmy. Odczuwaliśmy duży niedosyt. W pierwszych połowach powinniśmy już zamknąć mecze, a tego nie robiliśmy i do samego końca się męczyliśmy.

Co się stało z Termaliką w drugiej części meczu ze Stalą? W pierwszej byliście zdecydowanie lepsi i zanosiło się na pewne zwycięstwo, a potem niespodziewanie gra się wyrównała w gorszą stronę i z boiska wiało nudą.

Stal przed przerwą wyszła na nas wyżej, a my tylko na to czekaliśmy. Graliśmy z kontry i w ten sposób dochodziliśmy do sytuacji. W drugiej połowie od razu straciliśmy gola na 1:1 po przypadkowym karnym, Stal się cofnęła i już nie mogliśmy szybko atakować. To był główny powód, dla którego obraz gry tak się zmienił.

Z Wisłą strzelił pan gola z rzutu wolnego. Oglądając powtórki, nie doszedł pan do wniosku, że Mikołaj Biegański pomógł panu złym ustawieniem?

No szczerze mówiąc, oglądając tę sytuację w telewizji, miałem takie wnioski. Młody bramkarz Wisły stał zbyt blisko prawego słupka, za bardzo pilnował swojego bliższego rogu. Wystarczyło precyzyjnie uderzyć piłkę nad murem, nie jakoś szczególnie mocno, żeby padł gol. To jednak zauważyłem dopiero przy powtórkach. Na gorąco, w trakcie meczu, nie widziałem błędu w ustawieniu. Co nie zmienia faktu, że i tak ten bramkarz zanotował mnóstwo dobrych interwencji i wybronił Wiśle remis.

Reklama
Jak wyjaśnić fatalny początek Termaliki z Lechem? Tak jak wy nie potrafiliście zamknąć meczów ze Stalą i Wisłą, tak „Kolejorz” zrobił to w pięć minut.

Taka prawda. Gol na 0:1 to klasa Barry’ego Douglasa, świetnie uderzył, czapki z głów. Nie było szans, żeby Tomek Loska czy ktoś z muru odbił tę piłkę. No a potem to już błąd własny w rozegraniu i szybko tracimy drugą bramkę. Musieliśmy się pozbierać, szukać swoich okazji, kontakt złapaliśmy, ale ciężko nam się grało. Widać, że Lech jest bardzo mocny w tym sezonie. Do jakichś sytuacji dochodziliśmy, ale już nie tak dogodnych jak w poprzednich spotkaniach. Lech zasłużył na wywiezienie trzech punktów z Niecieczy.

Wiele nowych drużyn, którym początkowo się nie układa, szybko odchodzi od pierwotnych założeń i zaczyna grać pragmatyczniej. Wam też to grozi?

Po części już przed startem sezonu zmodyfikowaliśmy swoje założenia i zmieniliśmy ustawienie. W I lidze przeważnie graliśmy czwórką z tyłu, teraz mamy system z trójką stoperów i wahadłowymi. Nasza gra uległa zmianie. Trener Lewandowski jest na tyle „kumaty”, że wyciąga wnioski w oparciu o błędy beniaminków z wcześniejszych lat. Również nam mówił o przykładach ŁKS-u czy Miedzi Legnica. Miało być ładne granie i widzimy, gdzie teraz te kluby są. Nie chcieliśmy tego powtórzyć. W I lidze bardzo często dominowaliśmy, prowadziliśmy grę, utrzymywaliśmy się przy piłce. Tutaj mamy świadomość, że jednostki w niektórych drużynach są dużo lepsze, mogą wykorzystać każdy błąd i musimy podejść do tematu inaczej. Nadal potrafimy fajnie pograć piłką, ale już się tak nie otwieramy. Jest u nas więcej zachowawczego futbolu.

Mariusz Lewandowski niedawno w rozmowie z nami powiedział, że jest pan liderem szatni. Potwierdzi pan?

Nie lubię tak mówić o sobie. Poproszę o następne pytanie.

Trener powiedział też, że odżył pan i wskoczył na wyższy poziom, być może na taki, jak nigdy wcześniej. Również pan czuje, że ociera się o życiową formę?

Myślę, że tak. Jestem tu trzeci rok, bardzo dobrze się czuję w Termalice. Sądzę, że przez cały ten czas grałem na dość równym, wysokim poziomie, zwłaszcza po przyjściu trenera Lewandowskiego. On znalazł optymalne dla nas optymalne ustawienie, w środku pola mam pozycję, na której świetnie się czuję. Piłka znów zaczęła nas cieszyć. Jest fajna i dla oka, i dla każdego zawodnika. Każdy trening sprawia przyjemność. Wielu zawodników, nie tylko ja, podniosło swój poziom, w czym zasługa Mariusza Lewandowskiego.

Gdy rozmawialiśmy w lutym, spodziewał się pan, że pozycja środkowego obrońcy będzie panu przeznaczona na całą rundę wiosenną. Wyszło inaczej, większość meczów rozegrał pan w drugiej linii. Zapewne z poczuciem ulgi u pana.

No zgadza się (śmiech). Aczkolwiek teraz po przełożonym meczu z Legią rozegraliśmy sparing z czwartoligowcem i jedną z połówek zaliczyłem jako stoper. Chyba jednak lepiej, żebym grał w pomocy.

Czyli nie zanosi się na powrót do obrony w najbliższym czasie?

Raczej nie, zwłaszcza że rywalizacja na pozycji stopera jest dość duża, trener ma z kogo wybierać.

A z czego wynikało to, że już wiosną meczów w obronie jednak było mniej?

Chyba brakowało mnie w środku.

Potrzebny był mózg w pomocy.

To już pan powiedział!

rozmawiał PRZEMYSŁAW MICHALAK

***

Termalica – Cracovia: typy redaktorów Weszło

Szymon Janczyk: – Termalica lubi dominować, a Cracovia ostatnio oddała pole Jagiellonii, mimo wygranej. Obstawiam więc posiadanie piłki Termaliki powyżej 53,5% z kursem 1.85 u Fuksiarza.

Jakub Olkiewicz: – Bruk-Bet Termalica Nieciecza pod wodzą Mariusza Lewandowskiego zmierzy się z Cracovią dowodzoną przez Michała Probierza. Przeczytajcie sobie to zdanie na głos i odpowiedzcie razem ze mną: czy możliwe, że to będzie mecz przyjemny do oglądania? Ja mam duże obiekcje, obstawiam szarpaninę, sporo fauli, walki przy rzutach rożnych, a w końcówce grę na czas. 1.80 to kurs na więcej niż 1 żółtą kartkę u każdej z drużyn. Moim zdaniem do zrobienia, możliwe, że już przed przerwą.

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

39 komentarzy

Loading...