Reklama

Wielki dzień Małeckiego czy proza życia Van Persiego? | BRAMA DNIA

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

17 sierpnia 2021, 08:15 • 3 min czytania 3 komentarze

We wczorajszej Bramie Dnia byliście dosyć zgodnie i uznaliście, że gol Vukana Savicevicia z ŁKS-em był atrakcyjniejszy niż trafienie Tomasza Cwyki w starciu z Genk. Z demokratycznym wyborem się nie dyskutuje, przybijamy piątkę, przyjmujemy. Dzisiaj mamy dla was równie ciekawą propozycję. Patryk Małecki zmierzy się z Robinem van Persim. Gotowi? Bo my tak! Zapraszamy do kolejnego głosowania wraz z naszymi kumplami z Gatigo.

Wielki dzień Małeckiego czy proza życia Van Persiego? | BRAMA DNIA

PATRYK MAŁECKI vs APOEL Nikozja (17.08.2011)

Ależ to był mecz, ależ to była szansa, wspomnienia są jeszcze całkiem świeże, nie zdążyły na dobre wystygnąć. Marzenia o awansie polskiego klubu do Ligi Mistrzów były o krok, bo wydawało się, że Wisła Kraków ma wszystko, żeby wyeliminować w dwumeczu czwartej rundy eliminacji APOEL. Wiśle nie udało się wówczas dokonać tego, co potem zrobiła Legia, ale i tak wspominamy tamte boje z jakimś sentymentem. Biała Gwiazda nie przyniosła wstydu.

Gol Patryka Małeckiego na wagę zwycięstwa w pierwszym meczu miał być wart dziesięć milionów euro, które Wisła mogła zarobić na awansie do Ligi Mistrzów. Charakterny, choć chyba bardziej buńczuczny skrzydłowy zrobił to naprawdę ładnie. Gervasio Nunez poprowadził piłkę środkiem boiska, po czym sprytnie podał na prawe skrzydło do Małeckiego, ten w polu karnym położył Williama Boaventurę i mocnym uderzeniem w dalszy górny róg nie dał szans Dionisiosowi Chiotisowi. Stadion eksplodował i zaczął skandować „Smuda! Co? Małecki”,  a sam piłkarz w akompaniamencie wyrzucanych z siebie przekleństw gimnastykował się przy zdejmowaniu czerwonego t-shirtu klubowego, żeby zaprezentować światu pamiątkową koszulkę z nadrukowanym Janem Pawłem II.

Piękne to były momenty, ale cóż, nic z tego nie wyszło, bo Wisła przegrała w Nikozji.

Reklama

ROBIN VAN PERSIE vs Swansea (17.08.2013)

Druga bramka to kandydatura bardziej światowa, z poważniejszych boisk, z wystawniejszych salonów. Robin van Persie ze złotych dni swojej kariery trafiał mniej więcej w co drugim meczu (Arsenal – 194 mecze, 96 bramek; Manchester United – 86 meczów, 48 goli; Holandia – 102 mecze, 50 goli), więc naturalnie na jego koncie nazbierało się parędziesiąt ładnych sztuczek. Odnajdywał się w polu karnym. Piłka go szukała, Miał kopyto. Nie był drewniany i sztywny – ot, najbardziej kultowy przykład to szczupaczek z Hiszpanią na brazylijskich mistrzostwach świata w 2014 roku.

I to też będzie ekwilibrystyczne trafienie. Sezon 2013/14. Sierpień. Premier League powoli się rozpędza, a Manchester United podejmuje walijskie Swansea. Kończy się deklasacją, której jednym z głównych architektów jest właśnie Holender. Jego pierwsza bramka w tym meczu to klasa sama w sobie. Od wywalczenia pozycji, przez przyjęcie, po akrobatyczne wykończenie.

Zatem dzisiejsza Brama Dnia to…

CYKL “BRAMA DNIA” WSPÓŁTWORZYMY Z FIRMĄ GATIGO – PRODUCENTEM NOWOCZESNYCH OGRODZEŃ, NALEŻĄCYM DO POLARGOS GROUP. BĘDZIEMY WAM CODZIENNIE PRZYPOMINAĆ DWA SPEKTAKULARNE TRAFIENIA, KTÓRE PADŁY DANEGO DNIA. WYBÓR “BRAMY DNIA” NALEŻY JUŻ TYLKO DO WAS.

Reklama

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...