Sezon w Stanach Zjednoczonych trwa w najlepsze, a polscy napastnicy nie tracą czasu. W 13. kolejce Major League Soccer Adam Buksa zanotował ósme trafienie w obecnym sezonie. Z kolei w USL, czyli poziom niżej, swoje trzecie trafienie zaliczył Dariusz Formella. Polak w tym samym spotkaniu nie wykorzystał rzutu karnego.
Buksa i jego trafienia pozwoliły New England Revolution wybić się na fotel lidera konferencji wschodniej w MLS. Zresztą nie tylko, bo nawet łącząc obydwie konferencje, żaden zespół nie ma tak dobrego dorobku punktowego jak ekipa z Bostonu. Reprezentant Polski trafił do siatki w doliczonym czasie gry meczu z New York Red Bulls, gwarantując swojej ekipie czwarte zwycięstwo z rzędu.
HE'S MAGICCCCCCC!!!!!!!!!!!!!!! pic.twitter.com/BSZFoKEac5
— New England Revolution (@NERevolution) July 31, 2021
Polak w ostatnich pięciu spotkaniach zapisał na koncie cztery bramki i asystę. Osiem goli w sezonie MLS to jego nowy rekord, a przecież nie zbliżamy się jeszcze do końca rozgrywek. Buksa jest obecnie czwarty w klasyfikacji najlepszych snajperów ligi – prowadzi Raul Ruidiaz z 11 trafieniami na koncie.
Z kolei w przypadku Dariusza Formelli mówimy o nieco mniejszym dorobku strzeleckim. Polak też strzelił Red Bulls, tyle że ich rezerwom. Formella w 41. minucie gry dobił niewykorzystany chwilę wcześniej rzut karny. Tym samym zagwarantował Sacramento Republics czwartą wygraną w sezonie. Jego zespół zajmuje obecnie 12. miejsce w swojej konferencji.