Reklama

Nowa, lepsza wersja Jakuba Kamińskiego

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

06 sierpnia 2021, 11:53 • 6 min czytania 10 komentarzy

O młodych zawodnikach mówi się, że labilna forma to dla nich coś normalnego. Jarosław Araszkiewicz, skaut Lecha Poznań, który obserwuje młodych zawodników Lecha wypożyczanych do innych zespołów, zwykł mawiać „no młodość, raz zagra dobrze, raz słabo”. Jakub Kamiński może to jednak rozszerzyć. Jeden sezon miał dobry, kolejny kiepski, a w ten wszedł tak, że kolejnego w Ekstraklasie może już nie być.

Nowa, lepsza wersja Jakuba Kamińskiego

I to nie dlatego, że zaraz ktoś go w Lechu skreśli i wyśle na wypożyczenie z opcją wykupu do Skry Częstochowa. Raczej w tę druga stronę – lepszą, z jaśniejszymi perspektywami.

Żal nam było tego chłopaka w zeszłym sezonie. Oczywiście na koniec dnia w futbolu liczy się to, jak grasz w piłkę. Jesteś dobry – idziesz wyżej, jesteś słaby – stopniowo odpadasz. Rynek weryfikuje. Ale nawet na tym rynku zepsutym przez splendor, kasę czy po prostu wybujałe ego można znaleźć takiego Kamińskiego. Chłopaka, który powtarza, że jego hobby to spanie, galerii handlowych nie lubi, dzień rozpoczyna od przeglądu wiadomości ze świata. Śląskiego synka, który w Lechu był czasem nazywany „najstarszym nastolatkiem w Polsce”, bo jak na swoje naście lat zachowywał się zdecydowanie zbyt dojrzale. „The Normal One”.

Lech Poznań – Cracovia. Jakub Kamiński – trudny rok 2020

Żal nam go było, bo przeszedł w zeszłym roku dużo. W marcu przeżył rodzinną tragedię, o której nikomu nie powiedział i jakby nigdy nic wyszedł na boisko. Łzy puściły dopiero wtedy, gdy to boisko opuszczał. Odejście mamy dźwignął nie jak nastolatek, a jak facet, głowa rodziny. Gdy uporał się ze sprawami osobistymi, to pojawiły się problemy ze zdrowiem. Młody organizm zaprotestował przy wysokich obciążeniach. Mięsień zabolał raz, wrócił do gry i znów organizm powiedział „stop”. Akurat wtedy, gdy dostał powołanie do reprezentacji Polski. Pojechał na zgrupowanie kadry tylko po to, by powiedzieć „wiecie co, mam uraz, nie dam rady, ale wierzę, że jeszcze się zobaczymy”.

Sezon 2020/21 nie był dla niego udany. Miał dobre występy w eliminacjach do europejskich pucharów, ale to było jeszcze latem. Miewał przebłyski. Widać było, że grać w piłkę potrafi, że – jak mówią trenerzy – rozumie grę. Ale brakowało mu ciągle stempla na występach przyzwoitych. W samej Ekstraklasie strzelił jednego gola i zaliczył dwie asysty. My wiemy, że Lech to nie była czołowa drużyna poprzedniego sezonu, ale w lidze jest kilku stoperów, którzy mogą pochwalić się zdecydowanie lepszymi liczbami.

Reklama

SPRAWDŹ OFERTĘ FUKSIARZA NA MECZ LECHA POZNAŃ Z GÓRNIKIEM ZABRZE

Ale w ten sezon Kamiński wszedł jakby z nową energią. Zresztą mówił o tym w naszym wywiadzie, właściwie z każdego słowa biła pewność siebie, jasno stawiane cele. I przekonanie, że jest w stanie pójść śladem swoim kumpli i przyjaciół, którzy na tyle dobrze pokazali się w Lechu, że trafili do reprezentacji Polski i wyjechali zagranicę.

– Jestem chłopakiem, który już trochę w piłce nożnej i w życiu przeszedł. Nigdy nie będę się poddawał. Niezależnie od tego, czy dostanę powołanie przed dwudziestką, czy grubo po dwudziestce, marzę o tym samym – o zagraniu z orzełkiem na piersi. Chcę to zrobić, bo to w moim zasięgu. Wszystko zależy ode mnie. Już w przyszłym sezonie, w barwach Lecha Poznań, zamierzam swoją formą sprawić, że to powołanie do mnie przyjdzie.

***

Brakuje ci liczb?

– Brakuje. Od sierpnia do listopada wyglądało to dobrze. Plany pokrzyżowała mi kontuzja. Zwolniłem. Możemy cieszyć się z eliminacji, ze zrywów w fazie grupowej Ligi Europy. Tego, że pokazaliśmy piękny futbol, że strzeliliśmy dużo goli, ale jedenaste miejsce w tabeli Ekstraklasy to olbrzymie rozczarowanie. Tak nie wypada. To mnie, jako wychowanka, bardzo zabolało. Można się tłumaczyć, że odeszli Guma, Józiu, Modziu, ale to nie usprawiedliwienie. W przyszłym sezonie chcę napędzać ten zespół. Walczymy o mistrzostwo i Puchar Polski. Mentalność zwycięzców musi panować w całym zespole. Indywidualne liczby nie są najważniejsze. Jeśli będziemy prezentować wysoki poziom, przyjdą wyniki i przyjdą statystyki.

