Reklama

Kądzior: Jestem w szoku, że można działać tak konkretnie jak Piast

redakcja

Autor:redakcja

20 lipca 2021, 13:00 • 12 min czytania 21 komentarzy

Rozmawiałem raz z trenerem Skorżą i podczas tamtej rozmowy mówił, że chciał mnie w drużynie. Może się coś zmieniło. Mój menedżer rozmawiał z Lechem i negocjacje nie były takie konkretne jak w Piaście. Może w Lechu inaczej na to spojrzeli i stwierdzili, że nie jestem zawodnikiem, który może im pomóc. I to jest ich prawo. Wiadomo – trener wybiera skład do drużyny, ja się skupiam na tym, że trener Fornalik chciał mnie u siebie. Piast spełnił wszystkie warunki. Może Lech tylko mnie sondował, chciał się dowiedzieć, na ile może sobie pozwolić? Żadnych konkretów z ich strony nie było i długo to trwało, dlatego w ogóle nie ma tematu – mówi Damian Kądzior o kulisach rozmów z Lechem. Jak konkretny był Piast? Jaki pomysł ma na Kądziora trener Fornalik? Z jakimi oczekiwaniami były piłkarz Eibar wraca do Polski? Z jakimi innymi klubami rozmawiał? Pada wiele konkretów, zapraszamy.

Kądzior: Jestem w szoku, że można działać tak konkretnie jak Piast
Dzisiaj przed tobą pierwszy trening?

Tak. Ledwo wstałem, bo wczoraj ciężkie testy były! Szykuję się na pierwszy trening.

Ciężkie testy, czyli co, ostatnio w Białymstoku głównie wakacje?

Nieeee. Znacie mnie – mam profesjonalne podejście. Przygotowywałem się do zmiany klubu i chciałem być gotowy. Natomiast w Piaście chcieli zobaczyć, w którym miejscu jestem i mam nadzieję, że to w miarę dobrze wypadło i jak najszybciej będę gotowy do gry.

Jak wyglądały ostatnie tygodnie z twojej perspektywy? Mnóstwo spekulacji. Chyba łatwiej znaleźć klub, który nie przewijał się w twoim kontekście niż te, o których się mówiło.

Było dużo rozmów. Odkąd zakończył się sezon w lidze tureckiej, wiedzieliśmy z menedżerem, że prawdopodobnie będziemy szukać czegoś innego. Eibar też chciało mnie sprzedać. Moja pensja w Segunda Division była dla nich obciążeniem. Obu stronom zależało na zrobieniu tej transakcji. Zaczęliśmy poszukiwania klubu. Było wiele rozmów. Nie ma co ukrywać – z polskimi klubami, także z zagranicznymi. Ale na koniec to Piast był najbardziej konkretny, bo spełnił warunki na wszystkich płaszczyznach. Ja jestem zadowolony, Eibar również z tego, co udało im się odzyskać. Najszybszy, najbardziej konkretny klub. Wychodzę z założenia, że trzeba iść zawsze tam, gdzie chce cię trener, klub, gdzie będą cię szanować. Piast od pierwszego dnia naszych rozmów naprawdę fajnie to przeprowadził, dlatego jestem tutaj.

Jak było z Lechem? Mówisz, że trzeba iść tam, gdzie chce cię trener. Jest trochę prawdy w tym, że trener Skorża miał wątpliwości co do ciebie w Lechu?

Powiem szczerze – nie wiem. Jestem człowiekiem, który nigdy o nikim nie będzie mówił źle. Rozmawiałem raz z trenerem Skorżą i podczas tamtej rozmowy mówił, że chciał mnie w drużynie. Może się coś zmieniło. Mój menedżer rozmawiał z Lechem i negocjacje nie były takie konkretne jak w Piaście. Może w Lechu inaczej na to spojrzeli i stwierdzili, że nie jestem zawodnikiem, który może im pomóc. I to jest ich prawo. Wiadomo – trener wybiera skład do drużyny, ja się skupiam na tym, że trener Fornalik chciał mnie u siebie. Piast spełnił wszystkie warunki. Może Lech tylko mnie sondował, chciał się dowiedzieć, na ile może sobie pozwolić? Żadnych konkretów z ich strony nie było i długo to trwało, dlatego w ogóle nie ma tematu.

Reklama

Ekstraklasa w Fuksiarz.pl!

Obstawiaj mecze polskiej ligi w Fuksiarz.pl i korzystaj z Early Payout!

Kluby zagraniczne też się tobą konkretnie interesowały? Czy bardziej były to zapytania?

