Dopuszczenie możliwości pięciu zmian okazało się trafionym pomysłem IFAB-u. Wiadomo, jak spuchnięte są kalendarze, wiadomo, z jakimi problemami w pandemicznych warunkach borykają się trenerzy. Pisaliśmy wielokrotnie – jeśli to ma pomóc w zmniejszeniu kontuzji, jesteśmy jak najbardziej za.

Z podobnego założenia wyszli przedstawiciele władz piłki nożnej. IFAB poinformował oficjalnie, że pomysł pięciu zmian przetrwa co najmniej do końca 2022 roku, czyli po pięć zmian zrobią szkoleniowcy też podczas mistrzostw świata w Katarze.
Zasady pozostają bez zmian. Po pierwsze – na zmiany są tylko trzy okienka, by nowa regulacja nie odbiła się negatywnie na efektywnym czasie gry. Po drugie – każda liga ma pełną dowolność we wprowadzeniu tego przepisu, nie jest on obligatoryjny.
Możemy tylko przyklasnąć. Podejrzewamy, że Ekstraklasa będzie korzystała z idei pięciu zmian, na którą nikt nie narzeka.
Fot. FotoPyK
Jakie jest tego wytłumaczenie ? Covid nastał i co ? I nagle piłkarze nie mają sily biegać czy jak?
To nie powinno być do końca 2022 roku ,to już powinno być absolutnie na STAŁE,bo generalnie daje to drynom i trenerom sporo korzyści.
Literówka – drużyny.
Jednak zawsze znajdzie się jakiś ex-piłkarz z wąsami i teką prezesa, który stwierdzi że jak kiedyś grano mundial w 1982 r to było zmian dwie i wszyscy przeżyli, więc po co pięć?
Bo skoro kiedyś podróżowano konno i karetami ,to po co budowano samochody.
5 zmian na stałe i var przy spalonych jak hawk eye w tenisie czy siatkowce na 1mm a nie jak teraz z pizdy linia. A moze i jeden challange na zespol bo sędziowanie to dno i wypaczyli np. mistrza Hiszpanii.
Czy to prawda, że Sołsa dostał zakaz robienia więcej niż trzech zmian bo w 82 dało to medal?