***

– Każdy zawodnik marzy, żeby wyjechać do mocnego zagranicznego klubu z silnej ligi. Puszka, Modziu, Józiu, Guma robią swoje. Niedawno byłem z nimi w zespole, trenowałem z nimi, wiem, jaki poziom prezentowali i wiem, że mogę wskoczyć na ten poziom, tylko muszę to poprzeć ciężką pracą i dobrymi występami. Na transfer muszę sobie zasłużyć. Liczę, że w przyszłym sezonie zapracuję na dwie rzeczy – na powołanie do kadry i zagraniczny transfer.

Reklama

Lech Poznań – Cracovia. Jakub Kamiński – motor napędowy Lecha

Liczb mu brakowało, ale gdyby był ciut skuteczniejszy (lub gdyby skuteczniejsi byli jego koledzy), to w dwóch kolejkach mógłby przebić swój dorobek z zeszłego roku. Ma gola i asystę. Ale obejrzeliśmy jeszcze raz tamte spotkania z Radomiakiem i Górnikiem, no i wynotowaliśmy sobie sytuacje, w których Kamiński w ofensywie odgrywał główną rolę.

  • zmarnowane sam na sam z Majchrowiczem

  • wykreowana setka Skórasiowi podaniem w pole karne

  • strzał głową, przy którym bramkarz Radomiaka musiał się napocić

  • nieuznany gol z Górnikiem, bo na małym spalonym był podający do Kamińskiego Skóraś

  • gol – tym razem prawidłowy, po strzale głową z trudnej pozycji

  • asysta przy golu Skórasia

  • piękne podanie fałszem do Amarala, który gdyby lepiej się zastawił, to stanąłby oko w oko z Sandomierskim

  • groźny strzał z dystansu, odbity na rzut rożny przez Sandomierskiego

Do tego jeszcze sytuacja ze starcia z Radomiakiem, gdy Ishak strzelił w poprzeczkę – tam też przewagę na lewym skrzydle zrobił Kamiński i zagrał do Szweda.

Lech Poznań będzie prowadził do przerwy i pokona Cracovię? Kurs 2.28 w Fuksiarzu!

Widać czarno na białym, że ten 19-latek jest motorem napędowym Kolejorza na początku sezonu. Ściął włosy, nie jest już tak łatwo zlokalizować go na boisku po samej fryzurze, ale stał się taki… jakby bardziej pazerny? Jakby chciał wszystkim pokazać – „to jest lepsza wersja Kamińskiego”. Wersja, która nie jest już tylko elementem ofensywy, ale jest jej fundamentem i najważniejszą częścią.

To może być jego sezon. Cele nakreślił sobie jasne – mistrzostwo, powołanie do kadry i zagraniczny transfer po sezonie. Dwa z trzech zależą głównie od niego, a ten pierwszy cel… Cóż, tutaj reszta ofensywy Kolejorza musi podskoczyć do poziomu, który w tych dwóch kolejkach pokazał Kamiński. Wtedy szanse poznaniaków na pewno będą duże.

LECH POZNAŃ – CRACOVIA: TYPY REDAKTORÓW WESZŁO

Kursy na Lech Poznań – Cracovia w Fuksiarz.pl

  • Wygrana Lecha– 1.68
  • Remis – 3.75
  • Wygrana Cracovii – 5.10

Damian Smyk: Obejrzałem 180 minut gry Lecha w tym sezonie. I 180 minut gry Cracovii. Nie będę się bawił w ceregiele – Lech wyglądał lepiej. Oczywiście biorę pod poprawkę, że Lech grał z beniaminkiem (na którego tle w drugiej połowie zgasnął) i z Górnikiem (który jest najsłabszą drużyną tych dwóch kolejek). Ale obiektywnie gra Kolejorza wyglądała lepiej niż gra Pasów. Dlatego jeśli mam na coś stawiać, to na wygraną Lecha i over 1,5 gola w tym meczu. 2:1, 2:0 – taki wynik chodzi mi po głowie. Kurs w Fuksiarzu – 1.98.

Przemysław Michalak: Ja – podobnie jak Damian – widzę tutaj gole. Ale z tymi meczami przyjaźni jest tak, że często kończą się jakimś remisem, który nikogo nie zadowala. Dlatego trzymam się z dala od wskazywania zwycięzcy (chociaż bliżej mi do stawiania na poznaniaków), dlatego idę w bramki. Powyżej 2,5 gola w meczu po kursie 1.95 w Fuksiarzu wygląda całkiem apetycznie.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Damian Popilowski
1
Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Komentarze

10 komentarzy

Loading...