Jeśli chodzi o sprawy covidowe, ciężko jest, by ktoś zapłacił za ciebie większe pieniądze. Nie wiem, o ile się to rozeszło, ale na pewno nie było to sto tysięcy euro. To stanowiło pewną przeszkodę. Pojawiały się różne kierunki. Mój menedżer rozmawiał z Ferencvarosem, ja sam rozmawiałem z dyrektorem sportowym. Bardzo mnie tam chcieli. Natomiast trzeba było czekać. A ja nie chciałem już czekać, a zacząć gdzieś normalnie trenować. Nie mogłem pozwolić sobie na to, co było w poprzednim roku, gdy straciłem całe dwa okresy przygotowawcze. Do Eibaru poszedłem kilka dni przed ligą i to też przełożyło się na to, jak wyglądał cały sezon. Ciężko jest grać w lidze hiszpańskiej bez przygotowania. Gdy poszedłem na wypożyczenie do Turcji, był środek sezonu i też nawet nie miałem tygodnia na to, by dojść fizycznie do tego, na jakim poziomie była reszta zespołu. Dlatego chciałem jak najszybciej znaleźć sobie klub. Wiadomo, polska liga też już startuje za tydzień. Jestem w innym miejscu, bo zrobiłem mnóstwo treningów indywidualnych, natomiast to nigdy nie zastąpi ci treningu drużynowego, dlatego chciałem jak najszybciej dołączyć do drużyny. Mam nadzieję, że z trenerami w Piaście wspólnymi siłami doprowadzimy do tego, bym jak najszybciej był na sto procent gotowy do gry.

Pojawiały się różne tematy. Znowu wypożyczenie do Turcji, ligi egzotyczne za dobre pieniądze. Stwierdziliśmy z żoną, że po ostatnim roku – gdy przeprowadzek znowu było dużo – najlepsza będzie stabilizacja. Chcę odbudować się piłkarsko, a wiadomo, że w piłce różnie bywa, bo czasami po jednym sezonie można znowu odpalić i spróbować czegoś jeszcze innego. Rozmawiałem też z trenerem Nenadem o Osijeku, ale tam rozeszło się o finanse, bo Osijek nie mógł przeskoczyć kwoty transferowej, bo ostatnio zrobili rekord transferowy napastnika, którego prawdopodobnie sprzedadzą. Trzeba było czekać. A ja lubię konkrety, dlatego zdecydowaliśmy się na ten ruch.

A z trenerem Michniewiczem też rozmawiałeś?

Nie, z Legią rozmawialiśmy tylko dwa razy. Wydaje mi się, że Legia miała obsadzone pozycje i było to tylko sondowanie. Natomiast jeśli chodzi o trenera Bjelicę czy Skorżę – tak, zdarzyły się takie rozmowy. Nie lubię mówić, że ktoś mnie chciał, albo nie, każdy może sobie powiedzieć, co chce.

Efekt końcowy jest taki, że Lech się czaił. Trochę jak z dziewczyną na imprezie – czaisz się, czaisz, a Piast po prostu podchodzi i w pięć minut załatwia temat.

Jestem w szoku, że można działać tak konkretnie jak Piast. Było podobnie do tego, jak odchodziłem z Górnika do Dinama. Była podana kwota, którą trzeba zapłacić, OK, płacimy. Potem warunki dogadaliśmy w pół godziny. To mi się podoba, taki konkret. A ze strony Lecha, widocznie nie pasowałem dla trenera, więc zwlekali. Ciężko mi się odnieść do tego. Nie lubię się zagłębiać w to, co się dzieje w środku klubu. To jest ich decyzja i tyle. Ja jestem zadowolony z tego, że przyszedłem do Piasta i teraz będę robił wszystko, by osiągać tu jak najlepsze wyniki. A o Lechu w ogóle nie myślę, nie przeżywam tej sytuacji.

Z trenerem Fornalikiem też już rozmawiałeś? Jak podchodzisz do jego osoby?

Jeszcze się nie spotkaliśmy, bo wczoraj Piast miał wolne. Dzisiaj na treningu będziemy mieli pierwsze spotkanie. Kontakt telefoniczny był. To też dodatkowy plus. W ostatnim sezonie nie miałem regularności, mało minut, to też się przełożyło na to, że chciałem odzyskać stabilizację i szukać miejsca, gdzie będę miał jak największe szanse na grę. I poprzez grę wrócić do swojej odpowiedniej formy, dawać liczby. Wiem, że trener Fornalik będzie tego ode mnie wymagał. Nie mogę się doczekać, żeby jak najszybciej zacząć trenować i wrócić do swojej optymalnej dyspozycji. Byliśmy na troszkę innym etapie, ale fizycznie jestem dobrze przygotowany. Trzeba jeszcze troszkę treningów z drużyną, żeby poznać chłopaków i taktykę zespołu.

Reklama

Po ostatnim sezonie masz w sobie duże przekonanie, że trzeba może nie tyle coś komuś udowodnić, co wrócić na dobre tory kariery? Niedawno była Liga Mistrzów, teraz przychodzisz do klubu, który wprawdzie jest czołowy, ale nie gra w pucharach. Ktoś może pomyśleć, że Kądzior idzie „tylko” do Piasta.

