Reklama

Kompromitacja Zagłębia Lubin. Przyjąć cztery bramki od Wisły Płock? Osiągnięcie

redakcja

Autor:redakcja

16 maja 2021, 20:07 • 2 min czytania 5 komentarzy

Przed meczem z Zagłębiem Lubin Maciej Bartoszek mówił, że w Płocku czuje się znakomicie. Jednocześnie nie rozwiał wątpliwości, co do jego dalszej pracy w Wiśle. Dzisiejszym starciem pokazał, że ewentualne pozostanie nie musi być głupim pomysłem. 

Kompromitacja Zagłębia Lubin. Przyjąć cztery bramki od Wisły Płock? Osiągnięcie

Zagłębie istniało tylko teoretycznie. To samo Zagłębie, które przecież miało nielichą szansę na puchary i powinno bić się o zwycięstwo. Tymczasem lubinianie byli absurdalnie wręcz bezradni. Jeden strzał w poprzeczkę – gdy było już tak naprawdę pozamiatane – to trochę za mało, żeby przeskoczyć rywala w ligowej tabeli, a przede wszystkim za mało, by postraszyć tak grającą Wisłę Płock.

Podopiecznym Bartoszka żarło bowiem wszystko. Gola strzelili Patryk Tuszyński i Alan Uryga. Napastnik trafił do siatki jako pierwszy i była to jego szósta bramka w tym sezonie. Uczciwie trzeba przyznać, że jak na standardy ligowe – a przede wszystkim samego Tuszyńskiego – jest to wynik całkiem porządny. Jeszcze bardziej okazale – przy uwzględnieniu pozycji – wygląda wynik obrońcy, który ma na koncie już cztery gole. Ten z dzisiaj był jednak jednym z najłatwiejszych, bowiem obrońcy Zagłębia rozstąpili się przed nim, jakby dostawali premię za jak najbardziej komiczne zachowanie w defensywie. Rosłego Urygi nie krył kompletnie nic, przez co nie miał on najmniejszych problemów z pokonaniem Hładuna.

Najmniejszych problemów nie mamy też z wyróżnieniem Mateusza Szwocha. Może on nie do końca przekonywać swoją grą przy dogłębnej analizie, ale nie da mu się odmówić tego, że gra rewelacyjny wręcz sezon. Dzisiaj do ogólnego dorobku dorzucił kolejne dwie asysty i jest pod tym względem najlepszy w całej Ekstraklasie. Ba! W klasyfikacji kanadyjskiej wyprzedza go tylko Tomas Pekhart, który nastukał ponad 20 bramek.

Jednakże ten mecz był przede wszystkim pochwałą dla pracy Macieja Bartoszka. Wiele osób go deprecjonowało, mówiło, że nie jest trenerem atrakcyjnym. Dzisiaj jego ekipa pokazała, co to znaczy prawdziwa rozrywka. Wisła Płock prowadziła całe spotkanie, dominowała w każdej statystyce. Była drużyną bezwzględnie lepszą, zasłużyła na trzy punkty. A czy jej obecny trener zasłuży na kredyt zaufania? Trudno ferować wyroki, jeśli jednak Nafciarze mają szukać wiatru w polu, wydaje się, że lepiej, aby u steru pozostał właśnie Bartoszek.

Reklama

Drugi raz w tym sezonie Wisła strzeliła cztery gole. Pierwszy raz z rywalem, który w teorii grał w pierwszym składzie. I wielkie brawa za to spotkanie, nawet jeśli na przestrzeni całego sezonu nie dostarczyli wielu powodów do zachwytu.

A dla Zagłębia Lubin karny jeżyk. To była prawdziwa żenada. Dzisiaj nawet Rafał Wolski wyglądał przy nich niczym kierowca F1 przy gościach na gokartach.

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

5 komentarzy

Loading...