Mogą się pojawić takie głosy. Jeślibym poszedł do Lecha, ktoś mógłby powiedzieć, że idę tylko do Lecha, bo Lech był jedenasty. Przede wszystkim patrzyłem na to, co będzie w tym momencie dobre dla mnie i mojej rodziny. I żeby Eibar też był zadowolony. Wiadomo, że można powiedzieć, że tamten rok był słaby w moim wykonaniu. Ale to ważne życiowe decyzje. Gdy byłem w Dinamie, dwa sezony z rzędu byłem jednym z najlepszych zawodników w lidze chorwackiej. Przychodzi ci oferta z Hiszpanii. Zdecydowałem się na nią, ale na koniec to nie był dobry wybór – nie ma się co oszukiwać. OK, zagrałem z Barceloną, jako jeden z nielicznych Polaków trafiłem do Hiszpanii, natomiast brakowało mi troszkę szczęścia. Wiadomo, jaki jest trener Mendilibar.

Dzień przed moim odejściem rozmawiałem z trenerem Garitano, który mówił, że chce, żebym został. I dla niego nie liczą się te pieniądze, które Eibar za mnie dostanie. Może gdybym wcześniej trafił na takiego trenera, który potrafiłby mnie wprowadzić do drużyny i dać szanse, ułożyłoby się inaczej. W Eibarze to dziwnie wyglądało. Jeśli klub płaci za ciebie dwa miliony i jesteś jedynym transferem gotówkowym i nawet nie dostajesz tam szansy, coś jest nie tak. Rzadko się kiedy takie sytuacje zdarzają. Tym bardziej w takich małych klubach jak Eibar. Dlatego mówię – tak to w piłce bywa. Ja też nie zapominam o tym, że dopiero w wieku 25 lat dopiero zagrałem w Ekstraklasie. Udało mi się wyjechać, zdobyć dwa mistrzostwa, zagrać w Lidze Mistrzów, w reprezentacji, w Lidze Europy. Wydaje mi się, że nie ma co się przejmować takimi rzeczami, a raczej doceniać to, co człowiek zrobił. Jestem cały czas młody, przynajmniej tak się czuję i wyglądam, dlatego wierzę w to, że potrzeba mi tylko wrócić do mojej odpowiedniej formy. Wiem, gdzie były popełnione błędy w tamtym sezonie i jakie były przyczyny tej słabszej dyspozycji. Teraz będę starał się po prostu wyciągnąć wnioski.

Jaki ma na ciebie pomysł trener Fornalik? Możesz zagrać i na prawym skrzydle, i na dziesiątce. Rozmawialiście już o kwestiach taktycznych?

Wydaje mi się, że będę rozpatrywany raczej na dwóch pozycjach. To będzie zależało od tego, co się wydarzy – kto przyjdzie jeszcze do Piasta, kto odejdzie. Na pewno będzie to pozycja skrzydłowego i w środku pola.

Tobie to robi różnicę?

Myślę, że nie. Najlepsze swoje liczby – w Dinamo czy Wigrach – robiłem grając na dziesiątce albo na prawym skrzydle. Nawet jak gram na prawym skrzydle, nie jestem typowym skrzydłowym takim jak na przykład Raheem Sterling. To zupełnie inne granie. Ja też wiem, że trener Fornalik nie wziął mnie do drużyny tylko dlatego, że usłyszał „Kądzior może być do wzięcia, to go weźmiemy, bo gdzieś tam kiedyś zagrał”. Bardziej przyglądał się temu, co ja mogę dać tej drużynie i tak też wywnioskowałem z rozmów, że ma na mnie ze sztabem pomysł. Była decyzja, by przyjść do Piasta, bo wiem, że u trenera Fornalika wielu zawodników gra swój najlepszy futbol. Patrząc na ostatnie sezony – Valencia, Parzyszek, Świerczok, kiedyś Lipski czy Starzyński w Ruchu. Miał trener podejście do tych zawodników, czuli się dobrze. Wierzę, że będę kolejnym takim zawodnikiem, a Piast naprawdę bardzo mi zaufał i chce się za to odwdzięczyć.

Gdy oglądałeś mecze Euro, to na spokojnie czy miałeś może z tyłu głowy, że gdyby ostatni sezon się potoczył inaczej, to może nie byłoby debaty o tym, że nie mamy skrzydłowych?

Gdybym był w takiej formie, jak prezentowałem w Dinamo, to wydaje mi się, że na turniej bym pojechał. Ale potoczyło się tak, jak się potoczyło. Ja też podjąłem ryzyko idąc do Eibaru, natomiast wiedziałem, że jak w wieku 28 lat przychodzi oferta z ligi top5, to muszę spróbować, bo mogę już kiedyś tej oferty nie dostać. Mislav Orsić całe życie będzie w Dinamo. Chcą za niego dziesięć milionów i nie ma szans, że teraz odejdzie. A jest naprawdę super zawodnikiem, ale nigdy nie spróbuje swoich sił w lidze top5. Ja w tej lidze hiszpańskiej byłem, to w CV mi zostanie do końca życia, niewielu Polaków może się tym poszczycić. Wiadomo, niektórzy mogą powiedzieć, że się od tej ligi odbiłem, ale tak naprawdę nie dostałem tam szansy. A gdy już wchodziłem, wyglądało to dobrze. Czasami w piłce potrzebne jest szczęście, a jego mi w ostatnim sezonie brakowało. W tym momencie oglądając Euro może przeszło mi przez myśl, że mógłbym tam być, ale też się spodziewałem tego. Widziałem, że jak nie pojechałem na jedno zgrupowanie, to nie grając po 90 minut w każdym meczu wiadome było, że nie pojadę na Euro. Przygotowałem się na to. Zacisnąłem zęby i pracowałem ciężko w Białymstoku, żeby w następnym sezonie odbić się w górę. W piłce i w życiu tak bywa, dlatego nie ma co się załamywać pojedynczymi niepowodzeniami, tylko cały czas trzeba walczyć o swoje.

cashback na start fuksiarz

Nie było wiadomości od kibiców z Zabrza? Grałeś w Górniku, a Górnik z Piastem… No, znamy lepsze komitywy.

Wczoraj dzień był bardzo długi, usiadłem wieczorem i zacząłem odpisywać na wiadomości znajomym i rodzinie, bo dużo ludzi się odzywało i gratulowało zmiany. Kilka wiadomości od kibiców Górnika też było. Byłem świadomy tego, że te wiadomości będą podzielone i niektórzy ludzie będą doceniać to, co zrobiłem dla Górnika, a inni będą pytać: „dlaczego, Damian, wybrałeś Piasta?”. Rozumiem to. Jedni będą pewnie mówić, że Damian Kądzior jest zdrajcą, ale ja tego nie przeżywam, bo ludzie, z którymi miałem kontakt w Zabrzu, znają mnie, szanują, ja też szanuję tych ludzi i Górnika. To klub, który dał mi szansę, wypromował, któremu ja też dałem dużo, bo zagraliśmy naprawdę fantastyczny sezon i od tamtej pory Górnik takiego nie powtórzył. Nawet nie było tematu rozmowy mojej gry w Górniku. Mój menedżer śmiał się: jak wzięli Podolskiego, to po co im Kądzior? Nawet nie było funduszy na mój transfer. Jestem świadomy, że niektórzy będą mówić negatywnie, natomiast ja nigdy o Górniku złego słowa nie powiem. Wychodzę z założenia, że w piłkę nie gra się całe życie, trzeba iść tam, gdzie ciebie chcą i zapewnić przyszłość dla rodziny. A teraz nie miałem żadnej oferty z Górnika, dlatego zdecydowaliśmy się na ruch do Piasta. Mam nadzieję, ze ci, którzy znają się na piłce będą pamiętać to, co zrobiłem dla Górnika, a nie patrzeć przez pryzmat tego transferu.

Aklimatyzować na Śląsku się nie musisz.

To też było fajne, że rozmawialiśmy z moją żoną i jak usłyszała, że jest taka opcja, to bardzo się cieszyła, bo ona też się tu dobrze czuła. Wszystko wyjdzie w praniu i musi obronić się na boisku.

A 31 października mecz z Jagiellonią.

Rozmawiamy chwilę i patrzcie, ile jest podtekstów. Że pojadę do Poznania, to kibice będą mówić, czemu nie przyszedłem do Lecha. Pojadę na Legię, to samo. W Białymstoku to samo, dlaczego nie trafiłeś do Jagiellonii, skoro jesteś stąd. I w Górniku to samo! Zaraz z Wigrami będziemy grać w Pucharze Polski to też się pojawią!

Całe szczęście, że Dolcan Ząbki w czwartej lidze.

Ale wygra mazowiecki Puchar Polski i się spotkamy!

Rozmawiali WOJCIECH PIELA i MONIKA WĄDOŁOWSKA

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Niemcy

Jakub Kamiński zagrał w Bundeslidze po raz pierwszy od stycznia

Bartosz Lodko
0
Jakub Kamiński zagrał w Bundeslidze po raz pierwszy od stycznia

Ekstraklasa

Ekstraklasa

LIVE: Zaczynamy drugą połowę. Ruch przegrywa z Widzewem 0:1

redakcja
36
LIVE: Zaczynamy drugą połowę. Ruch przegrywa z Widzewem 0:1

Komentarze

21 komentarzy

Loading...